rozwiń zwiń

Łakomstwo. Historia grzechu głównego

Okładka książki Łakomstwo. Historia grzechu głównego
Florent Quellier Wydawnictwo: Bellona popularnonaukowa
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311126220
Tłumacz:
Beata Spieralska
Tagi:
historia obyczaju grzech główny kulturoznastwo jedzenie łakomstwo
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1763
1762

Na półkach:

To, że od jedzenia można się uzależnić – wiedziałam. Poznałam to uzależnienie od strony procesów biofizycznych i psychicznych. Obserwowałam i nadal obserwuję, jak wygląda permanentna walka konkretnego człowieka z pokusą zjedzenia jeszcze jednego batonika, a nakazem rozumu zabraniającego tego z różnych powodów. Najczęściej zdrowotnych lub estetycznych.
Nigdy nie spotkałam się z motywacją religijną.
I właśnie ta zaskakująca myśl uderzyła mnie, kiedy zobaczyłam okładkę tej książki. Chciałam się dowiedzieć, dlaczego jeden z głównych grzechów w chrześcijaństwie tak bardzo zsekularyzował się we współczesnych mi czasach?
Podróż przez dzieje grzechu łakomstwa począwszy od czasów średniowiecza aż do dzisiaj, okazała się dla mnie fascynującą, ciekawą i zarazem odkrywczą nie tylko dlatego, że uzyskałam odpowiedź na moje pytanie, ale i dlatego, że ujrzałam ludzkość od bardzo nietypowej strony. Ewolucji wiecznej walki z łakomstwem i próbą nie tyle wygrania z nim, ile złagodzeniem jego negatywnego wymiaru i konsekwencji poprzez wprowadzenie dobrych manier zachowania się podczas jedzenia. Sprytnym zakamuflowaniem pod postacią innej nazwy (obżarstwo na smakowanie), by bezkarnie móc jeść dalej bez poczucia winy. Podniesieniem rangi znaczenia, nadając mu wymiar wręcz dziedzictwa narodowego i uczynienia z regionalnych specjałów atut turystyczny. Pobłażaniem poprzez infantylizowanie łakomstwa, nazywając go łasuchowaniem przypisanym słabszym z natury, czyli dzieciom i (feministki bardzo mocno by się w tym miejscu zirytowały!) kobietom.
Społeczeństwo na przestrzeni dziejów przypominało mi człowieka, który próbuje walczyć z nałogiem, ograniczając go różnorodnymi metodami lub wystrzegając się jego pokus na różne sposoby, jednak z góry skazanym na przegraną, bo obiekt pożądania nie mógł być całkowicie wykluczony tak, jak czyni się to podczas leczenia odwykowego. Wszak jeść trzeba! A "niemożność oddzielenia potrzeby fizjologicznej od przyjemności, z jaką wiąże się przyjmowanie pokarmów" (endorfiny i inne hormony szczęścia) sprawiały, że definicja łakomstwa na przestrzeni dziejów nabierała elastyczności. Zupełnie jak w reklamie lekarstwa na wykończoną przez żarłoka wątrobę. Nie możesz już jeść? Weź cudowną tabletkę i będziesz nadal mógł! Dlatego obżarstwo tak pięknie nazwano smakowaniem, łasuchowaniem, by nadać mu rangę sztuki wyznaczoną przez dobre maniery zachowania się przy stole, a nawet nobilitując do poziomu nauki, wprowadzając pojęcie gastronoma. A wszystko po to, by uciszyć wyrzuty sumienia i poczucie winy, bynajmniej nie z powodu grzechu, za który to "najłatwiej dostać rozgrzeszenie od Kościoła", jak pisał Grimod de La Reyniere w 1803 roku w Almanachu Łakomczuchów. To "świecki kult młodego, jędrnego ciała nadał grzechowi „guli” nową siłę" dla akceptacji społecznej, gdzie „gula” oznacza „gardło”.
I to jest poznawcza warstwa tej pięknie wydanej pozycji.
Bardzo ciekawa i niezbędna do ukazania jeszcze ciekawszej (ech ten hedonizm żołądka!) – biesiad urządzanych przez naszych przodków. Siedziałam przy wielu stołach. Tych skromnych z prostym jadłem, które lubię najbardziej i tych arystokratycznych z wymyślnymi daniami i delicjami. Odwiedziłam nawet „niebo dla ubogich”. Słynną krainę utopii – Kukanię, w której echa słychać w powiedzeniu: kraina mlekiem i miodem płynąca, uwieczniona przez Pietera Bruegela w XVI wieku w jego malarstwie. Przekonałam się, że można jeść oczami, nasycając żołądek. A było na co popatrzeć, ponieważ tekst ilustrowano reprodukcjami obrazów znanych malarzy, a nawet poetów, jak Johanna Wolfganga Goethego. A patrząc, słuchałam licznie przytaczanych tekstów literackich o tym, co i jak drzewiej się jadało. To intertekstualne i interdyscyplinarne podejście autora sięgającego do literatury, publicystyki, reklamy, malarstwa, filozofii, religii nadało tematyce publikacji wielowymiarowe spojrzenie na kulturę ludzkości stymulowanej przez… jedzenie. Jeden z czynników jej rozwoju tak powszechny, że niezauważalny, a przez to mało uświadamiany, jak silnym jest motorem naszej ewolucji społecznej.
Ta książka uzmysławia jak bardzo.
Był jednak rozdział, w którym czułam się zdecydowanie najlepiej. To ten o smakach z dzieciństwa i słodyczach. Jak się okazało, łakomstwo ulegało również specjalizacji w zależności od rodzaju pożywienia. Łasuchowanie, kojarzone ze słodyczami i słodkim smakiem królującym w krainie słodyczy, było moim żywiołem, jeśli nie rajem wręcz. Dziecięcą Kukanią, której nigdy nie opuściłam na rzecz kiełbasy, a z bajki o Jasiu i Małgosi, najbardziej zapamiętałam domek Baby Jagi ze słodkości. Książka napisana jest z europejskiego punktu widzenia z naciskiem na Francję, ponieważ jej autor stamtąd pochodzi, będąc historykiem i wykładowcą na francuskim uniwersytecie oraz dyrektorem katedry historii żywienia, jak przeczytałam na okładce książki. Zamarzyła mi się taka sama publikacja z punktu widzenia azjatyckiego z akcentem na Japonię i Chiny. A potem z afrykańskiego. Mogłoby być równie fascynująco, bo o jedzeniu nigdy dosyć, nawet jeśli się o nim tylko mówi lub czyta. Zwłaszcza przy suto zastawionym stole. A jeśli jeszcze tę przyjemność ubrać w usprawiedliwienie podtrzymywania i zacieśniania więzi społecznych integrujących narody dzielące podobne upodobania, to czemu nie? W imię pokoju (takiego kamuflażu jeszcze nie było!) jedzmy! Oczywiście w granicach rozsądku, żeby nie było, że namawiam do grzechu.
Wszak Polak głodny, to Polak zły!
naostrzuksiazki.pl

To, że od jedzenia można się uzależnić – wiedziałam. Poznałam to uzależnienie od strony procesów biofizycznych i psychicznych. Obserwowałam i nadal obserwuję, jak wygląda permanentna walka konkretnego człowieka z pokusą zjedzenia jeszcze jednego batonika, a nakazem rozumu zabraniającego tego z różnych powodów. Najczęściej zdrowotnych lub estetycznych.
Nigdy nie spotkałam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    33
  • Przeczytane
    20
  • Posiadam
    15
  • Historia
    3
  • Historia - ogólnie
    1
  • Podróżnicze
    1
  • Historie trochę inne
    1
  • POPULARNO-NAUKOWE
    1
  • BonAppetit
    1
  • Kulinarnie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Łakomstwo. Historia grzechu głównego


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne