Opowieści z Wołynia

Okładka książki Opowieści z Wołynia Witold Szabłowski
Okładka książki Opowieści z Wołynia
Witold Szabłowski Wydawnictwo: Manufaktura Książek historia
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Manufaktura Książek
Data wydania:
2023-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-01
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
277
37

Na półkach: ,

To pozycja, którą powinien przeczytać każdy, kto chce dowiedzieć się jak to z Wołyniem było... z relacji świadków, ich potomków. Solidny reportaż, po którym pozostaje refleksja. Smutny, mądry, pouczający.

To pozycja, którą powinien przeczytać każdy, kto chce dowiedzieć się jak to z Wołyniem było... z relacji świadków, ich potomków. Solidny reportaż, po którym pozostaje refleksja. Smutny, mądry, pouczający.

Pokaż mimo to

avatar
81
43

Na półkach: , , ,

Siódemka głównie za temat i bardzo ciekawe, wzruszające i pouczające historia. Nie podobała mi się jednak kompozycja ani narracja. Jak nie czyta się książki na raz, to trzeba się cofać, żeby pamiętać kto jest kim. Nie lubię też stylizowania wypowiedzi, bo nie zawsze jest udany. Niemniej wspaniale, że książka została ponownie wydana, bo jest bardzo ważna.

Siódemka głównie za temat i bardzo ciekawe, wzruszające i pouczające historia. Nie podobała mi się jednak kompozycja ani narracja. Jak nie czyta się książki na raz, to trzeba się cofać, żeby pamiętać kto jest kim. Nie lubię też stylizowania wypowiedzi, bo nie zawsze jest udany. Niemniej wspaniale, że książka została ponownie wydana, bo jest bardzo ważna.

Pokaż mimo to

avatar
207
16

Na półkach:

Od tego typu książek powinno zaczynać się zainteresowania każdąj histori, która dotyka cierpienia i trudnych tematów.

Od tego typu książek powinno zaczynać się zainteresowania każdąj histori, która dotyka cierpienia i trudnych tematów.

Pokaż mimo to

avatar
481
322

Na półkach: , , , ,

Autor wraca do tematyki Wołynia '43 po "Sprawiedliwych zdrajcach". Serwuje nam kolejne historie, dalsze losy bohaterów i nowe ślady tragicznych zdarzeń. Książka potrzebna, po latach milczenia tylko przez wspólne wspomnienia i rozmowy można ten ból załagodzić a także wybaczyć sobie na wzajem.

Autor wraca do tematyki Wołynia '43 po "Sprawiedliwych zdrajcach". Serwuje nam kolejne historie, dalsze losy bohaterów i nowe ślady tragicznych zdarzeń. Książka potrzebna, po latach milczenia tylko przez wspólne wspomnienia i rozmowy można ten ból załagodzić a także wybaczyć sobie na wzajem.

Pokaż mimo to

avatar
33
13

Na półkach: ,

Kolejna książka pana Szablowskiego, która miałam przyjemność przeczytać. I jak zwykle pochłonęła mnie bez pamięci.

Książka trudna, ale nie dlatego, ze ciężko się czyta. Czyta się jednym tchem, ale temat trafia przez oczy prosto w serce, a później zostawia cię z tymi myślami. To trochę jak po zobaczeniu „Chłopca w pasiatej piżamie”. Temat znany, temat wałkowany, ale jednak teraz przybrał formę konkretnych ludzi, imion, nazwisk. Autor nadal ludziom uwikłanym w wojenne tragedie prawdziwego wymiaru, bardziej namacalnego, jednocześnie podkreślając, ze życie nie jest czarno-białe, zero-jedynkowe.

Lektura bardzo ważna.

Kolejna książka pana Szablowskiego, która miałam przyjemność przeczytać. I jak zwykle pochłonęła mnie bez pamięci.

Książka trudna, ale nie dlatego, ze ciężko się czyta. Czyta się jednym tchem, ale temat trafia przez oczy prosto w serce, a później zostawia cię z tymi myślami. To trochę jak po zobaczeniu „Chłopca w pasiatej piżamie”. Temat znany, temat wałkowany, ale jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
4

Na półkach:

Polecam wszystkim. I tym, którzy tematykę już zgłębili i tym, takim jak ja, którzy uznają, że trzeba po prostu wiedzieć.
Dla mnie majstersztyk- bardzo dobra analiza sytuacji „przedwołyńskiej” i wciągające historie polsko-ukraińsko-czesko-żydowskie prowadzone w taki sposób, że nie można się od nich oderwać.
Trafne, obiektywne spojrzenia na relacje polsko-ukraińskie oczami Czechów.

Polecam wszystkim. I tym, którzy tematykę już zgłębili i tym, takim jak ja, którzy uznają, że trzeba po prostu wiedzieć.
Dla mnie majstersztyk- bardzo dobra analiza sytuacji „przedwołyńskiej” i wciągające historie polsko-ukraińsko-czesko-żydowskie prowadzone w taki sposób, że nie można się od nich oderwać.
Trafne, obiektywne spojrzenia na relacje polsko-ukraińskie oczami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
752
752

Na półkach:

Po przeczytaniu książki ręce mi opadły. Spodziewałam się rzetelnego reportażu, a nie wygłaszania opinii o tym, co Polacy mogą mówić, myśleć czy pisać o ludobójstwie Polaków dokonanego przez Ukraińców na Wołyniu zwanego rzezią wołyńską.

Książka jest tendencyjna i poprawna politycznie. Zdaniem autora mamy przestać rozdrapywać rany, bo minęło już 80 lat od tamtych wydarzeń, bo wojna na Ukrainie i nie wypada teraz o tym wspominać, gdyż Ukraińcy poczują się obrażeni. No litości! Czy o zagładzie Żydów też mamy zapomnieć, bo przecież minęło już tyle czasu i nie ma co denerwować Niemców? Sorry, ale ja tego nie kupuję. Są w historii naszego kraju wydarzenia (i zdecydowanie należy do nich rzeź wołyńska),których się w żaden sposób nie da wymazać, zapomnieć, wybaczyć. Naszym obowiązkiem jest do tego wracać, przypominać ku przestrodze i aby uczcić pamięć pomordowanych. Nie z zemsty czy chęci odwetu, ale właśnie przez pamięć i szacunek dla bestialsko zamordowanych ludzi. Nie wolno nakręcać spirali nienawiści, ale trzeba czcić pamięć tych wszystkich ludzi, którzy w męczarniach stracili życie a ich wioski zmieciono z powierzchni ziemi.

Podczas tych dramatycznych wydarzeń, znaleźli się też (powiedzmy to jasno i wyraźnie: NIELICZNI) Ukraińcy o dobrym sercu, którzy ratowali Polaków, pomagali im (autor podaje konkretne przykłady),ale to jednak kropla w morzu krwi jaką spłynął wówczas Wołyń. Urzekła mnie Babcia Szura, osoba o złotym sercu i taka normalna skromna, słusznie odznaczona za ratowanie Polaków przez prezydenta Dudę. Za serce chwyciła także historia Hani, która w rzezi wołyńskiej straciła rodzinę a przygarnęło ją ukraińskie małżeństwo, ofiarując jej miłość i dom. Kobieta bardzo pragnie dowiedzieć się kim byli jej prawdziwi rodzice, ale jak się okazuje jest to bardzo trudne do wyjaśnienia. Oby w końcu jej się to udało. Autor książki próbował dociekać też kto konkretnie uratował matkę Mirosława Hermaszewskiego, ale po tylu latach nadal jest albo zmowa milczenia albo ludzie żyjący tam jeszcze świadkowie rzezi nie są w stanie tego odtworzyć z pamięci, bo w całym tym chaosie jaki wówczas panował, pewne sprawy mogły gdzieś umknąć.

Znajdziemy tu dużo ciekawych historii, między innymi tę o rodzinie Hermaszewskich. Byłam na spotkaniu ze Śp. Mirosławem Hermaszewskim, który opowiadał o tamtych wydarzeniach, o losach jego rodziny. W reportażu Witolda Szabłowskiego wszystko to się dokładnie potwierdziło. Sprawa Wołynia to niezwykle trudny temat, kontrowersyjny , który na zawsze odcisnął swoje piętno na relacjach polsko – ukraińskich i w moim odczuciu nikt nigdy tego zmieni, bo pewne rzeczy są przekazywane z pokolenia na pokolenie zarówno po stronie polskiej jak i ukraińskiej. To dobrze, że Ukraińcy docenili pomoc Polaków, jakiej udzielono im podczas wojny z Rosją I zaczęli dbać o groby pomordowanych na Wołyniu Polaków. Oby pozytywnie rozwiązano również kwestie ekshumacji i pochówków przynajmniej części ofiar. Oby w relacjach między tymi narodami wróciła normalność, współpraca ale przeszłości nie należy wymazywać pod żadnym pozorem.

Przyznam szczerze, że spodziewałam się po tym reportażu czegoś innego. Zawiodłam się sromotnie, tym bardziej, że książka jakaś niesamowicie chaotyczna, złożona ze zlepków rozmów, opisów, prób interpretacji wydarzeń oraz komentarzy własnych autora. Lektura daje jakieś pojęcie o tym, co tam się wówczas działo, pokazuje skąd się brało całe zło, jak ludzie sobie z tym wszystkim radzili, ale autor wyraźnie stara się przeforsować tutaj własną opinię na na temat jak Polacy powinni podejść do tematu Wołynia, a to już jest niedopuszczalne. Każdy ma prawo mieć własne zdanie i wyrażać je tak jak uważa, jak czuje, chociażby pisząc na murach: "Wołyń - pamiętamy". Nie ośmielę się nikogo zniechęcać do sięgnięcia po tę książkę, ale dla mnie to nie było to czego oczekiwałabym po tego typu reportażu, aczkolwiek poruszono tu kilka istotnych dla tego tematu kwestii jak i przedstawiono kilka interesujących ludzkich losów. Jeżeli kogoś ciekawi temat Wołynia, to może warto aby poszerzył swoją wiedzę również i o tę publikację, bo w jest oparta na faktach i rozmowach z ostatnimi już świadkami tamtych wydarzeń, a nie jakąś fabularyzowaną popierdółką z Wołyniem w tle.

Po przeczytaniu książki ręce mi opadły. Spodziewałam się rzetelnego reportażu, a nie wygłaszania opinii o tym, co Polacy mogą mówić, myśleć czy pisać o ludobójstwie Polaków dokonanego przez Ukraińców na Wołyniu zwanego rzezią wołyńską.

Książka jest tendencyjna i poprawna politycznie. Zdaniem autora mamy przestać rozdrapywać rany, bo minęło już 80 lat od tamtych wydarzeń,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
39

Na półkach: ,

To moja pierwsza książka o rzezi wołyńskiej. Dotychczas moja wiedza o niej była bardzo płytka, a i jej postrzeganie zbyt zero-jedynkowe. Książka Szabłowskiego to zmieniła, o czym dalej.
"Opowieści z Wołynia" przeczytałem w czterech podejściach. Niektóre fragmenty połykałem jednym tchem, inne mnie nużyły. Nastawiałem się na szczegółowy opis haniebnych wydarzeń z 1943 oraz udział w nich tych dobrych Ukraińców (czy raczej ludzi, co kilkukrotnie podkreślane jest w książce) i to właśnie te fragmenty czytało mi się najlepiej. Zdecydowanie gorzej było przy zbyt szczegółowych i rozwlekłych opisach miejsc i tła historycznego niektórych wydarzeń czy osób (zanim dochodziliśmy do konkretów zastanawiałem się, po co aż tak jest to opisywane).
Liczyłem na formę typowego reportażu, z czym jednak jest różnie. Tam, gdzie autor relacjonuje, jest świetnie (np. znakomity epilog),ale gdy oddaje narrację innym bywa gorzej. Wolałbym także, aby każdy z rozdziałów zaczynał się od krótkiej notki o przedstawianej osobie, w stylu: imię i nazwisko, w 1943 uratował(a) X Polaków/Żydów. Wówczas czytelnik zdecydowanie szybciej i łatwiej odnalazłby się w narracji, tym bardziej, że nazwisk jest bardzo dużo, często jedynie wzmiankowanych. Momentami więc było dla mnie zbyt chaotycznie.
Pewnie ciężko pisać o rzezi wołyńskiej bez epatowania brutalnością. U Szabłowskiego są fragmenty ciężkie i mocne, ale nie dominują one reszty. Są i fragmenty wzruszające, jak świetna historia ojca i syna spotykających się po 60 latach. Przede wszystkim jednak po lekturze coś w czytelniku zostaje, w szczególności kilkukrotnie przywoływane stwierdzenie, że nie morduje nacja, lecz człowiek. Tak samo, jak człowiek pomaga. Przyznam, że wcześniej przez pryzmat Wołynia wszystkich Ukraińców klasyfikowałem jednoznacznie. Książka Szabłowskiego to zmieniła. I pomogła mi zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi od 24 lutego 2022 pomaga innym ludziom.

To moja pierwsza książka o rzezi wołyńskiej. Dotychczas moja wiedza o niej była bardzo płytka, a i jej postrzeganie zbyt zero-jedynkowe. Książka Szabłowskiego to zmieniła, o czym dalej.
"Opowieści z Wołynia" przeczytałem w czterech podejściach. Niektóre fragmenty połykałem jednym tchem, inne mnie nużyły. Nastawiałem się na szczegółowy opis haniebnych wydarzeń z 1943 oraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
8

Na półkach:

Czyta się jednym tchem. Pomimo, że książkę skończyłam już czytać to dalej nie mogę zapomnieć. Życzę aby się odnalazła rodzina pani Hani.

Czyta się jednym tchem. Pomimo, że książkę skończyłam już czytać to dalej nie mogę zapomnieć. Życzę aby się odnalazła rodzina pani Hani.

Pokaż mimo to

avatar
326
57

Na półkach:

Polecam!

Polecam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    122
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    10
  • 2023
    6
  • Kresy
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Reportaż
    2
  • Książki w domu
    1
  • Ebook
    1
  • Polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Opowieści z Wołynia


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne