Dziwna książka. Napisana bardzo prostym językiem, często naiwna w odbiorze świata, skupiona na przewidywalnej i nudnej codzienności.
Mimo to jest w niej coś co skłaniało mnie do myślenia. Autorka od najwcześniejszych lat kontaktuje się z Aniołami, żyje zawieszona pomiędzy dwoma rzeczywistościami. Dla niej istoty anielskie są jak najbardziej realne, zresztą za ich namową zdecydowała się na opublikowanie swoich wspomnień. Żałuję że tak mało pisała o ludziach, którym pomogła, więcej możemy dowiedzieć się o jej życiu i o tym, jak anioły wpływały na nią.
Jeden wątek zastanawia mnie najbardziej. Pod koniec książki pojawia się postać nazywana przez autorkę Królową Aniołów. Jej nieskazitelny wygląd i promienna jasność, która ją otacza przypomniała mi relacje wszystkich osób, którym ukazała się Matka Boska. Aż sprawdziłam czy autorka rzeczywiście jest katoliczką, bo było dla mnie niewiarygodne, że wprowadza jeszcze jedną postać kobiecą w duchowość katolicką. Pojawiło się w mojej głowie pytanie - kim w takim razie jest Maryja? I czy słusznie oddajemy jej taki hołd, skoro być może wcale nie o nią chodzi?
Autorka nawołuje nas do modlitwy, niekoniecznie do praktyk religijnych i to też jest ciekawe przesłanie, które zresztą pokrywa się z tym co przekazywały inne osoby, które doświadczyły kontaktu z istotami pozaziemskimi.

Dziwna książka. Napisana bardzo prostym językiem, często naiwna w odbiorze świata, skupiona na przewidywalnej i nudnej codzienności.
Mimo to jest w niej coś co skłaniało mnie do myślenia. Autorka od najwcześniejszych lat kontaktuje się z Aniołami, żyje zawieszona pomiędzy dwoma rzeczywistościami. Dla niej istoty anielskie są jak najbardziej realne, zresztą za ich namową...