Miłość to cała moja wina. O kobietach z byłego Związku Radzieckiego
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2023-05-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-05-10
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381916899
- Tagi:
- ZSRR Rosja Ukraina Europa Wschodnia Azja Centralna Azja Środkowa kobiety reportaż literatura faktu
Po upadku Związku Radzieckiego mogło się wydawać, że w ogromie konfliktów, przemocy i patologii kobiety pozostaną jedynie ofiarami. W końcu w popularnych opowieściach o krajach poradzieckich najsilniejsi są zawsze mężczyźni. Małgorzata Nocuń postanowiła jednak wnikliwie przyjrzeć się tym, dla których zabrakło miejsca w szkolnych podręcznikach i na pierwszych stronach gazet: kobietom zamieszkującym Europę Wschodnią i Azję Centralną. Oddała głos bohaterkom, które przeżyły blokadę Leningradu w 1941 roku, oraz tym, które były w Ukrainie w lutym 2022. Więźniarkom łagrów, działaczkom na rzecz praw człowieka oraz kobietom zaślepionym ideologią, szczerze kochającym Związek Radziecki. Żołnierkom oraz matkom żołnierzy, którzy zginęli na froncie. Przedstawicielkom ruchu feministycznego z dużych miast oraz tym, którym mężczyźni odbierają wszelkie prawa.
Powstał poruszający i niezwykle bogaty portret kobiet, które doświadczyły niepojętej utraty. Przede wszystkim jednak: kobiet, które potrafią przetrwać wbrew wszystkiemu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kobiety w Poradziecji
„Dla wielu kobiet zamieszkujących terytorium poradzieckie, wiara w radzieckie państwo była czymś naturalnym. Ideologia Kraju Rad obecna była w ich życiu od pierwszych świadomych chwil: przedszkole, szkoła (pionierzy), studia (Komsomoł), praca (przynależność do partii). Wierzyli, że to państwo ich wychowuje, karmi, ubiera”.
Z niekłamanym zainteresowaniem sięgnąłem po najnowszy reportaż Małgorzaty Nocuń pod tytułem „Miłość to cała moja wina. O kobietach z byłego Związku Radzieckiego”. Ukazał się on nakładem Wydawnictwa Czarne. Autorka jest dziennikarką, specjalizuje się w tematyce Europy Wschodniej. W swojej najnowszej publikacji opowiada niezwykłą historię Związku Radzieckiego. Niezwykłą, bo widzianą oczami kobiet. Zwykle chcąc opowiedzieć historię jakiegoś kraju, skupiamy się na mężczyznach. To mężczyźni sprawują rządy, walczą na wojnach i wywierają wpływ na społeczeństwo i gospodarkę. Jednak nie byłoby to możliwe bez kobiet. Rzesz bezimiennych matek i żon, które dźwigają na swoich barkach olbrzymi ciężar. Pracują, zajmują się domem, wychowują kolejne pokolenia nowych obywateli. Wszystko to robią one: kobiety.
Małgorzata Nocuń kilkanaście lat podróżowała po terytorium byłego Związku Radzieckiego. Pisała o polityce i przemianach społecznych tego obszaru. Tym razem postanowiła oddać głos kobietom. Już na wstępie powiem, że był to świetny pomysł. Kobiety bowiem patrzą na wydarzenia z innej perspektywy. Inaczej niż mężczyźni odbierają rzeczywistość.
Recenzowany reportaż to tak naprawdę opis historii i społeczeństwa Związku Radzieckiego i krajów, które powstały po jego upadku. Zdradzę, że dla mnie najciekawsze były te bohaterki, które opowiadały o II wojnie światowej. Są to naprawdę dramatyczne opowieści. W Armii Czerwonej kobiety były pełnoprawnymi żołnierzami, bez żadnej taryfy ulgowej. Jednocześnie wiele niedogodności wojny odczuwały mocniej niż mężczyźni, choćby z powodu braku podstawowych środków higienicznych. Dramatycznie brzmią relacje tych, które przetrwały blokadę Leningradu. Można wręcz zadać pytanie: jak ktokolwiek mógł to przeżyć?
Każda z opowiadanych historii jest tak naprawdę miniopowieścią o Związku Radzieckim. O jego społeczeństwie, systemowym zakłamaniu i skrajnie niewydolnej gospodarce. Jednocześnie jest to opowieść o komunistycznej ideologii, która wkraczała w każdą dziedzinę życia. Autorka uświadamia to sobie, kłócąc się o datę wybuchu II wojny światowej czy ocenę postaci Stalina i komunizmu. Dla wielu jej bohaterek Związek Radziecki oznaczał po prostu stabilizację. Było biednie, ale wszyscy wtedy żyli biednie. Państwo gwarantowało minimum konieczne do przeżycia, oczekując w zamian posłuszeństwa.
Wszystko to zmieniło się po upadku Związku Radzieckiego. Z dnia na dzień upadały wielkie zakłady. Setki osób traciły pracę, która jeszcze do wczoraj była sensem życia. Ludzie przestawali czuć się potrzebni. Mężczyźni brali piwo do ręki i siadali przed telewizorem. Tymczasem kobiety musiały sobie radzić, aby wykarmić rodzinę i dzieci. Historie z lat 90. łączy wspólny mianownik: bieda i beznadzieja.
Szokująco dla nas mogą brzmieć relacje o sytuacji kobiet w Kirgistanie. Przenosimy się niemal do średniowiecza. Kobiety żyją tam w patriarchalnym społeczeństwie, pozbawione niemal wszystkich praw. Od najmłodszych lat uczone są, aby usługiwać mężczyznom. Wiele z nich czuje się zniewolonych i przegranych już na starcie. Jak w takiej sytuacji dyskutować o feminizmie czy prawach kobiet?
„Miłość to cała moja wina. O kobietach z byłego Związku Radzieckiego” to bardzo dobry i ciekawy reportaż. Podczas lektury widać, że autorka jest zaangażowana w opowiadaną historię. Solidaryzuje się ze swoimi bohaterkami i stara się je zrozumieć – także te, z których poglądami się nie zgadza. W efekcie otrzymaliśmy wielowątkowy i poruszający reportaż. Reportaż o kobietach, które stawiały i stawiają czoła licznym przeciwnościom losu, aby przeżyć kolejny dzień. Nakarmić dzieci, nienagannie prowadzić dom i usługiwać mężowi, „bo tak trzeba”.
Lektura tej książki uświadamia nam po raz kolejny ogromną różnicę kulturową między Polską a obszarem byłego Związku Radzieckiego. Książkę Małgorzaty Nocuń polecam wszystkim, którzy chcą spojrzeć na świat byłego Związku Radzieckiego oczami kobiet. Naprawdę warto.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 299
- 151
- 29
- 20
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 3
Opinia
7/10⭐ [87/2k23]
"Gdy ktoś mnie pyta, za co trafiłam do łagru, to mówię, że za miłość. Miłość to cała moja wina. Aresztowali mnie, osądzili i wydali wyrok, ponieważ byłam związana z Rewoltem. A Rewolt? On chyba trochę o więzieniu marzył. Pragnął go. Już wtedy tworzył swoją legendę".
Nie jest łatwo być kobietą we współczesnym świecie, a kobietą na terenach byłego Związku Radzieckiego jest być może szczególnie trudno. Małgorzata Nocuń oddaje głos tym, które przez lata były niewidzialne, rozmyślnie ignorowane przez karty historii oraz media. A przecież wśród nich są prawdziwe bohaterki, heroicznie znoszące trudy losu, który na nie opadł: blokadnice, desydentki, więźniarki łagrów a także działaczki na rzecz praw człowieka. Są i takie, które przysięgły służyć Związkowi Radzieckiemu i to właśnie ten relikt dawnych czasów szczerze kochają; w niego wierzą i hołubią. Nie brakuje również feministek oraz kobiet pozbawionych wszelkich podstawowych praw. W końcu w Rosji przemoc domowa podchodzi jedynie pod wykroczenie, a mandat za znęcanie się wynosi w przeliczeniu na nasze śmieszne trzysta złotych. Jeśli sprawca nie ureguluje płatności obowiązek ten spadnie na innego domownika. Czyli nierzadko samą ofiarę. Tym samym rysuje się przed nami złożony i wielowymiarowy porter kobiet, które potrafią zrobić wszystko byle przetrwać, choćby miały nieustannie zaciskać zęby.
"- Matka nie godzi się ze śmiercią dziecka, nawet jeśli sama sprawdzi, że ono już nie oddycha, że jego serce już nie bije - mówi Sacita. - Zawsze się Boga błaga o ratunek. A tam na dole czekała przecież karetka.
Zarzuciła syna na plecy. Stąpała noga za nogą. W ulewie znosiła sztywne ciało. Krucha, niska kobieta. Zaciskała zęby i szła, by po wielu godzinach usłyszeć od lekarza to, co sama wiedziała: "Nie żyje". Od tamtego czasu dusza i ciało Sacity chorują. Dusza, bo ze śmiercią dziecka nie można się pogodzić. Nigdy się jej nie oswoi. Powraca w snach, w myślach. Te sny i myśli Sacitę dręczą. Cierpi też ciało, bo Sacita nadwyrężyła kręgosłup. Z trudem prostuje plecy. Jest pochylona. Mówi, że ciało ciągnie do ziemi. Do syna".
Wciąż powtarzam że Rosja to odmienny stan umysłu: przytłaczający i jednocześnie poruszający, ze wszech miar zaś trudny do przyswojenia. Wciśnięty w duszne ramy patriarchatu, konserwatyzmu i idei wielkiego imperium. Uwikłany w przemocową tradycję. Szarzyzna i piszcząca bieda. Każda z przedstawionych historii uderza na swój sposób wywołując silne poczucie niesprawiedliwości oraz bezsilny smutek. Szczególnie bolesny jest obraz wielkiego głodu podczas blokady Leningradu (upokarzający, odczłowieczający, zmuszający do ekstremalnych posunięć, często związany z przedwczesnym sieroctwem); nieodmiennie poruszają losy matek, które nie mogą pochować swoich dzieci ani nawet uzyskać o nich jakikicholwwiek informacji. Matek dzieci, które poległy. Matek, którym odmawia się prawdy oraz prawa do godnego przeżycia żałoby. Matek rozdartych rozpaczą. Opiekunek domowego ogniska. Nierzadko służących we własnym domu, czasem głównych żywicielek rodziny po tym, jak mąż stracił pracę i się rozpił. Harujących ponad siły i wykorzystywanych. Osamotnionych w swoim bólu.
"Patriarchat często rodzi przemoc. Na Kaukazie Północnym przemoc obecna jest w co drugim domu. Pierwszy cios boli. Upokarza. Wyciska łzy. Z czasem kobieta się przyzwyczaja. Płacze już tylko w poduszkę. Z cierpieniem zostaje sam na sam, tłumaczy sobie, że żyje przecież w "tradycyjnej" rodzinie - tak, jak żyły jej babka i matka. Tak będzie żyć jej córka. Islam ani kultura muzułmańska nie usprawiedliwiają przemocy wobec kobiet, ale oprócz islamu jest "tradycja", która pozwala podnosić rękę".
Małgorzata Nocuń kreśli mocny obraz, który trafia prosto w serce. Niczego nie ukrywa, nie łagodzi siły ciosu. Pisze wprost i w tej prostocie wyczuwam piękno współczucia oraz próbę zrozumienia. Reportaż godny uwagi, choć jego siła rażenia została nieco złagodzona przez wcześniejszą znajomość tytułów: "Przyszło nam tu żyć. Reportaże z Rosji" i "Pandrioszka. Rosja. Nic tutaj nie jest podobne do tego samego gdzie indziej". Wbrew dojmujących historii jest to poniekąd hołd wobec kobiecej siły.
IG: zlizujelitery
7/10⭐ [87/2k23]
więcej Pokaż mimo to"Gdy ktoś mnie pyta, za co trafiłam do łagru, to mówię, że za miłość. Miłość to cała moja wina. Aresztowali mnie, osądzili i wydali wyrok, ponieważ byłam związana z Rewoltem. A Rewolt? On chyba trochę o więzieniu marzył. Pragnął go. Już wtedy tworzył swoją legendę".
Nie jest łatwo być kobietą we współczesnym świecie, a kobietą na terenach byłego Związku...