rozwińzwiń

The Nine

Okładka książki The Nine C.M. Stunich
Okładka książki The Nine
C.M. Stunich Wydawnictwo: Sarian Royal Cykl: Foxfire Burning (tom 1) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Foxfire Burning (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Nine
Wydawnictwo:
Sarian Royal
Data wydania:
2018-04-18
Data 1. wydania:
2018-04-18
Język:
angielski
Tagi:
reverse harem urban fantasy
Średnia ocen

4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
85
85

Na półkach:

Hej🦊

Jak często sięgacie po romanse paranormalne? Ja swego czasu byłam ogromną fanką wszelkich Strażników Wieczności i Władców Podziemi - mało ambitnych serii, w których wszystko kręciło się wkoło zaciągnięcia głównej bohaterki do łóżka. Jasne, całość zdobiły inne wątki, jednak główne skrzypce zawsze odgrywała jedna rzecz - seks. W „The Nine. Foxfire Burning” sytuacja jest podobna. Cały świat zamyka się na zniewalających mężczyznach i twardych sutkach głównej bohaterki. Choć powieść zapowiadała się intrygująco, to zapomniałam, że przecież mam do czynienia z C.M. Stunich oraz Tate James - autorki piszą świetne książki, ale każda z nich jest pod pewnymi względami podobna. Postacie odnajdują się w tym trudnym do sformułowania wielokącie i… tarzają się w pościeli. Myślę, że „The Nine” miała spory potencjał, ale niestety dużo zabrakło jej do bycia czymś absolutnie nie z tej ziemi. Nie trzeba się zbyt mocno nagłowić, by dopisać sobie resztę fabuły po przeczytaniu ledwie kilku stron.

Główna bohaterka teoretycznie miała wszystko, co wypadałoby docenić - ostry charakter, ponadprzeciętne zdolności w walce, magię, doświadczenie i silną wolę. Niestety każdy z tych aspektów to tylko taki napompowany balonik, który nawet nie pęka, ponieważ nie został zawiązany od spodu, tylko powoli traci powietrze wraz z kolejnymi stronami książki. Każdy rozdział to nowy zawód. Autorki chciały stworzyć silną i niezależną bohaterkę, ale zrobiły z niej ganiającego za parzeniem się psiaka - Thea pieprzyłaby się ze wszystkimi napotkanymi mężczyznami po kolei. Działa na nich jak magnes - przyciąga swoją filigranową figurą i niewyparzoną buzią. Niestety to oczywiste, niedyskretne, a wręcz ordynarne zainteresowanie sprawia, że powieść nie trzyma w napięciu, nie fascynuje, nie stwarza ciekawego klimatu. Wiadomo, że Thea skończy w łóżku z większością z panów - może nie ze wszystkimi i nie w tym samym czasie, tylko co z tego? Niczym się nie zaskoczymy przy tej historii, gdyż wszystkie karty odkryto zanim jeszcze przeczytaliśmy pierwsze cztery rozdziały. Ciężki welon podniecenia nie skrywa pod sobą nic niespodziewanego.

W zasadzie przeszkadza mi to, że autorki próbują zrobić z tej książki coś, czym nie jest. Thea z początku opowiada, jak to z żadnym z tych mężczyzn nie może/nie chce/nie będzie wchodzić w intymne relacje. Jak to niektórzy są daleko poza jej zasięgiem, albo nie uważa, że się nią interesują, a później przychodzi czas wielkiego zdziwienia, że jednak ona ma ochotę na nich, a oni na nią. Problem leży w tym, iż autorki dają zbyt wiele sygnałów przy pierwszych interakcjach dziewczyny z innymi istotami, by tak naprawdę zaskoczyć czymś czytelnika. Od razu wiadomo, kto, z kim i mniej więcej kiedy będzie uprawiał seks. W pewnym sensie każdy kęs tej książki smakuje tak samo, ponieważ autorki wszędzie wciskają ten sam smaczek o seksualnym zabarwieniu.

Dodatkowo, już na wczesnych etapach budowania historii, dochodzi druga kobieca postać - seksowna kitsune z tak samo mocno zarysowanym charakterem, co Thea. Nagle, jak gdyby za dotknięciem magicznej różdżki, bohaterka staje się bi, bo przecież niektóre jej interesy miłosne też są bi. Będę zupełnie szczera - nie podoba mi się ten wątek w tej książce. Nie dość, że zabiera praktycznie całą uwagę, to jeszcze pozostawia niesmak w ustach. Autorki tak bardzo skoncentrowały się na seksualności bohaterki, podtekstach i mieleniu tych samych zdań na temat podniecenia i piękności mężczyzn, że zupełnie zapomniały o wszystkim innym. Historia zapowiadała się ciekawie, ponieważ z początku zostajemy przeniesieni do fascynującej rzeczywistości - czegoś podobnego do naszego świata w XXI wieku, ale z fantastycznymi/magicznymi/mitycznymi stworzeniami. Nie czytałam jeszcze książki o kobiecie potrafiącej zmienić się w lisa - było to dla mnie coś nowego. Pomysł z ogonami, które symbolizują poziom zdolności danej istoty, uważam za świetny. Wątek starszyzny? Interesujący. Dobieranie w pary w bardzo młodym wieku i ogólnie kultura kitsune? Intrygujące! Przy tak świetnych pomysłach, aż oczy wychodziły mi z orbit, gdy kończyłam tę powieść, ponieważ tak wiele zostało zmarnowane. Pewnie inaczej bym to oceniła, gdyby w tym wszystkim Thea zachowywała się inaczej. Odnoszę wrażenie, że ta dziewczyna to zupełnie nie mój typ bohaterki - jest wyprana z emocji. Seks to dla niej nic nowego, czy ciekawego - podnieca się przez byle błahostkę i nie potrafi uporządkować swoich uczuć. Na siłę zrobiono z niej osobę bi, co po prostu pasuje jak pięść do oka.

Nie będę rozwijać się zbytnio nad interesami miłosnymi bohaterki, ponieważ nie ma tu wiele do powiedzenia. Są piękni, silni, mężni, zaborczy, bardzo dobrzy w łóżku, przepełnia ich pragnienie i wykazują silne zainteresowanie Theą. Są boleśnie płytcy. Nikt nie dbał o to, by dobrze rozwinąć te charaktery - przedstawić je nieco głębiej, z dbałością o stworzenie oryginalnych postaci. Każdy z nich jest nieco inny - ma inną pozycję i zainteresowania - ale tak naprawdę mało się o nich dowiadujemy. Choć bohaterowie powinni zniewalać, częściej raczej można przewrócić oczami na to, co robią i przekartkować opisy, niż mocno wgryźć się w to, co się dzieje. Thea nie ma z nimi jakichś mocno rozbudowanych relacji - wszystko kończy się na odpychaniu lub seksie. W pewnym momencie ta ciężka aura naprawdę zaczęła działać mi na nerwy. Nie zrozumcie mnie źle - uwielbiam nieco pikanterii w książkach, ale to… to nawet ciężko opisać.

Opisy zbliżeń między bohaterami nie są magiczne. Choć każdy z mężczyzn zachowuje się nieco inaczej, to, jak już wspomniałam wcześniej, wszystko smakuje tak samo. W tej książce seks nie jest czymś niesamowitym i wyczekiwanym. Niekiedy, a może raczej nieustannie, to tylko pozbawiona większych uczuć czynność.

Okładka książki jest w miarę w porządku, tylko zastanawia mnie to, iż widzimy podobiznę dziewczyny raczej pochodzącą gdzieś z Europy, a nie Azjatkę. Zdziwiłam się, ponieważ autorki mocno akcentują w powieści to, iż Thea ma azjatyckie korzenie.

Powieść „The Nine” nie przypadła mi do gustu. Zabrakło w niej czegoś świeżego - jakiegoś przerywnika między wiszącym nad czytelnikiem smrodem spoconych ciał i seksu. Chciałabym zobaczyć główną bohaterkę w nieco innych sytuacjach, w czymś, co ma w sobie więcej romantyzmu. W czymś, co odrywa z Thei nieco z tej skorupki surowości, braku emocji i namiętności, w której tak uparcie siedzi. Revel wcale nie zdziałała tutaj magii, a raczej jawiła się jako spory minus historii. Dodatkowo uważam, iż autorki zmarnowały wiele intrygujących pomysłów, by zapchać czas mało emocjonującymi związkami Thei. Gdyby jeszcze wywoływało to jakieś wielkie emocje i wbijało w fotel, to pewnie zupełnie inaczej patrzyłabym na tę powieść. W chwili obecnej jest dla mnie niestety troszkę nudnawa - w głównej mierze jest to wina nastawienia Thei i jej sposobu patrzenia na świat i związki.

Moja ocena: 4/10

Hej🦊

Jak często sięgacie po romanse paranormalne? Ja swego czasu byłam ogromną fanką wszelkich Strażników Wieczności i Władców Podziemi - mało ambitnych serii, w których wszystko kręciło się wkoło zaciągnięcia głównej bohaterki do łóżka. Jasne, całość zdobiły inne wątki, jednak główne skrzypce zawsze odgrywała jedna rzecz - seks. W „The Nine. Foxfire Burning” sytuacja jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Teraz czytam
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki The Nine


Podobne książki

Przeczytaj także