Witamy w Ballyfrann
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Perfectly Preventable Deaths
- Wydawnictwo:
- Iuvi
- Data wydania:
- 2020-07-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-07-29
- Data 1. wydania:
- 2019-05-30
- Liczba stron:
- 340
- Czas czytania
- 5 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379660636
- Tłumacz:
- Andrzej Goździkowski
Mroczna i pełna magii opowieść o siostrzanej miłości I poświęceniach, na jakie się zdobywamy, by chronić naszych najbliższych.
Bliźniaczki Madeline i Catlin przenoszą się do Ballyfrann, położonego na górskim odludziu miasteczka cieszącego się złą sławą – od wielu pokoleń dochodzi tu do tajemniczych zaginięć dziewcząt. Stare zamczysko, a którym teraz mieszkają, też nie sprawia wrażenia miejsca nadmiernie przyjaznego…
Z sióstr Catlin zawsze była tą bardziej przebojową, a Maddy przywykła do życia w jej cieniu. Jednak przeprowadzka do Ballyfrann wszystko zmienia – Catlin odnajduje miłość, Maddy zaś zaczyna odkrywać w sobie potężne moce, których istnienia wcześniej nie przeczuwała. Czeka ją wyprawa w głąb samej siebie, jeśli chce pomóc siostrze, której grozi, że to dziwne miasteczko skradnie jej coś znacznie cenniejszego niż serce. Czeka ją także wyprawa w przeszłość swojej rodziny – a to niekoniecznie bywa przyjemne…
Ludzka dusza jest jednak pełna tajemnic. To, co z pozoru wydaje się słuszne i dobre, okazuje się groźniejsze, niż się im wydawało.
W Ballyfrann nikt nie może czuć się bezpieczny…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Witamy w Ballyfrann
„Witamy w Ballyfrann” to pierwsza książka Deirdre Sullivan wydana w Polsce. Mam nadzieję, że nie ostatnia, bo bardzo jestem ciekawa jej książek dla młodzieży. Podobno napisała trzy. Nie za bardzo wiem natomiast, do jakiej kategorii zaliczyć omawianą książkę. Na pewno nie jest to typowe YA, chociaż główne bohaterki powieści do młodzieży bez wątpienia należą. To trochę horror, a trochę nie. Najlepszym chyba określeniem dla tej pozycji będzie thriller młodzieżowy z elementami fantastyki. Dużo od tej książki oczekiwałam, jednak nie do końca te oczekiwania spełniła. Bliźniaczki Maddy i Catlin przenoszą się razem z mamą do Ballyfrann, małej górskiej miejscowości okrytej złą sławą. Ich mama wychodzi za mąż za jednego z miejscowych, dziewczynki są zatem zmuszone opuścić większe miasto i zamieszkać razem z mamą, Brianem i tajemniczą Mamó w prawdziwym zamku, który dawno temu wybudował ojciec ich ojczyma. Madeline i Catlin chociaż są bliźniaczkami, są zupełnie różne. Catlin jest duszą towarzystwa. Zawsze otacza się wianuszkiem znajomych, jest przebojowa i żądna wrażeń. Maddy jest cicha, spokojna, pozostaje zawsze w cieniu siostry. Ma też dziwne przyzwyczajenia i w oczach własnej rodziny uchodzi trochę za wariatkę. Dziewczyny nie odnajdują się w Ballyfrann najlepiej. Nie mają znajomych, nikt nie poświęca im zbyt wiele uwagi. Catlin dość szybko się zakochuje w pierwszym chłopaku, który zwraca na nią uwagę. A Maddy odkrywa w sobie coś, czego nie przeczuwała i się nie spodziewała. Miasteczko budzi grozę. To tutaj przed laty miały miejsce tajemnicze zaginięcia. Nikt nie może czuć się tu bezpiecznie. Czy bliźniaczkom grozi niebezpieczeństwo? Jakie jeszcze tajemnice skrywa to dziwne miasteczko? Mam trochę mieszane uczucia względem tej pozycji. Akcja rozkręca się dosyć wolno. Na początku poznajemy nastolatki i razem z nimi odkrywamy nieznane im miejsce. Towarzyszymy im, kiedy próbują zaaklimatyzować się w nowej społeczności. I muszę przyznać, że trochę się to wlecze i tak naprawdę w tym czasie nie dzieje się nic szczególnego. Mniej więcej do połowy książki. Fajny natomiast od początku jest klimat książki. Taki trochę mroczny, duszny, niepokojący. Widać, że autorka bardzo starała się, aby miejscowość i w rezultacie cała książka robiła takie wrażenie, ale nie do końca jej to wyszło. Owszem książka jest gęsta od mrocznej atmosfery, ale niektóre elementy fabuły, które miały mieć na to wpływ, nie były potrzebne. Atmosfera dałaby sobie dobrze radę bez drastycznych scen, a takich tu nie brakowało. Mało smaczne opisy nieżywych zwierząt są straszne, ale wywołują odmienne odczucia od tych, które chciała uzyskać autorka. Mimo to klimat powieści zdecydowanie się wyróżnia. Książka jest dość specyficzna i czuć to od pierwszych stron. Na plus zapisuję tej pozycji również to, jak rozpoczyna się każdy rozdział. Otóż każdy z nich odnosi się do nazwy jakiejś rośliny wraz z możliwością jej zastosowania w różnych schorzeniach lub w profilaktyce przeróżnych dolegliwości. Spodobało mi się to i chociaż nie wszystko zapamiętałam, zdobyłam dzięki tym wstawkom jakąś wiedzę. Mimo, że mam pewne zastrzeżenia względem tej pozycji, całość oceniam bardzo dobrze. Akcja początkowo biegnie niespiesznie po to, aby później znacznie przyspieszyć. Jak już zaczyna się w tej książce dziać, nie chce przestać. Jednak i tu mam drobne ale. Czasem, szczególnie jednak w zakończeniu, wydarzenia biegły zbyt szybko. Trochę na łeb na szyję. Mimo pewnych wad, historia jest ciekawa i warta poznania. Od początku coś nas przy tej opowieści trzyma. Jest jakieś napięcie i niewypowiedziana tajemnica. Coś się zbliża, odczuwamy niepokój, ze strony na stronę coraz większy. A na finał warto czekać. Jest mocny i zaskakujący. Dużo miejsca w tej historii poświęciła autorka siostrzanej relacji. Bliźniaczki, chociaż bardzo różne, zawsze stają za sobą murem. Są dla siebie najważniejsze i robią wszystko razem. Przynajmniej do momentu, kiedy w życiu Catlin pojawia się Lon. Nastolatki zostały przedstawione w odmienny sposób. I każda z nich została wykreowana poprawnie. To osoby z krwi i kości, każda z bagażem doświadczeń, który już zdążył je ukształtować, chociaż to nadal bardzo młode osoby. Nie jest łatwo je przejrzeć i wydają się prawdziwe, chociaż Catlin to typowa nastolatka z właściwymi dla tego wieku problemami. Madeline bardziej pasuje osobowością do miejsca, w którym przyszło jej żyć. Jest zamknięta w sobie, tajemnicza, uczuciowa. I zdecydowanie bardziej interesująca niż siostra. Bardzo ciekawą postacią jest Mamó, starsza pani, budząca w dziewczynkach lęk. Kobieta zajmuje się roślinami i zawsze towarzyszy jej czarny kruk. Nie wiadomo o niej od początku zbyt wiele, jest skryta, nie dopuszcza do siebie zbyt wielu osób, nikomu nie ufa, sama skrywając mroczne sekrety. Podobnie tajemnicza jest przeszłość rodziny nastolatek, którą krok po kroku zaczyna odkrywać Maddy. „Witamy w Ballyfrann” to z całą pewnością bardzo oryginalny, nieco mroczny i interesujący thriller młodzieżowy. Z doskonale zgranymi z fabułą wątkami fantastycznymi, z ciekawymi osobowościami i niebanalnym urokiem. Intrygujący i nastrojowy. Idealny na długie, szare jesienne wieczory. Polecam!
Oceny
Książka na półkach
- 197
- 81
- 25
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
- 2
- 1
Cytaty
Świat nie jest ani zły, ani dobry. Jest jednocześnie i taki, i taki".
Opinia
„Fikcja niczym bluszcz oplata rzeczywistość. Skrywa to, co złe, faworyzując to, co dobre.”, czyli pomysł był, ale gdzieś się zmył.
Sięgając po Witamy w Ballyfrann, oczekiwałam mrocznej zagadki i tajemnic. Okładka jest bardzo klimatyczna (jednak ta oryginalna podoba mi się dużo bardziej!). Lubię czytać fantastykę i chętnie po nią sięgam.
Bliźniaczki Madeline i Catlin przenoszą się do Ballyfrann, położonego na górskim odludziu miasteczka cieszącego się złą sławą – od wielu pokoleń dochodzi tu do tajemniczych zaginięć dziewcząt. Stare zamczysko, a którym teraz mieszkają, też nie sprawia wrażenia miejsca nadmiernie przyjaznego…
Z sióstr Catlin zawsze była tą bardziej przebojową, a Maddy przywykła do życia w jej cieniu. Jednak przeprowadzka do Ballyfrann wszystko zmienia – Catlin odnajduje miłość, Maddy zaś zaczyna odkrywać w sobie potężne moce, których istnienia wcześniej nie przeczuwała. Czeka ją wyprawa w głąb samej siebie, jeśli chce pomóc siostrze, której grozi, że to dziwne miasteczko skradnie jej coś znacznie cenniejszego niż serce. Czeka ją także wyprawa w przeszłość swojej rodziny – a to niekoniecznie bywa przyjemne…
Ludzka dusza jest jednak pełna tajemnic. To, co z pozoru wydaje się słuszne i dobre, okazuje się groźniejsze, niż się im wydawało.
Witamy w Ballyfrann to w oryginale Perfectly Preventable Deaths, co decydowanie lepiej brzmi niż nasz polski tytuł, który w ogóle nie przypadł mi do gustu. Sama historia też nie do końca mnie zachwyciła. Owszem klimat miasteczka i jego sekrety są tutaj dużym plusem. To jednak zabrało mi tego czegoś. Pomysł na fabułę był, ale gorzej z wykonaniem. Autorka w ogóle nie bardzo zagłębiała się w swoich bohaterów, przez co niewiele o nich wiemy i jakoś nie specjalnie można ich polubić. Jedynie Maddy może wzbudzić sympatię. Reszta w głównej mierze irytuje.
Książka jest dosyć dziwna i raczej nie każdemu się spodoba. Przez pierwsze sto stron w ogóle nie mogłam wczuć się w lekturę i odłożyłam ją na jakiś czas. Gdy powróciłam do niej, nadal nie mogłam się przekonać i tak zostało aż do końca. Autorka dużo czasu poświęca na nastoletnie dramaty i przemyślenia, od których głowa może rozboleć. Dialogi są miejscami strasznie sztywne i nic nie wnoszą do fabuły. Niestety spodziewałam się czegoś lepszego, tutaj nic mnie nie zachwyciło.
Witamy w Ballyfrann to książka młodzieżowa, która może znużyć czytelnika. Główne bohaterki są nijakie. Catlin niezmiernie mnie irytowała – pusta dziewczyna, która pragnie tylko poznać jakiegoś faceta i się z nim przespać. Dawno już żadna bohaterka nie wywołała u mnie takiej irytacji.
Całość jest dosyć powolna. Dopiero pod koniec akcja nabiera rozpędu. Gdyby cała książka była w podobnym stylu to na pewno byłaby ona dużo lepsza. Podsumowując, jest to bardzo dziwna książka, w której znajduje się kilka drastycznych scen (z udziałem zwierząt). Przez większość książki nudziłam się i dosyć opornie mi się ją czytało. Pomysł był, ale gdzieś się zmył.
„Fikcja niczym bluszcz oplata rzeczywistość. Skrywa to, co złe, faworyzując to, co dobre.”, czyli pomysł był, ale gdzieś się zmył.
więcej Pokaż mimo toSięgając po Witamy w Ballyfrann, oczekiwałam mrocznej zagadki i tajemnic. Okładka jest bardzo klimatyczna (jednak ta oryginalna podoba mi się dużo bardziej!). Lubię czytać fantastykę i chętnie po nią sięgam.
Bliźniaczki Madeline i Catlin...