rozwiń zwiń

Dlaczego wierzymy w boga(-ów)

Okładka książki Dlaczego wierzymy w boga(-ów)
Clare AukoferJ. Anderson Thomson Wydawnictwo: Błękitna Kropka nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Wydawnictwo:
Błękitna Kropka
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393385119
Tłumacz:
Dariusz Jamrozowicz
Tagi:
religia wiara bóg bogowie ewolucja wierzenia religijne psychologia neurobiologia
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
63 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2473
697

Na półkach: , ,

Moja niska ocena nie wynika z lekceważenia tematu. Autor porusza ważną kwestię. Na ile wiara jakakolwiek w istnienie nadprzyrodzonego Absolutu, Boga czy jakkolwiek byśmy ową Istotę nazwali, ma rzeczywiste podstawy. Mówiąc prościej – czy ów Absolut jest czymś istniejącym, choć niewidocznym, a na ile wiara weń jest wytworem ludzkiego umysłu, efektem ewolucji naszego gatunku, a zwłaszcza ewolucji mózgu i zdolności poznawczych.
Autor głosi tezę, że wiara w istoty nadprzyrodzone jest efektem ubocznym adaptacyjnych modyfikacji naszego mózgu i rozwoju pewnych jego struktur, które były pierwotnie adaptacjami strukturalnymi i funkcjonalnymi umożliwiającymi przetrwanie społeczeństw pierwotnego Homo, niekoniecznie jeszcze sapiens.
Owszem, teoria do mnie przemawia i jestem gotów jej przyklasnąć, ale… nie dzięki owej książce. Zresztą nazywanie tego tomiku książką jest raczej pomyłką. Gdyby nie gruby papier, na którym go wydrukowano, twarda oprawa, duża czcionka, gdyby nie dodatki, przedmowy, podziękowania i inny obfity balast, dostalibyśmy nieco grubszą broszurę z czymś, co można by nazwać otwartym wykładem akademickim zorganizowanym dla laików. I to chyba jest największa wada książki. Ktokolwiek, kto choć trochę czytał książek choćby popularnonaukowych z psychologii, neuronauk, psychologii ewolucyjnej czy cokolwiek o tym, co nauka ma do powiedzenia o religii jako takiej, niewiele wyzyska z tego tomiku. Odniosłem wrażenie, że książka jest bardziej jakimś manifestem propagandowym racjonalizmu, niż książką popularnonaukową. Właściwa treść zaczyna się dopiero przy … czterdziestej stronie! Przy raptem stronach nieco ponad dwustu to chyba dość późno. Wcześniej mamy recenzyjkę Dawkinsa, która, ku mojemu zaskoczeniu, nie wnosi literalnie nic poza tym, że jest panegirykiem na cześć autorów i ich teorii. A właściwie nie tyle ich teorii, ile tego, że autorzy, a zwłaszcza Thomson, zechcieli zebrać w jednym miejscu liczne teorie, sugerujące naturalne, ewolucyjne i neuroanatomiczne pochodzenie wiary w Boga czy bogów. Potem mamy parostronicowe podziękowania autora, czyli wyjątkowo denerwujący zwyczaj w literaturze anglosaskiej. Czasem odnoszę wrażenie, że autorzy anglosascy są jakimiś bezwolnymi indywiduami, którzy bez pomocy setek innych osób nigdy by niczego nie napisali. No dobrze, taki ich zwyczaj, żeby dziękować wszystkim sekretarkom, kolegom, żonom, matkom i kochankom włącznie ze wszystkimi, którzy pracowali przy książce, również tym, którzy brali za to kasę. Tylko dlaczego zajmuje to kilka stron?

Książka kończy się dość nagle na stronie 167! Wyraźnie autor nie miał koncepcji, jak zakończyć swoje króciutkie dziełko. Dalej mamy wielostronicowe tzw. uwagi, które są czymś na kształt bibliografii. Problem jest taki, że niemal w całości bibliografia jest w języku angielskim. Nie oszukujmy się. Nawet przy dobrej znajomości obcego języka, niewielu poza specjalistami pokusi się o sięgnięcie do tych książek, czyli źródeł wiadomości wykorzystanych przez autora. A przecież powyższa książka jest skierowana do laików, a nie specjalistów. Pomijam kwestię, że tytuły wymienione w bibliografii niekoniecznie muszą być łatwo dostępne w Polsce. Z literatury przetłumaczonej na polski autor poleca raptem sześć tytułów, które od ładnych paru lat są dostępne u nas i… wielokrotnie przewyższają ładunkiem intelektualnym ten malutki tomik.
Autor powołuje się na liczne badania psychologiczne czy neurologiczne, ale nie opisuje ich szczegółowo, nie stopniuje napięcia, nie rozwija tematu, jak w dobrej literaturze popularnonaukowej, gdzie czytelnik etapami jest wprowadzany w coraz szersze kręgi wtajemniczenia. Po prostu skrótowo podsumowuje te badania (wielu czytelników, którzy o tych czy podobnych badaniach nie czytało gdzieś indziej może w ogóle nie mieć pojęcia, o co chodzi!), stwierdza, jak jest, a jak ktoś mu nie dowierza, to niech sobie kupi inne książki i doczyta. Powiem wprost – gdybym był osobą błądzącą, która nie ma ugruntowanego światopoglądu, ta książczyna może zasiałaby we mnie nutkę niepokoju, ale absolutnie do niczego nie przekonała. Jeśli autor chciał mnie do czegokolwiek przekonać, to robił to bardzo nieudolnie. Jako dość wybredny czytelnik poczułem się po prostu zlekceważony przez autora. Stąd moja niska ocena ogólna.

Podsumowując: książka jest boleśnie przyczynkarska. Żadna osoba głęboko wierząca (niezależnie od religii, którą wyznaje) i tak po tę pozycję nie sięgnie. Ludziom o poglądach racjonalistycznych, którym czytanie książek (zwłaszcza popularnonaukowych) nie jest obce pozostawi wielki niedosyt.

Moja niska ocena nie wynika z lekceważenia tematu. Autor porusza ważną kwestię. Na ile wiara jakakolwiek w istnienie nadprzyrodzonego Absolutu, Boga czy jakkolwiek byśmy ową Istotę nazwali, ma rzeczywiste podstawy. Mówiąc prościej – czy ów Absolut jest czymś istniejącym, choć niewidocznym, a na ile wiara weń jest wytworem ludzkiego umysłu, efektem ewolucji naszego gatunku,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    150
  • Przeczytane
    79
  • Posiadam
    33
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    4
  • Ateizm
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Psychologia
    2
  • Psychologia
    2
  • Nauka
    2

Cytaty

Więcej
J. Anderson Thomson Dlaczego wierzymy w boga(-ów) Zobacz więcej
J. Anderson Thomson Dlaczego wierzymy w boga(-ów) Zobacz więcej
J. Anderson Thomson Dlaczego wierzymy w boga(-ów) Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także