Nie przywitam się z państwem na ulicy. Szkic o doświadczaniu niepełnosprawności
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2019-08-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-08-30
- Liczba stron:
- 168
- Czas czytania
- 2 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380499140
- Tagi:
- literatura polska
Książka Marii Reimann jest próbą opisu zmagań z fizycznymi ograniczeniami i zrozumienia różnych znaczeń odmienności nie w pełni sprawnego ciała. Punktem wyjścia są dla autorki jej rozmowy z kobietami urodzonymi z zespołem Turnera, szczególną „kondycją genetyczną” wywołującą różne niejednoznaczne zmiany w budowie i funkcjonowaniu organizmu. Głosy rozmówczyń łączy zaś z własnym doświadczeniem życia z niepełnosprawnością. Skupienie, empatia i subtelne poczucie humoru towarzyszą głęboko humanistycznemu namysłowi nad cierpieniem i strategiami przekraczania ograniczeń. W efekcie otrzymujemy misternie skonstruowaną, złożoną z żywych, nasyconych uczuciami obrazów, poruszającą refleksję nad kondycją naszego człowieczeństwa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Szkic o doświadczaniu inności
Na przykład osoba na wózku. Nie wiadomo, jak się zachować. Skoro już nasze spojrzenia się przecięły – uśmiechnąć się? Po szybkiej kalkulacji uświadamiam sobie, że wobec pełnosprawnego w takiej samej sytuacji zrobiłabym to na pewno. Więc uśmiech. Ale jak się uśmiechnąć, żeby wyglądać naturalnie? No właśnie. I najważniejsze pytanie: czy to, jak traktujemy ludzi z niepełnosprawnością, jest naturalne, czy ma jedynie naturalnie wyglądać?
Czasami każdemu jest trudno. Zajść w ciążę, znaleźć pracę, rozpoznać sąsiada na mieście. Zrobić makijaż, wsiąść na rower. Między innymi o takich trudnościach pisze Maria Reimann w swojej małej żółtej książeczce. „Nie przywitam się z państwem na ulicy” to opowieść o zwykłych ludziach z doświadczeniem niepełnosprawności. O ludziach, dla których problemem jest nie sama niepełnosprawność, ale to, jak patrzą na nią inni.
Książka składa się z dwóch przenikających się płaszczyzn. Jedną z nich jest swoiste studium codzienności kobiet cierpiących na zespół Turnera. Chorobę (lub niechorobę, bo nie wszyscy mają co do tego przekonanie) dotyczącą tylko przedstawicielek płci żeńskiej, której powodem jest całkowity lub częściowy brak jednego z chromosomów X. Skutkiem tej przypadłości jest nie tylko niski wzrost (bez kuracji hormonalnej osiąga się 130 cm) i bezpłodność lub niepłodność, ale także wstęgi oceniających spojrzeń, rękawy pełne kąśliwych uwag i ciężkie buty społecznej mentalności opisującej, co możesz, a czego nie powinieneś robić. Drugim elementem tej książki jest historia opowiedziana bezpośrednio przez osobę doświadczającą niepełnosprawności, czyli przez samą autorkę. Maria Reimann od dziecka niedowidzi i w „Nie przywitam się…” oprowadza nas po tym, jak patrzy na świat i co o nim myśli. Wykonuje „normalne” czynności, takie jak jeżdżenie na rowerze i czytanie książki, bynajmniej nie kreując się na bohaterkę. Jak sama twierdzi, niepełnosprawność nie jest elementem jej tożsamości, nie jest czymś, co ją określa. Są dni, kiedy czuje ją bardziej, ale jest też wiele takich, w których zupełnie nie zwraca na nią uwagi.
Co ciekawe, okazuje się, że niepełnosprawność w tej książce może być potraktowana jako metafora. Niepełnosprawność możemy więc tu czytać po prostu jako inność. Może być nią orientacja seksualna albo polityczna, może nią być narodowość albo religia, może być element wyglądu albo posiadany samochód. Czy znajdzie się osoba, która nigdy nie usłyszała, że nie jest wystarczająco dobra, by móc się w coś zaangażować? A zatem w historiach z „Nie przywitam się z państwem na ulicy” może przejrzeć się każdy.
Oprócz naprawdę cennych spostrzeżeń, kilku refleksji perełek, muszę przyznać, że nie wiem, czy jest to dobra literacko książka. Może nie ma to znaczenia, bo autorka mówi o niej jak o publikacji naukowej (nie ma jednak powodów do niepokoju, bo język jest bardzo prosty, a jedynym śladem gatunku jest według mnie obecność przypisów). Wydawałoby się, że tak cieniutka książka z dużą czcionką nie może być niespójna. Ale ja nie czułam się prowadzona przez autorkę, tylko raczej zagubiona w gąszczu historii. Może słowo „szkic” w tytule miałoby hamować wygórowane oczekiwania? Nie wiem. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z bardzo wartościową treścią, ale wszyscy wiemy, że dużo przyjemniej jest czytać książki napisane dobrze.
Nie chcę się rozpisywać o „Nie przywitam się…”. Wobec jej skromnych rozmiarów łatwo tu o przesadę. Myślę, że czas, którego wymaga przeczytanie tej recenzji, dużo lepiej byłoby wykorzystać na zapoznanie się z tą przepięknie wydaną żółtą książeczką. Jeśli jesteśmy przy temacie wizualności, muszę przyznać, że Wydawnictwo Czarne wykonuje swoją robotę lepiej niż świetnie. Wzbogaca regały pięknie wydaną literaturą o ważnych sprawach. Ważną sprawą Marii Reimann jest próba nauczenia nas rozumienia inności. Robi to w bardzo subtelny sposób i pokazuje, że odmienności przede wszystkim nie musimy się bać.
Joanna Jastrzębska
Oceny
Książka na półkach
- 600
- 550
- 70
- 24
- 22
- 22
- 21
- 10
- 10
- 9
Opinia
„Nie przywitam się z państwem na ulicy” to swego rodzaju książka chaos i chyba tytułowy szkic zdecydowanie oddaje sposób prowadzenia narracji. Doświadczenia autorki (osoby niedowidzącej) przeplatają się tutaj z historiami kobiet z zespołem Turnera. Teoretycznie mamy tu rozdziały, zatytułowane hasłami, jednak mi często zdarzało się gubić wątek i pomimo, że pozycja ma 168 stron dobrnięcie do końca chwilę mi zajęło. Jeśli jednak nie zrazicie się budową tekstu, to z pewnością wyczujecie też potencjał tej pozycji. Dla mnie to zupełnie inne spojrzenie na osoby z niepełnosprawnością. Bo autorka przedstawia nam tutaj historie gdzie nie sama niepełnosprawność jest problemem, a podejście do niej osób z zewnątrz. Są to osoby, które są w stanie bez przeszkód funkcjonować w życiu codziennym, spełniać się zawodowo, realizować, żyć pełnią życia, jednak społeczeństwo albo nie chce albo nie potrafi tego zrozumieć. I mówimy tu zarówno o kręgach najbliższych danej osobie (rodzinie) jak i lekarzach czy pracodawcach. Wydaje mi się, że autorka tymi historiami stara się odpowiedzieć na pytanie czym tak naprawdę niepełnosprawność jest.
Jest tu kilka ciekawych spostrzeżeń, ilość stron także nie przyprawia o zawrót głowy więc w wolnej chwili warto po tę pozycję sięgnąć.
PS. Są przypisy i całkiem sporo pozycji w bibliografii.
„Nie przywitam się z państwem na ulicy” to swego rodzaju książka chaos i chyba tytułowy szkic zdecydowanie oddaje sposób prowadzenia narracji. Doświadczenia autorki (osoby niedowidzącej) przeplatają się tutaj z historiami kobiet z zespołem Turnera. Teoretycznie mamy tu rozdziały, zatytułowane hasłami, jednak mi często zdarzało się gubić wątek i pomimo, że pozycja ma 168...
więcej Pokaż mimo to