Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy literatura piękna
420 str. 7 godz. 0 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Die Bekenntnisse des Hochstaplers Felix Krull
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 1976-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1968-10-11
- Liczba stron:
- 420
- Czas czytania
- 7 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- Tłumacz:
- Andrzej Rybicki
- Tagi:
- przygoda oszustwo życie literatura niemiecka
Dzieło to jest ostatnią powieścią Tomasza Manna. Napisał je w 1954 roku. Jest to powieść łotrzykowska, iskrząca się od ironii i czarnego humoru.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 252
- 246
- 92
- 8
- 7
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
... Słowo jest bowiem wrogiem tajemniczości i bezlitosnym denuncjantem prostactwa.
Tylko takie oszustwo może liczyć na powodzenie i żywe oddziaływanie na ludzi, które nie w całej pełni zasługuje na miano oszustwa, jest bowi...
Rozwiń dodaj nowy cytat
Więcej
OPINIE i DYSKUSJE
Fabuła książki banalna i chyba brak morału. Młody człowiek, który od dzieciństwa lubuje się w udawaniu, przebieraniu i wyobrażaniu sobie że jest kim innym wchodzi ostatecznie na tą drogę w rzeczywistości, zastępując markiza Venostę w podróży do okoła świata, która w książce kończy się już na pierwszym przystanku w Lizbonie. Jak to u Manna, fragmenty trudniejsze do przebrnięcia wynikające z mocno nieprzeciętnej erudycji autora i specjalistycznego drążenia tym razem np. tematyki historii naturalnej, przeplatają się z bardziej porywającymi dzięki talentowi pisarskiemu, dowcipowi, inteligencji, mistrzostwu w posługiwaniu się słowem - bardzo miłe, literackie fragmenty i obcowanie z tą książką. Zachęca do zwiedzenia Lizbony i po troszę Paryża.
Fabuła książki banalna i chyba brak morału. Młody człowiek, który od dzieciństwa lubuje się w udawaniu, przebieraniu i wyobrażaniu sobie że jest kim innym wchodzi ostatecznie na tą drogę w rzeczywistości, zastępując markiza Venostę w podróży do okoła świata, która w książce kończy się już na pierwszym przystanku w Lizbonie. Jak to u Manna, fragmenty trudniejsze do...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Nie była kobietą; ale i mężczyzną nie była również, nie była przeto człowiekiem”.
Feliks Krull ma polsko brzmiące nazwisko, ale naszym rodakiem raczej nie jest. W każdym razie nic mi o tym nie wiadomo. To bardzo urodziwy młody mężczyzna, dziś o takich mówi się „ciacho”. Hochsztaplerstwo Feliksa polega zaś na tym, że potrafi on z łatwością podrobić każdy podpis, umie w mgnieniu oka skorzystać z nadarzającej się okazji i bez mrugnięcia okiem dokonać kradzieży, a ponadto obdarzony jest cechą jaką posiadał utalentowany pan Ripley – bez problemu, po mistrzowsku i z fantazją wchodzi w skórę (przenośnia!) innych osób. Wiele jego hochsztaplerstw uchodzi mu na sucho tylko dlatego, że jest piękny i młody. Z lektury „Wyznań…” wynika więc jasno, że lepiej być pięknym i młodym, niż tylko młodym.
Mam w związku z tą powieścią niedosyt fabularny. Jestem zdania, że Thomas Mann nie dokończył tej historii, toteż czuję się ograbiona ze spektakularnego zakończenia.
Ale może to i lepiej, bo choć na nie liczyłam, to jednak (przyznaję) trochę się go obawiałam.
„Nie była kobietą; ale i mężczyzną nie była również, nie była przeto człowiekiem”.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFeliks Krull ma polsko brzmiące nazwisko, ale naszym rodakiem raczej nie jest. W każdym razie nic mi o tym nie wiadomo. To bardzo urodziwy młody mężczyzna, dziś o takich mówi się „ciacho”. Hochsztaplerstwo Feliksa polega zaś na tym, że potrafi on z łatwością podrobić każdy podpis, umie w...
Lekturze towarzyszyły mi naprzemiennie dwa uczucia. Jedno to zniechęcenie fragmentami, w których bohater analizuje ,reflektuje i mędrkuje. I nie chodzi tylko o barokowe przerysowanie, ale przede wszystkim o sztuczność postaci i jej pretensjonalność. Ale drugie uczucie to zachwyt nad tymi fragmentami, w których skrzy się fabularnie ironia, subtelny humor i zamysł sytuacyjny jak komisja poborowa (niemiecka odmiana Szwejka) i sceny paryskie. Ciekawym doświadczeniem językowym było polskie tłumaczenie powojenne- język wytworny,salonowy i często już nieużywane określenia.
Lekturze towarzyszyły mi naprzemiennie dwa uczucia. Jedno to zniechęcenie fragmentami, w których bohater analizuje ,reflektuje i mędrkuje. I nie chodzi tylko o barokowe przerysowanie, ale przede wszystkim o sztuczność postaci i jej pretensjonalność. Ale drugie uczucie to zachwyt nad tymi fragmentami, w których skrzy się fabularnie ironia, subtelny humor i zamysł sytuacyjny...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW pełnym wymiarze na http://kwyrloczka.pl/2023/07/06/o-tym-jak-przykre-sa-wyznania-hochsztaplera-felixa-krulla-tomasz-mann/
MAM CZEGO CHCIAŁAM
Czasem wydaje mi się, że ja mam coś nie tak z mózgiem. Coś ze mną inaczej być musi, bo każdorazowo, gdy sięgnę po jakiś klasyk, no ja was kochani przepraszam, ale tego nie da się znieść. Mordęga i wielomiesięczna walka, żeby przeczytać, żeby zmóc tą wielką, piękną literaturę. Potem kiedy już się podołało, myśleć tylko, czy odłożyć na półkę, czy jednak do kosza z drewnem władować. Niestety, Tomasz Mann, noblista i jego Wyznania Hochsztaplera Feliksa Krulla to kolejna książkowa mina, na którą z uśmiechem na ustach i entuzjazmem wlazłam.
"W MOICH SŁOWACH SŁOMA CZAI SIĘ"
Kiedy piszesz recenzję i jednocześnie obgadujesz z mężem transport piętnastu kostek słomy dla kur i kaczuch, nie może stać się nic dobrego. Tak w zasadzie nie wiem jaki miał Mann cel w stworzeniu tego dzieła. Jeśli chciał pokazać swą stylistyczną wielkość, to udało mu się. Doceniam język, jego zawiłość i styl, podobieństwo do Potockiego i jego Rękopisu nasuwa się samo. W obu przypadkach trzeba wykrzesać z siebie niezmierzone pokłady cierpliwości i dobrej woli, żeby zdanie po zdaniu przemieszczać się do tak upragnionego końca.
WYZNANIA
Mierzymy się w powieści Wyznania Hochsztaplera Feliksa Krulla z historią pewnego młodzieńca, który codziennie stwarza samego siebie. Nie jest prawdziwy od pierwszej chwili świadomego życia. Wszystkim napotkanym ludziom maluje swą postać, tak różną od tego, kim był i jest w rzeczywistości. Kłamie, oszukuje, mami, wodzi i uwodzi, wierząc w istnienie tego nierealnego ja, za które się podaje i uważa. Wizualizuję go sobie jako skrzyżowanie młodego mężczyzny z wiecznie uśmiechniętym kotem z Alicji w Krainie Czarów. Jest kwintesencją samozachwytu, nieomylności, bezkrytyczności i farta. Wszystko bowiem mu się udaje i wszystko uchodzi mu płazem. Paskudna, obrzydliwa i śliska osobowość bohatera w połączeniu z trudnym językowo opisem sprawiają, że kosz na drewno jest jednak najodpowiedniejszym miejscem dla ostatniej, niedokończonej (może na szczęście) powieści Tomasza Manna.
LUBIĘ WIEDZIEC Z KIM MAM DO CZYNIENIA
Wiadomo jak to z noblem jest, trzeba spełniać określone głęboko lewackie warunki. Można być zwykłym ojcem szóstki dzieci, ale wtedy raczej nobla się nie dostanie. Normalna rodzina to zbyt konserwatywne i nie daj Bóg wierzące środowisko. Ale jak się jest ojcem szóstki dzieci i niekryjącym się z tym homoseksualistą, to szanse na nagrodę rosną. Jak się ma do kompletu dwoje dzieci, które również są homoseksualistami to już mamy klarowną sytuację. Samobójstwo dwóch sióstr, samobójstwo dwóch synów. Przedziwna, przedziwna rodzina. I choć nienawidził nazistów nie jest mi z nim raczej po drodze. Nie sięgnę już po Tajemnicza Górę z obawy przed kolejną klasyczna miną.
Można mi teraz zarzucić i zarzucam sobie samej, że orientacja seksualna autora nie powinna mieć znaczenia, czy jednak Mann w Feliksie Krullu nie upatruje dla siebie kochanka idealnego, z lubością opisując i idealizując postać, tak dla kobiety odpychającą?
W pełnym wymiarze na http://kwyrloczka.pl/2023/07/06/o-tym-jak-przykre-sa-wyznania-hochsztaplera-felixa-krulla-tomasz-mann/
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMAM CZEGO CHCIAŁAM
Czasem wydaje mi się, że ja mam coś nie tak z mózgiem. Coś ze mną inaczej być musi, bo każdorazowo, gdy sięgnę po jakiś klasyk, no ja was kochani przepraszam, ale tego nie da się znieść. Mordęga i wielomiesięczna walka, żeby...
Kim tak naprawdę był tytułowy bohater ostatniej powieści Tomasza Manna? Zwykłym oszustem czy artystą życia? Czy całe to życiowe aktorstwo, wespół z przyrodzoną urodą i wdziękiem ma prawo budzić w czytelniku podziw i uznanie, a może wprost przeciwnie, niesmak i pogardę?
Tak sobie luźno przemyśliwałem tuż po przeczytaniu Wyznań hochsztaplera Feliksa Krulla. Zastanawiałem się czy naprawdę wystarczy odrobina sprytu, swobodnego wdzięku i urody, aby cały świat leżał u naszych stóp? A także czy moralna giętkość głównego bohatera, cały arsenał pozorów, kostiumów i masek, którym się posługiwał, dowodzi jego życiowej mądrości i zaradności, a może jest oznaką zatracenia siebie - swojego prawdziwego „Ja”?
Doszedłem do wniosku, że Feliks Krull podobnie jak bohater powieści Michaiła Lermontowa - Grigorij Aleksandrowicz Pieczorin, mógłby zostać uznany za Bohatera naszych czasów, z tym że w odróżnieniu od Pieczorina, Feliks nie jest pesymistycznym fatalistą, tylko człowiekiem prawdziwie w życiu zakochanym, z którego pragnie czerpać całymi garściami. Apoteoza czynu - ten właśnie element wyraźnie zakreśla różnicę pomiędzy wspomnianymi bohaterami, Pieczorin sprzecza się z losem, który go determinuje, podczas gdy Feliks Krull uważa życie za wielce godne wszelkich wysiłków i stara się zaprząc fortunę do swoich ambitnych celów.
Tym samym zgodnie z zaleceniami Nietzsche, aby nie postrzegać ludzi i świata z moralizatorskiego punktu widzenia, aby być poza dobrem i złem i patrzeć głównie w kontekście użyteczności i produktywności, należy uznać Feliksa Krulla za prawdziwego życiowego sztukmistrza, który dzięki zuchwałej pewności siebie, nieprzeciętnej inteligencji, naturalnemu wdziękowi i urodzie, chwyta za życia stery i zostaje aktorem własnego ideału.
Atoli Feliks Krull to także postać, która unaocznia nam zakłamanie ówczesnego świata społecznego i jego form kulturowych. Jak słusznie zauważa w posłowiu książki Jan Kurowicki „zainteresowanie i akceptacja przez innych zależy od umiejętności bycia sympatycznym, miłym; od zewnętrznej ogłady, form ubierania się i sposobu bycia oraz od stopnia, w jakim człowiek akceptuje samego siebie”. Toteż liczą się tylko pozory, życiowa gra aktorska, w której Feliks czuje się jak ryba w wodzie.
Tomasz Mann: „Cały świat jest zbyt wyłącznie zajęty sobą, aby można mieć poważne zdanie o kimś innym, z leniwą gotowością akceptuje się ten stopień szacunku, jaki bez wahania okazujesz sobie. Bądź, czym chcesz, żyj, jak chcesz, ale okazuj dufną zuchwałość bez nieczystego sumienia, a nikt nie będzie moralnie śmiał gardzić tobą. Spróbuj z drugiej strony stracić zgodę z sobą, zadowolenie z siebie, pokaż, że sobą gardzisz, a na oślep przyznają ci słuszność”.
Kurowicki tłumaczy: „Mann nie przeciwstawia jednak postępowaniu Krulla wspaniałego i szlachetnego świata otaczających go ludzi. Baczy pilnie na konteksty społeczne, w których owo postępowanie rozgrywa się. I wobec nich jest równie zimny, ironiczny i bezwzględny. Owe konteksty bowiem, niezależnie, czy umieszczone nisko, czy wysoko w świecie hierarchii, są dlań równie mierne i puste jak pajacowanie bohatera Wyznań. Stanowią tylko formy, klisze kulturowe, w które wchodzi się jak do restauracji, kawiarni czy do hotelowego pokoju. Tu też nie ma nic wielkiego ani wzniosłego, a obecność w nich jest kwestią trafu: dobrego urodzenia, zawartego szczęśliwie małżeństwa, mniej lub bardziej przypadkowego sukcesu finansowego, towarzyskiego czy politycznego. Można więc w nich być, ale można z nich wypaść. Wszystko zależy od okoliczności. I dlatego właśnie w tych kontekstach Krull może odnosić oszałamiające sukcesy. Każdy zresztą może - zdaje się ironicznie mówić Mann - kto ma więcej tupetu niż skrupułów. A przy tym ma talent i odwagę aferzysty. Zarazem, gdy zachodzi taka potrzeba, przypochlebną postawę żebraka. Wszystko bowiem jest do wzięcia i do utracenia. Dlatego, jak Feliks Krull, należy wierzyć, że się jest ulepionym z lepszej gliny. Reszta nie ma znaczenia, bo znaczenia potraciły sensy; bo istnieje tylko czyn: lśniący nowością, niezrównany i niepodważalny”.
Chciałoby się powiedzieć: jaki świat tacy bohaterowie… ale cóż zrobić? Moim zdaniem należy docenić absurdalność życia i złapać trochę dystansu, świat i ludzie chcą być zwodzeni, każdy z nas odgrywa w życiu określone role, często nawet o tym nie wiedząc, warto wszakże aby mieć tę świadomość - wybrać rolę, którą chcemy odegrać i stać się aktorem własnego ideału. Nie ma co tu mówić o powinnościach, w końcu jest jak jest, tym samym czy nie rozważniej jest zrezygnować z maski moralisty i pójść za przykładem Feliksa Krulla uznając świat „za zjawisko wielkie i nieskończenie ponętne, hojnie darzące swą słodyczą i szczęściem, […] wielce godne wszelkich wysiłków i starań?”.
Kim tak naprawdę był tytułowy bohater ostatniej powieści Tomasza Manna? Zwykłym oszustem czy artystą życia? Czy całe to życiowe aktorstwo, wespół z przyrodzoną urodą i wdziękiem ma prawo budzić w czytelniku podziw i uznanie, a może wprost przeciwnie, niesmak i pogardę?
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak sobie luźno przemyśliwałem tuż po przeczytaniu Wyznań hochsztaplera Feliksa Krulla. Zastanawiałem się...
Przedostatnia powieść Manna, "Wybraniec", skrzy się humorem, przez co powziąłem nadzieję, że i ostatnia pozwoli mi się niekiedy uśmiechnąć. Niemiecki (i jakże zasłużony) noblista nie sprawił mi zawodu i upichcił historię młodzieniaszka dość pośledniego pochodzenia, który dysponując znaczną urodą oraz przekonaniem o swej względem innych ludzi wyższości, postanawia naprawić owo genealogiczno-społeczne niedopatrzenie i czyni to z niespodziewanie dobrymi efektami, objawiając talent do mimikry oraz niezbędną wobec swych zamiarów moralną giętkość. Poza wspomnianym powyżej i charakterystycznie dla Manna subtelnym poczuciem humoru, uwagę zwraca jego równie nieodłączny atrybut, czyli wysmakowany, dopracowany do najmniejszego szczegółu język, czyniący autora "Czarodziejskiej góry" czarodziejem słowa.
Mann przewrotnie uczynił swego bohatera sympatycznym, ale przecież najlepiej oddaje jego charakter pokaz wazeliniarstwa podczas audiencji u portugalskiego monarchy. Bo do tego to się sprowadza, że Krull chciałby, żeby wszyscy go lubili, a najbardziej - żeby lubili go ci, których on sam lubi i szanuje, czyli ludzie z wyższych sfer. Do tego właśnie, by być lubianym, nieustannie dąży, przywdziewając kolejne maski i uprawiając autokreację na niespotykaną skalę, przy czym uprawia ją podwójnie, a może nawet potrójnie, bo cała to historia opowiada właśnie o autokreacji, o tym, jak Krull zwodzi ludzi; ale sama też jest autokreacją, bo przecież nie wszystkim epizodom sposób dać wiarę; co więcej, jeśli uwierzyć (krok to cokolwiek ryzykowny) zapewnieniom bohatera, iż wspomnienia swe spisuje on jedynie dla siebie, to wówczas trzeba zmierzyć się z autokreacją na trzecim poziomie, czyli przyjąć do wiadomości, iż Krull mami nie tylko czytelnika, ale i samego siebie, w tej próbie uczynienia siebie jak najbardziej lubianym, kochanym, co nasuwa interpretację - jedną z wielu możliwych - tej opowieści jako próby poszukiwania autoakceptacji.
A skoro rzecz o maskach, to kluczowym momentem powieści, pierwszym jej i najmocniejszym węzłem, impulsem mającym zdeterminować żywot Krulla, jest pierwsza wizyta bohatera w teatrze, zachwyt magnetyzmem głównego aktora, a następnie, dzięki ojcu, skonfrontowanie tego wizerunku z człowiekiem z krwi i kości, szokująco niedoskonałym i jakże odmiennym od tego, którego młody Feliks podziwiał na scenie. W tym świetle intryguje mnie, jak powieść przedstawiałaby się od strony kompozycyjnej, gdyby została ukończona; w obecnej postaci jawnie brakuje w niej podobnego węzła konkludującego dzieło, ostatni rozdział urywa się nagle, choć w okolicznościach zgoła korzystnych, i sprawia wrażenie kończonego w pośpiechu.
Spotkać się można z opiniami, iż Mann parodiuje tutaj niektóre gatunki powieściowe; istotnie, odnajdujemy w "Wyznaniach" elementy wielu z nich, jeśli jednak upierać się przy parodii, trzeba przyznać, że zawiera ona sporo życzliwości, a może nawet umiłowania, szczególnie wobec Bildungsroman czy powieści łotrzykowskiej. Trzeba też rzec wyraźnie, iż nie da się dzieła Manna jednoznacznie zaklasyfikować, bo autor bardzo zręcznie się takim próbom wymyka, gubiąc tropy i dokonując niespodziewanych wolt. Dlatego trzeba "Wyznania" czytać z otwartym umysłem, etykietki zostawiwszy raczej na półce ze słoikami w piwnicy.
Przedostatnia powieść Manna, "Wybraniec", skrzy się humorem, przez co powziąłem nadzieję, że i ostatnia pozwoli mi się niekiedy uśmiechnąć. Niemiecki (i jakże zasłużony) noblista nie sprawił mi zawodu i upichcił historię młodzieniaszka dość pośledniego pochodzenia, który dysponując znaczną urodą oraz przekonaniem o swej względem innych ludzi wyższości, postanawia naprawić...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo "Józefie i jego braciach" moja ulubiona powieść Mann'a. Uroczy główny bohater. Szkoda, że Mann nie zdążył dokończyć książki, pozostaje więc niedosyt.
Po "Józefie i jego braciach" moja ulubiona powieść Mann'a. Uroczy główny bohater. Szkoda, że Mann nie zdążył dokończyć książki, pozostaje więc niedosyt.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAch!jakże chciałem być Felixem Krullem, niestety, w naszym ukochanym kraju z pewnością uznano by mnie za drobnego cwaniaczka, a nie za artystę, "artystę prawdziwego życia", jakim z pewnością był Felix...
Felix, to chłopak cudowny, złotousty, śliczniutki i do tego, jeśli chodzi o maniery, prawdziwy arystokrata. Tak, jestem strasznie zazdrosny o Felixa, chciałbym... ba! ja nadal chcę być taki jak On, a co tam, niech mnie już mają za cwaniaczka...
Swoboda z jaką Mann piszę "Wyznania" jest niepowtarzalna, trzeba przyznać, facet miał talent...
Lektura obowiązkowa każdego początkującego "hochsztaplera"...
Ach!jakże chciałem być Felixem Krullem, niestety, w naszym ukochanym kraju z pewnością uznano by mnie za drobnego cwaniaczka, a nie za artystę, "artystę prawdziwego życia", jakim z pewnością był Felix...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFelix, to chłopak cudowny, złotousty, śliczniutki i do tego, jeśli chodzi o maniery, prawdziwy arystokrata. Tak, jestem strasznie zazdrosny o Felixa, chciałbym... ba! ja...
Barokowy język to ośmiesza to pozwala zachwycić się Feliksem Krullem.
Thomas Mann stworzył delikates!
Barokowy język to ośmiesza to pozwala zachwycić się Feliksem Krullem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toThomas Mann stworzył delikates!
To jedna z najbardziej zaskakujących powieści, jakie zdarzyło mi się czytać. Mann jest dla mnie niekwestionowanym mistrzem prozy, a jego powieści są gwarancją bardzo wysokiego poziomu.
To jedna z najbardziej zaskakujących powieści, jakie zdarzyło mi się czytać. Mann jest dla mnie niekwestionowanym mistrzem prozy, a jego powieści są gwarancją bardzo wysokiego poziomu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to