Miejsce spotkania
Wiersze Macieja Bieszczada skupiają na sobie uwagę znamienną postawą poznawczą: zarazem autocentryczną i afirmatywną, wyrastającą z chrześcijańskiego obrazu świata oraz Słowa. To, co może w tych znakomitych tekstach najciekawsze, to próba poszukiwania jedności świata natury i „gabinetu”: będąca metonimią biblijnego poszukiwania dawno utraconej jedności. Bieszczad nie zapomina w żadnym momencie swojej narracji lirycznej o własnym poetyckim powołaniu, mało tego – stale kontempluje tego powołania materialność, konkretność, substancjalność, ale również i banalność. A namysł nad własną twórczością to już zadanie „gabinetowe”, stąd ww. określenie. To również liryka o zadaniach poety oraz poezji, jak w wierszu, Zapomnianym poetom, gdzie na poły konfidencjonalny ton liryki do adresata („Być gotowym podskakiwać // z wami na weselu początku i końca”) skrywa nader istotne credo: że Autor jest po stronie tamtych: zapomnianych, wykluczonych, odstawionych na boczny tor liryki minorum gentium. Bieszczad pamięta o nich. Mało tego, nie pozwoli o nich zapomnieć.Karol SamselMaciej Bieszczad - (ur. w 1978 r. w Wieluniu) – poeta i prozaik. Laureat VII Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego Złoty Środek Poezji na najlepszy poetycki debiut książkowy roku 2010 za tom Elipsa (2011) oraz XI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2017); nominowany do Nagrody Poetyckiej KOS im. Kazimierza Hoffmana i wyróżniony Nagrodą Literacką im. ks. Jana Twardowskiego za tom Niteczka (2021). Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie literatury (2017, 2022). Wiersze publikował w czasopismach literackich: „Akcent”, „Almanach Prowincjonalny”, „Arterie”, „Czas Literatury”, „Fraza”, „Kresy”, „Migotania”, „Nowa Okolica Poetów”, „Nowy Napis”, „Okolica Poetów”, „Pogranicza”, „Śląsk”, „Topos”, „Twórczość”, „Tygiel Kultury”. Wydał zbiory wierszy: Elipsa (2010),Okolice Gerazy (2012),Arnion (2014),Pogrzeby wróbli (2017),Kołatanie (2019),Niteczka (2020),Kroki (2021; wybór),Miejsce spotkania (FLiHB / FORMA 2022) oraz tom opowiadań Ulewa (2020).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
U Macieja Bieszczada to na ogół obraz konstruuje wiersz. Poeta zaprasza do niezwykłego lirycznego świata kuszącymi scenami – pobudza wrażliwość, poczucie estetyczne lub przywołuje skojarzenia. Poddajemy się tym wrażeniom i wyobrażeniom. Gdy już będziemy odtwarzać te poetyckie pejzaże, zostaniemy wplątani w odczuwanie!
Kiedy indziej sprytny podmiot wikła czytelnika w „strojne łamigłówki” – i znów to pewien wycinek rzeczywistości jest centrum tekstu. Bieszczad jednak tak organizuje przestrzeń poetycką, że ustawia tylko rekwizyty, buduje scenerie, ale nie wchodzi głębiej – sensów oglądanych obrazków każe nam już szukać na własną rękę.
"Miejsce spotkania" to więc… miejsce spotkania. Ścierają się tu dwa głosy, dwa typy wrażliwości – nadawcy i odbiorcy. Autor ufa czytelnikowi, powierza mu bez zastrzeżeń i zbędnych objaśnień wyimek mikroświata swojego podmiotu. Doskonale wie, że zrozumiemy.
Bieszczad jest też dość przebiegłym twórcą – umie korzystać ze słów, wie jak zatrzymać czytelnika i wywołać u niego emocje, wie, że to klucz. Dopiero, gdy pojawią się uczucie można zaskoczyć odbiorcę niewygodnymi pytaniami (autor wcale nie zadaje ich wprost),jak choćby w Pierwszych łyżwach. Tu za pomocą językowych opisów wydobywa się z pokładów pamięci dobre wspomnienia – zimę naszego dzieciństwa. U każdego bodaj (niezależnie od metryki) jest już jakimś mitycznym czy legendarnym okresem, wspominanym z rozrzewnieniem. Poruszeni przywołanymi szczegółami odczuwamy więź z podmiotem, łączy nas wszak wspólne doświadczenie. Dlatego też z uwagą obserwujemy jego dalsze zwierzenia. A tam już tylko zadziwienia, metafory i porównania wymagające zaangażowania, a nie tylko wizualizacji. Od razu zaznaczę, że Bieszczad za ów „wysiłek” hojnie wynagradza.
Podoba mi się snucie tych mikroopowieści. Jest tu coś bliskiego i znajomego, ale kryje się też cząstka magii. Można odnieść wrażenie, że przenosimy się w nieco baśniowe rejony, gdzie słowo to tylko pierwsze wrażenie. A im bardziej się przyglądamy tej poezji, tym więcej w niej widzimy.
Bieszczad ma ujmujący stosunek do poezji i pisania w ogóle. Właściwie to wykłada w "Miejscu spotkania" swoiste liryczne credo. Słowa to dar. Podmiot Bieszczada upatruje w nich łaski danej przez Siłę Wyższą. Są też swoistym katalizatorem, ratunkiem, pocieszeniem. Jednak, by słowa ułożyły się w wiersz, a wiersz wybrzmiał, potrzeba szczególnej siły – „podmuchu pochodzącego z ust Ducha”.
"Miejsce spotkania" to także przestrzeń, gdzie autor daje lekcje uważności. Podmiot zwraca uwagę na to ulotne, majaczące w codzienności, mijane bez należytej uwagi. Czy wiesz co kryje się w „źrenicach saren”? Wie to poezja.
Bieszczad dotyka równocześnie tych trudnych tematów, które budzą niepokój, powodują dyskomfort. To poezja zanurzona w kontekstach – gdzieniegdzie skojarzenia, choćby z motywami biblijnymi, wydają się oczywiste, w innych miejscach nawiązania są nieco szersze. Jednak autor niczego nie ułatwia – zostawia ślady, ale tropić musimy sami.
Jest jeszcze jedna kwestia, niedająca mi spokoju w "Miejscu spotkania" – to pewna dwoistość. To stan pogodzenia się podmiotu z naturalnym biegiem rzeczy przy jednoczesnym wyrażaniu buntu. Co prawda cichym, kameralnym. To rodzaj buntu intymnego – być może bardziej skierowany jest do wewnątrz niż poza ciało podmiotu, poza jego odczuwanie. Bunt, jak każdy, zrodzony z cierpienia i lęku.
Jest tu wreszcie również wielka radość (z) życia, wdzięczność za wsłuchanego wróbla, podświetlone obłoki czy naiwną ciekawość dziecka. Z jednoczesną myślą o życiu jako procesie skończonym, a więc: o śmierci i jej nieuchronności.
"Miejsce spotkania" to zatem liryczna „dyskusja przeciwieństw”. To widzenie „świata jako zaniku i jako cudu”. Jednak lektura nie przytłacza, bo pozostawia z „rozedrganą nadzieją”.
U Macieja Bieszczada to na ogół obraz konstruuje wiersz. Poeta zaprasza do niezwykłego lirycznego świata kuszącymi scenami – pobudza wrażliwość, poczucie estetyczne lub przywołuje skojarzenia. Poddajemy się tym wrażeniom i wyobrażeniom. Gdy już będziemy odtwarzać te poetyckie pejzaże, zostaniemy wplątani w odczuwanie!
więcej Pokaż mimo toKiedy indziej sprytny podmiot wikła czytelnika w...