Książka przedstawia nam losy Sławka Sikory, gościa, który na początku lat 90-tych chciał dorobić się wielkiej kasy na legalnym biznesie, ale z powodu braku zdolności kredytowej wszedł w dziwy układ z dziwnym, dawnym znajomym. W książce nie jest to wprost powiedziane – ze zwyczajnym lichwiarzem, w dodatku oszustem. Pieniędzy nie dostał, dostał za to „bilet do wesołego miasteczka”, z którego trafił prosto do innego, zwanego więzieniem.
Na podstawie tamtych wydarzeń nakręcono film „Dług”, aczkolwiek książka to taka bardziej rozwinięta "Symetria". Jeżeli komuś „Symetria” się podobała, to spokojnie może się w tej książce zaczytywać, bo ukazano tam brudne, parszywe, śmierdzące więzienne życie i głupie zasady tam panujące (grypsowanie, itp.).
Nie ma tam klimatyzowanych cel z lodówką i łazienką, nie ma stołówki ze szwedzkim bufetem. Jest prysznic 1 raz w tygodniu, zjełczała margaryna i przeterminowane serki homogenizowane.
Z „Osadzonego” możemy dowiedzieć się bardzo dużo o tym co dzieje się w głowie człowieka skazanego na ćwierć wieku więzienia, z naprawdę ciemnymi typami. Właściwie, to spokojnego człowieka, bo Sławek nie miał natury bandyty.
To tak, jak z psem, którego drażnisz i straszysz. Jeżeli nie będzie miał wyjścia, to Cię ugryzie.
Warto przeczytać, żeby dowiedzieć się też jaki biznes naprawdę chciał założyć (bo nie były to skutery) i dlaczego postanowił, że musi dorobić się szybko dużych pieniędzy.
W pamięci zapadła mi jedna scena. W filmie "Dług" jest scena, gdzie wraz z oprawcą jadą odebrać kasę od innego dłużnika, tamten nie ma, to wyrywają jego żonie dziecko z rąk i straszą, że jak nie odda, to wywalą je za okno. W książce jest zupełnie inaczej. Gdyby Krauze ukazał scenę z pilnikiem, kilka osób w kinie mogłoby zemdleć, a w TV to chyba tylko o 1:00 w nocy by ten film puszczali...

Książkę polecam.

Książka przedstawia nam losy Sławka Sikory, gościa, który na początku lat 90-tych chciał dorobić się wielkiej kasy na legalnym biznesie, ale z powodu braku zdolności kredytowej wszedł w dziwy układ z dziwnym, dawnym znajomym. W książce nie jest to wprost powiedziane – ze zwyczajnym lichwiarzem, w dodatku oszustem. Pieniędzy nie dostał, dostał za to „bilet do wesołego...