Triumf miłości

Okładka książki Triumf miłości
Judith McNaught Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Biblioteczka pod Różą literatura obyczajowa, romans
284 str. 4 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Seria:
Biblioteczka pod Różą
Tytuł oryginału:
Tender Triumph
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
1998-07-22
Data 1. wyd. pol.:
1998-07-22
Liczba stron:
284
Czas czytania
4 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
8371802749
Tłumacz:
Bogumiła Nawrot
Tagi:
powieść miłość namiętność
Średnia ocen

                6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
128 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
176
112

Na półkach:

Zacznijmy od tego, że bardzo dobrze wspominam tę autorkę z okresu, kiedy byłam nastoletnią amebą i hobbistycznie czytałam tego typu twory. Dlatego moje rozczarowanie jest tym większe i nie zamierzam przebierać w słowach.
Jednym z niewielu plusów są postacie poboczne, które, mimo że nie robią na mnie ogromnego wrażenia, spełniają swoje zadanie – świat nie wydaje się pusty. Tymczasem główna bohaterka, Katie, nie jest do końca taka, jak McNaught ją opisuje. Przede wszystkim chyba nieświadomie przerysowała niektóre jej cechy tak, że nasza heroina stała się niezbyt bystrą snobką o co najmniej niepokojących poglądach na ludzi innej narodowości. Serio, w niektórych sytuacjach wręcz zalatuje ksenofobią 😬. W każdym razie Katie ewidentnie ma nieprzepracowaną traumę, z którą warto by udać się do specjalisty (ciężko się czyta, jak dziewczyna znowu pakuje się w to samo bagno i tutaj chciałabym ostrzec wszystkich wrażliwych na temat przemocy domowej ❗).
Bo Ramon bezdyskusyjnie zachowuje się toksycznie. Podobnie jak reszta opisanych w tej książce mężczyzn traktuje kobiety protekcjonalnie i ma bardzo konserwatywne poglądy (to jeszcze nie ta toksyna, spokojnie). Facet nie potrafi skupić się na niczym poza sobą, jest dumny, ma problemy z emocjami i obraża się jak małe dziecko, gdy tylko coś idzie nie po jego myśli. Ogółem bardzo antypatyczny bohater.
Chciałabym jeszcze wspomnieć, że McNaught wykreowała w tej powieści tylko dwa typy postaci. Tych, którzy „prowadzą się lekko” i tych z „tradycyjnym, rozsądnym podejściem”. To czarno-białe przedstawienie świata jest strasznie męczące. Właściwie jedynymi postaciami z jakimkolwiek rozsądkiem są rodzice głównej bohaterki – to znaczy do czasu 😒.
Teraz słów kilka o relacji Katie i Ramona, której może mogłabym bronić, gdyby wszystko działo się w XIX wieku albo gdyby mieli oni po piętnaście lat (tak się zachowują). Ich więź jest bardzo powierzchowna, Ramon lubi ją zasadniczo tylko za wygląd, a ona... nawet nie wiem dlaczego. Chłop ma zero szacunku dla podejmowanych przez nią decyzji i co chwilę się na nią obraża. Zresztą uczciwie muszę przyznać, że Katie też często przegina pałę. Pytanie, jakie ciągle sobie zadaję po przeczytaniu tego tworu jest następujące: dlaczego ona chce być z mężczyzną, którego dosłownie się boi? To nie jest śmieszne, wkraczamy do bardzo niepokojących rejonów.
Nad fabułą nie ma co strzępić ryja, wszystko da się z łatwością przewidzieć. Od drugiego aktu mamy do czynienia z nieudaną portorykańską wersją „Ranczo”. Wątki poboczne niby są, ale czy angażują? Raczej nie. Tak szczerze, to nie dałam jednej gwiazdki tylko za to, że książka ma jakieś opisy i narracja nie jest najgorsza.
Ale nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o dziwnym żarcie z lesbijek (kompletnie nie wiem, jak to traktować), całkowitym przyzwoleniu na jazdę pod wpływem alkoholu i kłótniach o to, kto został bardziej okłamany.
Wiem, że to nie harlekin, ale BINGO i tak na tę powieść zadziałało 🤣 i wbiłam 90 punktów.

Zacznijmy od tego, że bardzo dobrze wspominam tę autorkę z okresu, kiedy byłam nastoletnią amebą i hobbistycznie czytałam tego typu twory. Dlatego moje rozczarowanie jest tym większe i nie zamierzam przebierać w słowach.
Jednym z niewielu plusów są postacie poboczne, które, mimo że nie robią na mnie ogromnego wrażenia, spełniają swoje zadanie – świat nie wydaje się pusty....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    193
  • Chcę przeczytać
    87
  • Posiadam
    18
  • Ulubione
    8
  • Romans
    5
  • 2014
    4
  • Judith McNaught
    2
  • 2018
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Romanse - współczesność
    1

Cytaty

Więcej
Judith McNaught Triumf miłości Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także