rozwińzwiń

Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat na Węgrzech

Okładka książki Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat na Węgrzech Tivadar Soros
Okładka książki Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat na Węgrzech
Tivadar Soros Wydawnictwo: Novae Res reportaż
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2021-03-10
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-10
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382190472
Tłumacz:
Emilia Ewa Siurawska
Tagi:
Węgry Żydzi wojna Soros
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
617
39

Na półkach: ,

Historia II wojny światowej jest niezwykle rozbudowana, często można pominąć pewne wątki nawet całkiem nieświadomie. Choć wiele razy słyszałam o wkroczeniu Trzeciej Rzeszy na terytorium Węgier, to niewiele wiedziałam mimo wszystko na ten temat, poza tym, że węgierscy Żydzi byli masowo wywożeni do obozów zagłady takich jaki KL Auschwitz – Birkenau. Ta książka jednak bardziej nakreśliła mi obraz tamtych czasów z perspektywy osoby autentycznej, która żyła w tych piekielnych czasach.
Choć okupacja Węgier nie trwała tak długo, jak zajęcie naszego kraju, gdyż zaledwie było to 10 miesięcy (Niemcy okupowali Węgry od 19 marca 1944 roku do 12 stycznia 1945, gdy to Armia Czerwona wyzwoliła państwo spod zniewolenia),to i tak wystarczająco dała się we znaki Węgrom, którzy przez cały ten czas żyli w poczuciu ogromnego zagrożenia i ciągłej obawy o swoje życie, w szczególności, gdy byli oni wyznania mojżeszowego.
Autor tej książki, Trivadar Soros, ojciec słynnego światowego biznesmena i społecznika Georga Sorosa, napisał ów wspomnienia w języku esperanto, co dodatkowo zwiększa jej niezwykłość. Mimo, że opisywał swoje przeżycia i spostrzeżenia związane z czasami okupacji potrafił zrobić to w taki sposób, że nie są to jedynie brutalne opisy, a wręcz w pewnych momentach sytuacje napawające wiarą i nadzieją, że jednak to wszystko się skończy. Należy podkreślić, że miał on już wcześniej doświadczenia wojenne związane z I Wojną Światową, podczas której to przebywał na Syberii w obozie jenieckim, z którego udało mu się uciec. Był również aktywnym uczestnikiem Rewolucji Rosyjskiej. Nieobce były mu różne zawirowania historii. Jego różne przeżycia spowodowały, że zupełnie inaczej spoglądał na świat, ciesząc się z każdego danego mu dnia i takim poniekąd optymizmem zaraża na kartach swoich wspomnień. Tym bardziej, że opierają się one w dużej mierze na chęci uratowania swojej rodziny, co w tych czasach było bardzo istotne.
Patrząc na stronę wizualną tego wydania było kilka rzeczy, które zakłócały mi lepszy odbiór książki. Był to między innymi mały ale w pewien sposób ozdobny druk, który bardzo męczył oczy. Drugą rzeczą, która mi niezwykle przeszkadza we wszelakich wydaniach książek jest umieszczanie przypisów na ich końcach. Zdecydowanie wolę zerknąć na dół strony, gdy pojawia się jakiś przypis, nawet jeśli jest bardzo rozbudowany, niż co chwilę przerzucać strony na koniec książki i wracać do tekstu.

Zdecydowanie jednak polecam tę książkę każdemu, kto interesuje się tematyką II wojny światowej w szczególności, gdy chce się dowiedzieć więcej o okupacji Węgrzech, i tego co działo się tam w ogóle podczas wojny, tyle że z perspektywy zwykłych ludzi a nie tylko historyków.

Historia II wojny światowej jest niezwykle rozbudowana, często można pominąć pewne wątki nawet całkiem nieświadomie. Choć wiele razy słyszałam o wkroczeniu Trzeciej Rzeszy na terytorium Węgier, to niewiele wiedziałam mimo wszystko na ten temat, poza tym, że węgierscy Żydzi byli masowo wywożeni do obozów zagłady takich jaki KL Auschwitz – Birkenau. Ta książka jednak bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
164
145

Na półkach: ,

Autorem książki jest Tivador Soros, ojciec słynnego na całym świecie Georga Sorosa, a książka w oryginale powstała w języku esperanto. Opatrzona na wstępie przedmową obydwu synów stanowi ważny i ciekawy dokument przybliżający Czytelnikowi jak wyglądał świat wojny widziany oczami jednej z ofiar okrutnego systemu Trzeciej Rzeszy. Ofiary, która przemawia w imieniu setek tysięcy Żydów zamieszkujących w tamtych czasach teren Węgier. Książkę postrzegam również jako pewnego rodzaju świadectwo tego, co wydarzyło się w tym okrutnym i dramatycznym okresie nazwanym w historii Holocaustem, na Węgrzech.

Określenia „pewnego rodzaju” użyłam tutaj celowo. Książka jest inna, niż powieści traktujące o tej samej tematyce, czytane przeze mnie do tej pory. Literatura tego gatunku przepełniona jest boleścią, strachem i okrucieństwem jakie wręcz trudno sobie wyobrazić. Po przeczytaniu których, jedyne co ciśnie się Czytelnikowi na usta, to pytanie: „ Jak Bóg mógł do tego dopuścić?” ; „Gdzie był wtedy Bóg?”

Opowieść Tivadora Sorosa to swoista forma pamiętnika, napisanego przez człowieka, który w tamtym okresie żył, pracował, ratował życie własnej rodziny i setek innych osób. Opowieść pełna nadziei i normalności, której nie znajdziemy w żadnej innej książce o tej tematyce. Po przeczytaniu pozostawia Czytelnika z uczuciem innym, aniżeli książki przeczytane przeze mnie do tej pory z gatunku literatury opowiadającej nam o czasach II Wojny Światowej.

Zastanawiamy się dlaczego na Węgrzech okupacja hitlerowska zaostrzyła swoje działania dopiero od marca 1944 roku, kiedy w innych krajach na świecie okrucieństwo i ludobójstwo rozpoczęło się już w roku 1939 i dużo wcześniej? W opowieści Sorosa znajdziemy odpowiedź na to pytanie i to nie raz i nie dwa.

Straszliwa machina faszystowskiej działalności siała spustoszenie w Europie i na świecie przez wiele długich lat, pochłaniając i unicestwiając miliony istnień ludzkich. Pamiętnik z tamtych czasów Tivadara Sorosa, ukazuje nam druga stronę tamtych wydarzeń. Dzięki ludziom takim jak on, dzięki ich sile, nadziei i uporowi w działaniach, uratowano w każdym kraju tysiące istnień ludzkich. I pomimo, że to kropla w morzu ofiar tego najokrutniejszego w historii świata wydarzenia, to przecież jakże ważna. Wszakże każde uratowane życie to skarb największy i bezcenny.

Sam bohater tej opowieści przeżył I Wojnę Światową, zdobywając bolesne doświadczenia w obozie jenieckim na Syberii, z którego udało mu się uciec. Trudno się więc dziwić jego odważnej postawie, wszak przeżył rewolucję rosyjską, której był czynnym uczestnikiem i przetrwał czas, w którym wszelkie reguły przestały obowiązywać. Adwokat z zawodu przeżył ogrom przygód, tak niewiarygodnych wręcz, że po powrocie „normalności” postanowił je spisać, co też uczynił i to w kilku powieściach.

Przeżycia odmieniły jego sposób postrzegania świata. Sprawiły, że wyzbył się ambicji, był szczęśliwy, że żyje, a jego dążeniem stała się rozkosz życia. Nie wstydzi się tego ukazywać w swojej opowieści, w której jako podstawowy motyw przedstawia nam historię ocalenia własnej rodziny, a w fabułę swoich wspomnień wplata ratowanie wszystkich kolejnych osób, które poprzez ten okres stają na jego drodze.

Powieść emanuje mnogością wydarzeń, postaci i miejsc ulokowania fabuły. Wnikamy i poznajemy historię rodziny i tworzenia się wzorców dla dwóch synów Tivadara: Paula i Georga.

Fakty historyczne II Wojny Światowej udzielają odpowiedzi na pytania dlaczego życie na Węgrzech, na pozór toczyło się prawie normalnie. Mężczyźni pracowali, zabawiali się, kobiety nadal chodziły do kosmetyczki i rodziły dzieci. Ale to wszystko pozory. Bo przecież okrutne wiadomości mnożyły się i docierały do ludzi. Masowe zabójstwa, obozy koncentracyjne, niewolnicze warunki, powstanie żydowskie w getcie w Warszawie. W jaki sposób Żydzi na Węgrzech bronili się przed tym? Starali się wypierać prawdę, nie wierzyli w te nieludzkie działania.

Tymczasem lata wojny mijały i nastał rok 1944, konkretnie dzień 18 marca: rozpoczyna się okupacja Węgier przez hitlerowskie Niemcy. Zwierzenia autora, który jednego wieczora kładzie się spać do swojej jedwabnej pościeli, odrzuca myśl ukrywania się, posiada służbę, wiedzie spokojne i poukładane życie w swoim komfortowym mieszkaniu, ukazują zderzenie realiów z tym co miało nastąpić. Następny dzień budzi go informacjami ze świata, który wydawał się tak bardzo odległy i niewiarygodny: zaginęły dwie Żydówki zamieszkujące jeszcze do wczoraj z jego matką; Niemcy złapali brata – informacja od szwagierki; przychodzi przyjaciel syna pytając czy Paulo wrócił do domu? Dowiaduje się, że Niemcy zbierają szesnasto-, osiemnastoletnich chłopców, a oczami wyobraźni widzi swojego syna pędzonego przez brutalnych oprawców SS. I nagle okrucieństwa z innych rejonów świata wchodzą z pełną brutalnością w życie jego i setek tysięcy innych Węgrów. I tak rodzi się pomysł podrabiania dokumentów i szukania kryjówek, najpierw dla własnych synów i żony potem dla wszystkich innych, potrzebujących pomocy i szansy na przeżycie. Są ich setki, ale on nie liczy. On pomaga i tylko to ma dla niego znaczenie. Tylko to jest wyznacznikiem jego normalności.

Owszem, szokowały mnie spotkania z jego synami na basenie oraz wizja zamieszkania w hotelu jako ofiara. Nie zapominajmy, że autor sam jest Żydem, ale już na kolejnej stronie, nasz bohater postanawia jednak żyć w ukryciu, w małym pokoju bez okien, który wcześniej służyło do przechowywania mebli. Tak będzie bezpieczniej. Jak widać, na podstawie tylko jednego przykładu, szczera i poruszająca opowieść szokuje właśnie wylewnością i śmiałością przekazu, którego autor się nie wstydzi. Opowiada w sposób pamiętnikowy swoje wspomnienia z tamtego okresu, a Czytelnik może oglądać jego życie niczym otwartą kartę. Rozwój wydarzeń historycznych rewiduje jego spojrzenie na własne życie i wartości. Obserwowane z odległości okrucieństwo i ludobójstwo, o którym słyszał w radio dotarło do kraju, w którym żyje. Widzimy przemianę z człowieka dobrze sytuowanego, cieszącego się każdym dniem, w człowieka ogarniętego chęcią pomocy innym, której ogrom trudno określić. Poznajemy sposób na odnalezienie się w ekstremalnych warunkach, wszechpanującego ludobójstwa oraz eksterminacji Żydów i wszystkich słabszych jednostek przez Hitlerowców, a wszystko to przeplatane przemyśleniami sytuacji politycznej na świecie.

Ludzie nagle wyrwani z normalnego życia i zmuszeni do zaakceptowania z godziny na godzinę nieludzkich warunków swojego bytowania, szukali różnych sposób na przetrwanie i przeżycie tego przerażającego w sowim wydźwięku bestialstwa.

W roku 1944 Niemcy chcieli ukryć przed światem eksterminację Żydów i innych narodowości, stąd na Węgrzech nie było już getta. Zamiast niego stworzono tak zwane „domy żydowskie”, z pięcioramienną, żółtą gwiazdą na froncie. W efekcie końcowym w jednym pokoju mieszkało po osiem, dziewięć osób, nierzadko w nieludzkich warunkach. Rozpoczęto organizowanie łapanek, tak dobrze znanych od lat w innych krajach. To właśnie na Węgrzech, w tym czasie pojawia się postać Eichmanna. Jednego z najokrutniejszych szefów nazistowskiej komisji do eksterminacji Żydów, kluczowej postaci „Ostatecznego rozwiązania” i jednego z głównych koordynatorów akcji „Reinhardt”.

Z ciekawością zapoznałam się z opowiadaną sytuacją polityczną Węgier tamtego okresu, ale nie mnie wypowiadać się na temat jej prawdziwości, ponieważ nie jestem historykiem, ani politologiem.

Prezentowane zaś w niniejszej książce poglądy pochodzą od jednego człowieka, mamy przecież do czynienia z pamiętnikiem, więc znajdą tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Na końcu zamieszczono bardzo obszerny materiał historyczny w formie przypisów, który skłania Czytelnika, aby dogłębniej zapoznać się z historią Węgier podczas II Wojny Światowej.

Wyczuwalnym i proszącym się o zwrócenie na niego uwagi jest ton powieści, która pojawiła się w roku 1965. Dzisiaj mamy wiele osobistych wspomnień o holokauście, wiele powieści beletrystycznych opartych na faktach i autentycznych zarówno bohaterach, jak miejscach i wydarzeniach. W jakimś stopniu znane były świadectwa jeńców, ale pojawiały się one zaraz po wojnie, i już do 1980 roku nikt nie był zainteresowany ich powtórzeniem. Te, wydane po wojnie już dawno zginęły z wydawniczych list. „Maskarada” Tivadara Sorosa, była jedną z pierwszych opowieści o przeżyciach wojennych, które trafiły do szerszej publiczności.

Jeszcze raz powrócę do tych opisów zwykłej szarej codzienności, która pozwala Czytelnikowi zrozumieć tamten świat i okoliczności poszczególnych wydarzeń. Brak tu jakiegokolwiek dramatyzmu, a wręcz przeciwnie: siła tej książki i tej opowieści tkwi w jej prostocie, zwyczajności i braku teatralności.

Zakończę recenzję słowami niemieckiego historyka Ulricha Linsa z gazety „Niemiecki Esperantysta” , który twierdzi, że autor Tivadar Soros przez anegdoty żywo ilustruje atmosferę tego okropnego czasu ostatnich miesięcy wojny – tej „maskarady”.

„Autor żartobliwie gawędzi o tym, jak zdobył 10 baryłek najlepszego wina, b y uprzyjemnić życie przyjaciołom. Wtedy inni biegli, aby zdobyć najbardziej potrzebną żywność. On w towarzystwie lubujących wino Francuzów pił …Nocą zabijał pluskwy w swoim pokoju, dając dokładny przepis na odpluskwienie. „

Niezwykle barwna opowieść o człowieku niezwykłym i jego niezwykłym życiu, z pewnością zasługuje na przeczytanie i zastanowienie się nad głębią przekazu, którą autor kieruje do wszystkich ludzi na ziemi. POLECAM.

Wydawnictwu Novae Res dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Autorem książki jest Tivador Soros, ojciec słynnego na całym świecie Georga Sorosa, a książka w oryginale powstała w języku esperanto. Opatrzona na wstępie przedmową obydwu synów stanowi ważny i ciekawy dokument przybliżający Czytelnikowi jak wyglądał świat wojny widziany oczami jednej z ofiar okrutnego systemu Trzeciej Rzeszy. Ofiary, która przemawia w imieniu setek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
731
621

Na półkach: , ,

Na pełną recenzję zapraszam na blog www.Ewelina-czyta.blogspot.com

Bardzo się cieszę, że po ostatnich powieściach przyszła kolej na totalnie inny rodzaj literatury. Bardzo potrzebowałam tej odmiany.
Jak wiecie, dość często sięgam po literaturę dotyczącą II wojny światowej oraz Holocaustu, zazwyczaj są to tragiczne historie, w których ból, strach i rozpacz wysuwają się na pierwszy plan. Zawsze taką opowieść mocno "odchorowuje" a myśli o danej pozycji towarzyszą mi przez dłuższy czas i trudno mi po nich dojść do równowagi psychicznej.
Z "Maskaradą wokół śmierci" jest trochę inaczej... oczywiście nadal jest to wspomnienie o wojnie, śmierci strachu i bólu, znów długo o niej myślałam... ale na pierwszy plan wysuwa się tutaj wiara i nadzieja, że uda się wyjść z tej wojennej zawieruchy obronną ręką- trzeba wykorzystać tylko wszystkie możliwości, choć niektóre z nich na pierwszy rzut oka wydają się niezwykle kontrowersyjne, sprawiają, że kolejne ludzkie życie zostało ocalone.
W swej opowieści Soros opisuje wszystko, co działo się z węgierskimi Żydami, wspomina łapanki i wywózki do obozów, opisuje brutalne morderstwa nad Dunajem, ale tę brutalność równoważy wspomnieniami związanymi z rodziną, przyjaciółmi, mniej i bardziej przypadkowymi osobami, które stanęły na jego drodze. Zdarzają się chwile, że można się szczerze uśmiechnąć.
Może to zasługa doskonałego tłumaczenia... ale przez tę opowieść dosłownie się płynie. Momentami czułam się jakbym "słuchała" moich ukochanych dziadków, którzy chcą opowiedzieć mi o tragicznej przeszłości, ale robią to tak, by rozbudzić moją ciekawość, zachęcić do poznawania historii, ale tak bym się nie bała. Wciąga, rozbudza ciekawość- zarówno tą dotyczącą bohaterów i ich dalszych losów, jak i tą historyczną- jak wojna wpłynęła na cały kraj. Nie daje się odłożyć bez poznania zakończenia.

Bardzo mi się podoba dodanie do tej historii rodzinnych zdjęć Sorosów, a także przedmowy napisane przez synów Tivadara. Są one niezwykle wzruszające przepełnione podziwem i miłością do ojca. Posłowie redaktora, który rozmawiał z Tivadarem na rok przed jego śmiercią, rzuca nowe światło na jego działalność na Węgrzech, w czasie wojny i tuż po.

Tivadar Soros zdecydowanie udowodnił, że zawsze warto być człowiekiem dla drugiego człowieka.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Każdy powinien ją przeczytać i przemyśleć, by ta straszna historia nigdy się nie powtórzyła!

POLECAM...

Na pełną recenzję zapraszam na blog www.Ewelina-czyta.blogspot.com

Bardzo się cieszę, że po ostatnich powieściach przyszła kolej na totalnie inny rodzaj literatury. Bardzo potrzebowałam tej odmiany.
Jak wiecie, dość często sięgam po literaturę dotyczącą II wojny światowej oraz Holocaustu, zazwyczaj są to tragiczne historie, w których ból, strach i rozpacz wysuwają się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1035
918

Na półkach: ,

Tivador Soros z pochodzenia jest Żydem. Dla swojej żony i dwóch synów gotowy jest zrobić wszystko. Przeżył pierwszą wojnę światową i udało mu się uciec z obozu jenieckiego na Syberii. Z zawodu Soros jest adwokatem więc ma dużo znajomości. Gdy do kraju wkraczają Niemcy, Tivador wie, że jedynym wyjściem aby przeżyć będzie zmiana tożsamości.
W książce Soros spisał wszystko, co działo się na Węgrzech podczas okupacji, wywózki do obozów, roztrzeliwanie Żydów, zostali oni bowiem pozbawieni jakichkolwiek praw. Jemu udało się przeżyć ale uratował również życie wielu innym Żydom.
Ta książka to wyjatkowe świadectwo o nieludzkich czasach, ale uczy, że warto nie tracić nadziei.
Książka jak najbardziej warta przeczytania.

Tivador Soros z pochodzenia jest Żydem. Dla swojej żony i dwóch synów gotowy jest zrobić wszystko. Przeżył pierwszą wojnę światową i udało mu się uciec z obozu jenieckiego na Syberii. Z zawodu Soros jest adwokatem więc ma dużo znajomości. Gdy do kraju wkraczają Niemcy, Tivador wie, że jedynym wyjściem aby przeżyć będzie zmiana tożsamości.
W książce Soros spisał wszystko,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
556
505

Na półkach: , , ,

O holokauście pisze się raczej w bardzo poważnym tonie. Nie dziwi to, bo ten temat jest tragedią, która spotkała ogrom ludzi. Jednak autor "Maskarady wokół śmierci" skupił się bardziej na życiu codziennym, na tu i teraz, a opis jego rzeczywistości to nie tylko ból i strach, ale przede wszystkim drobne radości. W piekle jest miejsce na uśmiech? Rodzina autora pokazuje, że tak. Synowie, którzy pisali przedmowę, wyrażają się o tym trudnym czasie w dość optymistycznym tonie, ufali ojcu, co dawało im pewność przeżycia najgorszego.


Tivadar Soros opisuje ostatnie dziesięć miesięcy II wojny światowej na Węgrzech, gdzie zginęła ponad połowa mieszkających tam Żydów. Z jego relacji wyłania się znany nam obraz - łapanki, obozy, egzekucje. Jednak ta makabra jest jakby równoległa z toczącym się życiem. Praca, dom, zajęcia dodatkowe. Zwyczajny dzień, można by powiedzieć normalność w cieniu wojny. I to jest dość niezwykłe, kontrast, który widać, jednak on nie razi. Tivadar przeżył I wojnę światową, uciekł z Syberii, więc odpowiednio wcześniej przedsięwziął kroki, by jego bliscy na fałszywych papierach, mieli szansę żyć, bo co mamy cenniejszego niż własne życie?

"Maskarada wokół śmierci" jest inna niż książki dotykające podobnej tematyki. Holocaustu. W większości z nich to śmierć i strach mają pierwsze skrzypce, tu życie i radość. Wbrew wszystkiemu. Polecam!

O holokauście pisze się raczej w bardzo poważnym tonie. Nie dziwi to, bo ten temat jest tragedią, która spotkała ogrom ludzi. Jednak autor "Maskarady wokół śmierci" skupił się bardziej na życiu codziennym, na tu i teraz, a opis jego rzeczywistości to nie tylko ból i strach, ale przede wszystkim drobne radości. W piekle jest miejsce na uśmiech? Rodzina autora pokazuje, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
34

Na półkach:

Tematyka eksterminacji ludności żydowskiej jest mi bardzo bliska -z tego też względu chętnie sięgnęłam po ta pozycję. Historia okupacji Węgier nie była mi znana - trwała raptem 10 miesięcy. Niestety, pochłonęła życie połowy ludności żydowskiej zamieszkującej wówczas ten kraj. W książce przedstawiono losy rodziny Sorosów. Trivador był uczestnikiem pierwszej wojny światowej, zesłańcem na Syberi - widział i słyszał wiele. Po powrocie do Budapesztu został adwokatem i chyba dzięki temu udało mu się przeżyć. Jego optymizm i pogoda ducha udzieliły się całej rodzinie i dawały siłę. Mimo grabieży majątku, zamykania w gettach, zabijania na ulicach, braku jedzenia, spartańskich warunkach w jakich przyszło im żyć - ludzie Ci nie zatracili człowieczeństwa. A przecież o to chodziło okupantowi. Wręcz przeciwnie starali się na wszelkie możliwe sposoby pomagać innym.
Piękna lekcja pomocy drugiemu człowiekowi bez względu na pochodzenie . Szczerze polecam

Tematyka eksterminacji ludności żydowskiej jest mi bardzo bliska -z tego też względu chętnie sięgnęłam po ta pozycję. Historia okupacji Węgier nie była mi znana - trwała raptem 10 miesięcy. Niestety, pochłonęła życie połowy ludności żydowskiej zamieszkującej wówczas ten kraj. W książce przedstawiono losy rodziny Sorosów. Trivador był uczestnikiem pierwszej wojny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
614
554

Na półkach:

Przyznaję, że niewiele wiedziałam o okupacji niemieckiej na Węgrzech. Trwała 10 miesięcy, od marca 1944 do stycznia 1945, ale dała się we znaki szczególnie ludności pochodzenia żydowskiego. Żydów pozbawiono wszelkich praw obywatelskich, rozstrzeliwano, wywożono do obozów. Autor jest Żydem, ma żonę i dwóch synów a za sobą doświadczenia z pierwszej wojny światowej, obozu jenieckiego na Syberii z którego udało mu się zbiec i po kilku miesiącach tułaczki wrócić do ojczyzny. Jest adwokatem i zarządza nieruchomościami. Kocha życie i dba o swoją rodzinę. Gdy wkraczają Niemcy Tivadar Soros zdaje sobie sprawę, że najważniejsze to przeżyć wojnę. Obmyśla plan, że będzie to możliwe tylko jeśli zmienią tożsamość, znajdą wiarygodne dokumenty, że są chrześcijanami i każde z nich zamieszka pod innym adresem. Tak zrobili, spotykali się tylko na chwilę w parku, na basenie lub w kawiarni. Autor pomógł wielu Żydom organizując dla nich dokumenty, pożyczając pieniądze czy wyszukując bezpieczne lokum. I przez cały czas z optymizmem patrzył w przyszłość. Czerpał radość z drobiazgów: wyjścia na basen, zdobytego radia, spotkania z synami i żoną.
To książka o strasznych czasach, ale uczy, że warto z nadzieją patrzeć w przyszłość. Pozytywna lektura, warta przeczytania.

Przyznaję, że niewiele wiedziałam o okupacji niemieckiej na Węgrzech. Trwała 10 miesięcy, od marca 1944 do stycznia 1945, ale dała się we znaki szczególnie ludności pochodzenia żydowskiego. Żydów pozbawiono wszelkich praw obywatelskich, rozstrzeliwano, wywożono do obozów. Autor jest Żydem, ma żonę i dwóch synów a za sobą doświadczenia z pierwszej wojny światowej, obozu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
855
186

Na półkach: ,

Ta książka mnie zaskoczyła. Ciebie czytelniku też zaskoczy. Weź do ręki, przeczytaj i się zachwyć.

Tivadar Soros urodził się w 1893 roku na Węgrzech, przeżył pierwszą wojnę światową jako dwudziestoletni młodzieniec na froncie, a potem jakiś czas jako jeniec wojenny na Syberii, skąd zorganizował udaną ucieczkę i po kilku miesiącach dostał się do Moskwy, a później wrócił na Węgry. Te przeżycia spowodowały, że drugą wojnę światową szybko ocenił z perspektywy, którą już znał - najważniejsze to przeżyć i tą maksymą kierował się także podczas okupacji Węgier i Budapesztu w 1944 roku. Wiedział, że groźby Hitlera w stosunku do Żydów są zbyt poważne, aby je bagatelizować.

Został adwokatem i jak sam opisuje w książce „Mój zawód nieraz zmuszał mnie do odgrywania jakiejś roli dla przekonania sądu. Moje dotychczasowe życie dawało nadzieję, że dobrze zagram tę moją nową rolę.” Tak też się stanie. Pogoda ducha, wrodzony spryt i obrana strategia przeżycia okupacji, utrzymywana z ogromną konsekwencją i determinacją, spowodują, że Tivadar Soros wraz z całą rodziną przeżyją okupację niemiecką.

Niemcy okupowali Węgry od 19 marca 1944 roku do wyzwolenia przez Sowietów w dniu 12 stycznia 1945 roku. W tym czasie zginęła więcej niż połowa Żydów mieszkających na Węgrzech i jedna trzecia mieszkających w Budapeszcie.

Książka opisuje świat pogrążony w drugiej wojnie światowej z perspektywy Żyda mieszkającego z rodziną w Budapeszcie na Węgrzech. Tivadar Soros sam siebie opisuje jako młodzieńca, który wyuczył się hebrajskich modlitw, ale ich nie odmawiał. Uwielbiał żydowskie poczucie humoru, a jego bohaterami byli romantycy i idealiści, którzy reagowali oburzeniem na najmniejszą niesprawiedliwość. Jednak rozsądek zwyciężył. Tivadar Soros wybrał dla siebie i swojej rodziny życie na fałszywych papierach w Budapeszcie. Bohater podejmuje twardą decyzję, że uratują swoje życie pod warunkiem, że będą żyć jak chrześcijanie. Druga decyzja dotyczy całkowitego rozdzielenia rodziny, każdy żyje z innym nazwiskiem, pod innym adresem, z innymi ludźmi. Jeden z synów pisze w przedmowie „bez względu na to, jak szalony i groźny jest świat i społeczeństwo lub jak trudne są okoliczności, to odpowiedzialna osoba musi próbować stawić temu czoła, więc nie podążaj jak owca, ale kontroluj kierunek swojego przeznaczenia”.

Co jest nieoczywistego w Maskaradzie wokół śmierci Tivadara Sorosa?

Książka ta jest ogromnie optymistyczna, co jest w dużej kontrze do praktycznie całej dostępnej literatury obyczajowej poświęconej tematowi drugiej wojny światowej. Wszystkie pozycje, które oferuje nam polska literatura oraz dostępne tłumaczenia mówią o umieraniu i zabijaniu, chorobach, trudach wojny, biedzie, głodzie, braku wody i opału. Ta książka mówi przede wszystkim o życiu, które jest piękne i o które należy walczyć, o pomaganiu innym, cieszeniu się z możliwości posłuchania radia czy też z faktu znalezienia puszki z ananasem, która będzie potrawą wigilijną dla pięciu osób przez trzy dni. Autor nieustannie i z optymizmem opisuje kolejne mieszkania, w których przychodzi mu żyć czy kolejne osoby, które spotyka na swojej drodze i jest w stanie im pomóc. Nie rozpacza nad rozstaniem z rodziną, bo zgodnie z jego założeniem tylko tak będą w stanie przeżyć, lecz pokazuje radość z wspólnych porannych spotkań z synami na basenie lub gdzieś w kawiarni na mieście przez kilka chwil.

W przedmowie napisanej przez synów, wspominają oni, że to były najszczęśliwsze miesiące ich życia (!),bo wydawało się, że ojciec nad wszystkim panuje. Tutaj na każdym kroku wieje nadzieją na lepsze, a my przecież nie spodziewamy się optymizmu w książkach poświęconych drugiej wojnie światowej.

Pewnego rodzaju ciekawostką jest to, że autor, pomimo, że znał biegle kilka języków, postanowił napisać swoją opowieść w języku esperanto i książka, którą dostajemy do ręki jest przetłumaczona właśnie z esperanto. Zastanawia mnie, czy to użyty pomocniczy język esperanto, czy też optymizm bohatera mają największy wpływ na snutą tutaj opowieść.

Ta książka mnie zaskoczyła. Ciebie czytelniku też zaskoczy. Weź do ręki, przeczytaj i się zachwyć.

Tivadar Soros urodził się w 1893 roku na Węgrzech, przeżył pierwszą wojnę światową jako dwudziestoletni młodzieniec na froncie, a potem jakiś czas jako jeniec wojenny na Syberii, skąd zorganizował udaną ucieczkę i po kilku miesiącach dostał się do Moskwy, a później wrócił na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
400
381

Na półkach: , ,

Surowe wspomnienia węgierskiego Żyda, który w 1944 r. próbuje uniknąć deportacji i Zagłady. Żyda, który zachowuje specyficzne poczucie humoru i radość życia. Żyda, który nie pozwala sobie przestać być człowiekiem, mimo że faszyści tego poczucia próbują go pozbawić na wszelkie sposoby. Człowieka, który ratuje siebie, rodzinę i wielu przyjaciół, pomimo szalejącej pożogi. Aha i jest ojcem „tego” Georga Sorosa, który zresztą pojawia się na kartach tej książki, nie to jest jednak w tej opowieści najważniejsze.

Nie ma tu wielu tragicznych opisów łamiących serce, nie ma tu wprost cierpienia i łez. To wszystko po prostu przeplata się, jakby nie było czasu na zastanawianie się. Tam trzeba pójść załatwić nowe papiery, tam na basen (Tak, nie opuszczamy tego),a tam nagle mamy uratowanego człowieka z jakieś masakry nad Dunajem z rąk węgierskich faszystów. Tak wyglądało to życie i mam wrażenie, że Tivadar nie zdążył przemyśleć tych wydarzeń, ba nawet nie zamierza tego robić, po prostu spisał tak, jak to zapamiętał.

więcej na https://historia.org.pl/2021/04/04/maskarada-wokol-smierci-t-soros-recenzja/

Surowe wspomnienia węgierskiego Żyda, który w 1944 r. próbuje uniknąć deportacji i Zagłady. Żyda, który zachowuje specyficzne poczucie humoru i radość życia. Żyda, który nie pozwala sobie przestać być człowiekiem, mimo że faszyści tego poczucia próbują go pozbawić na wszelkie sposoby. Człowieka, który ratuje siebie, rodzinę i wielu przyjaciół, pomimo szalejącej pożogi. Aha...

więcej Pokaż mimo to

avatar
348
347

Na półkach:

"Najwyższą cnotą jest szacunek do drugiego człowieka"

Recenzja książki "Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat ba Węgrzech" nie należy do najłatwiejszych, gdyż porusza ona bowiem trudny temat i dla nas, ludzi żyjących w wolnym kraju, wręcz nie do wyobrażenia.

Tivador Soros jest Żydem. Ma żonę i dwóch synów. Dla nich jest w stanie zrobić wszystko. Jako człowiek wyskształcony i "wysoko postawiony" ma wpływy i kontakty, z których nie omieszka nie skorzystać. Wojna rządzi się swoimi prawami i żeby przetrwać, ludzie robią wszystko, by przeżyć.

W książce, Soros, ukazuje swoje przeżycia i opisuje sytuację polityczną w kraju ogarniętym wojną. Cierpienie, wywózki to obozów koncentarcyjnych i rozstzreliwanie - to wszystko, co czeka Żydów, którzy są pozbawieni wszelkich praw. "(...) Żydzie nie mieli prawa przebywać w miejscach publicznych, w parku, w jadłodajniach, na basenach. Żyd nie mógł zatrudnić chrześcijanina. Nawet używanie publicznego telefonu było Żydom zabronione". Faktem jest, że aby przeżyć ukrywali się pod fałszywymi nazwiskami, przechodząc prawdziwą MASKARADĘ.

Czytając książkę i znając co nieco historię, znalazłam pewne niezgodności. Jednak nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Niemniej uważam, że to potrzebna i warta przeczytania pozycja

"Najwyższą cnotą jest szacunek do drugiego człowieka"

Recenzja książki "Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat ba Węgrzech" nie należy do najłatwiejszych, gdyż porusza ona bowiem trudny temat i dla nas, ludzi żyjących w wolnym kraju, wręcz nie do wyobrażenia.

Tivador Soros jest Żydem. Ma żonę i dwóch synów. Dla nich jest w stanie zrobić wszystko. Jako człowiek...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    44
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    7
  • 2021
    4
  • Niedostępne
    1
  • - Sandomierz
    1
  • Przeczytam 100 książek w 2023
    1
  • ZNl21
    1
  • Ludobójstwo, antysemityzm
    1
  • E-book
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Maskarada wokół śmierci. Nazistowski świat na Węgrzech


Podobne książki

Przeczytaj także