"Boss of Me" jest romansem biurowym. Raquel skończyła studia z bardzo dobrym wynikiem. Zostaje zatrudniona w firmie o której niektórzy tylko mogą pomarzyć, praca właśnie tam otwiera jej wiele drzwi. Najgorsze jednak jest to, że wcześniej tu pracowała jej siostra. Udzieliła dziewczynie rady, żeby pod żadnym pozorem nie zakochiwała się w szefie. Pierwsze spotkanie z Pattonem owocuje wrednymi uwagami, nie ma ciepłego przyjęcia. Raquel się nie zraża, gdyż arogancki, wredny, złośliwy i seksowny jak diabli mężczyzna skrywa drugie oblicze...

Książkę czytało mi się bardzo lekko, lecz bez żadnych fajerwerków, typowy romans biurowy. Historia po przeczytaniu prologu zapowiadała się naprawdę bardzo obiecująco, miała potencjał który do końca nie został wykorzystany. Jednak im dalej brnęłam w tę historię, tym mocniej była oklepana. Patton niby diabeł, samiec alfa, wredny, złośliwy, a okazał się ciepłą kluchą, potulny jak baranek. Zabrakło mi tych emocji, dreszczyku, niewiadomej, czytałam bo czytałam. Na plus jest, to, że historię Raquel i Pattona czyta się z dwóch perspektyw, jej i jego, co pozwala bardziej poznać przemyślenia i samych bohaterów. Romans jak romans, lekki do przeczytania, bez łał!. Książkę oczywiście, że polecam, ale tylko dla osób które nie mają zbyt dużych oczekiwań, aby się później nie rozczarowały.

"Boss of Me" jest romansem biurowym. Raquel skończyła studia z bardzo dobrym wynikiem. Zostaje zatrudniona w firmie o której niektórzy tylko mogą pomarzyć, praca właśnie tam otwiera jej wiele drzwi. Najgorsze jednak jest to, że wcześniej tu pracowała jej siostra. Udzieliła dziewczynie rady, żeby pod żadnym pozorem nie zakochiwała się w szefie. Pierwsze spotkanie z Pattonem...