rozwiń zwiń

Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna

Okładka książki Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna
Therese Oneill Wydawnictwo: Muza historia
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Unmentionable. The Victorian Lady's Guide to Sex, Marriage, and Manners
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2018-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2018-02-28
Data 1. wydania:
2016-10-25
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328708563
Tłumacz:
Jolanta Sawicka
Tagi:
epoka wiktoriańska Niedyskretnik historia kobiety
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
203 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
151
40

Na półkach: , , , ,

Panie i Panowie, SKOŃCZYŁAM. Mordowałam tę książkę od... chyba wręcz lat? No, minimum rok to trwało na pewno, i sama nie wiem, czemu tak się na skończenie jej uparłam. Ale się udało. Ufff.

Autorka proponuje swojej czytelniczce, w domyśle - dziewczęciu lub młodej kobiecie rozkochanej w książkach i filmach na podstawie powieści Jane Austen i innych sióstr Bronte, w tych wszystkich romansach na tle szarpanych wichrami krajobrazów Yorkshire, albo, przeciwnie, w wykwintnych wnętrzach Pemberley, wśród subtelnych rozmów prowadzonych z eleganckimi, przystojnymi mężczyznami, marzącej o balach w olbrzymich salach oświetlonych setkami świec, w przepięknych sukniach i zachwycającej biżuterii - podróż do XIX wieku i pokazanie jej, jak ten wyidealizowany w wyobraźni, na skutek licznych lektur oraz filmów świat naprawdę wyglądał. Porusza tematy, nad którymi, zapatrzeni w migoczące kandelabry i przystojnych poruczników w rytmie walca unoszących w objęciach wiotkie dziewczęta w krynolinach, raczej się nie pochylamy - począwszy od tego jak sobie te dziewczęta radziły z miesiączką, jak dbały (a często NIE dbały) o higienę, czym zabijały naturalny zapach ciała, jak wyglądało ich dbanie o urodę, gdy w modzie była blada twarz wybielona kosmetykami z zawartością arszeniku, a ostatnim krzykiem mody - sztywny gorset, uniemożliwiający oddychanie i miażdżący żebra; o tym jak naprawdę wyglądała opieka medyczna w świecie, gdy posiadanie macicy winne było większości chorób psychicznych, w tym również takich, które nie istnieją (słynna histeria), zaś aby utrzymać prawidłową wagę zażywano leki z zawartością strychniny...

Dowiadujemy się również dlaczego - po tym, gdy nareszcie wiotkie dziewczę ściśnięte gorsetem i szarmancki porucznik kirasjerów stanęli na ślubnym kobiercu - ich noc poślubna tak bardzo różniła się od tych, które przeżywały eteryczne damy z romansów, a wreszcie - jak wyglądać powinien obraz XIX-wiecznej "perfekcyjnej pani domu".

Nic, tylko czytać, zdałoby się.

Tymczasem książka pełna ciekawych informacji i interesujących cytatów, na zebranie których autorka bez najmniejszych wątpliwości poświęciła sporo czasu, została bezprzykładnie skopana za sprawą absolutnie niestrawnej formy literackiej i trudnego do zniesienia protekcjonalnego tonu, jakiego autorka używa, zwracając się do towarzyszki swej podróży przez wieki. To, co (chyba) miało być zabawne, jest przeważnie irytujące, a momentami wręcz obraźliwe dla czytelnika, nie wspominając już o pogardzie do całej epoki i jej przedstawicieli jaka wyziera z tego tekstu. Z niewidomych (dla mnie) powodów autorce wydaje się, że jest dowcipna. Cóż. Nie jest. Nieśmieszne żarty, nietrafione porównania, język, to wszystko dałoby się znieść w przypadku krótkiej nowelki albo stand-upu, jeśli ktoś lubi, w przypadku ponad trzystustronicowej pozycji ten natłok żarcików i bonmotów robi się po prostu nie do zniesienia, zwłaszcza, że w pewnym momencie w treści pojawia się więcej żenujących żarcików autorki, która myśli, że jest zabawna, niż treści jako takiej (plus podpisy pod zdjęciami. NIE CZYTAJCIE podpisów pod zdjęciami, nie ma żenometru, który by to zniósł), skutecznie tłumiąc nieliczne przebłyski rzeczywistego poczucia humoru ("Nauczyłaś się ubierać w tyle maskujących warstw stali i wełny, że kevlar wygląda przy tym jak siatkowy top odsłaniający brzuch"). Doprawdy, nie ustaję w zadziwieniu, że dotrwałam do końca. Być może Amerykanie lubią taki... ekhm ...humorystyczny- sposób pisania. A może nie tylko Amerykanie. Może po prostu to do mnie nie trafia ten styl, nijak tego wykluczyć nie mogę.

Przy okazji złapałam autorkę - która lubi protekcjonalnie uświadamiać i czytelnika, o ile pod każdym względem lepszy jest wiek XXI, a już prawa człowieka, prawa pracownicze, to już w ogóle klękajcie narody - na myśleniu klasowym, a la wiek XXI, więc tym lepszym, oczywiście ;D ("W XXI wieku wciąż korzystamy z pomocy domowych. Nie jest niczym niesłychanym, nawet w klasie średniej, zatrudnianie Manuela, który " świetnie sobie radzi z różami, gdyby nie ten facet mieszkałabym w martwej kolczastej kotlinie" czy Katii, która "przychodzi co dwa tygodnie i pomaga sprzątać dom, umarlibyśmy bez niej". Ale dziś jest znacznie mniej prawdopodobne, że będziemy zważać na różnice klasowe". Ale na inne to czemu nie, pani autorko, prawda? Bo przecież chyba nie bez powodu pani sprzątająca ma na imię Katia, a nie na przykład Jane, a ogrodnik - Manuel. Przy okazji, dziś rozpatrywanie różnic klasowych mogłoby okazać się niewygodne, bo może Manuel okazałby się doktorem fizyki w swoim poprzednim życiu, i co byśmy wtedy wszyscy zrobili z naszym cennym, dwudziestopierwszowiecznym egalitaryzmem i nie myśleniem klasowym).

Dodatkowo autorka często celowo wyolbrzymia lub dobiera źródła pod tezę, miejscami widać jej niedobory wiedzy w konkretnych dziedzinach, a słowo "kontekst" jest jej organicznie obce. Mimo to z książki można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy - warto jednak podchodzić do zawartych w niej informacji z rezerwą i nie przyjmować ich jako bezdyskusyjnych faktów. I tylko dlatego daję książce cztery gwiazdki.

Może zachęci kogoś do dalszych poszukiwań.

Panie i Panowie, SKOŃCZYŁAM. Mordowałam tę książkę od... chyba wręcz lat? No, minimum rok to trwało na pewno, i sama nie wiem, czemu tak się na skończenie jej uparłam. Ale się udało. Ufff.

Autorka proponuje swojej czytelniczce, w domyśle - dziewczęciu lub młodej kobiecie rozkochanej w książkach i filmach na podstawie powieści Jane Austen i innych sióstr Bronte, w tych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    267
  • Przeczytane
    249
  • Posiadam
    66
  • 2018
    30
  • Historia
    12
  • Teraz czytam
    11
  • 2019
    7
  • Przeczytane w 2018
    5
  • Ebooki
    5
  • Ulubione
    4

Cytaty

Więcej
Therese Oneill Niedyskretnik, czyli co dama wiedzieć powinna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne