W krainie kondorów
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2022-05-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-05-04
- Liczba stron:
- 326
- Czas czytania
- 5 godz. 26 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382199147
Podążaj szlakiem prawdziwej wolności!
Kondory to wyjątkowe ptaki, które dla autorów tej książki stały się symbolem nieskrępowanej wolności i inspiracją do spełnienia marzeń. Podążając ich śladami, ruszyli w długą podróż po kolejnych krajach Ameryki Południowej. Trzymilionowy Urugwaj, gdzie można trafić na festiwal pieczenia baranów, zachwycająca przyrodą Boliwia ze swoim nieprzemijającym kultem macho, przywiązane do tradycji ludowych Peru czy Ekwador z laguną Ozogoche, gdzie ptaki zwane cuvivíes popełniają zbiorowe samobójstwo… Nie jest to jednak zwykła relacja z trwającej ponad dwa lata wyprawy, ale przede wszystkim fascynująca opowieść o trudnych wyborach, nierównościach społecznych i wyboistych koleinach życia. Barwna, pełna kontrastów i niejednoznaczna jak… Ameryka Południowa!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 12
- 8
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Kondory to symbol krajów Ameryki Południowej. Możemy je tam spotkać, mają wielkie znaczenie. Oznaczają wolność, odwagę i dominację, męstwo i mądrość. Od niego emanuje duma i dostojeństwo, pewność i przekonanie o wyjątkowości. W każdym kraju ten ptak ma inne znaczenie, przekazywane w przekazach od wielu lat, jest bohaterem licznych legend. Ich spotkanie to niesamowite szczęście, nie każdy może jego doświadczyć. Autorzy podróży ich śladami mieli taką przyjemność i okazję. Wrażeniami ze spotkania podzielili się z nami w najnowszej książce podróżniczej W krainie kondorów.
Krzysztof i Wiesława Rudź wybrali się w długą, kilkuletnią podróż w poszukiwaniu kondorów. Najpierw podróżowali statkiem, następnie samochodem, który był zarazem ich domem. Odwiedzili Urugwaj, Argentynę, Boliwię, Chile, Peru, Ekwador i Kolumbię. Dla nas kraje dość odległe i tajemnicze. Nie każdy z nas miał okazję poznać ciekawe i intrygujące zakątki tych krajów. Wielu z nas dopiero dzięki autorom odkryło urok tych ciekawych pod względem przyrodniczym i kulturowym państw. Jedne nas zachwyciły, inne trochę przestraszyły i zniechęciły do odwiedzin. Ale jedno jest pewne, tam życie wygląda inaczej, bardziej surowo i bliżej natury, czas płynie innym niespiesznym rytmem. Tam inne rzeczy mają dla ludzi znaczenie, inne priorytety kierują życiem mieszkańców. Mają okazję cieszyć się wspaniałymi i tajemniczymi łańcuchami górskimi, oddychają czystym powietrzem i są bliżej natury, są z nią zaprzyjaźnieni. Dowiemy się, jak ważna dla ludzi jest tradycja i kultywowane od setek lat zwyczaje. Potrafią się cieszyć i bawić, mają ku temu wiele okazji. Mogliśmy poznać potrawy i napoje charakterystyczne dla każdego kraju, ale też autorzy przemycili dla nas kilka ciekawych przepisów do wypróbowania już w naszym kraju. Poznamy też powtarzaną w Ekwadorze legendę o stworzeniu świętego ptaka, bohatera niniejszej opowieści.
„Mówi się, że tamtejsi ludzi „mają czas mieć czas”.
W krainie kondorów to barwna opowieść o trudnym życiu w krajach Ameryki Południowej, wielości kultur i zwyczajów. O konieczności dokonywania trudnych wyborów, pokonywaniu strachu i niepewności. Ale to też relacja ze spotkania nie tylko z ludźmi, którzy tam mieszkają od zawsze, ale również z przybyszami z innych krajów, jak np. Polski czy Niemiec. Możemy się przekonać, czy możemy liczyć na pomoc tych ludzi czy traktują nieznajomych jak obcych i niepożądanych. Bohaterom towarzyszyliśmy zarówno w tych trudnych, jak i miłych chwilach. Byliśmy razem, gdy świętowali w Urugwaju, ale też nie opuściliśmy ich, gdy mieli wymuszoną kolizję w Limie. Czasami się cieszyłam, że jednak żyję w Polsce, bardziej cywilizowanym kraju, gdzie jednak można liczyć na pomoc stróżów prawa, a nie być od razu podejrzanym.
Autorzy tej opowieści wzajemnie się uzupełniają i wspierają, dobrze, że jedno z nich jest wulkanem energii i optymizmu, a drugie opanowane, spokojne i stanowcze. Zawsze wspólnie znajdą wyjście z trudnej sytuacji, dzięki zdystansowanemu spojrzeniu na dany problem i szukaniu najwłaściwszego rozwiązania.
Zapraszam na egzotyczną, pełną niespodzianek i niedopowiedzeń podróż śladami największych ptaków na świecie. Już sama możliwość przeżycia takiej przygody życia stawia was w gronie wybrańców i szczęśliwców. Mocnych wrażeń i przeżyć! Są na wyciągnięcie ręki!
Kondory to symbol krajów Ameryki Południowej. Możemy je tam spotkać, mają wielkie znaczenie. Oznaczają wolność, odwagę i dominację, męstwo i mądrość. Od niego emanuje duma i dostojeństwo, pewność i przekonanie o wyjątkowości. W każdym kraju ten ptak ma inne znaczenie, przekazywane w przekazach od wielu lat, jest bohaterem licznych legend. Ich spotkanie to niesamowite...
więcej Pokaż mimo toNie powiem, że Ameryka Południowa nie budzi u mnie chęci podróży w nieznane. Budzi! Ba!!! Nawet mogłem zakupić bilet lotniczy do Guayaquil, miasta położonego w zachodnim Ekwadorze przy ujściu rzeki Guayas do Zatoki Guayaquil. Miasta, które zostało założone w XVI wieku. Pewnie powiecie, że bilet można sobie kupić wszędzie, w każdym kierunku świata. Zgadza się, ale tu miałem zaproszenie na wakacje od osoby tam mieszkającej. Jednak koszt takiej wyprawy dla mojej rodziny przekracza moje możliwości i muszę cieszyć się naszymi wspaniałymi górami, jeziorami, a nawet czasem polskim, zimnym morzem.
Dlatego z nieukrywaną przyjemnością wziąłem do ręki książkę podróżniczą po tym, jakże ciekawym pod każdym względem, kontynencie. W prawie trzyletnią podróż zapraszają nas Wiesława Izabela Rudź i Krzysztof Rudź. Będzie to niesamowita wyprawa. Najpierw statkiem na kontynent południowoamerykański, a następnie samochodem, land roverem defenderem. Warto dodać, że to nie pierwsza wyprawa tej pary. Pierwszy raz podążali drogami Ameryki Południowej motocyklami.
Na kartach książki zwiedzimy Urugwaj, Argentynę, Boliwię, Chile, Peru, Ekwador i Kolumbię. Podróżnicy szukali na swoich trasach kondorów. Ptaków, które zamieszkują ten kontynent, a w szczególności rejony górskiego łańcucha Andów, od Wenezueli położonej na północy, aż do Przylądka Horn na południu. Znakomite zapiski z trasy przedstawiają napotkanych ludzi, jakże zróżnicowaną kulturę, niesamowicie zmieniające się krajobrazy, nieznane potrawy. Oczywiście było też o świnkach morskich, które są przysmakiem w niektórych krajach tego kontynentu, jak i dwu, trzycentymetrowe mrówki, które podobno smakują wyśmienicie. Oczywiście nie brakuje tu różnych ciekawych przepisów na dania regionalne, które uświetniają wielomiesięczne podróżowanie. Dodatkowo z każdego kraju zobaczymy kilka kolorowych zdjęć.
Ich wyprawa w moim czasie trwała tylko 4 dni, bo tyle czasu potrzebowałem na przeczytanie tej pasjonującej podróży. Mam nadzieję, że to nie ostatnia podróż i nie ostatnia książka sympatycznej pary.
Nie powiem, że Ameryka Południowa nie budzi u mnie chęci podróży w nieznane. Budzi! Ba!!! Nawet mogłem zakupić bilet lotniczy do Guayaquil, miasta położonego w zachodnim Ekwadorze przy ujściu rzeki Guayas do Zatoki Guayaquil. Miasta, które zostało założone w XVI wieku. Pewnie powiecie, że bilet można sobie kupić wszędzie, w każdym kierunku świata. Zgadza się, ale tu miałem...
więcej Pokaż mimo toKondor – potężny symbol Ameryki Południowej. Wystarczy dobry powiew, aby kondor wzniósł się ponad codzienność. Wtedy szybuje z zaskakującą, przy jego wadze, lekkością. Stabilny jak stary człowiek, z szyją pomarszczoną jakby wiekiem. Bystrym wzrokiem wypatruje pokarmu, bo przecież i on musi przetrwać. Dumny jak ludzie mieszkający na tym kontynencie. Oczywiście nie jest to reguła, ale w każdej społeczności żyją różni mieszkańcy.
Jest jedno państwo w Ameryce Południowej, gdzie z ziemi nie widuje się kondorów. Przyczyna jest prozaiczna – tam nie ma gór. Urugwaj to kolebka tanga, futbolu. To jest miejsce, gdzie ludzie „mają czas mieć czas”. Sączą yerba mate z jednej bombilli i rozmawiają, rozmawiają…
„Dziś przyjaciele się spotykają, aby dzielić mate i rozmawiać o braterstwie, okazując sobie jednocześnie szacunek, akceptację i zrozumienie”
Argentynę już poznawaną, ale dotąd niezwiedzoną kojarzyć będę z mężczyznami. Czy to byłby mój „klucz” rozumienia psychiki mieszkańców? Oni dotychczas wspominają Ernesto Che Guevarę – w opinii jednych wielkiego rewolucjonistę, innych – mordercę. Che oznacza mężczyznę. Czy on, podobnie jak współcześni Argentyńczycy, uwielbiał oglądać walki kogutów. Zawsze liczy się efekt i zyski. Przygotowanie ptaków pozostaje sekretem trenerów. „Boskie Buenos” nie jest takie z powodu plagi oszustów i złodziei. Zaskakujące są dźwięki, kiedy grają cykady.
„Kiedy pierwszy raz je usłyszeliśmy, wydawało nam się, że to szumy dochodzące z linii energetycznych”
Kiedy już jesteśmy „przy energetykach”… warto pamiętać o skuteczniejszej metodzie, chyba też uzależniającej – liściach koki. Bardzo chciałbym z zobaczyć choćby „z lotu ptaka” pustynię Salvadora Dalego i drzewo z kamienia.
Zapewne wszyscy znają nazwę jeziora Titicaca, ale niezwykle ciekawa jest na nim wyspa Uros.
Mógłbym tak jeszcze długo wędrować z autorami książki, ale resztę przyjemności zostawię dla Was. Państwo Wiesława Izabela Rudź wraz z mężem Krzysztofem jechali swoim defenderem, a nam przekazali opowieść wzbogaconą fotografiami. „W krainie kondorów” to nie jest sztucznie ubarwiona wizja podróżnicza. W opisie znalazły swoje miejsce ciemne strony zwiedzanych miejsc i niesympatyczne cechy spotykanych ludzi. Ta książka zapiera dech w piersiach i rodzi marzenie o nowej wyprawie.
Kondor – potężny symbol Ameryki Południowej. Wystarczy dobry powiew, aby kondor wzniósł się ponad codzienność. Wtedy szybuje z zaskakującą, przy jego wadze, lekkością. Stabilny jak stary człowiek, z szyją pomarszczoną jakby wiekiem. Bystrym wzrokiem wypatruje pokarmu, bo przecież i on musi przetrwać. Dumny jak ludzie mieszkający na tym kontynencie. Oczywiście nie jest to...
więcej Pokaż mimo toNie wystarczy pojechać w egzotyczne miejsce żeby napisać dobrą książkę. Autorce brakuje umiejętności pisarskich, sporo błedów /gdzie byla korekta?/ i męczace pojedyncze zdania. Fragmenty wyglądają jak zapis maili z podróży wysłanych do rodziców.
Nie wystarczy pojechać w egzotyczne miejsce żeby napisać dobrą książkę. Autorce brakuje umiejętności pisarskich, sporo błedów /gdzie byla korekta?/ i męczace pojedyncze zdania. Fragmenty wyglądają jak zapis maili z podróży wysłanych do rodziców.
Pokaż mimo to