„Pawełek i cała reszta”, czyli Jacek Galiński (nie tylko) dla najmłodszych czytelników

Zuzanna Mądrzak Zuzanna Mądrzak
10.06.2022

Jacek Galiński zyskał popularność jako autor komedii kryminalnych. Najbardziej znany jest ze swojej serii o Zofii Wilkońskiej – dziarskiej emerytce wplątującej się w nieprawdopodobne, sensacyjne historie. W najnowszej książce nie ma jednak śladu (no, może jest jeden) zbrodni, „Pawełek i cała reszta” adresowany jest bowiem do młodszej publiczności – autor oddaje głos dziesięcioletniemu chłopcu.

„Pawełek i cała reszta”, czyli Jacek Galiński (nie tylko) dla najmłodszych czytelników Materiały prasowe Wydawnictwa Miętówka / fot. Wojtek Biały

Zwykły dziesięciolatek

Pawełek jest całkiem zwyczajny. Mieszka z mamą prowadzącą sklep z ubraniami, tatą, który ogląda dużo siatkówki, ale w ogóle nie gra, i młodszą siostrą, która – jak to siostra – przede wszystkim jest wkurzająca. Ma zwyczajnych kolegów, z którymi ogląda na Youtubie, jak inni grają w Counter Strike’a, wymienia się kartami z piłkarzami, ładuje się niechcący w tarapaty i walczy o przywrócenie drożdżówek do szkolnego sklepiku. Jak wielu dziesięciolatków marzy o psie i łażeniu po krzakach, unika wzroku Pani, kiedy przychodzi pora odpytywania na lekcji, i jest, oczywiście, najsprytniejszym, najmądrzejszym i najfajniejszym człowiekiem w swoim otoczeniu. A przynajmniej za takiego chce uchodzić.

Jacek Galiński albo doskonale pamięta, jak to jest mieć dziesięć lat, albo jest wnikliwym obserwatorem. W postaci Pawełka zawarł wszystkie magiczne umiejętności, jakie są domeną dzieci – docenianie małych rzeczy, stwarzanie sobie okazji do przeżywania przygód, przechodzenie do porządku dziennego nad pewnymi sprawami. Jednocześnie jego bohaterowie mają ludzkie przywary: bywają uprzedzeni, lekkomyślni, wykorzystują swoją przewagę, a czasami zwyczajnie nie rozumieją, co się dzieje. Jak każdy.

Ja nie zauważyłem, żebyśmy na karty wydawali za dużo pieniędzy. Zgadzam się natomiast, że nie należało się chwalić w domu, ile paczek się kupiło. Pieniądze także należało pozyskiwać umiejętnie. Trochę od Babci, trochę od Mamy, trochę od Taty. Najlepiej, żeby żadne z nich nie wiedziało o tym, że już się dostało od kogoś innego. Dorośli mają tyle własnych problemów. Po co mają się przejmować jeszcze tym?

Jacek Galiński, „Pawełek i cała reszta”

Zakaz słodyczy i schowany plecak

„Pawełek i cała reszta” to zbiór anegdot o codziennym życiu – jak mówi sam autor – przeciętnych Galińskich. Jest trochę zabawnie, trochę strasznie, mocno prawdziwie. Z czym mierzą się chłopcy w „Pawełku i całej reszcie”? Muszą oswoić Nowego, który wydaje się strasznie dziwny, a ostatecznie okazuje się najmądrzejszym chłopakiem w klasie. Konfrontują się z agresywnym kolegą, kiedy nikt z rodziców i nauczycieli nie potrafi lub nie chce pomóc. Spotykają nieznanego dorosłego, który zaprasza jednego z nich do domu. Muszą odzyskiwać swoje plecaki, schowane złośliwie do (o zgrozo!) damskiej toalety. Walczą w słusznej dla siebie sprawie, ale nie zostają potraktowani poważnie. Mają zakaz jedzenia słodyczy, więc kompulsywnie objadają się nimi przy każdej okazji. Zwykłe dziesięciolatkowe sprawy.

Dzieciaki w wieku 8+ z dużym prawdopodobieństwem odnajdą w przygodach Pawełka siebie i własne doświadczenia. Książka ma szansę stać się dla młodych czytelników sygnałem, że nie są osamotnieni w swoich problemach, pomóc im spojrzeć na trudne sytuacje z innej perspektywy lub zacząć rozmowę z dorosłymi. Rodzice, czytając „Pawełka…” razem z dziećmi, mają szansę zatrzymać się i naprawdę usłyszeć, co może kryć się za pozornie nieważnymi opowieściami.

Ważne sprawy w piwnicy

Kiedy oddaje się głos dziesięciolatkowi, trzeba liczyć się z bezlitosną szczerością i absolutnym brakiem dyskrecji. Dziesięciolatek czasami trochę dramatyzuje. Czasem nieco koloryzuje. Ale w gruncie rzeczy mówi, jak jest. Jacek Galiński uchwycił tę cechę, wkładając w usta (w ręce?) Pawełka obserwacje obnażające bez mrugnięcia okiem niedoskonałości dorosłych.

Co na przykład dzieje się, kiedy atmosfera w domu zaczyna się robić nieco nerwowa? Tata nagle ma strasznie ważne rzeczy do załatwienia w piwnicy. I – kto by pomyślał – kończy je robić, kiedy już w mieszkaniu zapanuje względny spokój. Wujkowi i cioci mama nigdy nie zrobi awantury, jeśli spędzą z dziećmi wieczór, jedząc chipsy i oglądając głupie filmy. A tacie zrobi zawsze.

Dorośli w ogóle robią różne dziwne rzeczy. Wzruszają się na starych filmach i wspominają, co robili w mijanych podczas wycieczki miejscach. Ale najgorzej, jak chcą dobrze, a robią zupełnie odwrotnie, jak tata, kiedy uznaje problem z prześladującym Pawełka kolegą za rozwiązany, zanim syn zdążył opowiedzieć całą sytuację. Albo Pani, która chcąc pomóc Nowemu zaadaptować się w klasie, robi pogadanki, podkopując jego towarzyską pozycję. Naprawdę, powinna wiedzieć lepiej, prawda?

Jak gdzieś wyjeżdżamy, to od razu narzekają na warunki. Mama na ciasnotę i brud, tata na odległość do sklepu spożywczego i wysokie ceny. Gdy tylko mają okazję, telefonują – mama do swojej pracownicy spytać, jak się ubranka sprzedają, tata do kolegów z pracy pogadać o projektach. Podobno to ważne sprawy, ale szkoła też podobno jest ważna, a ja mimo to nie dzwonię w wakacje do nauczycieli i nie pytam, jak im idą przygotowania do nowego roku szkolnego.

Jacek Galiński, „Pawełek i cała reszta”

Po co nam Pawełek?

„Pawełek i cała reszta” formą i treścią może budzić skojarzenia z historiami o Mikołajku René Goscinnego. Wydawnictwo Mięta nie kryje, że książka Galińskiego jest swojego rodzaju odpowiedzią na tę klasyczną serię. Tego typu inspiracje zawsze budzą kontrowersje – wiernym fanom tekstu źródłowego wydają się niepotrzebne, świętokradcze, cynicznie żerujące na oryginalnym dziele. Z pewnością zdarzają się sytuacje, w których liczy się niski nakład pracy i chwytliwy tytuł, który się sprzeda. W przypadku Pawełka sprawa ma się jednak inaczej.

Perspektywa nastawienia do zastanego świata dorosłych krytycznie i podejścia do niego z dowcipną ironią to ważny element w odnajdywaniu i walidacji dziecięcego głosu. Pierwszym argumentem za daniem szansy „Pawełkowi i całej reszcie” jest więc fakt, że im większa różnorodność tego typu pozycji dla młodych czytelników, tym lepiej.

Ważniejszy jednak wydaje się fakt, że Mikołajek… ma już swoje lata. Pierwszy tom wydany został ponad 80 lat temu! Niegasnąca popularność serii pokazuje, że humor Goscinnego przetrwał próbę czasu. Jednak współczesne dziesięciolatki zasługują na bohaterów, z którymi są w stanie utożsamiać się w pełni, osadzonych w znanej im rzeczywistości, grających w Pokémon Go i oglądających streamerów na Youtubie.

Dzieci nie muszą być grzeczne…

…a idealni bohaterowie są nudni i psują zabawę z lektury. To nic przyjemnego czytać o postaciach tak nieskazitelnych, że w porównaniu z nimi wypada się blado i biednie. Być może dlatego od pokoleń nie gaśnie popularność Pippi Pończoszki, Lotty z ulicy Awanturników, czy Mikołajka. Nawet tak heroiczne postaci jak Harry Potter, który – w przeciwieństwie do większości czytelników – kilkukrotnie ratuje świat (lub jego część), ma na koncie niezręczności, psoty i nieodrobione lekcje.

Pawełek co prawda uczy się dobrze, skrupulatnie uczęszcza na treningi piłki nożnej i stara się zachowywać odpowiedzialnie, ale daleko mu do ideału. I dobrze. Dzięki wpadkom, wybrykom, kiepskim pomysłom i impulsywnym reakcjom łatwo go lubić i wybaczać mu nawet takie błędy, jak wrogie przyjęcie nowego kolegi w klasie. Wspólna lektura „Pawełka i całej reszty” może okazać się świetnym punktem wyjścia do rodzinnych rozmów o relacjach między ludźmi (dużymi i małymi), o tym, jak się zachowywać w trudnych sytuacjach, o inności, odwadze i zagrożeniach czyhających w pozornie bezpiecznych sytuacjach. I o tym, że każdy ma prawo popełniać błędy.

Od Pawełka i całej reszty bohaterów bije niewinny humor. Trochę naiwny, nieskażony jeszcze intencjonalną złośliwością. Dziecięce spojrzenie obnaża absurdy ustalonych przez dorosłych zasad i schematów postępowania i na pewno dostarczy powodów do rechotania podczas rodzinnej lektury. Ale Galińskiemu udało się coś jeszcze: w bezpretensjonalny sposób, z perspektywy dziesięcioletniego bohatera przypomina, że świat dzieci jest równie skomplikowany i trudny, jak codzienność dorosłych. Że mali ludzie uczą się przez obserwację i że zawsze warto słuchać z uwagą, co próbują nam powiedzieć. Nawet jeśli wydaje nam się, że marudzą tylko o kolejną paczkę kart z piłkarzami.

O autorze

Jacek Galiński – absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej i Wydziału Nauk Ekonomicznych
Uniwersytetu Warszawskiego. Laureat konkursu na opowiadanie związanego z Międzynarodowym
Festiwalem Kryminału Wrocław 2019, zdobywca tytułu Hultaj Literacki 2019, nominowany do
Grand Prix Festiwalu Kryminalna Warszawa 2019. W 2019 wydał debiutancką książkę „Kółko się
pani urwało”
(W.A.B., 2019), którą rozpoczął bestsellerowy cykl z Zofią Wilkońską, irytującą i
dziarską staruszką. Książki zostały przetłumaczone na język rosyjski. Oprócz pisania zabawnych
książek potrafi smażyć naleśniki.

Przeczytaj fragment książki „Pawełek i cała reszta”:

Pawełek i cała reszta

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Pawełek i cała reszta” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Myszka  - awatar
Myszka 10.06.2022 15:43
Czytelniczka

Myślę, że moje wnuki zainteresują się ta książką a i ja chętnie przeczytam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jacek_Galiński 20.06.2022 11:40
Autor

Widzę, po Twojej opinii, że się udało 😀 Cieszę się ogromnie 😁

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Zuzanna Mądrzak - awatar
Zuzanna Mądrzak 10.06.2022 13:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post