Rzadko się zdarza, aby siódmy tom serii dalej trzymał poziom. Nie jestem wielkim fanem superbohaterów, ale zarówno serial jak i jak i cykl komiksów trzymają solidny poziom. Szczególnie rozbudowa poszczególnych bohaterów zasługuje na uznanie. Antagoniści nie są źli tylko dlatego, że są źli. Mają zrozumiałe motywacje ( co nie znaczy, że słuszne). W tym tomie na uwagę zasługuje konflikt między Markiem a Allenem. Obie strony mają swoje racje, dlatego tym bardziej można emocjonować się rozwojem sytuacji. Polecam całą serię

Rzadko się zdarza, aby siódmy tom serii dalej trzymał poziom. Nie jestem wielkim fanem superbohaterów, ale zarówno serial jak i jak i cykl komiksów trzymają solidny poziom. Szczególnie rozbudowa poszczególnych bohaterów zasługuje na uznanie. Antagoniści nie są źli tylko dlatego, że są źli. Mają zrozumiałe motywacje ( co nie znaczy, że słuszne). W tym tomie na uwagę...

Kolejny świetny tom serii Invincible! Niesamowite, że zbliżamy się do 100 numeru, a seria ta jest wciąż ciekawa, dalej potrafi zaskoczyć, a rozwój postaci i relacji między nimi pozostaje tak samo fascynujący. Na wyróżnienie zasługuje przedstawienie historii Robota i Monster Girl, świetnie się to czytało!

Ogólnie w tym tomie trochę mniej jest Marka, co daje pole do popisu innym postaciom. Super było dowiedzieć się więcej o bohaterach drugoplanowych, które są od początku bardzo mocnym punktem tej serii:)

Kolejny świetny tom serii Invincible! Niesamowite, że zbliżamy się do 100 numeru, a seria ta jest wciąż ciekawa, dalej potrafi zaskoczyć, a rozwój postaci i relacji między nimi pozostaje tak samo fascynujący. Na wyróżnienie zasługuje przedstawienie historii Robota i Monster Girl, świetnie się to czytało!

Ogólnie w tym tomie trochę mniej jest Marka, co daje pole do popisu...

Dzieje się! Nowe postacie ciekawe(może panem z okładki),konflikty zaskakujące, ale sensownie przedstawione, dialogi super - każda strona ma swoje rację, a gdy ma miejsce monolog, to inna postać zaraz sprawia, że widzimy, że to nie są debile, tylko to przejrzeli albo mają sensowną kontrargumentację. Coś niesamowitego.
I choć nie wszystko idzie super gładko i czasem brak jakiegoś progresu i rozwoju postaci, to liczba twistow i karkołomnych zmian stron jest wyjątkowa.
No i rysunki bezbłędne, niektóre rozkładowe niesamowicie szczegółowe. Warto!

Dzieje się! Nowe postacie ciekawe(może panem z okładki),konflikty zaskakujące, ale sensownie przedstawione, dialogi super - każda strona ma swoje rację, a gdy ma miejsce monolog, to inna postać zaraz sprawia, że widzimy, że to nie są debile, tylko to przejrzeli albo mają sensowną kontrargumentację. Coś niesamowitego.
I choć nie wszystko idzie super gładko i czasem brak...

Kolejny solidny tom serii. Tym razem główny bohater został odsunięty na bok, co pozwoliło zabłyszczeć innym postaciom, z których na szczególne wyróżnienie zasługuje emocjonalny wątek Robota i Monster Girl.

Kolejny solidny tom serii. Tym razem główny bohater został odsunięty na bok, co pozwoliło zabłyszczeć innym postaciom, z których na szczególne wyróżnienie zasługuje emocjonalny wątek Robota i Monster Girl.

Nadal twierdzę, że to fenomen. Osiem grubych tomów jakiejś rajtuzowej mydlanej opery, której ciągle mi mało. Zachwycony jest zarówno mój 11-latni syn, jak i 11-latek istniejący we mnie

Nadal twierdzę, że to fenomen. Osiem grubych tomów jakiejś rajtuzowej mydlanej opery, której ciągle mi mało. Zachwycony jest zarówno mój 11-latni syn, jak i 11-latek istniejący we mnie

Ósmy tom “Invincible” to dalsza popisówka w kwestii superbohaterskiej życiówki. relacje między poszczególnymi postaciami pięknie się rozwijają, sporo tu iskier i żywych emocji, które chwytają za serce i gardło. Kirkman nadal kapitalnie zachowuje balans między obyczajówką a akcyjniakiem i nie ma mowy o nudzie.

Ósmy tom “Invincible” to dalsza popisówka w kwestii superbohaterskiej życiówki. relacje między poszczególnymi postaciami pięknie się rozwijają, sporo tu iskier i żywych emocji, które chwytają za serce i gardło. Kirkman nadal kapitalnie zachowuje balans między obyczajówką a akcyjniakiem i nie ma mowy o nudzie.