rozwińzwiń

Misterium

Okładka książki Misterium Marcin Oskar Czarnik
Okładka książki Misterium
Marcin Oskar Czarnik Wydawnictwo: Nisza literatura piękna
104 str. 1 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Nisza
Data wydania:
2023-09-21
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-21
Liczba stron:
104
Czas czytania
1 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366599703
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
253
132

Na półkach:

językowo lubię, treściowo nie wszystko rozumiem

językowo lubię, treściowo nie wszystko rozumiem

Pokaż mimo to

avatar
269
145

Na półkach: , ,

Językowo ciekawa, można by o niej zrobić zajęcia na polonistyce. Fabularnie - czekam, aż milenialsi pokończą terapie i zaczną pisać o czymś nowym.

Językowo ciekawa, można by o niej zrobić zajęcia na polonistyce. Fabularnie - czekam, aż milenialsi pokończą terapie i zaczną pisać o czymś nowym.

Pokaż mimo to

avatar
469
274

Na półkach: ,

Już nie pomnę, kto mi polecił "Misterium" (ktoś się przyzna?). Krótka to historia, ze zmian i dwoistości utkana, z przejść przez obrzędową liturgię życia i śmierci, wśród szeptów wypowiadanych jednostajnym rytmem pacierzy. Wiejsko-miejskie historie, matczyno-synowskie wyprawy pociągiem, przez izby z trumienką, gdzie grzechot wydobywanych z kieszeni różańców towarzyszy Zosi „drzymiącej”, przez szpitalne korytarze, dni wypełnione chorobą Tomasza, podczas których matka karmi go kozim mlekiem, kładąc mu na języku mleczny kożuch jak opłatek.
Wśród mamrotania koronek i śpiewu chóru, przez labirynt pasiastych odpustowych namiotów Tomasz wychodzi poza wieś, zostawia wieczną żałobę matki i modlitwy, z których układany jest tamten świat. Poznaje i doświadcza siebie, a dzięki dwóm obcym „z wąsikiem, w okrągłych okularach i czapeczkach zakrywających jedynie czubki głów” otwierają się przed nim drzwi do świata nowego. Zaczyna rozumieć siebie i Janka, który kiedyś wyszeptał mu do ucha: „To ja potrzebuję chrztu od ciebie”...
Dziwna to nowela (opowiadanie)? Nasączona modlitwami, biblijnymi poświatami, wiejska i ludowa.
Gęsta w słowa i zawiesista, miejscami, zwłaszcza tam, gdy Tomasz odkrywa swoją seksualność, intymna i lepka od potu.
Druga część „Misterium” była jednak jakby z innej bajki. Nie porwała mnie, być może autor stał się zbyt nachalny i nie konstruował już tak misternych (nomen-omen) obrazków i zdań.
Mimo wszystko czytanie „Misterium” było ciekawym doświadczeniem.

Już nie pomnę, kto mi polecił "Misterium" (ktoś się przyzna?). Krótka to historia, ze zmian i dwoistości utkana, z przejść przez obrzędową liturgię życia i śmierci, wśród szeptów wypowiadanych jednostajnym rytmem pacierzy. Wiejsko-miejskie historie, matczyno-synowskie wyprawy pociągiem, przez izby z trumienką, gdzie grzechot wydobywanych z kieszeni różańców towarzyszy Zosi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
7

Na półkach:

Wysilona i pretensjonalna. Czuć mozół niemal w każdym zdaniu. Coś jak czytanie wypracowania ucznia, który jest niestety mało zdolny, ale przeczytał lektury i bardzo się stara. Nie mam nic przeciwko rzeczom bardziej awangardowym i eksperymentalnym, a tu chyba była właśnie taka ambicja, czytam sporo tzw. ambitnych książek, ale te lepsze mają w sobie jednak pewien błysk. Tu go zabrakło.

Wysilona i pretensjonalna. Czuć mozół niemal w każdym zdaniu. Coś jak czytanie wypracowania ucznia, który jest niestety mało zdolny, ale przeczytał lektury i bardzo się stara. Nie mam nic przeciwko rzeczom bardziej awangardowym i eksperymentalnym, a tu chyba była właśnie taka ambicja, czytam sporo tzw. ambitnych książek, ale te lepsze mają w sobie jednak pewien błysk. Tu go...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
102

Na półkach:

To nie powieść, a...opowiadanie? Albo nowela? Gdyby tekst był wydrukowany jak normalna książka, miałby nie 100, a 50 stron i to nie żart. Wysiłki wydawnictwa, by miało to grubość, uwaga, może z 8-9mm i to z okładką z zagiętą obwolutą, są imponujące i żenujące zarazem. Interlinia, krótkie linijki, odstępy po licznych akapitach... Nie tłumacza tych zabiegów modlitwy między częścią tekstu, które głównie utrudniają czytanie.
Co do treści i częściowo formy.
Wsiowe gadanie matki bohatera i innych postaci, w wielu miejscach jest przesadzone i nieautentyczne, a fakt eksponowania takiej nawet nie gwary, ale zwykłego upraszczania końcówek charakterystyczne dla wsi (nie znam nazwy tego zjawiska, ale na pewno ma i nie chodzi tylko o kolokwializmy) mówi więcej o bohaterze czy autorze niż o matce. Zresztą wstyd przed pochodzeniem i matka jest tu, obok religii głównym tematem.
Nie jest to zły tekst, ale nudnawy, zbyt lakoniczny. Niektórzy powiedzą, że dojrzałe. Tak, ale oszczędność długości niekoniecznie zwiększa wagę słowa. Czemu? Prowadzi do lakonicznych tekstów naciąganych na mikropowieści, gdzie czytelnik ma mieć najlepiej wbite w głowę, że jak przykładowo w książce "Bezmatek", są na kartce 3-4 krótkie zdania (a nawet i jedno!),to należy im nadać tyle intensywności w znaczeniu, że w zasadzie czemu nie nazywać tego literaturą absolutną? Skoro jedno słowo może mieć nieskończoną wagę, to po co w ogóle się rozpisywać? Przecież wtedy wystarczy pisać krótkie wiersze białe, a nie żadną prozę. Sadzę, że częściowe, ale znaczne, patrząc po zabiegach rozrzedzania tekstu "Misterium", wytłumaczenie, jest trywialne i oznacza...$$$. Czas to pieniądz. Redagowanie i korekta powieści na 300 stron to troszkę więcej czasu i wysiłku niż mikropowieści, która ma np. 50 czy 100. Praca to czas to pieniądz, a rynek wydawniczy opiera się bardziej na marketingu, trendach i zysku niż na krytyce literackiej, podobno już pół...martwej. Jest to uzasadnione, ale robienie z ludzi głupich pompując ultra krótką książeczkę na samą króciutką, to przegięcie.
Co do fabuły, to są tu prawdopodobnie typowe motywy powieści o dojrzewaniu bohatera (Bildungsroman?) z religią za dzieciaka plus homoseksualność jako wynik dojrzewania, poznawania siebie. Nie jest to niestety punkt wyjścia do czegoś więcej, tzn. mamy krótkie opisy, dużo religijnego sosu... i tyle. Potem pojawiają się niespodziewanie idiotyzmy. Bohater "atakuje" ochroniarza łykiem bimbru i oślepieniem latarka z telefonu (!). A potem przedstawiciele lgbt pożyczają mu ubrania, których założenie myli ochroniarza. Logika jak z gry przygodowej dla dzieci, trochę słabo korespondująca z fragmentami wspomnień z dzieciństwa, które dominują tekst i są niezłe napisane.
Ogólnie nie jest to złe opowiadanie/ultramikropowieść, ale sądzę, ze zyskałoby znacznie na rozwinięciu. Nie szanuję wysiłków wydawnictwa w rozrzedzeniu tekstu, by sprawić wrażenie, że jest dłuższym. Czyta się to niemiłosiernie niewygodnie a pozostawia niesmak, że próbuje się robić z czytelnika idiotę, kierując się materialnymi pobudkami, by uzasadnić jakoś absurdalną cenę okładkową. Książka kosztuje 34zl, a jest długim opowiadaniem. To więcej jak połowa ceny dłuższych o kilka tysięcy % książek-cegieł z kanonu typu Ulisses czy Czarodziejska góra. Oczywiście nie należy aż tak przeliczać, ale coś jest na rzeczy i jest to niefajne, skoro wydawnictwo rozdmuchuje tyci-tyci tekst kosztem wygody czytania. A czytania jest na równo godzinkę. Tekst oceniam na 4.5/10 z adnotacją, że gdyby to rozwinąć, jest potencjał na więcej. I wyciąć te modlitwy, w większości, bo tylko przeszkadzają. Natomiast stawiam niżej, jedynie 4/10 z uwagi na ewidentną żenadę wydawniczą. Jak jest krótki tekst, niech będzie krótki, ale wydawajmy to normalnie, bez dolewania papierowody. Dobry tekst się obroni, niech i będzie na 50 stron, co za różnica. Tylko cena powinna być adekwatna, czyli połowa, albo wydać tylko jako ebook. Na miejscu autora bym to znacznie rozbudował. Tylko zyska, chyba, że nie ma nic więcej do powiedzenia, niż sztampowate combo religijne wychowanie + wstyd z pochodzenia ze wsi + homoseksualizm. No bo ok, ale może coś więcej, coś zaskakującego, jakieś głębsze potraktowanie tej sytuacji, otworzenie się bohatera?

Ps. (spojler) Śmiesznie, jak na końcu narracja musi podkreślać kilka razy, w krótkim opisie, że ojciec pierdnął. Podczas rozmowy pierdzi. Raz, drugi, chyba trzeci. Pierdnąłpierdnąłpierdnął! Niesamowita sprawa, po to tylko, by podkreślać wstyd i wieśniackość ojca względem wycomingoutowanego (ale raczej nie przed rodziną; już nie pamiętam) miejskiego elgiebeta, jego syna. Tak, jakby ludzie na wsi pierdzieli bezwstydnie niczym zwierzęta.
I taka ta książka jest. W gruncie rzeczy prosta i słaba, unurzana w religijnym sosie, w którym gotuje się własną homoseksualność, by nadać jej smak sacrum. Podział na wsiową mentalność, której bohater się wstydzi i jego homoseksualność jako coś, co pozwoliło mu wyjść poza. Dość stereotypowe, a by ten kontrast zwiększyć (sztucznie) mamy próbę wciskania wszędzie gwary, pierdzenie i inne drobne zabiegi, trochę za proste do odczytania, by pochwalić. Religijny sos szybko się nudzi, a wciskane między linijki modlitwy szybko wyczerpują swój potencjał i zwyczajnie - technicznie - przeszkadzają w czytaniu.

To nie powieść, a...opowiadanie? Albo nowela? Gdyby tekst był wydrukowany jak normalna książka, miałby nie 100, a 50 stron i to nie żart. Wysiłki wydawnictwa, by miało to grubość, uwaga, może z 8-9mm i to z okładką z zagiętą obwolutą, są imponujące i żenujące zarazem. Interlinia, krótkie linijki, odstępy po licznych akapitach... Nie tłumacza tych zabiegów modlitwy między...

więcej Pokaż mimo to

avatar
161
69

Na półkach:

Ciekawa. Pomysłowa.

Ciekawa. Pomysłowa.

Pokaż mimo to

avatar
107
11

Na półkach:

Jak dla mnie przekombinowane

Jak dla mnie przekombinowane

Pokaż mimo to

avatar
226
72

Na półkach: , ,

miało być cos niezwykłego, ale nie do końca wyszło. bardzo cienka książeczka przypomina raczej pisarskie ćwiczenie z zajęć creative writing o temacie "użyj jak najwięcej biblijnych motywów" albo "użyj biblijne motywy we współczesnym kontekscie". nie powala

miało być cos niezwykłego, ale nie do końca wyszło. bardzo cienka książeczka przypomina raczej pisarskie ćwiczenie z zajęć creative writing o temacie "użyj jak najwięcej biblijnych motywów" albo "użyj biblijne motywy we współczesnym kontekscie". nie powala

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    79
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    4
  • 2024
    3
  • 2 0 2 4
    1
  • Porzucone bez żalu
    1
  • Fikcja
    1
  • Polska
    1
  • 2023
    1
  • Lewackie ksiużki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Misterium


Podobne książki

Przeczytaj także