-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2024-05-21
2024-03-13
2024-01-26
Nie rozumiem skąd takie wysokie oceny. O ile Problem Trzech Ciał był dobrze skonstruowany, autor miał pomysł na ciekawe postaci, które miały osobowość, historię, swoje własne cele i motywacje, była tam intrygująca opowieść rozpisana na kilka wątków, to Ciemny Las nie ma niczego z powyższych. Większość postaci jest zupełnie bez znaczenia, a nawet o tych, które się liczą, nie dowiadujemy się praktycznie niczego. Służą nawet nie popychaniu akcji naprzód, bo tu nie ma specjalnie czego popychać, a tylko do doprowadzenia w końcu do teorii Ciemnego Lasu. I trzeba przyznać, że jest to koncepcja całkiem ciekawa, tylko że można ją było przedstawić w nowelce.
Ostatecznie Ciemny Las to marnie napisane czytadło, choć muszę uczciwie przyznać, że jako odmóżdżająca lektura sprawdza się całkiem dobrze.
Nie rozumiem skąd takie wysokie oceny. O ile Problem Trzech Ciał był dobrze skonstruowany, autor miał pomysł na ciekawe postaci, które miały osobowość, historię, swoje własne cele i motywacje, była tam intrygująca opowieść rozpisana na kilka wątków, to Ciemny Las nie ma niczego z powyższych. Większość postaci jest zupełnie bez znaczenia, a nawet o tych, które się liczą, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-16
Czyta się zaskakująco dobrze jak na książkę, której treść Kurt Cobain zdołał zawrzeć w piosence "I hate myself and I want to die". Serio nie mogłem się oderwać, choć było to podszyte swego rodzaju sadyzmem, bo niezmiernie ciekawiło mnie, jak nisko główny bohater może upaść, zanim zacznie wyciągać jakikolwiek wnioski. Wychodzi na to, że cholernie nisko. Było w tym wszystkim wystarczająco dużo czarnego humoru, żeby utrzymać dystans do pseudointelektualnych ejakulatów oratorskich głównego bohatera, który napędzany antydepresantami nieustannie usiłuje odnaleźć winę całego świata za swój całkowity brak inteligencji emocjonalnej.
Czyta się zaskakująco dobrze jak na książkę, której treść Kurt Cobain zdołał zawrzeć w piosence "I hate myself and I want to die". Serio nie mogłem się oderwać, choć było to podszyte swego rodzaju sadyzmem, bo niezmiernie ciekawiło mnie, jak nisko główny bohater może upaść, zanim zacznie wyciągać jakikolwiek wnioski. Wychodzi na to, że cholernie nisko. Było w tym wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-04
2023-09-22
Niby nie mogę ocenić na więcej niż 6, ale od razu chwyciłem za drugi tom 😉
Niby nie mogę ocenić na więcej niż 6, ale od razu chwyciłem za drugi tom 😉
Pokaż mimo to