Relikwia
Kiedy ksiądz Augustyn ogłasza wiadomość o odkryciu relikwii, wiadomo, że nic już nie będzie takie jak dotąd… Czy tajemnicze znalezisko w podziemiach kościoła może mieć nadprzyrodzoną moc? Czy to rzeczywiście cud? A może zwykłe oszustwo, na którym ksiądz chce zbić kapitał? Jak zareaguje Kościół?
Wciągająca i zaskakująca fabuła skłania do pytań o rolę wiary, o sens i głębię powołania kapłana, narażonego na pokusy współczesnego świata i trapionego wątpliwościami. Czy celibat to droga do świętości, czy okrutna próba charakteru, z góry skazana na klęskę? Jest w tej książce analiza samotności i wyrzeczenia, ale i obraz bezmyślnego egoizmu, cynicznych działań prowadzących do tragedii; skrajne uczucia pchają bohaterów w sidła niebezpiecznych związków i nieprzemyślanych decyzji.
W powieści Marcina Pilisa miłość splata się z grzechem, świętość kala zbrodnia, a postępki ludzi wyznacza kult próchniejących szczątków. „Relikwia” nie jest zwykłą historią o relacjach Kościoła z wiernymi, ale wnikliwą analizą ludzkich namiętności i stanów ducha społeczności zasklepionej w schematyzmie rytuału liturgii i dnia codziennego. Pozornie wszystko jest w najlepszym porządku: wiara i religia idą w parze, życie duchowe oddziela od prozaicznej rzeczywistości wyraźna granica, ale pod cienką warstwą poprawności kryje się nienawiść i obłuda.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 115
- 110
- 45
- 5
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
- Bóg nie jest po to, żeby w Niego wierzyć, ale po to, żeby do Niego mówić. To wystarczy, to bardzo wiele.
Mięsiste zadki wikarych przewalały się z lewa na prawo i z prawa na lewo, tak demonstracyjnie podkreślając seksualną gotowość młodzieńców, ż...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Tylko i wyłącznie kwestią czasu było sięgnięcie po kolejną powieść tego autora, który uwiódł mnie precyzyjnie skonstruowaną fabułą, ważnym społecznie, rozliczeniowym tematem i piękną polszczyzną od pierwszej do ostatniej kartki w "Łące umarłych". Nie mogłam więc przejść obojętnie obok kolejnego tytułu jego autorstwa, leżącego na bibliotecznej półce. Wprawdzie obiecywałam sobie, że żadnej książki tym razem z biblioteki nie wyniosę, to jednak dla tej pozycji moje postanowienie legło w gruzach.
Musiało.
I nie zawiodłam się w żadnym z wymienionych przeze mnie wcześniej aspektów, chociaż oczekiwałam innego ujęcia tematu. Bardziej wskazującego i jednoznacznego w ocenie. Jednak autor nie chciał być nauczycielem dydaktycznie objaśniającym zjawisko fali cudów rozlewającej się po Polsce czy guru ukazującym jego przyczyny i jedyną słuszną drogę wyjścia z pogłębiającego się kryzysu wiary. Wybrał rolę obiektywnego do bólu, bezstronnego analityka stanu i kondycji Kościoła katolickiego w szerokim ujęciu.
Mało tego!
By pogłębić swój dystans do zawartej treści, użył ironii jako środka przekazu.
Resztę pozostawił mnie.
Początkowo miałam mu to za złe. Przecież szukałam potwierdzenia słusznie ogarniającej mnie irytacji na naiwność ludzką i brak racjonalnego, krytycznego myślenia. Zwłaszcza że zjawisko mnożących się cudów dotarło i do mojego miasta. Nastało wraz z przybyciem nowego proboszcza przybyłego ze stolicy województwa, który przywiózł ze sobą innowacyjne spojrzenie na rozwój duchowy parafii. Z dnia na dzień, wiszący sobie dotąd spokojnie obraz w kościele, ogłosił cudownym, chociaż cudów nie było i nadal nie ma. Jednak za to jest tabliczka dla turystów przy wjeździe do miasta, informująca o kolejnym sanktuarium maryjnym na ich podróżnym szlaku.
W powieści tę funkcję pełnią kości odkryte podczas wykopalisk w krypcie kościelnej przez archeologów. Miejscowy proboszcz Augustyn, widząc w tym szansę na wzrost religijności wśród wiernych, ogłasza je cudownymi, czyniąc z nich relikwię mającą moc wpajania wiary. To wokół nich gromadzi bohaterów powieści z różnych środowisk społecznych – wierzących i niewierzących, duchownych i świeckich, splatając ich światopoglądy, ich wizje, cele, postawy i zachowania mające wpływ na przebieg fabuły, której zakończenie mogłoby być początkiem tej historii. Jednak czy tak się stało, mogłam się tylko poszlakowo domyślać.
Ta wnikliwa analiza tego zjawiska, ukazująca jego zagmatwaną złożoność i zależność od czynników wewnętrznych tkwiących w człowieku (światopogląd, potrzeby, osobowość, plany) oraz zewnętrznych (przeszłość, uwikłanie środowiskowe, zależność od przełożonych, normy społeczne),na które nie ma wpływu, uświadomiła mi kilka rzeczy. Po pierwsze ogromną potrzebę namacalnej wiary większości ludzi, niemalże obcowania z Bogiem poprzez relikwię czy ikonę, daleką od traktatów teologicznych czy encyklik papieskich, a nawet podstawowej znajomości Biblii, nawołującej do dostrzegania jej "w codziennym życiu, w telewizji, gazetach,[…] na ulicy, w krzywym spojrzeniu żebraka". Po drugie powszechność wykorzystywania tej ludzkiej skłonności do tęsknoty za prawdą tajemnicy i nadużywania, prostych, szybkich metod bardzo popularnych w średniowieczu do umacniania wiary przez Kościół w XXI wieku wobec społeczeństwa bardziej wymagającego. Po trzecie prawdę zawartą w kwestii księdza Ambrożego – postkomunistyczna "wolność odebrała katolikom głębię wiary, a szacunek Kościoła walczącego z systemem coraz częściej zastępuje niechęć do „czarnych”, obrzędy zaś są tylko popłuczynami po dawnych uniesieniach". Po czwarte coraz większa grupa ludzi (zwłaszcza najmłodsze pokolenia) chcących myśleć, wątpić, dyskutować, zagłębiać się w problemy teologiczne wybiegające poza fizyczność rajskiego jabłka, napotykająca na księży idących z modą przypodobania się wiernym, których w powieści symbolizują dwaj wikariusze. Po piąte narastająca samotność w wierze księży, którzy walczą z pogodzeniem ideałów swojego powołania z wizją i polityką hierarchów Kościoła.
Efektem jest coraz większa przepaść między wiernym a księdzem połączonych jedynie obrządkiem religijnym, "płycizną uczynków i rytualnych gestów".
Może trzeba "to wszystko wysprzątać, pozbierać i dokładnie wyprać, i zacząć z zupełnie innej strony"? – jak rozmyślał ksiądz Augustyn.
Nie wiem, co trzeba i nie wiem, czy osoby najbardziej tym zainteresowane w ogóle się nad tym zastanawiają. Jednak wiem, że nastąpiły dwa kolejne cuda. Pierwszy w Sokółce, a drugi we mnie – rozumiem, dlaczego tak jest i smucę się tym.
Jednak najważniejsze, że już się tym nie irytuję, czekając na kolejny cud.
naostrzuksiazki.pl
Tylko i wyłącznie kwestią czasu było sięgnięcie po kolejną powieść tego autora, który uwiódł mnie precyzyjnie skonstruowaną fabułą, ważnym społecznie, rozliczeniowym tematem i piękną polszczyzną od pierwszej do ostatniej kartki w "Łące umarłych". Nie mogłam więc przejść obojętnie obok kolejnego tytułu jego autorstwa, leżącego na bibliotecznej półce. Wprawdzie obiecywałam...
więcej Pokaż mimo toMoje pierwsze podejście do tego autora, i takie średnio pozytywne odczucia. Ksiązka dla mnie nudna, akcja rozwlekła.
Po kilku latach przeczytałam inną książkę Marcina Pilisa i jestem nią oczarowana. Może autor się zmianił przez te lata, może to ja się zmieniłam... Może warto wrócić jeszcze raz do Relikwii....
Moje pierwsze podejście do tego autora, i takie średnio pozytywne odczucia. Ksiązka dla mnie nudna, akcja rozwlekła.
Pokaż mimo toPo kilku latach przeczytałam inną książkę Marcina Pilisa i jestem nią oczarowana. Może autor się zmianił przez te lata, może to ja się zmieniłam... Może warto wrócić jeszcze raz do Relikwii....
Marcin Pilis na plan pierwszy powieści wysunął, bardzo nietypowo, stare kości kanonika, wokół których od pewnego momentu zaczął kręcić się maleńki świat jednej prowincjonalnej, polskiej parafii pod przewodnictwem Augustyna Płaczka. Dla tego czterdziestosześcioletniego księdza noszenie sutanny stanowiło powód do dumy, będąc jednocześnie spełnieniem dziecięcego marzenia o byciu dobrym pasterzem, dbającym o swój kościół w znaczeniu materialnym i duchowym, o czym świadczyć mogły zarówno remont świątyni, którego się podjął, jak również pomoc potrzebującym, której nigdy nie odmawiał, toteż cieszył się poważaniem ludzi – odwzajemniając się dobrem za dobro – murem za nim stanęli w trudnych chwilach, nie zdając sobie sprawy, że będą one także dla nich największą próbą wiary przeciwstawionej pewności, że ksiądz Augustyn to heretyk, który „nie służy Kościołowi i gwałci prawdziwą wiarę”, ale przecież „wiara wcale nie musi być bardzo głęboka. Wystarczy, że jest pewna. Tylko pewna wiara jest w stanie uskrzydlić nas na tyle, abyśmy mogli zatrzymać Boga w najtrudniejszych momentach, abyśmy ufając Mu, zostali z Nim”.
Z takiego założenia wyszli: Maurycy Pluta – przewodniczący rady parafialnej, jego żona Anna, Irena Goszczykowa, Andrzej Fiałkowski i wielu innych, przekonanych święcie, że „jeśli w (…) cząstce wiary znajdziesz miejsce na akceptację cudu, to tak, jakbyś dotknął Boga”, dlatego tłumnie nawiedzali kościół adorując relikwię przez całe dnie, co wzbudziło niepokój kapłana z sąsiedniej parafii, Zygmunta Korala – zagubionego, słabego i podatnego na wpływy karierowicza, który w imię świętego obowiązku nie zawahał się donieść na Augustyna do Kurii, co stało się przyczynkiem zdarzeń następujących lawinowo po sobie.
Skupiały się one wokół szeroko pojętych: wiary, moralności i granic przyzwoitości, które każdy z nas indywidualnie wyznacza, dlatego, co niewątpliwie należy poczytać na korzyść nakreślonej przez Pilisa historii, próżno tutaj szukać ocen ludzkich zachowań, czy też prób nakłonienia czytelnika do tego, aby sam się o takowe pokusił.
Pisarz zadbał jednak z całą starannością, by tychże co rusz dokonywali bohaterowie działający pod wpływem wszelakich impulsów i w myśl słów Jezusa: „Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz”, co potwierdzili swymi postawami choćby Andrzej Młynarski i ksiądz Zygmunt Koral, który, przy współudziale tego pierwszego, pragnąc zabłysnąć jak perła w koronie, wydał Augustyna Kurii, stawiając go przed piłatowym sądem księdza Wacława Wilczyńskiego, znanego z ciągot ku małym dziewczynkom i chłopcom, toteż można by zaryzykować stwierdzenie, że Bóg poskąpił mu dostąpienia łaski przeżycia prawdziwej i głębokiej miłości.
Doświadczyli jej za to Augustyn i Ela Rymanek. Uczucie tych dwojga zakiełkowało już w latach szkolnych, a przynosząc owoc obfity, przetrwało burzę i próbę czasu. Trudno więc było mi oprzeć się wrażeniu, że w owym wątku miłosnym można by odnaleźć analogię do gorącego romansu, który wywiązał się między Meggie Cleary i Ralphem de Bricassart – parą znaną z kart powieści autorstwa Colleen McCullough zatytułowanej „Ptaki ciernistych krzewów”.
Tychże cierni nie szczędził także myszkowski pisarz swoim kochankom, bliskim przekroczenia granicy, poza którą „był już tylko grzech (…) niezmywalny, jasny dla Boga, ciemny dla człowieka”, obficie ścieląc nimi ścieżki ich życia, by w ostatecznym rozrachunku mogły zagłębić się w ich sercach głęboko, sprawiając, że jedno nagle przestało bić…
Czy więc uwolnienie człowieka z więzów życia należałoby poczytać za akty łaski i woli bożej? Pytanie to towarzyszyło mi podczas lektury, bowiem autor ambitnie, lecz nienachalnie, z wykorzystaniem potoczystego języka, nakłania do przemyśleń filozoficznej natury, charakterystycznych dla świętego Augustyna, w którego „Wyznaniach” bohater Marcina Pilsa się zaczytywał, co nie znaczy, że z tego powodu powieść jest stricte filozoficzną – z całą pewnością nie, jednak skłaniającą do podjęcia próby zrozumienia, że dostępujemy przemiany ontologicznej za sprawą chrztu i wiary, dlatego jesteśmy „odnowieni, i oczyszczeni, ale grzeszni”, a to z kolei skutkuje znalezieniem się „w stanie upadłym, toteż nieustannie potrzebujemy łaski, a więc pomocy Bożej”, by każdego dnia starać się nie rzucać kamieniami – przeciwnie – podjąć wysiłek usuwania ich spod nóg bliźnich.
Wszystko jednak zależy od naszej woli. Wolnej woli, dojrzałości i otwartości na drugiego człowieka. Ślepa wiara przynosi bowiem więcej szkody niż pożytku, a archaiczne nakazy Kościoła próbującego przez stulecia narzucić szereg niepoprawnych poprawności, według których należałoby żyć, bardzo często przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego, ponieważ zamykają nas na prawdziwą miłość do Boga i ludzi.
Starajmy się zawsze o tym pamiętać mając na uwadze słowa: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”.
Cała opinia na stronie: https://goralkaczyta.blogspot.com/2019/04/recenzja-marcin-pilis-relikwia.html
Marcin Pilis na plan pierwszy powieści wysunął, bardzo nietypowo, stare kości kanonika, wokół których od pewnego momentu zaczął kręcić się maleńki świat jednej prowincjonalnej, polskiej parafii pod przewodnictwem Augustyna Płaczka. Dla tego czterdziestosześcioletniego księdza noszenie sutanny stanowiło powód do dumy, będąc jednocześnie spełnieniem dziecięcego marzenia o...
więcej Pokaż mimo toTa książka jest o ludziach; relikwia jest tylko pretekstem, mającym na celu wywołanie skrajnych emocji. To mogłoby być cokolwiek innego przedstawiającego jakąś wartość we współczesnym świecie: cokolwiek o znamionach skarbu, choćby i ”złoty pociąg”. Skupić się wiec nie należy na kościach starego kanonika z kościelnej krypty, ale na emocjach i reakcjach ludzkich, które pod wpływem niecodziennych wydarzeń zmieniają się diametralnie. W sennym dotychczas miasteczku zaczyna wrzeć. Czy tego spodziewał się ks. Augustyn ogłaszając swoje rewelacje? Czy takiego efektu oczekiwał?
Psychologicznie świetna książka. Autorowi udało się oddać uczucia głównych bohaterów perfekcyjnie. Ma dar, bo nie czuć w tym fałszu. Mamy tutaj taką prawdziwą, zaściankową Polskę z miasteczkiem, gdzie wszyscy się znają i wiedzą lepiej. Wraz z gęstniejącą atmosferą rodzi się jednak niepokój. Proboszcz Augustyn nie bez powodu wkłada kij w mrowisko. Niektórymi czasami trzeba mocno wstrząsnąć, żeby wyszło z nich prawdziwe ‘ja’. Polecam.
Ta książka jest o ludziach; relikwia jest tylko pretekstem, mającym na celu wywołanie skrajnych emocji. To mogłoby być cokolwiek innego przedstawiającego jakąś wartość we współczesnym świecie: cokolwiek o znamionach skarbu, choćby i ”złoty pociąg”. Skupić się wiec nie należy na kościach starego kanonika z kościelnej krypty, ale na emocjach i reakcjach ludzkich, które pod...
więcej Pokaż mimo toNo niestety. Przed chwilą podjęłam decyzję i odkładam Relikwię na półkę. Poddałam się około 200 strony. Musiałam się przyznać sama przed sobą że się okrutnie męczę czytając tę książkę. Szkoda, bo poprzednia książka tego autora szalenie mi się podobała. Ale wyznaję zasadę że czytanie ma sprawiać przyjemność, więc odkładam ją. A zabieram się za kolejną lekturę.
No niestety. Przed chwilą podjęłam decyzję i odkładam Relikwię na półkę. Poddałam się około 200 strony. Musiałam się przyznać sama przed sobą że się okrutnie męczę czytając tę książkę. Szkoda, bo poprzednia książka tego autora szalenie mi się podobała. Ale wyznaję zasadę że czytanie ma sprawiać przyjemność, więc odkładam ją. A zabieram się za kolejną lekturę.
Pokaż mimo toZ jednej strony małomiasteczkowość z jej głównymi problemami. Z drugiej strony kler targany wewnętrznymi grzechami usiłujący za wszelką cenę utrzymać wpływ na rząd dusz. Zarówno w jednym przypadku jak i w drugim mnóstwo hipokryzji, oportunizmu, małostkowości. Nie zawsze cel uświęca środki. Nie lubię dzielić Polski na kategorie, ale jeśli stosować nomenklaturę obecną w mediach to Pilis kreśli nam obraz mentalnej Polski B. Wciąga, skłania do refleksji.
Z jednej strony małomiasteczkowość z jej głównymi problemami. Z drugiej strony kler targany wewnętrznymi grzechami usiłujący za wszelką cenę utrzymać wpływ na rząd dusz. Zarówno w jednym przypadku jak i w drugim mnóstwo hipokryzji, oportunizmu, małostkowości. Nie zawsze cel uświęca środki. Nie lubię dzielić Polski na kategorie, ale jeśli stosować nomenklaturę obecną w...
więcej Pokaż mimo toCoś w tej książce jest takiego, że koniecznie chce się doczytać do końca. Wiedzieć co będzie dalej, jakie decyzje podejmą bohaterowie, czy może jednak będzie inaczej niż się domyślamy.
Spodziewałam się czegoś innego niż dostałam, ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Kontakt z tą pozycją zdecydowanie darowuje czytelnikowi dużą porcję materiału do przemyślenia. Ale ofiarowuje także sporą dawkę rozrywki, płynącej z czytania.
Coś w tej książce jest takiego, że koniecznie chce się doczytać do końca. Wiedzieć co będzie dalej, jakie decyzje podejmą bohaterowie, czy może jednak będzie inaczej niż się domyślamy.
więcej Pokaż mimo toSpodziewałam się czegoś innego niż dostałam, ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Kontakt z tą pozycją zdecydowanie darowuje czytelnikowi dużą porcję materiału do przemyślenia. Ale...
Nie potrafię opisać w kilku słowach moich odczuć, kiedy skończyłam czytać tą książkę. Serce waliło mi jak szalone, jestem pod ogromnym wrażeniem. Napisane lekko, ciekawie, a jednak maksymalnie wciągająco. Autor porusza wiele zagadnień, które ciążą na Kościele katolickim w Polsce i nie tylko. W tle pragnienia chłopca, później młodego mężczyzny i doświadczonego proboszcza, który trawi resztki wypalonej wiary, swoje nieszczęście i niespełnione pragnienia. Piękna, poruszająca, zajmująca, oto jaka jest "Relikwia".
Nie potrafię opisać w kilku słowach moich odczuć, kiedy skończyłam czytać tą książkę. Serce waliło mi jak szalone, jestem pod ogromnym wrażeniem. Napisane lekko, ciekawie, a jednak maksymalnie wciągająco. Autor porusza wiele zagadnień, które ciążą na Kościele katolickim w Polsce i nie tylko. W tle pragnienia chłopca, później młodego mężczyzny i doświadczonego proboszcza,...
więcej Pokaż mimo toJestem w kropce.
Fabuła interesująca, bohaterowie różnorodni, w roli przypraw polityka, celibat i próba sił mężczyzn w sutannach, a całość nie przekonuje.
Może za dużo rozdrabniania się przy opisach rozmaitych męskich przypadłości, może zirytowanie postępowaniem Elki, może niektóre przerysowane sceny (choćby ostatnia). Ale coś w tym jest.
Coś jest.
Jestem w kropce.
Pokaż mimo toFabuła interesująca, bohaterowie różnorodni, w roli przypraw polityka, celibat i próba sił mężczyzn w sutannach, a całość nie przekonuje.
Może za dużo rozdrabniania się przy opisach rozmaitych męskich przypadłości, może zirytowanie postępowaniem Elki, może niektóre przerysowane sceny (choćby ostatnia). Ale coś w tym jest.
Coś jest.
Oj książka niczego sobie . Temat drażliwy . Ale warto przeczytać . Zakończenie też nie należy do wesołych zdarzeń . Niestety bez happy endu . Całość w szczególności druga połowa książka na prawdę interesująca . Polecam.
Oj książka niczego sobie . Temat drażliwy . Ale warto przeczytać . Zakończenie też nie należy do wesołych zdarzeń . Niestety bez happy endu . Całość w szczególności druga połowa książka na prawdę interesująca . Polecam.
Pokaż mimo to