rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Niby nie mogę ocenić na więcej niż 6, ale od razu chwyciłem za drugi tom 😉

Niby nie mogę ocenić na więcej niż 6, ale od razu chwyciłem za drugi tom 😉

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem skąd takie wysokie oceny. O ile Problem Trzech Ciał był dobrze skonstruowany, autor miał pomysł na ciekawe postaci, które miały osobowość, historię, swoje własne cele i motywacje, była tam intrygująca opowieść rozpisana na kilka wątków, to Ciemny Las nie ma niczego z powyższych. Większość postaci jest zupełnie bez znaczenia, a nawet o tych, które się liczą, nie dowiadujemy się praktycznie niczego. Służą nawet nie popychaniu akcji naprzód, bo tu nie ma specjalnie czego popychać, a tylko do doprowadzenia w końcu do teorii Ciemnego Lasu. I trzeba przyznać, że jest to koncepcja całkiem ciekawa, tylko że można ją było przedstawić w nowelce.
Ostatecznie Ciemny Las to marnie napisane czytadło, choć muszę uczciwie przyznać, że jako odmóżdżająca lektura sprawdza się całkiem dobrze.

Nie rozumiem skąd takie wysokie oceny. O ile Problem Trzech Ciał był dobrze skonstruowany, autor miał pomysł na ciekawe postaci, które miały osobowość, historię, swoje własne cele i motywacje, była tam intrygująca opowieść rozpisana na kilka wątków, to Ciemny Las nie ma niczego z powyższych. Większość postaci jest zupełnie bez znaczenia, a nawet o tych, które się liczą, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czyta się zaskakująco dobrze jak na książkę, której treść Kurt Cobain zdołał zawrzeć w piosence "I hate myself and I want to die". Serio nie mogłem się oderwać, choć było to podszyte swego rodzaju sadyzmem, bo niezmiernie ciekawiło mnie, jak nisko główny bohater może upaść, zanim zacznie wyciągać jakikolwiek wnioski. Wychodzi na to, że cholernie nisko. Było w tym wszystkim wystarczająco dużo czarnego humoru, żeby utrzymać dystans do pseudointelektualnych ejakulatów oratorskich głównego bohatera, który napędzany antydepresantami nieustannie usiłuje odnaleźć winę całego świata za swój całkowity brak inteligencji emocjonalnej.

Czyta się zaskakująco dobrze jak na książkę, której treść Kurt Cobain zdołał zawrzeć w piosence "I hate myself and I want to die". Serio nie mogłem się oderwać, choć było to podszyte swego rodzaju sadyzmem, bo niezmiernie ciekawiło mnie, jak nisko główny bohater może upaść, zanim zacznie wyciągać jakikolwiek wnioski. Wychodzi na to, że cholernie nisko. Było w tym wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie spodziewałem się, że książka o w większości nieznanych mi filmach będzie tak wciągająca. Tarantino bardzo mało pisze o sobie, a jeśli już, to głównie o swoim dzieciństwie, więc nie dowiadujemy się wiele o jego pracy, warsztacie czy kulisach powstania jego filmów - na to zapewne przyjdzie jeszcze czas. Ale pasja z jaką opisuje detale inspirujących go filmów, scenariuszy, postaci łącznie z ich charakterami i motywacjami, a także kulisy pracy znanych reżyserów, scenarzystów i aktorów, jest zaraziliwa.

Nie spodziewałem się, że książka o w większości nieznanych mi filmach będzie tak wciągająca. Tarantino bardzo mało pisze o sobie, a jeśli już, to głównie o swoim dzieciństwie, więc nie dowiadujemy się wiele o jego pracy, warsztacie czy kulisach powstania jego filmów - na to zapewne przyjdzie jeszcze czas. Ale pasja z jaką opisuje detale inspirujących go filmów, scenariuszy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Idealne czytadło na wakacje - niezbyt skomplikowana ale wciągająca fabuła z minimalną ilością opisów i rysem bohaterów akurat wystarczającym na potrzeby historii, a nie spowalniającym wartkiej akcji. Niestety bardzo marne tłumaczenie, jakby żywcem z Google Translatora

Idealne czytadło na wakacje - niezbyt skomplikowana ale wciągająca fabuła z minimalną ilością opisów i rysem bohaterów akurat wystarczającym na potrzeby historii, a nie spowalniającym wartkiej akcji. Niestety bardzo marne tłumaczenie, jakby żywcem z Google Translatora

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pozytywne zaskoczenie, nie wszystkie klasyki SF starzeją się tak dobrze. Wątpię, czy książkowa Odyseja broniłaby się równie skutecznie jako całkowicie samodzielny utwór, ale mając w głowie, choć jedynie jako odległe wspomnienie, sugestywne kadry filmowego odpowiednika, traktuję ją jako ciekawe uzupełnienie arcydzieła Kubricka. Korzystając z sytuacji, że oba dzieła powstawały równolegle, autor mógł pozwolić sobie na oszczędny, całkowicie nieliteracki styl, oszczędzając nam didaskaliów i rezygnując z opisywania tego co reżyser w porywający sposób ukazał na ekranie, skupiając się na rozbudowaniu tła całej opowieści, dodając szczegółów i fabuły wszędzie tam, gdzie film operował symboliką i niedopowiedzeniem. Nie budzi to kontrowersji przez zdecydowaną większość utworu, choć w przeciwieństwie do Kubricka, Clark od początku sugeruje, że doskonale zna rozwiązanie tajemnicy, na szczęście nie zdradzając jej do samego końca. Przyznam, że przez lata intrygowało mnie zakończenie filmu i moją główną motywacją do lektury była chęć zrozumienia tego co Kubrick niekoniecznie chciał wyjaśniać. Clark wyjaśnia wszystko, co z jednej strony całkiem mnie usatysfakcjonowało, a z drugiej pozwoliło dodatkowo docenić wybory reżysera: czasem mniej znaczy więcej.

Pozytywne zaskoczenie, nie wszystkie klasyki SF starzeją się tak dobrze. Wątpię, czy książkowa Odyseja broniłaby się równie skutecznie jako całkowicie samodzielny utwór, ale mając w głowie, choć jedynie jako odległe wspomnienie, sugestywne kadry filmowego odpowiednika, traktuję ją jako ciekawe uzupełnienie arcydzieła Kubricka. Korzystając z sytuacji, że oba dzieła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisana suchym i prostym językiem, do tego stopnia nieliterackim, że chwilami przypomina podręcznik fizyki. Niektóre opisy wydają się groteskowe, jednak wraz z rozwojem fabuły nabierają znaczenia i sensu. Postaci są bezbarwne, płaskie i nie dowiadujemy się o nich prawie niczego - służą głównie rozwojowi akcji. Ciężko się z nimi utożsamiać, czy tym bardziej współczuć. Mimo wszystko to wciągająca fikcja naukowa, która choć nie daje do myślenia tyle co najlepsze dzieła gatunku, jest podana bardzo realistycznie, co przy abstrakcyjności głównego pomysłu wydaje się sporym osiągnięciem. Poza tym to interesująca lekcja najnowszej historii Chin - osadzenie części wydarzeń w realiach chińskiej rewolucji kulturalnej lat 60 nadaje tej opowieści ciężaru, który wcale nie jest charakterystyczny dla tego typu literatury.
Pomimo niewątpliwych mankamentów szybko sięgnę po kontynuację, szczególnie że "Problem trzech ciał" jest zaledwie wstępem do większej historii.

Napisana suchym i prostym językiem, do tego stopnia nieliterackim, że chwilami przypomina podręcznik fizyki. Niektóre opisy wydają się groteskowe, jednak wraz z rozwojem fabuły nabierają znaczenia i sensu. Postaci są bezbarwne, płaskie i nie dowiadujemy się o nich prawie niczego - służą głównie rozwojowi akcji. Ciężko się z nimi utożsamiać, czy tym bardziej współczuć. Mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zazwyczaj nie lubię czytać książkowych pierwowzorów po obejrzeniu adaptacji, jednak w tym przypadku warto - im dalej w las tym fabuła coraz bardziej odstaje od serialowego odpowiednika, szczególnie w finale, a Martin snuje opowieść z takim polotem, że lektura daje wciąż bardzo dużo satysfakcji

Zazwyczaj nie lubię czytać książkowych pierwowzorów po obejrzeniu adaptacji, jednak w tym przypadku warto - im dalej w las tym fabuła coraz bardziej odstaje od serialowego odpowiednika, szczególnie w finale, a Martin snuje opowieść z takim polotem, że lektura daje wciąż bardzo dużo satysfakcji

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wg mnie lepsza niż tom 1, ale nie podzielam zachwytów. Wątek 'amitrajski' zdecydowanie ciekawszy, lepiej poprowadzony, postaci pełniejsze, podczas gdy w wątku Vuko w sumie niewiele się dzieje, a bohaterowie jednowymiarowi i nieco nudni. Nie jestem pewny, czy sięgnę po t3.

Wg mnie lepsza niż tom 1, ale nie podzielam zachwytów. Wątek 'amitrajski' zdecydowanie ciekawszy, lepiej poprowadzony, postaci pełniejsze, podczas gdy w wątku Vuko w sumie niewiele się dzieje, a bohaterowie jednowymiarowi i nieco nudni. Nie jestem pewny, czy sięgnę po t3.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na tyle dobra, że sięgam po drugi tom, ale w dużej mierze z irytacji, że tak wiele wątków zostało nierozwiązanych. Niektóre w ogóle nie trzymają się kupy, jak gdyby koniec pierwszego tomu wypadał nieco przypadkowo, bo akurat odpowiednia ilość stron wypadła. Do tego styl języka nie do końca mi pasuje.

Na tyle dobra, że sięgam po drugi tom, ale w dużej mierze z irytacji, że tak wiele wątków zostało nierozwiązanych. Niektóre w ogóle nie trzymają się kupy, jak gdyby koniec pierwszego tomu wypadał nieco przypadkowo, bo akurat odpowiednia ilość stron wypadła. Do tego styl języka nie do końca mi pasuje.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałem 30% i się nie wciągnąłem, nie chce mi się tego dalej czytać. Niby wszystko jest w porządku, może nie mam teraz ochoty na takie klimaty

Przeczytałem 30% i się nie wciągnąłem, nie chce mi się tego dalej czytać. Niby wszystko jest w porządku, może nie mam teraz ochoty na takie klimaty

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odbiłem się od tej książki, nawet nie skończyłem wszystkich opowiadań. Nie czytałem wcześniej niczego Pilipiuka, nie leży mi chyba jego styl.

Odbiłem się od tej książki, nawet nie skończyłem wszystkich opowiadań. Nie czytałem wcześniej niczego Pilipiuka, nie leży mi chyba jego styl.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakaż szkoda, że ta książka kończy się tak szybko, trochę zbyt szybko, trochę zbyt łatwo. Szkoda, bo to potencjał był niezwykły.

Jakaż szkoda, że ta książka kończy się tak szybko, trochę zbyt szybko, trochę zbyt łatwo. Szkoda, bo to potencjał był niezwykły.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wizja może i trochę anachroniczna, ale w wielu punktach niepokojąco trafna. Może dawać do myślenia. Warto przeczytać

Wizja może i trochę anachroniczna, ale w wielu punktach niepokojąco trafna. Może dawać do myślenia. Warto przeczytać

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze się czyta, jest lekko i zabawnie, ale intryga jest jest opisana tak niechlujnie, że pod koniec już przestało mi nawet zależeć nad jej dokładnym śledzeniem, a części bohaterów nie rozróżniałem, bo trudno się połapać kto jest kim bez korzystania ze ściągi. Ściąga niby jest, ale nie wciągnęło mnie na tyle, żeby z niej korzystać.

Dobrze się czyta, jest lekko i zabawnie, ale intryga jest jest opisana tak niechlujnie, że pod koniec już przestało mi nawet zależeć nad jej dokładnym śledzeniem, a części bohaterów nie rozróżniałem, bo trudno się połapać kto jest kim bez korzystania ze ściągi. Ściąga niby jest, ale nie wciągnęło mnie na tyle, żeby z niej korzystać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Daję taką wysoką ocenę nie dlatego, że to jest wybitna literatura, ale dlatego, że wyjątkowo trzyma w napięciu i bardzo lekko się czyta - a o to wcale nie tak łatwo. Nie dowiadujemy się zbyt wiele o bohaterach czy nawet o polskim systemie sądowniczym i więziennym, środowisko przemytników też jest opisane powierzchownie - ale przecież nie każdy kryminał musi od razu być nowym Millenium. Przeczytałem "Zaginięcie" w kilka wieczorów i od razu chwyciłem po trzeci tom serii - czyli jest bardzo dobrze.

Daję taką wysoką ocenę nie dlatego, że to jest wybitna literatura, ale dlatego, że wyjątkowo trzyma w napięciu i bardzo lekko się czyta - a o to wcale nie tak łatwo. Nie dowiadujemy się zbyt wiele o bohaterach czy nawet o polskim systemie sądowniczym i więziennym, środowisko przemytników też jest opisane powierzchownie - ale przecież nie każdy kryminał musi od razu być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Beznadziejne, rzuciłem w 60% bo nie dałem już rady męczyć tej grafomanii

Beznadziejne, rzuciłem w 60% bo nie dałem już rady męczyć tej grafomanii

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo sympatyczne czytadło. Czyta się jednym tchem, odrobinę horrorowy klimat niczego sobie i po przewróceniu ostatniej kartki miałem ochotę na kolejny tom, więc jest dobrze :) Choć mitologia słabo rozwinięta (mam nadzieję, że kolejne tomy nadrobią w tej kwestii), akcja nieco przewidywalna, a o bohaterach w zasadzie niewiele się dowiadujemy - są nijakie i nie da się tego ukryć, to i tak przyjemnie mi się to czytało.

Celem zabicia wyrzutów sumienia czytałem w oryginale, więc moje opinie w gruncie rzeczy dotyczą "The Spook's Apprentice", a nie "Zemsty Czarownicy" :) Właściwie ten polski tytuł to straszny spoiler.

Chyba dobre dla tych, którzy Wiedźmina już znają na pamięć i nie mogą się doczekać kolejnej części (o ile powstanie). Ale uwaga - cykl Sapkowskiego to przy Stracharzu arcydzieło.

Bardzo sympatyczne czytadło. Czyta się jednym tchem, odrobinę horrorowy klimat niczego sobie i po przewróceniu ostatniej kartki miałem ochotę na kolejny tom, więc jest dobrze :) Choć mitologia słabo rozwinięta (mam nadzieję, że kolejne tomy nadrobią w tej kwestii), akcja nieco przewidywalna, a o bohaterach w zasadzie niewiele się dowiadujemy - są nijakie i nie da się tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tragedia. Gdyby wywalić wszystkie retrospekcje do wydarzeń, i tak już opisanych w poprzednich tomach, to treści starczyłoby na krótkie opowiadanie, a jak już się trafia jakiś ciekawy wątek, to jest ledwie naszkicowany lub wręcz jedynie wspomniany. Generalnie cała książka traktuje o tym, że nasza protagonistka włóczy się po korytarzach i chowa przed światem próbując walczyć przede wszystkim ze swoją depresją, a jej podstawowym problemem jest wybór chłopaka. Cały ruch oporu ogranicza się do dwóch czy trzech marnych akcji, opozycja jest zaledwie wspomniana, wiemy że istnieje i działa, ale co robi, już nie wiadomo. Czarę goryczy ostatecznie przelał Wielki Finał, w którym autorka wprowadziła całkiem intrygującą, bardzo niejednoznaczną sytuację, tylko po to, żeby wątek urwać i już do samego końca udawać, że nic się właściwie nie stało. Przez pół książki próbuje dać do zrozumienia, że podziały na idealnie dobrych i jednoznacznie złych nie do końca w jej świecie obowiązują, tylko po to żeby na samym końcu odciąć się od wszystkiego, jakby z obawy, że nadmiar dramatyzmu i emocji może zniechęcić potencjalnych czytelników, którzy na zbyt wielkie moralne dylematy nie są jeszcze psychicznie przygotowani. Liczę, że skoro na podstawie tej książeczki powstaną aż dwa filmy, to wszystkie te pominięte wątki zostaną solidnie rozwinięte, bo w obecnej formie w zasadzie nie ma czego ekranizować. Do tego styl i język: w poprzednich tomach prosty, na granicy infantylnego, ale wartka akcja skutecznie tę niedogodność rekompensowała. Teraz nic nie odwraca naszej uwagi od tej, nie ma co ukrywać, grafomanii. Chaos i bełkot. Tragedia.

Tragedia. Gdyby wywalić wszystkie retrospekcje do wydarzeń, i tak już opisanych w poprzednich tomach, to treści starczyłoby na krótkie opowiadanie, a jak już się trafia jakiś ciekawy wątek, to jest ledwie naszkicowany lub wręcz jedynie wspomniany. Generalnie cała książka traktuje o tym, że nasza protagonistka włóczy się po korytarzach i chowa przed światem próbując walczyć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy wolno krytykować legendę? :) Nie wiem czemu, ale zwlekałem prawie 20 lat z przeczytaniem tej książki, a nasłuchałem się w tym czasie tylu ochów i achów, że spodziewałem się ponadczasowego arcydzieła. I to był błąd. Jestem już zdecydowanie za stary i zblazowany, żeby Gra Endera zrobiła na mnie piorunujące wrażenie :) Ale nawet jeśli nie padłem po tej lekturze na kolana, zmieciony pomysłowością i erudycją autora, to nie można się jakoś nadmiernie czepiać.

Biorąc pod uwagę rok publikacji, pomysłowość Carda robi ogromne wrażenie - nawet wszystkie wątki "futurologiczne", które po latach zazwyczaj można traktować czysto humorystycznie, tutaj zaskakują trafnością.

Nie jestem rozczarowany, ale też nie zachwycony. To kawał solidnego sci-fi, które umiarkowanie dobrze znosi próbę czasu.

Czy wolno krytykować legendę? :) Nie wiem czemu, ale zwlekałem prawie 20 lat z przeczytaniem tej książki, a nasłuchałem się w tym czasie tylu ochów i achów, że spodziewałem się ponadczasowego arcydzieła. I to był błąd. Jestem już zdecydowanie za stary i zblazowany, żeby Gra Endera zrobiła na mnie piorunujące wrażenie :) Ale nawet jeśli nie padłem po tej lekturze na kolana,...

więcej Pokaż mimo to