Ostatni Testament

Okładka książki Ostatni Testament Sam Bourne
Okładka książki Ostatni Testament
Sam Bourne Wydawnictwo: Albatros kryminał, sensacja, thriller
462 str. 7 godz. 42 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
The Last Testament
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2010-08-27
Data 1. wyd. pol.:
2010-08-27
Data 1. wydania:
2007-01-01
Liczba stron:
462
Czas czytania
7 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373598836
Tłumacz:
Lech Żołędziowski
Tagi:
Abraham Biblia zagadka
Średnia ocen

5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wybraniec, Lista pana Rosenbluma, Syn kłusownika, Wciąż o tobie śnię Sam Bourne, Fannie Flagg, Natasha Solomons
Ocena 6,2
Wybraniec, Lis... Sam Bourne, Fannie ...
Okładka książki KSIĄŻKI WYBRANE: Rachunek zemsty; Morderstwo króla Tuta; Sztuka ścigania w deszczu; Bezpośrednie zagrożenie Sam Bourne, Martin Dugard, James Patterson, Stella Rimington, Garth Stein
Ocena 7,3
KSIĄŻKI WYBRAN... Sam Bourne, Martin ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1519
1226

Na półkach: , , ,

Lubię te klimaty. Przeczytałem. Nie utkwi w pamięci. Książka przeciętna. Daleko autorowi do Rollinsa, Browna, Berrego, McGowan. Coś w stylu Khourego, Knoxa. Takie sobie.

Lubię te klimaty. Przeczytałem. Nie utkwi w pamięci. Książka przeciętna. Daleko autorowi do Rollinsa, Browna, Berrego, McGowan. Coś w stylu Khourego, Knoxa. Takie sobie.

Pokaż mimo to

avatar
111
107

Na półkach: , ,

“The Last Testament” nie jest zły: ma fajny pomysł, mocnych bohaterów, nie najgorsze dialogi (nie licząc paru ewidentnych wpadek, jak ta – bodaj cztery razy powtórzona – kiedy żydowscy bojownicy używają zdań w stylu “Jesus, I have to know!” ;- ) Gorzej, że Bourne nie za bardzo wie, co z tym zrobić. Pisze mu się fajnie, wszystko płynie dość szybko, jak fabuła wpada na mielizny, to zdarza się cud. Nie oczekujmy więc od tej powieści fajerwerków ani finezji. Ale na nudny wieczór albo średniej długości jazdę pociągiem, może być.

Zdecydowanie na plus jest oryginalny wybór głównej bohaterki. Nie jest to historyk, dziennikarz, były żołnierz, lekarz czy policjant, jak to bywa u konkurencji. Tutaj Bourne jest naprawdę oryginalny: Maggie Costello jest Irlandką, mieszkającą w USA i pracującą dla amerykańskiego rządu jako negocjatorka. Śliczna, bardzo inteligentna i… mająca problemy z trzymaniem nóg razem, jak to obrazowo określa jeden ze współpracowników prezydenta USA :)

Całość na: http://www.czytam.skutecki.pl/a-jesli-abraham-zostawil-testament/

“The Last Testament” nie jest zły: ma fajny pomysł, mocnych bohaterów, nie najgorsze dialogi (nie licząc paru ewidentnych wpadek, jak ta – bodaj cztery razy powtórzona – kiedy żydowscy bojownicy używają zdań w stylu “Jesus, I have to know!” ;- ) Gorzej, że Bourne nie za bardzo wie, co z tym zrobić. Pisze mu się fajnie, wszystko płynie dość szybko, jak fabuła wpada na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
521
378

Na półkach:

Tej książki nie da się czytać! Każda strona to katorga, z każdym zdaniem cała farsa wydłuża się niemiłosiernie. Główna bohaterka, o ile na początku była jeszcze w miarę, o tyle po kilkudziesięciu stronach staje się nie do zniesienia. I zacytuje tutaj Uriego: "Maggie, na litość boską, o co ci chodzi?" Ja też się nad tym zastanawiałam, bo ta kobieta sama tworzyła sobie ciągle jakieś problemy. Rozpamiętywała wszystko, analizowała, tropiła zagadki... I tylko do roboty mediatorki było jej daleko. A właśnie dlatego sięgnęłam po tą historię - szukałam silnej bohaterki, kobiety z piekła rodem. I co? Nic. Jakaś podpucha - ciepła klucha.Bardziej antypatycznej postaci dawno nie spotkałam. Wydaje mi się, że to przez kreację panny Costello ta książka jest taka beznadziejna. Z resztą, męskim charakterom też daleko do ideału.
Zdecydowanie nie polecam tej powieści - jak kocham sensacje i akcję, tak tutaj nic z żadnej z tych rzeczy nie dostałam. No i te TAJEMNICE, niemal absurdalne i tworzone na siłę. Były też momenty rozbrajające, np. trzech najemników włamujących się do muzeum (?) żeby obejrzeć posadzkę. Boże, za co?
Na przyszłość będę się trzymać z daleka od historii napisanych przez Sama Bourne'a.

Tej książki nie da się czytać! Każda strona to katorga, z każdym zdaniem cała farsa wydłuża się niemiłosiernie. Główna bohaterka, o ile na początku była jeszcze w miarę, o tyle po kilkudziesięciu stronach staje się nie do zniesienia. I zacytuje tutaj Uriego: "Maggie, na litość boską, o co ci chodzi?" Ja też się nad tym zastanawiałam, bo ta kobieta sama tworzyła sobie ciągle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
48

Na półkach:

"Ostatni Testament" z całą pewnością nie jest dziełem wybitnym, takim które nie pozwala o sobie zapomnieć. Jenak w kategorii literackiej, do której należy, może uchodzić za powieść atrakcyjną. Szybka narracja, pełne napięcia zwroty fabuły, ciekawy pomysł- to należy zapisać a conto zalet książki. Potrafi, co zaskakujące, rozbudzić zainteresowanie historią stosunków izraelsko-palestyńskich, a także kulturą i religią judaistyczną, a tego nie sposób się spodziewać po lekkiej i szybkiej powieści sensacyjnej, jaką niewątpliwie jest

"Ostatni Testament" z całą pewnością nie jest dziełem wybitnym, takim które nie pozwala o sobie zapomnieć. Jenak w kategorii literackiej, do której należy, może uchodzić za powieść atrakcyjną. Szybka narracja, pełne napięcia zwroty fabuły, ciekawy pomysł- to należy zapisać a conto zalet książki. Potrafi, co zaskakujące, rozbudzić zainteresowanie historią stosunków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
482
29

Na półkach:

Nie czytałam żadnej innej książki tego autora a i z tę zabrałam się nieco z przypadku. Opis na okładce zapowiadał jedną z wielu historii tego typu wydanych w ostatnich latach, ale kobieca postać wiodąca i brak czegokolwiek innego do czytania zrobiły swoje.

Na plus wyszło miejsce i realia książki. Po pierwsze bohaterowie nie latają po całym świecie a ograniczają się do małego, ale ciekawego jego kawałka. Izrael, Palestyna i ich okolice. Nawet bez tytułowego testamentu są ciekawe. Z tytułowym testamentem powinny być tym bardziej i są. Zazwyczaj.
Główne postaci to panna Costello, mediatorka ze Stanów Zjednoczonych, która w czasie trwania akcji robi wiele rzeczy, ale mediatorstwem się nie zajmuje, choć po to ją ściągnięto. Wielokrotnie od samego początku książki przewija się motyw jej wcześniejszej „wpadki” z braku lepszego określenia, która ponoć miała tragiczne skutki. Nim się dowiemy co to była za wpadka upłynie trochę czasu. Ponadto jest w średnim wieku (co podkreślane jest niejednokrotnie jej własnymi uwagami na temat jej wyglądu),próbuje sobie ułożyć życie prywatne.
Drugą ważną osobą jest syn człowieka, przez którego historia polityczna skręca na tory archeologii i przygody. Szimon Guttman, wybitny działacz sprawy żydowskiej w książce ginie w czasie rozmów między Palestyną i Izraelem. Zostaje oddelegowana do złożenia kondolencji rodzinie zabitego i rychło poznaje jego syna. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy ginie kolejna osoba… Rozmowy między Palestyną a Izraelem zostają zerwane a młodszy Guttman i panna Costello ruszają na poszukiwanie prawdy na temat śmierci Szimona Guttman i innych osób, którym niedane było dotrwać do końca książki. Mają swoje olśnienia, pościgi, porwania, wątpliwości, co do tego, która ze stron jest za to wszystko odpowiedzialna oraz wybuchy uczuć wszelakich (z miłością włącznie, ale to nie zaskakuje, ten typ książek ma zakochanie się wpisane w definicję).
Nie da się ukryć, że na nudę nie da się narzekać przez większość czasu. To, co pozostaje można przelecieć czytając co trzecią linijkę i nie być zbytnio stratnym na fabule jako takiej. Nie wiem na ile przedstawienie miejsc jest zgodne z rzeczywistością, ale ponieważ autor jest dziennikarzem piszącym dla raczej znanych gazet podejrzewam, że dobrze odrobił tę lekcję.

Jest jednak jedna rzecz, która mnie wybitnie zirytowała. O ile przez większość czasu autor doskonale radzi sobie z prowadzeniem fabuły tak, że nie wyciąga królików z kapelusza (czyli pierw sygnalizuje istnienie czegoś/kogoś a dopiero jakiś czas później czyni to kluczowym dla fabuły) o tyle rozwiązanie problemu „kto zaczął zabijać” mnie rozczarowało. Niby faktycznie były jakieś wskazówki, które mogły nakierować czytelnika na nie, ale sceny gdzie postać A rozmawia o czymś z postacią B i żadna z nich nie jest nazwana rzucają cień podejrzenia na wszystkie grupy i trudno je nazwać pomocnymi. Nie napiszę kto był odpowiedzialny za całe zamieszanie, ale i tak oznaczę opinię jako zawierającą spoiler, bo chyba dałam dość podpowiedzi, aby można było nabrać pewnych podejrzeń.

Podsumowując książka nie jest zła. Rewelacyjna też. Ot przeciętna. Nie poleciłabym jej nikomu, ale jeśli akurat obczytało się już wszystkie kartoniki mleka i butelki domestosa w domu i nie ma nic innego pod ręką, to można po to sięgnąć i mieć trochę przyjemności z czytania. Podejrzewam, że ktoś, lepiej niż ja, zorientowany w realiach Bliskiego Wschodu mógłby bardziej docenić pracę autora nad ich pokazaniem (albo wręcz przeciwnie) i to by wpłynęło na ogólną opinie o książce. Mnie po niej pozostał niesmak z rozwiązania zagadki i to wraz z nieco denerwującą mnie panną Costello odbiło się na mojej ocenie książki.

Nie czytałam żadnej innej książki tego autora a i z tę zabrałam się nieco z przypadku. Opis na okładce zapowiadał jedną z wielu historii tego typu wydanych w ostatnich latach, ale kobieca postać wiodąca i brak czegokolwiek innego do czytania zrobiły swoje.

Na plus wyszło miejsce i realia książki. Po pierwsze bohaterowie nie latają po całym świecie a ograniczają się do...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
648
44

Na półkach:

Każdy z nas od czasu do czasu ma ochotę oderwać się od ambitnych książek i sięgnąć po coś znacznie lżejszego. Takim tytułem miał być z założenia „Ostatni Testament” autorstwa Sama Bourne’a. Pisarz, a zarazem dziennikarz skorzystał z kilkunastoletniego doświadczenia, jakie posiada w sprawach Bliskiego Wschodu i stworzył thriller ściśle je wykorzystujący. Jak więc wypada ten tytuł w porównaniu do książek Dana Browna bądź Jamesa Rollinsa?

Zacznijmy może od najmocniejszego punktu tej powieści, a mianowicie umiejscowienia akcji i pomysłu na intrygę. Autor dość wiarygodnie opisał sytuację polityczną i konflikty targające Izraelem, Palestyną i okolicznymi państwami. Nie wymagajmy jednak od „Ostatniego testamentu” nadmiernego realizmu – to literatura akcji, w której niemożliwe staje się jak najbardziej prawdopodobne.

Podczas negocjacji pokojowych między Izraelem i Autonomią Palestyńską jako mediator zostaje wysłana Amerykanka Maggie Costello. Z powodu pewnych problemów podczas jej misji w Afryce przeszła na szybszą emeryturę, jednak gdy przedstawiciel rządu zwraca się do niej z prośbą o pomoc na Bliskim Wschodzie, jeszcze tego samego dnia Maggie wsiada do samolotu lecącego do Izraela.
Sprawy komplikują się, gdy ginie Szimon Guttman, archeolog i zapalczywy żydowski nacjonalista. A to dopiero początek szeregu zabójstw, które prowadzą do eskalacji konfliktu. Maggie wraz z synem Guttmana rozpoczyna tropienie zabójców mężczyzny oraz poszukiwania przedmiotu, który posiada tak ogromną wartość, że można za niego zabić.

O ile początek książki i wstępne portrety bohaterów sprawiają dobre wrażenie, w dalszej części lektury mamy do czynienia z tendencją spadkową. Motywy kierujące początkowo naszą bohaterką i jej późniejsze zachowanie nie wzbudzają pozytywnych uczuć czytelnika. Ponieważ z założenia jest to postać pozytywna, jest to ewidentny błąd autora. Co więcej, zazwyczaj przekonania i myśli bohaterów wydają się nielogiczne, naiwne i wzbudzają zdumienie. Można mieć także mieszane uczucia odnośnie finału i zakończenia (treść poszukiwanego dokumentu w żaden sposób nie wzbudza w czytelniku podziwu dla wyobraźni autora). A mogło być wstępem do kolejnej książki…

Całość sprawia wrażenie dobrego tytułu na wakacje – lekkiego, z interesującym miejscem akcji i nie wymagającego dużego zaangażowania intelektualnego. Niestety, Sam Bourne nie dorównał poziomem swej powieści najbardziej cenionym w tym gatunku autorom. Głównym powodem jest kreacja głównych postaci, no i jedno pytanie – dlaczego mediatorka Stanów Zjednoczonych, zamiast prowadzić profesjonalne i kluczowe dla regionu rozmowy, ugania się za jakąś tabliczką? Osobie poszukującej tego typu lektury polecam raczej sięgniecie po książki Jamesa Rollinsa albo Elizabeth Kostovy.

Każdy z nas od czasu do czasu ma ochotę oderwać się od ambitnych książek i sięgnąć po coś znacznie lżejszego. Takim tytułem miał być z założenia „Ostatni Testament” autorstwa Sama Bourne’a. Pisarz, a zarazem dziennikarz skorzystał z kilkunastoletniego doświadczenia, jakie posiada w sprawach Bliskiego Wschodu i stworzył thriller ściśle je wykorzystujący. Jak więc wypada ten...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    78
  • Chcę przeczytać
    65
  • Posiadam
    33
  • Teraz czytam
    4
  • Sam Bourne
    2
  • Sensacja
    2
  • Wypożyczona z biblioteki
    1
  • POSIADAM
    1
  • Literatura angielska
    1
  • Na sprzedaż / Wymianę
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatni Testament


Podobne książki

Przeczytaj także