rozwińzwiń

Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla

Okładka książki Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla Thomas Mann
Okładka książki Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla
Thomas Mann Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Nike literatura piękna
644 str. 10 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nike
Tytuł oryginału:
Bekenntnisse des Hochstaplers Felix Krull
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1968-10-11
Data 1. wyd. pol.:
1968-10-11
Liczba stron:
644
Czas czytania
10 godz. 44 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Andrzej Rybicki
Tagi:
Thomas Mann Tomasz Mann Mann Wyznania Hochsztaplera Feliksa Krulla Niemcy Powieść łotrzykowska nobliści nagroda nobla
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki HERITO nr 40 / 2020 Mindaugas Kvietkauskas, Thomas Mann, Adam Mazur, Piotr Paziński, Redakcja kwartalnika HERITO, Bartosz Sadulski, Maciej Topolski, Miłosz Waligórski
Ocena 7,5
HERITO nr 40 /... Mindaugas Kvietkaus...
Okładka książki Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Ludwig Bechstein, Joseph von Eichendorff, Paul Ernst, Hanns Heinz Ewers, Friedrich Gerstäcker, Johann Wolfgang von Goethe, Jeremias Gotthelf, Wilhelm Hauff, Paul Heyse, E.T.A. Hoffmann, Henryk Mann, Thomas Mann, Dauthendey Max, Gustav Meyrink, Paul Rohrer, Georg von Schlieben, Oskar A.H. Schmitz, Theodor Storm, Karl Hans Strobl, Ludwig Tieck, Friedrich de la Motte Fouqué, Heinrich von Kleist
Ocena 7,3
Opowieści nies... Ludwig Bechstein, J...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
652
252

Na półkach: ,

„Nie była kobietą; ale i mężczyzną nie była również, nie była przeto człowiekiem”.

Feliks Krull ma polsko brzmiące nazwisko, ale naszym rodakiem raczej nie jest. W każdym razie nic mi o tym nie wiadomo. To bardzo urodziwy młody mężczyzna, dziś o takich mówi się „ciacho”. Hochsztaplerstwo Feliksa polega zaś na tym, że potrafi on z łatwością podrobić każdy podpis, umie w mgnieniu oka skorzystać z nadarzającej się okazji i bez mrugnięcia okiem dokonać kradzieży, a ponadto obdarzony jest cechą jaką posiadał utalentowany pan Ripley – bez problemu, po mistrzowsku i z fantazją wchodzi w skórę (przenośnia!) innych osób. Wiele jego hochsztaplerstw uchodzi mu na sucho tylko dlatego, że jest piękny i młody. Z lektury „Wyznań…” wynika więc jasno, że lepiej być pięknym i młodym, niż tylko młodym.

Mam w związku z tą powieścią niedosyt fabularny. Jestem zdania, że Thomas Mann nie dokończył tej historii, toteż czuję się ograbiona ze spektakularnego zakończenia.

Ale może to i lepiej, bo choć na nie liczyłam, to jednak (przyznaję) trochę się go obawiałam.

„Nie była kobietą; ale i mężczyzną nie była również, nie była przeto człowiekiem”.

Feliks Krull ma polsko brzmiące nazwisko, ale naszym rodakiem raczej nie jest. W każdym razie nic mi o tym nie wiadomo. To bardzo urodziwy młody mężczyzna, dziś o takich mówi się „ciacho”. Hochsztaplerstwo Feliksa polega zaś na tym, że potrafi on z łatwością podrobić każdy podpis, umie w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
889
846

Na półkach:

Lekturze towarzyszyły mi naprzemiennie dwa uczucia. Jedno to zniechęcenie fragmentami, w których bohater analizuje ,reflektuje i mędrkuje. I nie chodzi tylko o barokowe przerysowanie, ale przede wszystkim o sztuczność postaci i jej pretensjonalność. Ale drugie uczucie to zachwyt nad tymi fragmentami, w których skrzy się fabularnie ironia, subtelny humor i zamysł sytuacyjny jak komisja poborowa (niemiecka odmiana Szwejka) i sceny paryskie. Ciekawym doświadczeniem językowym było polskie tłumaczenie powojenne- język wytworny,salonowy i często już nieużywane określenia.

Lekturze towarzyszyły mi naprzemiennie dwa uczucia. Jedno to zniechęcenie fragmentami, w których bohater analizuje ,reflektuje i mędrkuje. I nie chodzi tylko o barokowe przerysowanie, ale przede wszystkim o sztuczność postaci i jej pretensjonalność. Ale drugie uczucie to zachwyt nad tymi fragmentami, w których skrzy się fabularnie ironia, subtelny humor i zamysł sytuacyjny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
143

Na półkach: , , , ,

W pełnym wymiarze na http://kwyrloczka.pl/2023/07/06/o-tym-jak-przykre-sa-wyznania-hochsztaplera-felixa-krulla-tomasz-mann/

MAM CZEGO CHCIAŁAM

Czasem wydaje mi się, że ja mam coś nie tak z mózgiem. Coś ze mną inaczej być musi, bo każdorazowo, gdy sięgnę po jakiś klasyk, no ja was kochani przepraszam, ale tego nie da się znieść. Mordęga i wielomiesięczna walka, żeby przeczytać, żeby zmóc tą wielką, piękną literaturę. Potem kiedy już się podołało, myśleć tylko, czy odłożyć na półkę, czy jednak do kosza z drewnem władować. Niestety, Tomasz Mann, noblista i jego Wyznania Hochsztaplera Feliksa Krulla to kolejna książkowa mina, na którą z uśmiechem na ustach i entuzjazmem wlazłam.

"W MOICH SŁOWACH SŁOMA CZAI SIĘ"

Kiedy piszesz recenzję i jednocześnie obgadujesz z mężem transport piętnastu kostek słomy dla kur i kaczuch, nie może stać się nic dobrego. Tak w zasadzie nie wiem jaki miał Mann cel w stworzeniu tego dzieła. Jeśli chciał pokazać swą stylistyczną wielkość, to udało mu się. Doceniam język, jego zawiłość i styl, podobieństwo do Potockiego i jego Rękopisu nasuwa się samo. W obu przypadkach trzeba wykrzesać z siebie niezmierzone pokłady cierpliwości i dobrej woli, żeby zdanie po zdaniu przemieszczać się do tak upragnionego końca.

WYZNANIA

Mierzymy się w powieści Wyznania Hochsztaplera Feliksa Krulla z historią pewnego młodzieńca, który codziennie stwarza samego siebie. Nie jest prawdziwy od pierwszej chwili świadomego życia. Wszystkim napotkanym ludziom maluje swą postać, tak różną od tego, kim był i jest w rzeczywistości. Kłamie, oszukuje, mami, wodzi i uwodzi, wierząc w istnienie tego nierealnego ja, za które się podaje i uważa. Wizualizuję go sobie jako skrzyżowanie młodego mężczyzny z wiecznie uśmiechniętym kotem z Alicji w Krainie Czarów. Jest kwintesencją samozachwytu, nieomylności, bezkrytyczności i farta. Wszystko bowiem mu się udaje i wszystko uchodzi mu płazem. Paskudna, obrzydliwa i śliska osobowość bohatera w połączeniu z trudnym językowo opisem sprawiają, że kosz na drewno jest jednak najodpowiedniejszym miejscem dla ostatniej, niedokończonej (może na szczęście) powieści Tomasza Manna.

LUBIĘ WIEDZIEC Z KIM MAM DO CZYNIENIA

Wiadomo jak to z noblem jest, trzeba spełniać określone głęboko lewackie warunki. Można być zwykłym ojcem szóstki dzieci, ale wtedy raczej nobla się nie dostanie. Normalna rodzina to zbyt konserwatywne i nie daj Bóg wierzące środowisko. Ale jak się jest ojcem szóstki dzieci i niekryjącym się z tym homoseksualistą, to szanse na nagrodę rosną. Jak się ma do kompletu dwoje dzieci, które również są homoseksualistami to już mamy klarowną sytuację. Samobójstwo dwóch sióstr, samobójstwo dwóch synów. Przedziwna, przedziwna rodzina. I choć nienawidził nazistów nie jest mi z nim raczej po drodze. Nie sięgnę już po Tajemnicza Górę z obawy przed kolejną klasyczna miną.

Można mi teraz zarzucić i zarzucam sobie samej, że orientacja seksualna autora nie powinna mieć znaczenia, czy jednak Mann w Feliksie Krullu nie upatruje dla siebie kochanka idealnego, z lubością opisując i idealizując postać, tak dla kobiety odpychającą?

W pełnym wymiarze na http://kwyrloczka.pl/2023/07/06/o-tym-jak-przykre-sa-wyznania-hochsztaplera-felixa-krulla-tomasz-mann/

MAM CZEGO CHCIAŁAM

Czasem wydaje mi się, że ja mam coś nie tak z mózgiem. Coś ze mną inaczej być musi, bo każdorazowo, gdy sięgnę po jakiś klasyk, no ja was kochani przepraszam, ale tego nie da się znieść. Mordęga i wielomiesięczna walka, żeby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
397
23

Na półkach:

Kim tak naprawdę był tytułowy bohater ostatniej powieści Tomasza Manna? Zwykłym oszustem czy artystą życia? Czy całe to życiowe aktorstwo, wespół z przyrodzoną urodą i wdziękiem ma prawo budzić w czytelniku podziw i uznanie, a może wprost przeciwnie, niesmak i pogardę?
Tak sobie luźno przemyśliwałem tuż po przeczytaniu Wyznań hochsztaplera Feliksa Krulla. Zastanawiałem się czy naprawdę wystarczy odrobina sprytu, swobodnego wdzięku i urody, aby cały świat leżał u naszych stóp? A także czy moralna giętkość głównego bohatera, cały arsenał pozorów, kostiumów i masek, którym się posługiwał, dowodzi jego życiowej mądrości i zaradności, a może jest oznaką zatracenia siebie - swojego prawdziwego „Ja”?
Doszedłem do wniosku, że Feliks Krull podobnie jak bohater powieści Michaiła Lermontowa - Grigorij Aleksandrowicz Pieczorin, mógłby zostać uznany za Bohatera naszych czasów, z tym że w odróżnieniu od Pieczorina, Feliks nie jest pesymistycznym fatalistą, tylko człowiekiem prawdziwie w życiu zakochanym, z którego pragnie czerpać całymi garściami. Apoteoza czynu - ten właśnie element wyraźnie zakreśla różnicę pomiędzy wspomnianymi bohaterami, Pieczorin sprzecza się z losem, który go determinuje, podczas gdy Feliks Krull uważa życie za wielce godne wszelkich wysiłków i stara się zaprząc fortunę do swoich ambitnych celów.
Tym samym zgodnie z zaleceniami Nietzsche, aby nie postrzegać ludzi i świata z moralizatorskiego punktu widzenia, aby być poza dobrem i złem i patrzeć głównie w kontekście użyteczności i produktywności, należy uznać Feliksa Krulla za prawdziwego życiowego sztukmistrza, który dzięki zuchwałej pewności siebie, nieprzeciętnej inteligencji, naturalnemu wdziękowi i urodzie, chwyta za życia stery i zostaje aktorem własnego ideału.
Atoli Feliks Krull to także postać, która unaocznia nam zakłamanie ówczesnego świata społecznego i jego form kulturowych. Jak słusznie zauważa w posłowiu książki Jan Kurowicki „zainteresowanie i akceptacja przez innych zależy od umiejętności bycia sympatycznym, miłym; od zewnętrznej ogłady, form ubierania się i sposobu bycia oraz od stopnia, w jakim człowiek akceptuje samego siebie”. Toteż liczą się tylko pozory, życiowa gra aktorska, w której Feliks czuje się jak ryba w wodzie.

Tomasz Mann: „Cały świat jest zbyt wyłącznie zajęty sobą, aby można mieć poważne zdanie o kimś innym, z leniwą gotowością akceptuje się ten stopień szacunku, jaki bez wahania okazujesz sobie. Bądź, czym chcesz, żyj, jak chcesz, ale okazuj dufną zuchwałość bez nieczystego sumienia, a nikt nie będzie moralnie śmiał gardzić tobą. Spróbuj z drugiej strony stracić zgodę z sobą, zadowolenie z siebie, pokaż, że sobą gardzisz, a na oślep przyznają ci słuszność”.

Kurowicki tłumaczy: „Mann nie przeciwstawia jednak postępowaniu Krulla wspaniałego i szlachetnego świata otaczających go ludzi. Baczy pilnie na konteksty społeczne, w których owo postępowanie rozgrywa się. I wobec nich jest równie zimny, ironiczny i bezwzględny. Owe konteksty bowiem, niezależnie, czy umieszczone nisko, czy wysoko w świecie hierarchii, są dlań równie mierne i puste jak pajacowanie bohatera Wyznań. Stanowią tylko formy, klisze kulturowe, w które wchodzi się jak do restauracji, kawiarni czy do hotelowego pokoju. Tu też nie ma nic wielkiego ani wzniosłego, a obecność w nich jest kwestią trafu: dobrego urodzenia, zawartego szczęśliwie małżeństwa, mniej lub bardziej przypadkowego sukcesu finansowego, towarzyskiego czy politycznego. Można więc w nich być, ale można z nich wypaść. Wszystko zależy od okoliczności. I dlatego właśnie w tych kontekstach Krull może odnosić oszałamiające sukcesy. Każdy zresztą może - zdaje się ironicznie mówić Mann - kto ma więcej tupetu niż skrupułów. A przy tym ma talent i odwagę aferzysty. Zarazem, gdy zachodzi taka potrzeba, przypochlebną postawę żebraka. Wszystko bowiem jest do wzięcia i do utracenia. Dlatego, jak Feliks Krull, należy wierzyć, że się jest ulepionym z lepszej gliny. Reszta nie ma znaczenia, bo znaczenia potraciły sensy; bo istnieje tylko czyn: lśniący nowością, niezrównany i niepodważalny”.

Chciałoby się powiedzieć: jaki świat tacy bohaterowie… ale cóż zrobić? Moim zdaniem należy docenić absurdalność życia i złapać trochę dystansu, świat i ludzie chcą być zwodzeni, każdy z nas odgrywa w życiu określone role, często nawet o tym nie wiedząc, warto wszakże aby mieć tę świadomość - wybrać rolę, którą chcemy odegrać i stać się aktorem własnego ideału. Nie ma co tu mówić o powinnościach, w końcu jest jak jest, tym samym czy nie rozważniej jest zrezygnować z maski moralisty i pójść za przykładem Feliksa Krulla uznając świat „za zjawisko wielkie i nieskończenie ponętne, hojnie darzące swą słodyczą i szczęściem, […] wielce godne wszelkich wysiłków i starań?”.

Kim tak naprawdę był tytułowy bohater ostatniej powieści Tomasza Manna? Zwykłym oszustem czy artystą życia? Czy całe to życiowe aktorstwo, wespół z przyrodzoną urodą i wdziękiem ma prawo budzić w czytelniku podziw i uznanie, a może wprost przeciwnie, niesmak i pogardę?
Tak sobie luźno przemyśliwałem tuż po przeczytaniu Wyznań hochsztaplera Feliksa Krulla. Zastanawiałem się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
343
242

Na półkach: , ,

Przedostatnia powieść Manna, "Wybraniec", skrzy się humorem, przez co powziąłem nadzieję, że i ostatnia pozwoli mi się niekiedy uśmiechnąć. Niemiecki (i jakże zasłużony) noblista nie sprawił mi zawodu i upichcił historię młodzieniaszka dość pośledniego pochodzenia, który dysponując znaczną urodą oraz przekonaniem o swej względem innych ludzi wyższości, postanawia naprawić owo genealogiczno-społeczne niedopatrzenie i czyni to z niespodziewanie dobrymi efektami, objawiając talent do mimikry oraz niezbędną wobec swych zamiarów moralną giętkość. Poza wspomnianym powyżej i charakterystycznie dla Manna subtelnym poczuciem humoru, uwagę zwraca jego równie nieodłączny atrybut, czyli wysmakowany, dopracowany do najmniejszego szczegółu język, czyniący autora "Czarodziejskiej góry" czarodziejem słowa.

Mann przewrotnie uczynił swego bohatera sympatycznym, ale przecież najlepiej oddaje jego charakter pokaz wazeliniarstwa podczas audiencji u portugalskiego monarchy. Bo do tego to się sprowadza, że Krull chciałby, żeby wszyscy go lubili, a najbardziej - żeby lubili go ci, których on sam lubi i szanuje, czyli ludzie z wyższych sfer. Do tego właśnie, by być lubianym, nieustannie dąży, przywdziewając kolejne maski i uprawiając autokreację na niespotykaną skalę, przy czym uprawia ją podwójnie, a może nawet potrójnie, bo cała to historia opowiada właśnie o autokreacji, o tym, jak Krull zwodzi ludzi; ale sama też jest autokreacją, bo przecież nie wszystkim epizodom sposób dać wiarę; co więcej, jeśli uwierzyć (krok to cokolwiek ryzykowny) zapewnieniom bohatera, iż wspomnienia swe spisuje on jedynie dla siebie, to wówczas trzeba zmierzyć się z autokreacją na trzecim poziomie, czyli przyjąć do wiadomości, iż Krull mami nie tylko czytelnika, ale i samego siebie, w tej próbie uczynienia siebie jak najbardziej lubianym, kochanym, co nasuwa interpretację - jedną z wielu możliwych - tej opowieści jako próby poszukiwania autoakceptacji.

A skoro rzecz o maskach, to kluczowym momentem powieści, pierwszym jej i najmocniejszym węzłem, impulsem mającym zdeterminować żywot Krulla, jest pierwsza wizyta bohatera w teatrze, zachwyt magnetyzmem głównego aktora, a następnie, dzięki ojcu, skonfrontowanie tego wizerunku z człowiekiem z krwi i kości, szokująco niedoskonałym i jakże odmiennym od tego, którego młody Feliks podziwiał na scenie. W tym świetle intryguje mnie, jak powieść przedstawiałaby się od strony kompozycyjnej, gdyby została ukończona; w obecnej postaci jawnie brakuje w niej podobnego węzła konkludującego dzieło, ostatni rozdział urywa się nagle, choć w okolicznościach zgoła korzystnych, i sprawia wrażenie kończonego w pośpiechu.

Spotkać się można z opiniami, iż Mann parodiuje tutaj niektóre gatunki powieściowe; istotnie, odnajdujemy w "Wyznaniach" elementy wielu z nich, jeśli jednak upierać się przy parodii, trzeba przyznać, że zawiera ona sporo życzliwości, a może nawet umiłowania, szczególnie wobec Bildungsroman czy powieści łotrzykowskiej. Trzeba też rzec wyraźnie, iż nie da się dzieła Manna jednoznacznie zaklasyfikować, bo autor bardzo zręcznie się takim próbom wymyka, gubiąc tropy i dokonując niespodziewanych wolt. Dlatego trzeba "Wyznania" czytać z otwartym umysłem, etykietki zostawiwszy raczej na półce ze słoikami w piwnicy.

Przedostatnia powieść Manna, "Wybraniec", skrzy się humorem, przez co powziąłem nadzieję, że i ostatnia pozwoli mi się niekiedy uśmiechnąć. Niemiecki (i jakże zasłużony) noblista nie sprawił mi zawodu i upichcił historię młodzieniaszka dość pośledniego pochodzenia, który dysponując znaczną urodą oraz przekonaniem o swej względem innych ludzi wyższości, postanawia naprawić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
630
630

Na półkach:

Po "Józefie i jego braciach" moja ulubiona powieść Mann'a. Uroczy główny bohater. Szkoda, że Mann nie zdążył dokończyć książki, pozostaje więc niedosyt.

Po "Józefie i jego braciach" moja ulubiona powieść Mann'a. Uroczy główny bohater. Szkoda, że Mann nie zdążył dokończyć książki, pozostaje więc niedosyt.

Pokaż mimo to

avatar
140
41

Na półkach: ,

Ach!jakże chciałem być Felixem Krullem, niestety, w naszym ukochanym kraju z pewnością uznano by mnie za drobnego cwaniaczka, a nie za artystę, "artystę prawdziwego życia", jakim z pewnością był Felix...
Felix, to chłopak cudowny, złotousty, śliczniutki i do tego, jeśli chodzi o maniery, prawdziwy arystokrata. Tak, jestem strasznie zazdrosny o Felixa, chciałbym... ba! ja nadal chcę być taki jak On, a co tam, niech mnie już mają za cwaniaczka...
Swoboda z jaką Mann piszę "Wyznania" jest niepowtarzalna, trzeba przyznać, facet miał talent...
Lektura obowiązkowa każdego początkującego "hochsztaplera"...

Ach!jakże chciałem być Felixem Krullem, niestety, w naszym ukochanym kraju z pewnością uznano by mnie za drobnego cwaniaczka, a nie za artystę, "artystę prawdziwego życia", jakim z pewnością był Felix...
Felix, to chłopak cudowny, złotousty, śliczniutki i do tego, jeśli chodzi o maniery, prawdziwy arystokrata. Tak, jestem strasznie zazdrosny o Felixa, chciałbym... ba! ja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
844
20

Na półkach: ,

Barokowy język to ośmiesza to pozwala zachwycić się Feliksem Krullem.
Thomas Mann stworzył delikates!

Barokowy język to ośmiesza to pozwala zachwycić się Feliksem Krullem.
Thomas Mann stworzył delikates!

Pokaż mimo to

avatar
541
206

Na półkach:

To jedna z najbardziej zaskakujących powieści, jakie zdarzyło mi się czytać. Mann jest dla mnie niekwestionowanym mistrzem prozy, a jego powieści są gwarancją bardzo wysokiego poziomu.

To jedna z najbardziej zaskakujących powieści, jakie zdarzyło mi się czytać. Mann jest dla mnie niekwestionowanym mistrzem prozy, a jego powieści są gwarancją bardzo wysokiego poziomu.

Pokaż mimo to

avatar
160
36

Na półkach: ,

"Wyznania..." opowiadają historię tytułowego Feliksa Krulla, urodzonego pod szczęśliwą gwiazdą, syna właściciela upadającego przedsiębiorstwa wytwarzającego wina pieniące. Feliks dzięki wrodzonemu sprytowi i nieprzeciętnej urodzie układa swoje życie w najwygodniejszy z możliwych sposobów. Najpierw udaje mu się wykiwać komisję poborową, następnie zdobywa pokaźną sumkę pieniędzy pracując w paryskim hotelu, by w końcu wcielić się w rolę markiza. W jaki sposób tego dokonuje? O tym drogie dzieci dowiecie się z lektury. :)

F. Krull jest człowiekiem, który wierzy w siebie i swoją szczęśliwą kartę tak mocno, że w końcu odmienia swój los. Przybiera pozy i twarze, wykorzystuje sytuacje i okazje, a dzięki szaleńczemu błyskowi w oczach pnie się coraz wyżej. Niestety zapewne zbyt wielka pewność i brak ostrożności doprowadziły go w końcu do upadku i do więzienia skąd pisze swoje wyznania.

W powieści wpleciona jest kwestia adekwatności słów i implikacji moralnych jakie są z tym związane. Problem ten można streścić w pytaniu: Czy ten kto przywłaszcza czyjąś rzecz jest złodziejem? Czy "złodziej" to tylko nazwa, a owego człowieka usprawiedliwiają okoliczności? Wraz z tym pytaniem rodzi się nieco dalej idąca refleksja: czy człowiek jest miarą wszechrzeczy?

W miarę jak czytałem tę książkę rodziła się we mnie sympatia do niej, jednak po jej przeczytaniu miałem mieszane uczucia. Trzeba powiedzieć, że to powieść Manna, jakby nie-Manna. Mimo, iż pisana z niemiecką dbałością o formę, fabuła jest luźna i dość "pokręcona". Moim zdaniem autor najwyraźniej puszcza w niej oko do czytającego, bo czy tak naprawdę nie wystarczy spryt i odrobina urody by cały świat leżał u naszych stóp? hehehe

"Wyznania..." opowiadają historię tytułowego Feliksa Krulla, urodzonego pod szczęśliwą gwiazdą, syna właściciela upadającego przedsiębiorstwa wytwarzającego wina pieniące. Feliks dzięki wrodzonemu sprytowi i nieprzeciętnej urodzie układa swoje życie w najwygodniejszy z możliwych sposobów. Najpierw udaje mu się wykiwać komisję poborową, następnie zdobywa pokaźną sumkę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    245
  • Chcę przeczytać
    239
  • Posiadam
    88
  • Literatura niemiecka
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Ulubione
    4
  • Klasyka
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Niemcy
    3
  • Nobliści
    3

Cytaty

Więcej
Thomas Mann Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla Zobacz więcej
Thomas Mann Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także