Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu

Okładka książki Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu Karen Bartlett
Okładka książki Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu
Karen Bartlett Wydawnictwo: Prószyński i S-ka reportaż
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Architects of Death: The Family Who Engineered the Death Camps
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2020-02-06
Data 1. wyd. pol.:
2020-02-06
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381692380
Tłumacz:
Jarosław Skowroński
Tagi:
Holocaust historia
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
178
150

Na półkach:

Trochę mam z tą książką problem. Niewątpliwie zwraca ona uwagę na problem akceptacji czy wypierania ze świadomości zbrodni. Zaczynamy rozumieć, jak wiele zwykłych ludzi przyczyniało się do działania holocaustu poprzez swoją codzienną pracę w firmach, które produkowały dla obozów koncentracyjnych.
Jednak sama książka mam wrażenie że napisana jest nieciekawie. Może taki temat ma właśnie być nieciekawy, ma nie faclscynowac.

Trochę mam z tą książką problem. Niewątpliwie zwraca ona uwagę na problem akceptacji czy wypierania ze świadomości zbrodni. Zaczynamy rozumieć, jak wiele zwykłych ludzi przyczyniało się do działania holocaustu poprzez swoją codzienną pracę w firmach, które produkowały dla obozów koncentracyjnych.
Jednak sama książka mam wrażenie że napisana jest nieciekawie. Może taki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Zaletą książki jest ujęcie tematu z perspektywy rodziny Topf a mianowicie wspomnień Hartmuta Topfa. Autorka nie rości sobie uznania pracy za naukową i to wynika zarówno z zawartości i narracji książki ale też z stosunkowo niewielkiej ilości źródeł archiwalnych i bibliograficznych. Jeżeli temat udziału firmy Topf w Holocauście potraktować naukowo to ta pozycja jest dobrym uzupełnieniem do pracy naukowej Annegret Schüle - Industrie und Holocaust Topf &Söhne - Die Ofenbauer von Auschwitz.. Autorka która jest dyrektor muzeum Miejsce Pamięci Topf &Söhne w Erfurcie jest zresztą często cytowana w pracy Karen Bartlett.

Zaletą książki jest ujęcie tematu z perspektywy rodziny Topf a mianowicie wspomnień Hartmuta Topfa. Autorka nie rości sobie uznania pracy za naukową i to wynika zarówno z zawartości i narracji książki ale też z stosunkowo niewielkiej ilości źródeł archiwalnych i bibliograficznych. Jeżeli temat udziału firmy Topf w Holocauście potraktować naukowo to ta pozycja jest dobrym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
456

Na półkach:

Firma J.A Topf i synowie początkowo zajmowała się produkcją urządzeń browarniczych i słodowniczych. Wykorzystując koniunkturę gospodarczą Niemiec oraz szeroką kadrę projektową i inżynierską dla zwielokrotnienia zysku i dalszego rozwoju firmy przystąpiła do produkcji komór gazowych oraz mobilnych i stacjonarnych pieców krematoryjnych.

Autorka nie wybiela ani nie oczernia rodu Topfów. Korzystając ze źródeł oraz pamięci żyjących potomków założyciela stara się pokazać obiektywnie historię rodziny której logo widniało na metalowych elementach w krematoriach obozów koncentracyjnych a po wojnie umiejętnie współpracowała z władzą sowiecką na terenach NRD.

Wielkim minusem są wielokrotnie niepotrzebne i zbytnio rozwleczone fragmenty dotyczące wewnętrznych sporów rodzinnych czy pracowniczych, biografię dyrektorów fabryki. „Architekci śmierci” to pozycja popularno-naukowa z aparatem naukowym w postaci przypisów i indeksu osób oraz skromną ilością fotografii stanowiąca ciekawą pozycję na rynku wydawniczym ale tylko dla zainteresowanych tematem „około obozowym” napisana suchym prawie podręcznikowym językiem.

Firma J.A Topf i synowie początkowo zajmowała się produkcją urządzeń browarniczych i słodowniczych. Wykorzystując koniunkturę gospodarczą Niemiec oraz szeroką kadrę projektową i inżynierską dla zwielokrotnienia zysku i dalszego rozwoju firmy przystąpiła do produkcji komór gazowych oraz mobilnych i stacjonarnych pieców krematoryjnych.

Autorka nie wybiela ani nie oczernia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
446

Na półkach:

"Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu" Karen Bartlett to wstrząsająca i oburzająca historia napędzania machiny Holocaustu, jakiej jeszcze nigdy nie czytałam, bo nigdy nie zastanawiałam się nad tym, kto zaprojektował i zbudował krematoria i komory gazowe. Autorka, w pierwszej przetłumaczonej na język polski książce opisuje historię rodzinnego przedsiębiorstwa, którego początki sięgają XIX wieku, a które w latach 30 XX wieku, zarządzane ówcześnie przez braci Ludwiga i Ernsta - Wolfganga Topów okryło się hańbą. Firma Topf i Synowie była wiodącym producentem urządzeń browarniczych. Z czasem jednym z segmentów jej działalności stały się coraz popularniejsze piece krematoryjne do spopielania ludzkich zwłok. I ten właśnie produkt, którego produkcja przynosiła jedynie 2% zysku, stał się przyczyną upadku firmy i niesławy jej kierownictwa oraz pracowników. Erfurt, w którym mieściło się przedsiębiorstwo leży nieopodal największego niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Buchenwald. Warunki panujące w obozie doprowadzały do wielu zgonów więźniów, a wybuch epidemii dezynterii, spowodował, że liczba umierających rosła w jeszcze szybszym tempie. Ciał było tak dużo, iż kremowano je wbrew prawu Rzeszy. SS zamawiało tysiące urn i cegieł ognioodpornych, by utrzymać iluzję, że kremacja ich ciał odbywa się zgodnie z prawem, do tego zarabiało na wysyłce rodzinom urn z prochami po dokonaniu przez nie odpowiedniej wysokości opłaty. Drastycznie rosnąca liczba zgonów i problem z dostarczaniem zwłok do miejskiej spalarni zaowocował zamówieniem na mobilny piec krematoryjny u miejscowej firmy produkującej owe piece - Topf i Synowie. Przedsiębiorstwo z zamówienia wywiązało się doskonale, co skutkowało kolejnymi kontraktami na produkcję pieców do innych obozów, m.in. Dachau, Mauthausen, czy największego - Auschwitz i Birkenau. Na podstawie archiwalnych dokumentów, notatek, wywiadów, zeznań ocalałych, Bartlett ukazuje przerażający obraz działalności firmy, lecz przede wszystkim skali współpracy pracowników z SS, którzy prześcigali się wręcz w pomysłach na udoskonalanie wydajności i efektywności pieców. Co może wydawać się niewiarygodnym, pracownicy firmy Topf i Synowie brali udział w pokazowych testach, podczas których zabijano ludzi w komorach gazowych, a zwłoki palono w krematoriach stworzonych przez architektów i pracowników technicznych niemieckiej firmy. Zatrudniani przez nich komuniści skazani za zdradę stanu nawet mieszkali w Auschwitz. Bartlett przytacza słowa rzucone żartem przez dyrektora operacyjnego Gustava Brauna: „No to co, chłopaki – został ktoś jeszcze do spalenia?”. To jedno zdanie obrazuje  bezduszność i bestialstwo, które dla nich nie było czymś szczególnym i jest dowodem na to, że doskonale zdawali sobie sprawę do czego służą ich produkty. Nie wiem, czy bardziej oburzające są zamieszczone w książce wytłumaczenia Ernsta Topfa (Ludwig popełnił samobójstwo przed aresztowaniem) i pracowników firmy nie poczówających się do odpowiedzialności za wykorzystywanie pracowników przymusowych, ani współudziału w ludobójstwie, składane podczas kilku dochodzeń po wojnie, czy fakt iż nie dosięgnęła ich ręka sprawiedliwości. Mało tego, Topf do końca życia, tj. do 1979 roku próbował oczyścić nazwisko i odtworzyć firmę utrzymując, że o niczym nie wiedział i za nic nie był odpowiedzialny. Niektórzy członkowie rodziny mieszkający za granicą starali się nawet o restytucję. Zakład zamknięto 19 czerwca 1996 roku. Dziś w głównym budynku administracyjnym firmy, dzięki wysiłkom m.in. Hartmuta Topfa istnieje Miejsce Pamięci i Edukacji, natomiast jej logo widniejące na piecach w dawnych obozach przypomina o udziale przedsiębiorstwa w Holocauście. Te dość rzeczowo opisane losy poszczególnych członków rodziny Topfów, od nestora rodu Johannesa Andreasa do jego prawnuka Hartmuta pokazują, że żadna rodzina nie jest perfekcyjna oraz jak władza, pieniądze i uznanie potrafią przesłonić ludzką przyzwoitość i moralność. Poza historią rodziny i działalności erfurdzkiej firmy autorka zawarła w książce genezę powstania obozów koncentracyjnych, poświęcając niektórym oddzielne rozdziały, co nie jest bez znaczenia. Ma to zwrócić uwagę czytelnika na fakt, jak wielu ludzi (piekarze, lekarze, aptekarze, pielęgniarki, okoliczni mieszkańcy) wiedziało lub brało udział w tym, co się w nich działo udając później, że nic nie wiedzieli, dając mu do zastanowienia, czy ich również powinno pociągnąć się do odpowiedzialności?. Czy nie powinni stawić temu oporu, i dlaczego tego nie zrobili?.
Mimo towarzyszących lekturze emocji , przeczytałam tę pozycję w dwa dni i szczerze polecam ją Waszej uwadze.

"Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu" Karen Bartlett to wstrząsająca i oburzająca historia napędzania machiny Holocaustu, jakiej jeszcze nigdy nie czytałam, bo nigdy nie zastanawiałam się nad tym, kto zaprojektował i zbudował krematoria i komory gazowe. Autorka, w pierwszej przetłumaczonej na język polski książce opisuje historię rodzinnego przedsiębiorstwa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
65

Na półkach: ,

Wydawałoby się, że o II Wojnie Światowej napisano już wszystko. Ta publikacja pokazuje jednak historię, której nikt do tej pory nie przedstawił. Mianowicie opowiada o dziejach rodziny i firmy, która wyprodukowała piece krematoryjne do nazistowskich obozów.

Początkowo uznałam temat za dość interesujący. Niestety historia przedsiębiorstwa i jego wewnętrzne konflikty zostały za bardzo „rozwleczone” i przedstawione w nużący sposób. Wiele tekstu jest zupełnie niepotrzebna, a całość można opisać jako „zatargi i problemy personalne". Dodatkowo mam wrażenie, że autorka forsuje tezę, jakoby właściciele biznesu nie wiedzieli do końca co się u nich dzieje.

Pozostałe informacje dotyczące wojny były już wielokrotnie przedstawiane, przez co nie wnoszą nic nowego.

Publikacja, chociaż poprawnie napisana, rozczarowała i zmęczyła mnie.

Wydawałoby się, że o II Wojnie Światowej napisano już wszystko. Ta publikacja pokazuje jednak historię, której nikt do tej pory nie przedstawił. Mianowicie opowiada o dziejach rodziny i firmy, która wyprodukowała piece krematoryjne do nazistowskich obozów.

Początkowo uznałam temat za dość interesujący. Niestety historia przedsiębiorstwa i jego wewnętrzne konflikty zostały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
404

Na półkach: ,

„Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu” Karen Bartlett. Topf & Söhne to historia rodziny, która zaprojektowała, zbudowała i dostarczyła piece krematoryjne oraz systemy wentylacyjne do byłych niemieckich obozów koncentracyjnych w Auschwitz - Birkenau, Buchenwald, Dachau oraz Mauthausen. została założona w 1868 roku w Erfurcie przez Johannes Topf. Początki fabryki, to produkcja urządzeń browarniczych a dopiero po I wojnie Światowej, nastąpiło tworzenie pieców krematoryjnych, w celu higienicznego i ekonomicznego spopielania zwłok. Okres II wojny Światowej i współpraca z SS stały się kolejnym czynnikiem wzrostu obrotów i rozszerzeniem działalności na masową skalę gdzie rodzinny sukces zamienił się w światową tragedię.
.
Inżynier Kurt Prüfer został głównym szefem planowania wydziału pieców krematoryjnych. Opracował mały mobilny piec z jednym paleniskiem, które dało początek intensywnej współpracy z SS. Gdzie kolejno opracowano piece dwu i trzy muflowe. Tylko w samym Auschwitz wybudowano i wyposażono pięć krematoriów oraz cztery komory gazowe. W zespole Kurta obecny był Schultze Karl odpowiedzialny za konstrukcje wentylacji oraz Gustav Braun pełniący funkcję dyrektora operacyjnego firmy. Po wojnie zostali skazani na 25 lat łagru. „ Prüfer zmarł w 1952 roku w radzieckim obozie, zaś Braun i Schultze wrócili do Niemiec po dziewięciu latach niewoli”.
.
Historia przedstawiona przez Bartlett jest trudna do akceptacji, pokazuje w jaki sposób działała kompatybilna z umysłem SS i wizją śmierci idealnie prosperująca fabryka. Tutaj nikt nie miał wyrzutów sumienia, nie zastanowił się nad złem. Wręcz przeciwnie, starał się w perfekcyjny sposób dopracować każdy detal, tak aby był wydajny ponad normę. Nawet po 1945 r., firma nie upadał, nadal pracowała, nadal uważała, że nic złego się nie stało. Potęga stała się faktem, z którym się nie dyskutuje. Siła, władza, wielkość stały się trampoliną do sukcesu, dla którego nie liczy się moralność, honor czy poczucie godności osobistej.

„Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu” Karen Bartlett. Topf & Söhne to historia rodziny, która zaprojektowała, zbudowała i dostarczyła piece krematoryjne oraz systemy wentylacyjne do byłych niemieckich obozów koncentracyjnych w Auschwitz - Birkenau, Buchenwald, Dachau oraz Mauthausen. została założona w 1868 roku w Erfurcie przez Johannes Topf. Początki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
261
258

Na półkach: ,

Przeczytana, na półce:)

Przeczytana, na półce:)

Pokaż mimo to

avatar
23
11

Na półkach:

Sięgając po książkę mylny może się okazać jej tytuł. Nie jedna osoba skojarzyłaby go po prostu z książką z tematyki życia codziennego w obozach koncentracyjnych. Dzieło Karen Bartlett w wyjątkowo szczegółowy sposób ukazuje całą historię istnienia firmy Topf - głównego producenta pieców krematoryjnych.. Co mnie urzekło w tej pozycji, to umiejętne przejście autorki z faktów na temat przedsiębiorstwa Topf & Sohne aż do faktów z życia obozowego. Pełna podziwu jestem jak autorka szczegółowo zadbała o przedstawienie czytelnikowi historie i funkcjonowanie głównego dostawy pieców do obozów koncentracyjnych. Czytelnik ma wrażenie jakby towarzyszył wszystkim pracownikom firmy przy ich codziennych obowiązkach, aż od XIX wieku, kiedy to firma Topf ma swoje początki. Jestem pozytywnie zaskoczona tą książką, ponieważ jak wiele dzieł powstało na temat życia w czasach nazistowskiej okupacji, lektura ta dostarcza czytelnikowi wiedzy z zakresu, o którym pewnie nikt, nawet zafascynowany literaturą wojenną, głębiej się nie zastanawiał.

Sięgając po książkę mylny może się okazać jej tytuł. Nie jedna osoba skojarzyłaby go po prostu z książką z tematyki życia codziennego w obozach koncentracyjnych. Dzieło Karen Bartlett w wyjątkowo szczegółowy sposób ukazuje całą historię istnienia firmy Topf - głównego producenta pieców krematoryjnych.. Co mnie urzekło w tej pozycji, to umiejętne przejście autorki z faktów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
35

Na półkach:

Książka jest o tyle wartościowa dla polskiego czytelnika, iż opiera się na niemieckojęzycznych źródłach, które nie zostały nigdy przetłumaczone. Można więc zapoznać się z materiałami niedostępnymi dla osób bez znajomości niemieckiego.
Sama pozycja jest dość specyficzna. Z jednej strony opisuje historię rodziny, żeby w kluczowym momencie, czyli wybuchu II wojny światowej przenieść narrację na pracowników firmy. Z jednej strony jest bardzo szczegółowa, gdyż opisuje o czym dane osoby rozmawiały w konretnym dniu, z drugiej strony ta szczegółowość nie ma tu żadnego sensu, gdyż niczego nie wnosi. Wiele stron dałoby się sparafrazować swierdzeniem, że w firmie dochodziło do konfliktów. Mam wrażenie, że autorka postawiła sobie dwa cele w tej publikacji: udowodnić, że w firmie wiedziano co i dla kogo robią oraz w jakimś stopniu uczynić Hartmuta i Topfów ofiarami, a nie sprawcami (sama autorka tak nie uważa, jednak książka była pisana niejako w porozumieniu z Harmutem i stąd taki dziwny efekt). Po lekturze ma się wrażenie, jakby bracia Topf zatracili się w błahych intrygach i plotkach firmowych, a także padli ofiarą spisków pracowników i ich własnych ambicji. Książka właściwie obarcza winą czołowych pracowników, jak Prüfer, Sander, czy Schultze. Brakuje jednak głębszej analizy stosunku braci Topf do tego, co działo w wydziale D ich firmy.

Bardzo zaskakujący jest fakt, że współpraca z SS przy budowie pieców krematoryjnych praktycznie w ogóle nie była dochodowa. Stanowiła jedynie niecałe 2% rocznego zysku, czyli około 100 tys. zł rocznie w przeliczeniu na obecną wartość, przy 2 mln zł zysku z pozostałej działalności. Co więcej, firma łamała prawo niemieckie poprzez konstrukcję pieców, których nie dało się użyć nigdy na potrzeby cywilne zwykłych kremacji. W książce nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego to robiono. Pytanie o tyle istotne, że firma praktycznie nie zarabiała na tej działalności, miała kłopoty finansowe ze względu na brak płynności przy opóźnienia w płatnościach przez SS. Zadziwiające jest także tolerowanie w firmie Prüfera, który był bardzo przeciętnym pracownikiem i obydwaj bracia byli do niego wrogo nastawieni.
Wydaje się, że Topfowie korzystali na dobrych relacjach z SS, wynikających z budowy pieców, nie wprost. Dawało im to osobistą ochronę przed poborem do wojska oraz możliwość uzyskiwania kontraktów zbrojeniowych np. dla Messerschmitta, które były bardziej dochodowe.
Zdecydowanie w książce za mało jest poświęcone samym braciom Topf i ich rysowi psychologicznemu, ich motywom oraz próby wyjaśnienia dlaczego to robili.

Postawa samego Harmuta jest po niekąd także przerażająca. W jednej z wypowiedzi najbardziej obruszyło go to, że relacje więźniów o dymach z krematoriów są nieprawdziwe, gdyż co jak co, ale system pieców Topf był bezdymny i to była największa chluba rodziny. Poraża to, jak bardzo jest on podobny do swojej rodziny w sposobie myślenia, mimo że przecież po wojnie tak wiele zrobił, by świat poznał pewne niechlubne fakty o jego krewnych.

Książka jest o tyle wartościowa dla polskiego czytelnika, iż opiera się na niemieckojęzycznych źródłach, które nie zostały nigdy przetłumaczone. Można więc zapoznać się z materiałami niedostępnymi dla osób bez znajomości niemieckiego.
Sama pozycja jest dość specyficzna. Z jednej strony opisuje historię rodziny, żeby w kluczowym momencie, czyli wybuchu II wojny światowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
23

Na półkach:

Prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś zupełnie innego po tej pozycji, ale uważam że mimo wszystko jest godna uwagi. W moim przypadku, zdarzały się momenty znudzenia nawałem informacji i tzw. suchych faktów.

Prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś zupełnie innego po tej pozycji, ale uważam że mimo wszystko jest godna uwagi. W moim przypadku, zdarzały się momenty znudzenia nawałem informacji i tzw. suchych faktów.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    147
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    24
  • 2021
    6
  • Ulubione
    2
  • II Wojna Światowa
    2
  • Literatura faktu
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2020
    2
  • 2020
    2

Cytaty

Więcej
Karen Bartlett Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także