Witamy w Ballyfrann

Okładka książki Witamy w Ballyfrann Deirdre Sullivan
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Witamy w Ballyfrann
Deirdre Sullivan Wydawnictwo: Iuvi fantasy, science fiction
340 str. 5 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Perfectly Preventable Deaths
Wydawnictwo:
Iuvi
Data wydania:
2020-07-29
Data 1. wyd. pol.:
2020-07-29
Data 1. wydania:
2019-05-30
Liczba stron:
340
Czas czytania
5 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379660636
Tłumacz:
Andrzej Goździkowski
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Witamy w Ballyfrann



przeczytanych książek 1822 napisanych opinii 984

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
70 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
149
98

Na półkach:

"Witamy w Ballyfrann" jest to pierwsza  książka tej autorki wydana w Polsce i mam nadzieję, że nie ostatnia bo jestem ciekawa innych historii spod jej pióra.
Cała historia opowiada o dwóch siostrach bliźniaczkach Madeline oraz Catlin, które wprowadzają się do zamku od nowego męża och mamy. Nowe życie, nowe znajomości, nowa szkoła na ogół wszystko wydaje się normalne. Jednak kiedy Catlin poznaje Lona, chłopaka w którym dziewczyna zakochuje się od pierwszego wejrzenia wszystko się zmienia, a Maddy zaczyna dostrzegać, że w tym małym miasteczku dzieją się dziwne rzeczy i większość ma coś do ukrycia. Czy wszystko zakończy się happy endem?
Książka w ogóle nie jest przewidywalna myślałam, że będę miała horror taki bardzo mocny patrząc na okładkę, a okazuje się, że mamy tutaj powieść gdzie występują np. wiedźmy. Jest to dla mnie dużym zaskoczeniem, ale w pozytywnym znaczeniu treść idealnie pasuje mi nawet do zbliżającego się halloween.
Polecam ❤

"Witamy w Ballyfrann" jest to pierwsza  książka tej autorki wydana w Polsce i mam nadzieję, że nie ostatnia bo jestem ciekawa innych historii spod jej pióra.
Cała historia opowiada o dwóch siostrach bliźniaczkach Madeline oraz Catlin, które wprowadzają się do zamku od nowego męża och mamy. Nowe życie, nowe znajomości, nowa szkoła na ogół wszystko wydaje się normalne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
295
264

Na półkach:

“Świat był wystarczająco przerażającym miejscem, nawet bez mieszania do tego potworów, magii i bogów.”

“Witamy w Ballyfrann” Deirdre Sullivan to powieść młodzieżowa z elementami thrillera oraz fantastyki. Po genialnym prologu pomyślałam sobie, że będzie to coś niesamowitego i idealnego dla mnie. Jednak niestety okazało się, że prolog był w tej książce rzeczą najidealniejszą. Dobrze bawiłam się podczas czytania, ale wiele aspektów tej historii mocno psuło mi jej odbiór, przez co mam do tej książki bardzo mieszane odczucia.

Ogromną zaletą “Witamy w Ballyfrann” są tytuły rozdziałów, na które składa się nazwa jakiejś rośliny i kilka słów co do jej działania np. “Szałwia (leczy paraliż, gorączkę, wydłuża życie)”. Jako osoba, która uwielbia zioła, rośliny i wszystko co z nimi związane, niezwykle ucieszyłam się na taki dodatek. Podobał mi się także wątek Maddy i jej mocy, który był fajnie poprowadzony i stanowił sporą część książki. Wspaniałą rzeczą był mroczny i tajemniczy klimat powieści, który kilka razy sprawił, iż dostałam gęsiej skórki. Wątek fantastyczny spodobał mi się w tej książce najbardziej, niestety Sullivan mocniej skupiła się na wątku młodzieżowym, który niezwykle popsuł mi całokształt książki. Rozmowy bliźniaczek, ich dziwne problemy i głupie rozmyślania niezwykle mnie irytowały. A mogło być tak dobrze! Autorka mogłaby bardziej skupić się na miasteczku, jego tajemnicach, mrocznym klimacie, a mniej na sprawach seksualnych Catlin oraz jej rozważaniach na temat chłopców i wyszłoby genialnie. Nie podobało mi się też to, że akcja tak wolno się rozwijała, co także jest zarzutem do zbyt przegadanego i rozwleczonego wątku młodzieżowego.

“Witamy w Ballyfrann” Deirdre Sullivan to idealny przykład książki z niewykorzystanym potencjałem. Wszystkie mroczne i fantastyczne elementy książki były wspaniałe, a wszystkie te, przez które można nazwać tę powieść młodzieżową odbierały jej magię. Gdyby autorka zredukowała część dotyczącą błahostek z życia nastolatek, to mogłaby być niesamowita pozycja. Jeśli jesteście jej ciekawi, to zachęcam do lektury! Kto wie, może Wam spodoba się także wątek młodzieżowy tej książki. 🙈

“Świat był wystarczająco przerażającym miejscem, nawet bez mieszania do tego potworów, magii i bogów.”

“Witamy w Ballyfrann” Deirdre Sullivan to powieść młodzieżowa z elementami thrillera oraz fantastyki. Po genialnym prologu pomyślałam sobie, że będzie to coś niesamowitego i idealnego dla mnie. Jednak niestety okazało się, że prolog był w tej książce rzeczą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
389
39

Na półkach: ,

Książka na prawdę dobra.

Natomiast mam pewne 'ale', nie podobały mi się sceny maltretowania zwierząt i ich opisy. Dla mnie było to za dużo.. i myślę, że bez tego książka nie byłaby gorsza. Jestem zdania, że w Polskich wydaniach powinny być trigger warning, bo zanim sięgnę po książkę wolałabym wiedzieć czy będą w niej ptaroszone lisy, lawiny krwi, znęcanie się nad kotkiem i do tego opisy kości i szpiku (fuj).

Książka na prawdę dobra.

Natomiast mam pewne 'ale', nie podobały mi się sceny maltretowania zwierząt i ich opisy. Dla mnie było to za dużo.. i myślę, że bez tego książka nie byłaby gorsza. Jestem zdania, że w Polskich wydaniach powinny być trigger warning, bo zanim sięgnę po książkę wolałabym wiedzieć czy będą w niej ptaroszone lisy, lawiny krwi, znęcanie się nad kotkiem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1455
1094

Na półkach: , ,

Rok temu, gdy miała miejsce premiera powieści Deirdre Sullivan, wśród jej czytelników zapadło niezwykłe poruszenie. Książka ta wywoływała wiele skrajnych opinii: jedni szczerze ją pokochali – drudzy całkowicie znienawidzili. Przyznam szczerze, że zaczynając ten tytuł, miałam wiele obaw. Nie chciałam trafić do tej drugiej grupy odbiorców i liczyłam na coś, co mnie jednak jakoś zaskoczy. Czy tak się właśnie wydarzyło? O tym w poniższej recenzji.

Bliźniaczki Madeline oraz Catlin przeprowadzają się do miasteczka Ballyfrann – miejsca, które cieszy się raczej złą sławą, a co więcej: od wielu lat giną tutaj młode dziewczęta. Nikt nie wie, co i kto za tym wszystkim stoi. Zamek, w którym mieszkają w obecnej chwili siostry, też nie napawa entuzjazmem... Catlin to ta przebojowa, a Madeline ta spokojniejsza z sióstr. Przeciwieństwa, ale dopełniające się w jedną całość. Jednak przeprowadzka zmienia ich dotychczasowe życie - Catlin odnajduje miłość, a Maddy zaczyna odkrywać w sobie pokłady magii, o których dotychczas nie wiedziała. Dziewczyna nie wie jeszcze, że czeka ją prawdziwa walka o przetrwanie – nie tylko swoje. Czy fakt, że w mieście każdy ma coś do ukrycia, sprowadzi na bliźniaczki niebezpieczeństwo?

Zacznę od tego, że już po przeczytaniu pierwszych kilku rozdziałów wiedziałam, że zdecydowanie nie zaliczę siebie do grupy przeciwników tej powieści. Choć wstęp nie był zbyt entuzjastyczny i wciągający, to jednak miał w sobie coś, co niesamowicie mnie ciekawiło i dawało nadzieję na naprawdę dobry dalszy ciąg powieści.

Główną bohaterką tej historii jest właściwie Madeline. To ona jest tutaj fundamentem i to dookoła niej dzieją się różne, czasem dość nieoczekiwane rzeczy. Polubiłam tę bohaterkę i jej ogromną wiarę w to, że magia i jej tajemnicze moce mogą być czymś prawdziwym. Nie piszę tego w kontekście żartobliwym, a naprawdę autentycznego podziwu. Autorka dzięki tej postaci pokazuje, że w rzeczywistości nic nie jest niemożliwe, a co więcej - nawet te najbardziej wycofanie i najmniej pewne siebie osoby są w stanie uratować świat.

Muszę pochwalić również klimat, jaki udało się tutaj wprowadzić i wiernie oddać. Ten mrok, niepewność tego, co kryje się w cieniu oraz fakt, że żaden z mieszkańców nie chce puścić pary z ust – wszystko to sprawiło, że lektura tej powieści była dla mnie prawdziwą przyjemnością i sprawiło, że jeszcze mocniej zatęskniłam za jesienią. Dlaczego? No właściwie dlatego, że to ta pora roku idealnie pasuje do takiego klimatu i napawa jeszcze większą grozą. No ale oczywiście jest to moje spostrzeżenie i jeśli Wy uważacie inaczej – to też super.

Pióro Deirdre Sullivan jest bardzo dobre, lekkie i choć autorka opisuje tutaj dramatyczne i momentami wywołujące ciarki na plecach sytuacje, to samo czytanie tej książki jest czystą przyjemnością i relaksem. Co więcej, dzięki tej historii zdołałam zapomnieć o wszelkich troskach, jakie ostatnio zaprzątały moje myśli, a całkowicie oddałam się tej książce.

Jak więc widać, zdecydowanie zaliczam się do miłośników tej powieści. Witamy w Ballyfrann to bardzo dobra powieść młodzieżowa, która na nadchodzący halloweenowy sezon sprawdzi się wprost idealnie. Mroczna tajemnica, magia, dziwne zjawiska i zbiegi okoliczności - czy to nie brzmi jak przepis na dobrą powieść? 😉

Jeśli lubicie tego typu historie i potrzebujecie lektury, która może Was wciągnąć - przyjrzyjcie się tej książce.

Rok temu, gdy miała miejsce premiera powieści Deirdre Sullivan, wśród jej czytelników zapadło niezwykłe poruszenie. Książka ta wywoływała wiele skrajnych opinii: jedni szczerze ją pokochali – drudzy całkowicie znienawidzili. Przyznam szczerze, że zaczynając ten tytuł, miałam wiele obaw. Nie chciałam trafić do tej drugiej grupy odbiorców i liczyłam na coś, co mnie jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
527
150

Na półkach:

Młodzieżówka z mrocznym wątkiem. Ballyfrann to niezwykła miejscowość, do której Madeline i jej siostra bliźniaczka przeprowadzają się po ślubie ich matki. Zaczynają one nowe życie w zamku swojego ojczyma. W Ballyfrann siostry próbują nawiązać nowe znajomości, jednak niektóre z nowopoznanych osób okażą się niebezpieczne. W Ballyfrann nic nie jest takie jak się wydaje.
Książka przeznaczona jest do młodzieży od 13 roku życia. Wykreowany świat, fabuła i język są infantylne.

Młodzieżówka z mrocznym wątkiem. Ballyfrann to niezwykła miejscowość, do której Madeline i jej siostra bliźniaczka przeprowadzają się po ślubie ich matki. Zaczynają one nowe życie w zamku swojego ojczyma. W Ballyfrann siostry próbują nawiązać nowe znajomości, jednak niektóre z nowopoznanych osób okażą się niebezpieczne. W Ballyfrann nic nie jest takie jak się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
58

Na półkach: ,

W Ballyfrann w dziwnych okolicznościach giną dziewczęta. Marcelina i Catlin wprowadzają się tam i boją się że spotka ich to samo. Książka jest dosyć wolna przez całą książkę. Potem bardzo przyspiesza na zakończeniu, chyba nawet za bardzo. Szkoda że nie ma tu więcej opisów magii i magicznych istot. Oczywiście plusem są nazwy rozdziałów, które są po prostu nazwami ziół

W Ballyfrann w dziwnych okolicznościach giną dziewczęta. Marcelina i Catlin wprowadzają się tam i boją się że spotka ich to samo. Książka jest dosyć wolna przez całą książkę. Potem bardzo przyspiesza na zakończeniu, chyba nawet za bardzo. Szkoda że nie ma tu więcej opisów magii i magicznych istot. Oczywiście plusem są nazwy rozdziałów, które są po prostu nazwami ziół

Pokaż mimo to

avatar
310
310

Na półkach: ,

Zachęcająca okładka, a w środku przykład na to, jak położyć dobrze zapowiadającą się w opisie książkę. Plusy za tę odrobinę magii. Tak naprawdę książka w przeważającej części to monolog jednej z bohaterek. Nie cierpię tego. Po drugie miłość kobiety do kobiety. Nieeee. Po trzecie czytamy i wiemy, że coś w historii jest nie tak, ale tak naprawdę nie wiemy przez długiiii czas o co chodzi. Wyjaśnienie przychodzi na końcu. Jedynie co mi się w książce podobało oprócz okładki, to chwile kiedy pojawiała się Mamo, która miała w sobie magię i była Szeptunką (chociaż nawet jej postać stworzona została tak, że czytelnik do końca nie wie o co chodzi). Ja bym postawiła na historie głównej bohaterki pod kątem przyuczania do roli Szeptunki, a wszystko inne dała w tle - mniej przynudzania, więcej dialogów, więcej dynamicznej akcji i tajemniczości, magii i byłoby ok. Pozycja przeciętna. Da się czytać, ale w żaden sposób nie powala.

Zachęcająca okładka, a w środku przykład na to, jak położyć dobrze zapowiadającą się w opisie książkę. Plusy za tę odrobinę magii. Tak naprawdę książka w przeważającej części to monolog jednej z bohaterek. Nie cierpię tego. Po drugie miłość kobiety do kobiety. Nieeee. Po trzecie czytamy i wiemy, że coś w historii jest nie tak, ale tak naprawdę nie wiemy przez długiiii czas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
538
533

Na półkach:

„Witamy w Ballyfrann”, to opowieść o bliźniaczkach, które po ponownym ślubie matki, przeprowadzają się do tajemniczego zamku na irlandzkiej prowincji. Na jedną z nich czeka tutaj zakazana miłość, a na drugą potężna moc. Szkoda tylko, że jednie w teorii, fabuła brzmi nieźle. W praktyce coś niestety nie wyszło. Lubię mroczne historie, pełne magii i tajemnic, koniecznie rozgrywające się w nietypowej scenerii. "Witamy w Ballyfrann" miało wszystkie te elementy, ale niestety, autorka w ogóle nie potrafiła wykorzystać potencjału swojej własnej opowieści. Dobry pomysł to jedno, ale trzeba go jeszcze ciekawie opowiedzieć, a w Ballyfrann niestety przeważnie nic się nie dzieje... Od samego początku autorka sugeruje nam, że coś tu jest nie tak i stara się stworzyć niepokojący klimat, ale szczerze mówiąc kompletnie jej to nie wyszło. Owszem Ballyfrann jest dziwne, ponure i nieprzyjazne dla obcych, ale aura grozy którą wyczuwa główna bohaterka nie ma żadnego uzasadnienia. W dodatku przez całą powieść naprawdę mało się dzieje, więc niestety zamiast grozą powiało tutaj... nudą. CAŁA RECENZJA: http://beauty-little-moment.blogspot.com/2020/10/witamy-w-ballyfrann-deirdre-sullivan.html

„Witamy w Ballyfrann”, to opowieść o bliźniaczkach, które po ponownym ślubie matki, przeprowadzają się do tajemniczego zamku na irlandzkiej prowincji. Na jedną z nich czeka tutaj zakazana miłość, a na drugą potężna moc. Szkoda tylko, że jednie w teorii, fabuła brzmi nieźle. W praktyce coś niestety nie wyszło. Lubię mroczne historie, pełne magii i tajemnic, koniecznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
825

Na półkach: ,

„Fikcja niczym bluszcz oplata rzeczywistość. Skrywa to, co złe, faworyzując to, co dobre.”, czyli pomysł był, ale gdzieś się zmył.

Sięgając po Witamy w Ballyfrann, oczekiwałam mrocznej zagadki i tajemnic. Okładka jest bardzo klimatyczna (jednak ta oryginalna podoba mi się dużo bardziej!). Lubię czytać fantastykę i chętnie po nią sięgam.

Bliźniaczki Madeline i Catlin przenoszą się do Ballyfrann, położonego na górskim odludziu miasteczka cieszącego się złą sławą – od wielu pokoleń dochodzi tu do tajemniczych zaginięć dziewcząt. Stare zamczysko, a którym teraz mieszkają, też nie sprawia wrażenia miejsca nadmiernie przyjaznego…

Z sióstr Catlin zawsze była tą bardziej przebojową, a Maddy przywykła do życia w jej cieniu. Jednak przeprowadzka do Ballyfrann wszystko zmienia – Catlin odnajduje miłość, Maddy zaś zaczyna odkrywać w sobie potężne moce, których istnienia wcześniej nie przeczuwała. Czeka ją wyprawa w głąb samej siebie, jeśli chce pomóc siostrze, której grozi, że to dziwne miasteczko skradnie jej coś znacznie cenniejszego niż serce. Czeka ją także wyprawa w przeszłość swojej rodziny – a to niekoniecznie bywa przyjemne…

Ludzka dusza jest jednak pełna tajemnic. To, co z pozoru wydaje się słuszne i dobre, okazuje się groźniejsze, niż się im wydawało.

Witamy w Ballyfrann to w oryginale Perfectly Preventable Deaths, co decydowanie lepiej brzmi niż nasz polski tytuł, który w ogóle nie przypadł mi do gustu. Sama historia też nie do końca mnie zachwyciła. Owszem klimat miasteczka i jego sekrety są tutaj dużym plusem. To jednak zabrało mi tego czegoś. Pomysł na fabułę był, ale gorzej z wykonaniem. Autorka w ogóle nie bardzo zagłębiała się w swoich bohaterów, przez co niewiele o nich wiemy i jakoś nie specjalnie można ich polubić. Jedynie Maddy może wzbudzić sympatię. Reszta w głównej mierze irytuje.

Książka jest dosyć dziwna i raczej nie każdemu się spodoba. Przez pierwsze sto stron w ogóle nie mogłam wczuć się w lekturę i odłożyłam ją na jakiś czas. Gdy powróciłam do niej, nadal nie mogłam się przekonać i tak zostało aż do końca. Autorka dużo czasu poświęca na nastoletnie dramaty i przemyślenia, od których głowa może rozboleć. Dialogi są miejscami strasznie sztywne i nic nie wnoszą do fabuły. Niestety spodziewałam się czegoś lepszego, tutaj nic mnie nie zachwyciło.

Witamy w Ballyfrann to książka młodzieżowa, która może znużyć czytelnika. Główne bohaterki są nijakie. Catlin niezmiernie mnie irytowała – pusta dziewczyna, która pragnie tylko poznać jakiegoś faceta i się z nim przespać. Dawno już żadna bohaterka nie wywołała u mnie takiej irytacji.

Całość jest dosyć powolna. Dopiero pod koniec akcja nabiera rozpędu. Gdyby cała książka była w podobnym stylu to na pewno byłaby ona dużo lepsza. Podsumowując, jest to bardzo dziwna książka, w której znajduje się kilka drastycznych scen (z udziałem zwierząt). Przez większość książki nudziłam się i dosyć opornie mi się ją czytało. Pomysł był, ale gdzieś się zmył.

„Fikcja niczym bluszcz oplata rzeczywistość. Skrywa to, co złe, faworyzując to, co dobre.”, czyli pomysł był, ale gdzieś się zmył.

Sięgając po Witamy w Ballyfrann, oczekiwałam mrocznej zagadki i tajemnic. Okładka jest bardzo klimatyczna (jednak ta oryginalna podoba mi się dużo bardziej!). Lubię czytać fantastykę i chętnie po nią sięgam.

Bliźniaczki Madeline i Catlin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
368

Na półkach:

Powieść dla młodzieży połączona z thrillerem? Powieści dla młodzieży kocham, z thrillerami raczej mi nie po drodze, ale jeśli to połączyć? Sprawdźmy!

Akcja rozwija się bardzo powoli. Mamy tu mnóstwo opisów krajobrazów, zamczyska i trochę wspomnień. Opisy Catlin, jej myśli... Przyznam, że odrobinę mnie niepokoiły. Zawsze nosiła coś w kieszeniach - sole, różne zioła. Cóż... ja nie lubię jeśli jakieś drobinki mi się przesypują po kieszeniach, a mieć je nimi wypchane... Dla mnie to bardzo nieprzyjemne i właśnie to mnie odpychało w bohaterce. Jest tu też trochę makabrycznych opisów, których wolałabym uniknąć. Mimo wszystko koniec książki bardzo mi się podobał i warto było dla niego przebrnąć przez całą historię. Zdecydowanie polecam ją młodzieży o mocnych nerwach lubiących takie klimaty.

Powieść dla młodzieży połączona z thrillerem? Powieści dla młodzieży kocham, z thrillerami raczej mi nie po drodze, ale jeśli to połączyć? Sprawdźmy!

Akcja rozwija się bardzo powoli. Mamy tu mnóstwo opisów krajobrazów, zamczyska i trochę wspomnień. Opisy Catlin, jej myśli... Przyznam, że odrobinę mnie niepokoiły. Zawsze nosiła coś w kieszeniach - sole, różne zioła. Cóż......

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    197
  • Przeczytane
    81
  • Posiadam
    25
  • 2020
    5
  • Przeczytane w 2020
    4
  • Fantastyka
    4
  • 2020
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2021
    2
  • Chce posiadac
    1

Cytaty

Więcej
Deirdre Sullivan Witamy w Ballyfrann Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także