Książka zupełnie inna od czytanych przeze mnie ostatnio. Swoisty rodzaj pamiętnika ("łżedziennik" - jak nazywa go piszący - str. 251), zapiski doskonałego obserwatora rzeczywistości, pełne informacji o otaczającym nas świecie.
To nie jest łatwa lektura, ale za to otrzymujemy mnóstwo opisów, opinii, relacji. Razem z autorem zapisków widzimy świat dookoła, ale jest to rzeczywistość widziana raz oczami latarnika pracującego w latarni morskiej, raz dziennikarza uważnie patrzącego na ręce lokalnym włodarzom, petenta w urzędzie, który stara się załatwić konkretną sprawę, człowieka obserwującego zwykłych ludzi wokół siebie. I można by tak mnożyć postaci, w które wciela się pamiętnikarz, można porównywać jego opinie na różne tematy z własnymi, ale można też spokojnie zasiąść z tą książką w fotelu i delektować się wyjątkowym poczuciem humoru piszącego.
Uwaga :-) momentami ten dziennik czyta się jak specyficzny słownik synonimów.
Sprawdźcie sami :-)

Książka zupełnie inna od czytanych przeze mnie ostatnio. Swoisty rodzaj pamiętnika ("łżedziennik" - jak nazywa go piszący - str. 251), zapiski doskonałego obserwatora rzeczywistości, pełne informacji o otaczającym nas świecie.
To nie jest łatwa lektura, ale za to otrzymujemy mnóstwo opisów, opinii, relacji. Razem z autorem zapisków widzimy świat dookoła, ale jest to...