Są książki z przesłaniem, mądre i wartościowe; są książki wciągające, angażujące i wzbudzające różne emocje; są książki, które uczą, przekazują wartości i kształtują obraz świata. I są książki, które pozwalają oderwać się od rzeczywistości, które niosą ze sobą duży ładunek zabawy, a ich misją jest jedynie zapewnienie odrobiny rozrywki. I żadna z tych książek nie jest ani lepsza, ani gorsza od innych. Są inne, a dzięki temu możemy cieszyć się różnorodnością i dobierać lekturę do własnych potrzeb. "Inspektor Anton" czyli 1 i 1/2 część "Bereta i Kapota" Majdy Korena to zdecydowanie ten ostatni rodzaj książki - do relaksu.

Komiksowe perypetie dwóch świńskich rabusiów to ogromna dawka absurdu, podsycona specyficznym poczuciem humoru w niezwykle barwnym i nieco kanciastym anturażu Damijana Stepančiča. To krótkie epizody z przestępczych akcji prosiaków, które z reguły kończą się w jedyny słuszny sposób, tj. za kratami więzienia. Niesamowite jest to, że Beret i Kapot nie wyciągają z nich absolutnie żadnych wniosków i zaraz po wyjściu zza krat pakują się w kolejne kłopoty. Śledząc ich losy niemal odczuwa się unoszące się wokół opary absurdu, które nie każdego upoją wywołując czytelniczą ekscytację.

Cóż mam powiedzieć - jestem nieco odporna na te opary, za to mój młody czytelnik chłonie je łapczywie, uśmiechając się przy tym szczerze. Uważa, że ta książka jest superaśna 😁 Więc mu wierzę.

Są książki z przesłaniem, mądre i wartościowe; są książki wciągające, angażujące i wzbudzające różne emocje; są książki, które uczą, przekazują wartości i kształtują obraz świata. I są książki, które pozwalają oderwać się od rzeczywistości, które niosą ze sobą duży ładunek zabawy, a ich misją jest jedynie zapewnienie odrobiny rozrywki. I żadna z tych książek nie jest ani...