Znacie grę w "Cztery prawdy i kłamstwo? Przyznaję, że ja nigdy w nią nie grałam, choć wiedziałam na czym polega i jak bardzo jest popularna. Mimo to nie skojarzyła mi się z tytułem tej zabawnej historii dla nastolatek. A szkoda, bo właśnie ta zabawa jest rdzeniem opowiadanej przygody. Opowiadanej przez trzynastoletnią Scarlett - główną bohaterkę i jedyną narratorkę powieści. Wszystko zaczyna się w chwile, gdy Scarlett zmienia szkołę i trafia do elitarnej, prywatnej podstawówki z internatem dla dziewcząt. Dla wielkiej miłośniczki drogich ubrań i plotek o chłopakach żeńska szkoła, w której obowiązują mundurki to koniec świata. Choć początkowo Scarlett chciała przenieść się do nowej szkoły. A wszystko przez jej tatę...

Jestem mile zaskoczona tą książką. Choć to typowa literatura dla nastolatek (ale chyba ciut starszych niż główna bohaterka) to czytało się niesamowicie przyjemne. Jest troszkę bardziej ambitna niż przeciętne książki dla nastolatek. A w chwili, gdy listy od tajemniczego Numeru Siedemnaście zaczęły zawierać pogróżki naprawdę się wciągnęłam i bardzo chciałam dowiedzieć się jak autorka to zakończy. Może sam finał nie jest szczególnie ambitny, czy zaskakujący, ale... Zdziwiłabym się, gdy Barnholdt przełamała konwencję szczęśliwych zakończeń w powieści dla trzynastoletnich dziewczynek. Napisana jest lekko, prostym językiem. Choć autorka postawiła sobie za cel wzbogacić słownictwo swoich małych czytelniczek - Scarlett co i rusz poznaje nowe słowo na lekcji angielskiego, które wyjaśnia i opisuje pomiędzy przygodami. Ponadto Barnholdt postanowiła zaszczepić w czytelniczkach troszkę nadziei i optymizmu za sprawą swojej zwariowanej bohaterki, która koniec końców staje się całkiem sympatyczna i odzyskuje nadzieję... Słodko, ale nie zbyt słodko. Dało się czytać, nawet, gdy Scarlett opisywała swoje markowe ciuszki i buty od Dolce&Gabbana...

Ciąg dalszy: http://morderczynimarzen.blogspot.com/2015/10/cztery-prawdy-i-kamstwo-lauren-barnholdt.html

Znacie grę w "Cztery prawdy i kłamstwo? Przyznaję, że ja nigdy w nią nie grałam, choć wiedziałam na czym polega i jak bardzo jest popularna. Mimo to nie skojarzyła mi się z tytułem tej zabawnej historii dla nastolatek. A szkoda, bo właśnie ta zabawa jest rdzeniem opowiadanej przygody. Opowiadanej przez trzynastoletnią Scarlett - główną bohaterkę i jedyną narratorkę...

Trzynastoletnia Scarlett Northon to zwykła nastolatka, która uwielbia modę, kosmetyki, zmiany fryzur itp. Pewnego dnia jej ojciec kradnie pieniądze ze swojej firmy. Na wskutek tego matka Scarlett przenosi ją do Akademii Brookline. Czy trzynastolatka odnajdzie się tam i zdobędzie przyjaciółki?
Nie ukrywam, że książka jest słaba. Przede wszystkim irytuje główna bohaterka. Jest to pusta, myśląca tylko o wyglądzie, oceniająca po okładce, leniwa, bezkrytyczna, wiecznie narzekająca lalunia, potocznie mówiąc. Spójrzmy chociaż na ten cytat: ,,Wyjmuję z torby granatowy notatnik z gwiazdeczkami i niebieski długopis. Lubię, kiedy moje szkolne przybory pasują do siebie, tak jak ubrania. Och! Właśnie zauważyłam, że pasują też do dzisiejszego stroju! Bomba!" (str. 43). Po prostu ręce opadają!
I tak denerwujemy się przez pierwsze rozdziały. Potem akcja rozkręca się. Pojawia się wątek tajemniczy, pozostawiający wiele znaków zapytania, nawet nieco kryminalny. Książka robi się ciekawa... a Scarlett Northon nadal irytuje czytelnika swoją pustością i bezkrytycznością.
Pozostali bohaterowie wcale nie są lepsi. Reszta uczennic Akademii otacza trzynastolatkę wianuszkiem i prosi o zrobienie makijażu, jakby to było nie wiadomo co! Masakra!
Pod koniec lektury wszystko się wyjaśnia. Przez ostatnie rozdziały akcja jest nudna, ciągnie się, bardzo denerwuje. Irytuje też Scarlett, jej zachowanie, inni bohaterowie.
Lauren Barnholdt miała bardzo ciekawy pomysł na lekturę, który miał ogromny potencjał. Nie wykorzystała go. Stworzyła za to jedną z najbardziej irytujących i pustych postaci literackich.

Trzynastoletnia Scarlett Northon to zwykła nastolatka, która uwielbia modę, kosmetyki, zmiany fryzur itp. Pewnego dnia jej ojciec kradnie pieniądze ze swojej firmy. Na wskutek tego matka Scarlett przenosi ją do Akademii Brookline. Czy trzynastolatka odnajdzie się tam i zdobędzie przyjaciółki?
Nie ukrywam, że książka jest słaba. Przede wszystkim irytuje główna bohaterka....

Moim zdanie bardzo fajna. Niby typowa książka dla nastolatek ale... Czytałam chyba wszystkie książki z tej serii, ta była najlepsza ! Polecam !

Moim zdanie bardzo fajna. Niby typowa książka dla nastolatek ale... Czytałam chyba wszystkie książki z tej serii, ta była najlepsza ! Polecam !

Do książki przez długi okres czasu nie umiałam się zabrać, przez co przeleżała w szafce parę lat. Ale w końcu ją przeczytałam i jestem z tego powodu dumna, nie wiem czemu się za nią nie zabrałam wcześniej. Historia Scarlett bardzo mnie wciągnęła i mi się spodobała.
Jedną z niewielu rzeczy jaka mi się nie podoba w tej książce jest jej grubość- jest za krótka; fakt, że książka odpowiednio się skończyła, nie chodzi mi o zakończenie, jedynie o to, że mogłoby być tego wszystkiego więcej. :)

Polecam,
Kanakuji ;)

Do książki przez długi okres czasu nie umiałam się zabrać, przez co przeleżała w szafce parę lat. Ale w końcu ją przeczytałam i jestem z tego powodu dumna, nie wiem czemu się za nią nie zabrałam wcześniej. Historia Scarlett bardzo mnie wciągnęła i mi się spodobała.
Jedną z niewielu rzeczy jaka mi się nie podoba w tej książce jest jej grubość- jest za krótka; fakt, że...

Świetna jak cała seria.

Świetna jak cała seria.

Świeeetna książka ;) Z chęcią przeczytam ją jeszcze raz XD

Świeeetna książka ;) Z chęcią przeczytam ją jeszcze raz XD

Miło i szybko się czyta. Ciekawie opisana historia.
Polecam.

Miło i szybko się czyta. Ciekawie opisana historia.
Polecam.

13-letnia Scarlett nie od dziś jest ogromną fanką mody i rozrywki.Mogłaby godzinami robić makijaż wszystkim w najbliższym otoczeniu i dobierać kolorystycznie ciuchy. Mama Scarlett, chcą ukrócić zapał rozbrykanej córki, wysyła ją do prestiżowej szkoły z internatem dla dziewcząt.

Scarlett sądzi, że jej życie towarzyskie właśnie dobiegło końca. Co można robić w towarzystwie samych niezorientowanych w tym, co naprawdę ważne, panienek? Okazuje się jednak, że grzeczne koleżanki wcale nie są takie grzeczne, a po drugiej stronie ulicy znajduje się szkoła dla chłopców. Scarlett znajduje na swoim biurku liścik, którego autorem jest nieznany chłopak. List zawiera cztery prawdy i jedno kłamstwo. Od tego, czy Scarlett uda się dojść, które jest które, zależeć będzie jej reputacja... Może jednak życie uczennic żeńskiej szkoły nie jest wcale tak nudne, jak mogłoby się wydawać?

Kiedy zobaczyłam tę powieść na półce w bibliotece, od razu ją wypożyczyłam. Miałam dobre wspomnienia z lektury wcześniejszej książki tej autorki, "Wakacyjnej Tożsamości", więc byłam bardzo ciekawa "Czterech prawd...".

Odniosłam wrażenie, że pióro pisarki nieco się popsuło, ale to może dlatego, że w przeciwieństwie do Devon z "Wakacyjnej Tożsamości" bardzo nie polubiłam Scarlett. Być może to przez to, że tyle już na rynku pojawiło się książek o trzynastolatkach, których obchodzi jedynie moda i chłopaki, że kolejna taka panienka była dla mnie o jedną już za dużo. Ile można słuchać o tym samym?

A jednak mimo początkowej niechęci spowodowanej schematyzmem książki ("Ach, nie! W Internacie nie wolno się malować! Boże! Wszystkie moje rówieśniczki ubierają się bez gustu! Ach, co ja pocznę, w tym okropnym Internacie?!") muszę przyznać, że pomysł na fabułę był całkiem-całkiem. Spodobał mi się przebieg akcji i to w jaki sposób autorka poradziła sobie z tematem, który zresztą sama wybrała.

Wspomnę jeszcze tylko, że znów natknęłam się w książce na wzmiance, że "Buszujący w zbożu" jest genialny. Chyba muszę wreszcie po niego sięgnąć... Scarlett czytała książki całkowicie odmienne od jej charakteru, swoją drogą. Byłam pewna, że na jej półce będzie leżał "Zmierzch" a tu takie zaskoczenie... Mniejsza z tym.

Jeżeli chodzi o naszego "cztero prawdowego" dublera Edwarda Cullena to niezbyt go polubiłam - zachowywał się skandalicznie w stosunku do Scarlet....! Ale już nic więcej nie powiem...

Było mi nawet żal Scarlett, kiedy dowiedziałam się, dlaczego musi iść do Internatu. No, ale obiecałam, że żadnych spoilerów:)

Podsumowując: 6/10. Nie było źle, ale wydaje mi się, że panią Lauren stać na więcej.

13-letnia Scarlett nie od dziś jest ogromną fanką mody i rozrywki.Mogłaby godzinami robić makijaż wszystkim w najbliższym otoczeniu i dobierać kolorystycznie ciuchy. Mama Scarlett, chcą ukrócić zapał rozbrykanej córki, wysyła ją do prestiżowej szkoły z internatem dla dziewcząt.

Scarlett sądzi, że jej życie towarzyskie właśnie dobiegło końca. Co można robić w towarzystwie...

Super książka, przeczytałam ją bardzo szybko, ciekawa, poprostu nie kiedy nie można się od niej oderwać. Polecam ;)

Super książka, przeczytałam ją bardzo szybko, ciekawa, poprostu nie kiedy nie można się od niej oderwać. Polecam ;)

Super książka! Na prawdę godna polecenia, "Lekka" to za mało powiedziane. Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Nie trzeba przy niej myśleć, ciekawa fabuła, sympatyczna bohaterka. Wszystko, czego wymagam!

Super książka! Na prawdę godna polecenia, "Lekka" to za mało powiedziane. Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Nie trzeba przy niej myśleć, ciekawa fabuła, sympatyczna bohaterka. Wszystko, czego wymagam!