Moja wyspa Bali
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Macpol
- Data wydania:
- 2011-07-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-07-01
- Liczba stron:
- 284
- Czas czytania
- 4 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393333301
- Tagi:
- przygoda wakacje młodzież
Zabawy lat siedemdziesiątych, umieszczone w realiach współczesnego życia. Dzieci czytając książkę "Moja wyspa Bali", przenoszą się w świat nierzeczywisty, ale mogącym być realnym, jeśli tylko go sobie same zorganizują. Nie jest to trudne, gdyż książka wskazuje poszczególne kroki, jak to zrobić. Jest swego rodzaju poradnikiem.
Pracuję z dziećmi edukacji wczesnoszkolnej już od wielu lat. Obserwuję zmiany, jakie dokonały się w ich umysłach pod wpływem dużych zmian, które zaszły w otaczającym ich świecie. Z całą odpowiedzialnością uważam jednak, że potrzeba i chęć wspólnych rówieśniczych zabaw nie zmieniły się w ogóle. Kiedy proponuję dzieciom zabawy z okresu mojego dzieciństwa, okazuje się, że świetnie się bawią. Chcą się bawić, a nawet mam wrażenie, że są spragnione tego rodzaju zabaw.
Książka przeznaczona jest dla czytelnika w wieku od 9 do 12 lat. Z jej treścią zapoznało się już około 90 dzieci (książka pojawi się na rynku w lipcu tego roku). To właśnie ich reakcja spowodowała, że wyciągnęłam książkę z szuflady, gdzie leżała kilka lat. Wprowadziłam trochę zmian i postanowiłam ją wydać.
Treść jej opowiada o dziesięciorgu dzieci, które organizują sobie miesiąc wakacji na podwórku. Każde z nich jest inne, mają różne problemy, wywodzą się z różnych środowisk, a jednak potrafią stworzyć niesamowitą paczkę.
Przygody opisane w książce z rozdziału na rozdział coraz bardziej wciągają czytelnika. Obok opisów zabaw znalazło się miejsce na tajemnice, zazdrość, nienawiść, a nawet miłość.
Jako wieloletni pedagog nie mogłam odmówić sobie wprowadzenia wątków wychowawczych. Ta pełna ciepła i humoru opowieść nasycona jest mądrymi radami. Skłania do zastanowienia i refleksji. Jest dobrym materiałem do dyskusji w domu, w szkole.
Rozpoczynając prace nad powieścią, myślałam, że wszystkie wydarzenia będą oparte na moich prywatnych wspomnieniach. W czasie pisania jednak dużo pozmieniałam, dużo dodałam, trochę wymyśliłam. Autentyczne są tylko zabawy, które naprawdę przeżyłam.
Zapraszam dzieci i ich rodziców do wspólnego czytania. Dzieci będą miały okazję poznać klimat dawnych podwórek, a niektórzy rodzice przypomną sobie, jak to kiedyś było.
Urszula Ewertowska
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 36
- 20
- 9
- 5
- 5
- 1
- 1
- 1
Opinia
Nie ukrywam, że literatura dziecięca i młodzieżowa zalicza się do moich ulubionych gatunków literackich. Po części z powodu zawodu jaki wykonuję, a po części z niedosytu czytania w dzieciństwie. Dlatego też bez wahania sięgnęłam po "Moją wyspę Bali" i muszę przyznać, że było warto. Z kilku powodów.
"Moja wyspa Bali" opisuje wakacyjne przygody grupy przyjaciół w wieku 11 - 15 lat, spotykających się na wspólnym miejskim podwórzu. Goga, Zuzia, Basia, Bibla (Łukasz), Szafciu, Ewa, Anka, Jola i Andrzej od kilku lat wspólnie spędzają cały lipiec, planując go od pierwszego do ostatniego dnia. W planach tych znajdują się różne zabawy, konkursy, dyskoteki, wypady na miasto i inne nieoczekiwane sytuacje. Miejscem spotkania jest pusta salka w piwnicy, miejscem zabaw zazwyczaj podwórze, a wiadomości o zmianie planów lub niespodziewanych atrakcjach przesyłają sobie w odpowiednio ustalonej kolejności pocztą pantoflową. Czy nie przypomina wam to troszeczkę pewnej znanej i bardzo przez wszystkich lubianej szwedzkiej książki dla dzieci? Ja miałam właśnie takie skojarzenia. Przynajmniej początkowo.
Nie mam zamiaru opisywać tu wszystkich przygód podwórkowej paczki, ponieważ było ich mnóstwo, wciąż coś się działo! Niektóre pomysły zaskoczyły mnie (pozytywnie oczywiście), inne przypomniały mi o moich wakacjach. Oczywiście pojawiały się też wątki sensacyjne, takie jak bójka dwójki przyjaciół, zdarzały się wątki miłosne (chyba można to tak nazwać...), a także sceny zazdrości i wielkie tajemnice... Słowem, na czytelniczą nudę nie można było narzekać.
Akcja książki toczy się w 2010 roku, a więc w czasach współczesnych, ja natomiast często miałam wrażenie, że przeniosłam się do lat 70tych - 80tych. Niepijący, niepalący i nieprzeklinający bohaterowie współczesnej powieści, mówiący często niepasującym do nich językiem grzecznościowym i we wszystkim słuchający się rodziców skojarzyły mi się z ocenzurowanymi książkami czasów PRLu. Prawdopodobnie jest to celowy zabieg autorki, gdyż pisze o tym na okładce książki. Rzeczywiście - ma się wrażenie, jakby na tym podwórku czas zatrzymał się w miejscu i tylko telefony komórkowe, gry komputerowe i cyfrowe aparaty fotograficzne zdawały się przywracać we mnie poczucie teraźniejszości. Czy to dobrze, czy źle? Początkowo miałam spore wątpliwości. Teraz jednak rozumiem autorkę. Stworzyła bowiem historię nietuzinkową, inną, od początku do końca utrzymaną we właściwym sobie klimacie, która być może pokaże współczesnemu młodemu pokoleniu, że można w bardzo ciekawy sposób spędzać wakacje na własnym podwórku, bez gapienia się w telewizor, grania w gry komputerowe czy śledzenia najnowszych trendów mody w Internecie.
W trakcie lektury pojęłam, co przekazane zostało mi między słowami. Dajmy dzieciom możliwość bycia dziećmi. Współczesne pokolenie chłopców i dziewczynek w wieku bohaterów wyśmiałoby zapewne pomysł zabawy w kiczkę czy wyścigu pokoju, w którym ścigają się kapsle. Przecież to nie jest trendy, to uwłacza współczesnym wartościom młodego człowieka... Dzisiejsza młodzież stara się być bardziej dojrzała niż my, dorośli. Odnoszę wrażenie, że okres zabaw dziecięcych kończy się wraz z trzecią klasą szkoły podstawowej. Po niej od razu przychodzi dorosłość. A to nieprawda i w bardzo ciekawy sposób przedstawia to U. Ewertowska. Pokazuje, że można się dobrze bawić w gry i zabawy podwórkowe będąc już w gimnazjum. To żaden wstyd, lecz dobrze spędzony czas wśród przyjaciół. To kupa śmiechu i mnóstwo wspomnień na następne lata. To przede wszystkim dobrze wykorzystany czas młodości.
"Moja wyspa Bali" wzbudziła we mnie dawno uśpione wspomnienia moich wakacji. Choć wychowywałam się na wsi, gdzie wszyscy spotykali się na głównej drodze i grali w dwa ognie lub badmintona, w klasy, chłopa lub węża, gdzie wieczorami organizowaliśmy dyskoteki przy ognisku, a rankiem wyruszaliśmy nad jezioro, to jednak wiele łączyło moją paczkę z bohaterami powieści U. Ewertowskiej. Nie jestem pewna, czy będzie to lektura pożądana wśród dzieci i młodzieży XXI wieku, choć bardzo bym sobie tego życzyła. Mnie książka ta zaciekawiła i wzbudziła mnóstwo przyjemnych wspomnień. Jeśli ktoś z was chciałby powrócić wspomnieniami do lat dzieciństwa, zapraszam do lektury!
Nie ukrywam, że literatura dziecięca i młodzieżowa zalicza się do moich ulubionych gatunków literackich. Po części z powodu zawodu jaki wykonuję, a po części z niedosytu czytania w dzieciństwie. Dlatego też bez wahania sięgnęłam po "Moją wyspę Bali" i muszę przyznać, że było warto. Z kilku powodów.
więcej Pokaż mimo to"Moja wyspa Bali" opisuje wakacyjne przygody grupy przyjaciół w wieku 11 -...