rozwiń zwiń

Kołysanka polskich dziewcząt

Okładka książki Kołysanka polskich dziewcząt
Dagmara Dominczyk Wydawnictwo: Sonia Draga literatura piękna
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Lullaby Of Polish Girls
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2014-03-05
Data 1. wyd. pol.:
2014-03-05
Data 1. wydania:
2013-06-04
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375088854
Tłumacz:
Ewa Penksyk-Kluczkowska
Średnia ocen

                5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
90 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
273
116

Na półkach:

Recenzja pojawiła się na stronie www.kreatywna-alternatywa.blogspot.com

Kołysanka polskich dziewcząt to kolejna powieść obyczajowa, z którą postanowiłam się zmierzyć. Przyznam się szczerze, że opis zaintrygował mnie do tego stopnia, że naprawdę z niecierpliwością oczekiwałam momentu, w którym książka Dagmary Dominczyk w końcu trafi w moje czytelnicze szpony. Pełna nadziei zasiadłam do lektury… i po raz kolejny się zawiodłam. I tutaj nawet nie o to chodzi, że miałam odnoście jej jakieś górnolotne wymagania… nie w tym przypadku. Naprawdę! Po raz pierwszy od bardzo dawna rozpoczynając czytanie liczyłam tylko na to, że książka będzie tak samo intrygująca jak opis… cóż, jak widać błądzić rzecz ludzka.

W powieści Dagmary Dominczyk znalazłam tyle minusów, że naprawdę sama nie wiem, od czego zacząć. Najprościej będzie, więc pojechać utożsamianym już pewnie ze mną schematem – na początku zajmiemy się fabułą. Nasze trzy główne bohaterki poznajemy w bardzo trudnych dla nich momentach – każda z nich przeżywa swoją własną tragedię. Kamila dowiaduje się, że jej mąż jest gejem. Anna, niegdyś dobrze zapowiadająca się aktorka, przeżywa zawodowy kryzys, a Justyna została wdową, po tym jak jej mąż został zamordowany przez chłopaka jej siostry. Wszystkie trzy kobiety w młodości przyjaźniły się ze sobą, jednak czas zweryfikował łączące je więzi i sprawił, że przez długie lata nie kontaktowały się z sobą. Teraz każda z nich znalazła się na życiowym zakręcie i w głębi duszy tęskni za czasami, w których mogła liczyć na przyjaciółki. Mimo tego, że w chwili rozpoczęcia książki zarówno Kamila jak i Anna przebywały zagranicą, a konkretnej w Stanach Zjednoczonych, obie postanowiły wrócić do Polski… do miasta, w którym kilkanaście lat wcześniej wszystko się zaczęło. No i tutaj się zatrzymamy. Ogólnie, w książce mamy dwie perspektywy czasowe – teraźniejszość oraz lata, w którym trzy młodziutkie dziewczyny zaczęły traktować się niczym siostry. Sama akcja nie pędzi w jakimś zawrotnym tempie i toczy się swoim własnym torem – ale nie można mieć tego za złe, wszakże to przecież powieść obyczajowa, a ta rządzi się swoimi prawami. Faktem jest również to, że zbytnio się książką nie znudziłam – byłam tak poirytowana zachowaniem naszych „Gwiazdek” i tak miałam ochotę wyrzucić je hen za historię, że nie miałam czasu na nudę. Tak, więc moje zaintrygowanie skończyło się dokładnie w tym samym momencie, w którym zaczęła się irytacja –
tuż po pierwszych stronach.

Ogólnie książka miała być chyba o przyjaźni łączącej trzy kobiety o innych charakterach, pozycji społecznej i ambicjach na przyszłość. Niestety ja tego nie widziałam. O ile na samym początku więź pomiędzy Kamilą i Anką można było nazwać przyjaźnią, o tyle Justyna całkowicie się w ten schemat nie wpisywała. Dlatego też zdanie na samym końcu opisu „Okazuje się, że ich przyjaźń trwa, nadal jest cudna, nadal można na niej polegać”, w moim odczuciu jest po prostu nieprawdą!

Nadeszła ta „wiekopomna” chwila, w której zajmiemy się naszymi głównymi bohaterkami! Na pierwszy ogień pójdzie moja „ulubienica” Justysia – Jezusieńko, co to za pinda! Inaczej jej nazwać nie mogę. Tak irytującej, egocentrycznej bohaterki to ja już dawno nie spotkałam! Nie podobało mi się jej podejście do życia, zachowanie i sposób myślenia. Ja rozumiem, nie każdy rodzi się po to żeby zostać matką Polką i rozczulać się nad każdym niemowlakiem, ale nastawienie, że: „Ludzie pieją z zachwytu nad małymi dziećmi, ale prawda jest taka, że to prymitywne potwory, żyjące zgodnie ze swoimi potrzebami i pragnieniami, i czasami trzeba je walnąć w łeb, żeby coś do nich dotarło (s. 294)” po prostu mnie przeraża! Ponadto jeśli „młoda” Justyna widzi, że jej bądź co bądź przyjaciółka Anka jest krzywdzona i nie reaguje, a później udaje, iż wszystko jest okej to chyba coś jest nie halo. Naprawdę najgorsza, najbardziej wulgarna, prostacka, chamska i obłudna postać w całej książce!

Kolejna nasza gwiazdeczka – Kamila, to kobieta, która już od dzieciństwa była niezwykle zakompleksiona. Nie podobało jej się w sobie wszystko: od włosów po stopy. Zamiast walczyć ze zmianą swojego wizerunku również mentalnie, ona wybrała zdecydowanie bardziej drastyczne środki – chirurgię plastyczną.
Efekty były oczywiście widoczne, jednak to wcale nie pomogło Kamili w całkowitym pozbyciu się swoich własnych demonów i nadal miała bardzo niskie mniemanie o sobie. Poza tym była tak nastawiona na to, aby udowodnić wszystkim, że stać ją na porządnego mężczyznę, że wcale nie zauważała, iż dla męża jest tylko „przykrywką” przed światem, aby jego prawdziwa orientacja nie wyszła na jaw. No proszę - już nawet w czasach młodości przejawiał on takie zachowania, że każda kobieta musiałaby przynajmniej raz zastanowić się, czy on przypadkiem nie woli reprezentantów swojej płci.

Chyba najmniej irytującą postacią była Anka. Chociaż to, że wypadła lepiej od swoich „przyjaciółek” wcale nie oznacza, że zapałałam do niej jakąś sympatią. Miejscami miałam wrażenie, że jest na tyle mdłą postacią, że trochę zawadza w całej historii, a już na pewno nic konkretnego nie wniosła.

Język! Nigdy nie sądziłam, że książka napisana przez kobietę może być zapchana tyloma niepotrzebnymi wulgaryzmami. Przekleństwo przewija się bez mała w każdym dialogu i w co drugim opisie – czasem nawet nie pasują one do danej sytuacji, ale pani Dagmara chyba tak nie uważała. Przez taki a nie inny styl książka powinna nazywać się – Kołysanka polskich patoli, bo naprawdę przedstawiony w lekturze obraz polskiego społeczeństwa to sam alkoholizm, narkomania, ciągłe libacje i zubożony słownik. Masakra!

Niestety, kolejna powieść obyczajowa zakończyła się bolesnym skokiem z dywanu na główkę. Mam nadzieję, że następna okaże się już o niebo lepsza!

Recenzja pojawiła się na stronie www.kreatywna-alternatywa.blogspot.com

Kołysanka polskich dziewcząt to kolejna powieść obyczajowa, z którą postanowiłam się zmierzyć. Przyznam się szczerze, że opis zaintrygował mnie do tego stopnia, że naprawdę z niecierpliwością oczekiwałam momentu, w którym książka Dagmary Dominczyk w końcu trafi w moje czytelnicze szpony. Pełna nadziei...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    125
  • Chcę przeczytać
    112
  • Posiadam
    22
  • 2014
    4
  • Z biblioteki
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura kobieca
    2
  • 2015
    2
  • Przeczytane 2014
    2
  • 2019
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kołysanka polskich dziewcząt


Podobne książki

Przeczytaj także