Najnowsze artykuły
-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[2]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2015-04-11
2015-04-11
Cykl:
Driven (tom 1)
Średnia ocen:
8,0 / 10
2423 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 4921
Opinie: 223
Przeczytała:
2015-02-15
2015-02-15
Średnia ocen:
7,1 / 10
4969 ocen
Oceniła na:
1 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (24 plusy)
Czytelnicy: 8951
Opinie: 530
Zobacz opinię (24 plusy)
Wraz z walentynkowym szałem na ekranizację Greya postanowiłam się zbuntować i zamiast iść za tłumem w stronę kina zrobiłam coś innego. Jako że wszędzie widziałam serduszka i misie, a ogrom miłości, który czułam w powietrzu zaczął mnie delikatnie mówiąc przytłaczać, zdecydowałam się jednak dorzucić swoje trzy grosze to tego narodowego ruszenia i wzięłam się za erotyk. Wiem, mama zawsze mówiła, żebym się uczyła na błędach i wyciągała z nich wnioski. I co? Znowu się wzięłam za czytanie książki, która nic nie wnosi, ani tym bardziej nic nie zmieni w moim życiu. Sprawiła jedynie, że dobrze mi się nad nią usypiało. I to jest jedyny plus owej historyjki.
O czym tak naprawdę jest „Piękny drań”? Ano mamy super seksownego szefa, młodego boga i rekina biznesu, któremu ledwo trzydziestka stuknęła na karku. Bennet Ryan, gdyż tak nazywa się nasz pogromca niewieścich serc, wraca po paru latach pracy dla koncernu L’Oreal na stare chicagowskie śmieci i zostaje uwaga – dyrektorem strategicznym marketingu. Facet oczywiście ma wszystko o czym marzą kobiety:
-ciało atlety - cudowne mięśnie zarysowujące się pod koszulami, garniturami + inne niewidoczne dla oka przymioty,
-cudowny głos sprawiający, że kobiety z miejsca zrzucają ciuchy,
-odpowiedni wzrost, którym przytłacza i pokazuje swoją siłę i dominację,
-przenikliwe spojrzenie, które śni się po nocach niewinnym asystentkom,
-drogie i markowe garnitury – nasz amant, nie może oczywiście pokazać się w jakiś szmatkach, wszystko musi być z najwyższej półki i z odpowiednią metką rodem z haute couture,
-na koniec nie może zabraknąć kasy! I to tony kasy. Bez zielonych Bennet prawdopodobnie nie byłby takim ciachem, prawda?
Zbierając te wszystkie cechy mamy o ironio kolejnego pana Greya! Myślałam, że autorkom już się to znudziło, jednak świat aż taki piękny nie jest. Na szczęście bohaterka „Pięknego drania” ma w sobie o wiele więcej ikry niż Ana Steel. Nie modli się do swojej wewnętrznej bogini, za to nadużywa rynsztokowego języka, a w pracy tylko myśli jak zaliczyć swojego szefa, gdzieś tam w międzyczasie nad czymś pracując. Normalnie praca ideał. Można zarobić i się nie narobić oraz przy okazji zaliczyć. Chloe tylko ładnie wygląda, oczywiście ubiera się u najlepszych światowych projektantów, zawsze pięknie pachnie i tylko kusi naszego szefa, który o dziwo nie jest w stanie się jej w żaden sposób oprzeć.
Autorki, gdyż pod tym pseudonimem kryją się dwie panie, starają się jak mogą i próbują budować fabułę historyjki. Coś im w tym jednak nie wychodzi, gdyż „Piękny drań” fabuły żadnej nie ma. Każdy rozdział składa się z trzech powtarzających się elementów. Mamy kłótnię bohaterów (1), słowne przepychanki (2) oraz godzenie się (3), które obejmuje mniej lub bardziej gorący szybki numerek. Autorkom w tym polu raczej brakuje polotu, gdyż jedyne w czym pokazują swoją wyobraźnie są miejsca, gdzie Bennet i Chloe poznają się lepiej. Mamy więc o zgrozo biuro i jeszcze więcej biura, windę, schody, kilka toalet oraz przymierzalni, nawet zahaczyli raz o hotel! Żeby było jeszcze gorzej każdy, potarzam każdy rozdział zaczyna się lub kończy szybkim numerkiem. Biorąc pod uwagę objętość książki 50% zawiera sceny erotyczne, 45% kłótnie bohaterów, 4% nijaką fabułę i 1%, w którym można się co nieco dowiedzieć o bohaterach. Są, a jakby ich nie ma. Nie wiemy co lubią, ani czego nie lubią (za wyjątkiem awersji Chloe do róż), nie poznamy ich przemyśleń, może za wyjątkiem tych o ulubionych pozycjach, a pozostali bohaterowie? W sumie, nie mogę sobie żadnych przypomnieć!
Boleję nad tym, że takie „dzieło”, które notabene było fanficiem słynnego i znienawidzonego „Zmierzchu” trafiło do Polski i dziwnym trafem znalazło wydawcę oraz nabywców. Ani to porywa, ani nie rozgrzewa do czerwoności. Coś z tym jest nie tak? Niestety już dawno pogodziłam się z myślą, że nie trafię na dobry erotyk. Każda książka pretendująca do tego zaszczytnego miana jest nijaka i powielająca całą masę przeróżnych schematów. Nie wiem? Może współczesne kobiety śnią po nocach o bogatych biznesmenach i finansistach? Dziewczyny – nie ma o czym marzyć. Finanse są jedną z najbardziej pokręconych branż, która tylko wypluwa kolejnych znerwicowanych pracusiów. Dlatego „Piękny drań” jest (nie)piękną historyjką nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością. Taka płytka bajka bez morału w sam raz na walentynki żeby się jeszcze bardziej dobić marzeniami o jakimś nierealnym księciu z Wall Street.
http://pozytywnie-zaczytana.blogspot.com/2015/02/50-odcieni-benneta-ryana-piekny-dran.html
Wraz z walentynkowym szałem na ekranizację Greya postanowiłam się zbuntować i zamiast iść za tłumem w stronę kina zrobiłam coś innego. Jako że wszędzie widziałam serduszka i misie, a ogrom miłości, który czułam w powietrzu zaczął mnie delikatnie mówiąc przytłaczać, zdecydowałam się jednak dorzucić swoje trzy grosze to tego narodowego ruszenia i wzięłam się za erotyk. Wiem,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to