Cover. Mój wyśniony koniec świata
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Seria:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio
- Data wydania:
- 2020-07-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-07-15
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328365681
- Tagi:
- tatuaże hate-love tattoos bullying prześladowanie fobia społeczna przemoc erotyk cover
Zatuszowana miłość
Niewielka wieś gdzieś na Mazurach. Dwoje młodych ludzi, każde ze swoimi planami i marzeniami. Choć nie. To Ela, dobra uczennica pilnie przygotowująca się do matury, ma marzenia i plany, a przed sobą jasną przyszłość. Inaczej niż jej sąsiad z naprzeciwka. Zły dom, złe geny, zły brat - Maks już dawno pozbył się złudzeń i wiary w to, że może cokolwiek zmienić. Codziennie styka się z Elą, „miastową z dobrego domu”, podziwia ją i zazdrości. Rodziców, pieniędzy, możliwości. Wszystkiego. Wzorowa panienka z lepszych sfer nie nadaje się do kochania. Taką dziewczynę Maks, typowy bad-boy ze smutną historią, może jedynie nienawidzić.
Poddaje się więc temu uczuciu w pełni. Przy każdej okazji znęca się nad Elą psychicznie. Ona, pozornie zimna i niewzruszona, w zaciszu własnego pokoju bardzo cierpi.
Życie Maksa dodatkowo się komplikuje, gdy jego starszy brat trafia do więzienia i wymusza na młodszym spłatę długu. Chłopak, pragnąc odciąć się od kryminalnego półświatka, bierze się ostro do pracy. Postanawia zdać maturę i zacząć na siebie zarabiać. Nie zapomina jednak o Eli. Wciąż się z nią sprzecza, dokucza jej, zaczepia. Wreszcie ich trudna relacja, podszyta coraz bardziej oczywistym pożądaniem, wymyka się spod kontroli. Już trudna sytuacja komplikuje się coraz bardziej. Dziewczyna, by uciec od Maksa, wyprowadza się z domu, a blizny po ich dziwnej miłosno-nienawistnej relacji przykrywa tatuażami...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 95
- 87
- 15
- 4
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
- Suka - szepnąłem, pochylając się nad ławką - Jakiej rasy? - odpowiedziała takim tonem, jakby naprawdę była zaciekawiona.
Był bogaty w dwie stopy stojące twardo na ziemi i odrywane od niej wedle woli, podczas gdy ja nawet nie potrafiłam wskazać, gdzie jest ziemi...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Mam wrażenie, że po raz pierwszy się zetknęłam z prawdziwymi emocjami bohatera. Nie wymyślonymi, nie wyolbrzymionymi, ale autentycznymi...
Mam wrażenie, że po raz pierwszy się zetknęłam z prawdziwymi emocjami bohatera. Nie wymyślonymi, nie wyolbrzymionymi, ale autentycznymi...
Pokaż mimo toNAGOŚĆ ZAKRYTA – O „Cover” Gaby Krzyżanowskiej
W BookBuddy, moim prywatnym wartościowaniu dałem cztery gwiazdki na pięć możliwych, czyli wysoko. Zadziwiające, biorąc pod uwagę, że to powieść o nastolatkach, z nieco naciąganym wątkiem kryminalnym i półpornograficznymi scenami.
W „Cover” odkryłem jednak jakąś szczerość, coś co sprawiło, że potoczysta i sprawnie opowiedziana historia przestała być tylko „dobrze-czytającą-się” książką. Odniosłem wrażenie, odrywając się od przygód, a nawet języka, że czytam relację z doświadczeń zaistniałych. Rzecz jasna, nie w sensie faktów, imion, miejsc czy wydarzeń. Raczej chodzi o ten stan chwiejnej równowagi między „przeżyłam”, a „chciałabym przeżyć”. Szczerość tak rozumiana nie wynika z odtwarzania faktów, ale właśnie z tęsknot, melancholii, trochę z żalu, trochę z błogiego zamyślenia. Jesteśmy zbudowani nie z tego co jemy, czego nas nauczą, lub z tego, co nas fizycznie dotknęło. Nasz budulec to, przez nas samych odtwarzane i przepisywane wspomnienia oraz, co być może ważniejsze, tęsknoty i nie zrealizowane scenariusze.
Główna bohaterka, Elwira pod koniec powieści mówi o „relacjach z relacji z relacji”. Być może jest to najważniejsze zdanie w tej książce, przemycane w odniesieniu do dramatycznych, sensacyjno-kryminalnych zdarzeń. Ale nie zdarzenie jest tu istotne. Scena w leśnym domku ma dwojakie znaczenie. Pierwsze, by tak powiedzieć komercyjne polega na podkręcaniu akcji, zawsze jest lepiej gdy padają strzały, ktoś jest lany w mordę lub gwałcony. Ale infantylna prostota tej sceny to tylko przykrywka dla tego, co tam, tu i zawsze się wydarzyło i się wydarza. Codziennie. Każe nam zwrócić uwagę na nieadekwatność zdarzeń do tego, czym zdarzenia dla nas są. Że to tylko konieczne zasłony, dzięki którym możemy ukryć to, co ciężko wyrazić słowami, tak aby nie popadać w podatny na wykpienia sentymentalizm czy wzniosłość.
Relacja z relacji z relacji.
Gaba skutecznie używa tej figury również wtedy, gdy z pieczołowitością opisuje wyczyny bohaterów w łóżku, czy pod prysznicem, kiedy ociera się o soft pornografię, świadomie nie zawieszając akcji w kulminacyjnym punkcie. Nie, penis w erekcji jest pokazany w pełnym świetle, tak jak dłoń na łechtaczce, czy wargi na sutku. I te sceny, podobnie jak strzelanina w ruderze, czy wulgarny język bohaterów na najprostszym planie dosypują chilii i pieprzu, rumieńce wychodzą na twarz, oddech staje się przyśpieszony. Ale kiedy bliżej się przyjrzeć… Efektowne dekoracje, jak dobrze zaprojektowana bielizna więcej odkrywają, niż zakrywają. Nawet spod happy endu wyziera jakiś dramatyczny jęk. Żyli długo i szczęśliwie? Chciałabym, mówi autorka, żeby żyli długo i szczęśliwie. Kto z nas by nie chciał? Komu się to udało?
Może stad właśnie tytuł? Cover to kolejny tatuaż, zakrywający poprzedni, albo zakrywający znamiona przeszłości. Nie takiej, o której chcemy zapomnieć, ale takiej, którą chcemy ukryć. Blizn jednak nie da się unicestwić. Można je, co najwyżej przyozdobić, sprawić aby stały się częścią obiektu estetycznego. Piękną dziarą, intrygującą akwarelą, dobrze-czytającą-się powieścią. Whatever…
„Cover” to historia o tym, co nam w życiu nie wyszło i dlaczego te porażki są tak potrzebne. Dlaczego, w gruncie rzeczy są jedynym istotnym paliwem, bez którego życie, o ile w ogóle nie utraci sensu, to w najlepszym wypadku będzie płaskie, szare i nijakie. Kolejne sznyty na udach są potrzebne, aby można o nich opowiadać wielobarwnymi tatuażami. Krople krwi i wielodniowe gojenia to niewielka cena.
Ten ból czemuś służy.
Niewiarygodne jest dla mnie tylko wyznanie autorki, że czterystuczterdziestostronicową powieść napisała w dwadzieścia godzin. Do takiego tempa nie zbliżył się chyba nawet Jack Kerouac pisząc „W drodze”. Może tutaj chodzi o ten natłok myśli, wspomnień, wrażeń, słów wypowiedzianych lub nie, zatartych lub wyostrzonych obrazów, zapachów, zmyśleń, zamyśleń, smutku, gniewu, radości, ironii, wszystkiego. Tę, zaprzeczającą tradycyjnemu upływowi czasu galopadę.
Przypomina mi się opowiadanie Borgesa, w którym dla przywiązanego do słupa skazańca czas zatrzymuje się na tyle długo, aby mógł w głowie dokończyć swoje najważniejsze dzieło. Kula została wystrzelona, zmierza w naszym kierunku. Zostało tylko dwadzieścia godzin.
Więc jednak jest to wiarygodne.
Polecam.
NAGOŚĆ ZAKRYTA – O „Cover” Gaby Krzyżanowskiej
więcej Pokaż mimo toW BookBuddy, moim prywatnym wartościowaniu dałem cztery gwiazdki na pięć możliwych, czyli wysoko. Zadziwiające, biorąc pod uwagę, że to powieść o nastolatkach, z nieco naciąganym wątkiem kryminalnym i półpornograficznymi scenami.
W „Cover” odkryłem jednak jakąś szczerość, coś co sprawiło, że potoczysta i sprawnie opowiedziana...
Troche zakręcona książka. Pojawiają się problemy młodych ludzi, i to nie błahostki.
Książka warta uwagi. Może nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie w intrygę, ale zdarzenia na tyle zaciekawiły, że doczytalam do końca.
Troche zakręcona książka. Pojawiają się problemy młodych ludzi, i to nie błahostki.
Pokaż mimo toKsiążka warta uwagi. Może nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie w intrygę, ale zdarzenia na tyle zaciekawiły, że doczytalam do końca.
"Cover" oznacza zasłonięcie czegoś, w tym przypadku blizn, tatuażem.
Maks już od dziecka wie, że Elwira jest dziewczyną, u której nigdy nie będzie miał szans. Więc postanawia jej nienawidzić i robi to sumiennie przez całe dzieciństwo. Młoda jest godnym przeciwnikiem i świetnie "odbija wszystkie piłeczki", jednak to tylko pozory, bowiem wewnętrznie bardzo cierpi.
Z tej niemocy zaczyna się samookaleczać.
Dorastanie. On pragnie jej, lecz sądzi, że ona nim gardzi. Ona gardzi sobą i karze się, za to, że pragnie swojego dręczyciela. Błędne koło.
"Cover" to połączenie powieści obyczajowej z pikantnym romansem. Podoba mi się to, że dostaniemy tu o wiele więcej, wkraczamy w świat i problemy nastolatków: burza hormonów, pierwsze seksualne fantazje i doświadczenia.
Jako matkę dorastającej dziewczynki, szczególnie poruszył mnie problem samookaleczania wśród dzieci i młodzieży, który jest ich sposobem na wyładowanie wszystkich negatywnych emocji.
Jest to też opowieść o poszukiwaniu samego siebie i spełnieniu marzeń.
Wydarzenia poznajemy z perspektywy dwójki głównych bohaterów, Maksa i Elwiry. W ogóle nie potrafię zrozumieć postępowania tego chłopaka. Dorastanie wiele zmienia i okazuje się, że bardzo trudno walczyć z wzajemnym pożądaniem. Czasami bywa naprawdę gorąco.
Ta książka na pewno spodoba się wielbicielkom romansu, znajdą tu wiele miłosnych zawirowań i dużo pikanterii.
"Cover" oznacza zasłonięcie czegoś, w tym przypadku blizn, tatuażem.
więcej Pokaż mimo toMaks już od dziecka wie, że Elwira jest dziewczyną, u której nigdy nie będzie miał szans. Więc postanawia jej nienawidzić i robi to sumiennie przez całe dzieciństwo. Młoda jest godnym przeciwnikiem i świetnie "odbija wszystkie piłeczki", jednak to tylko pozory, bowiem wewnętrznie bardzo cierpi.
Z tej...
Czytałam. Bardzo dobra ale niespójna z okładką i opisem
Czytałam. Bardzo dobra ale niespójna z okładką i opisem
Pokaż mimo toPrzyznaję, że do sięgnięcia po "Cover. Mój wyśniony koniec świata" zachęciły mnie przede wszystkim sprzeczne opinie na temat tej książki. I przez to, że niektórzy ocenili ją bardzo wysoko, inni dość nisko, postanowiłam wyrobić sobie moje własne zdanie na jej temat. Na początek: styl i narracja, w mojej ocenie wypadły całkiem nieźle, książkę mimo sporej objętości czytało mi się dość szybko, podobała mi się pierwszoosobowa narracja z perspektywy obojga głównych bohaterów, przeszkadzał mi za to przesadny wulgaryzm w wypowiedziach bohaterów, miałam wrażenie, że gdyby było go mniej książka wcale nie straciłaby w ostatecznym odbiorze. Bohaterowie - niedojrzali. Tak najszybciej bym ich opisała, ale wcale nie w formie zarzutu, tylko przez wpływający na ich dojrzałość wiek - 17 czy 18 lat, to wcale nie dorosłość i autorka świetnie to udowodniła. Fabuła natomiast była pomysłowa i ciekawa. Elwira, nazywana przez wszystkich Elą już od najmłodszych lat ściera się ze swoim sąsiadem Maksem. Chłopak przez skrywaną głęboko w sercu zazdrość o sytuację finansową Eli, jej styl i sposób bycia, już od lat gnębi ją na każdym kroku. Dziewczyna w odwecie nie pozostaje mu dłużna. Ich sposób na rozmowę to wyzwiska, szykany i groźby. I w sytuacji, w której Maks wspierany jest przez grono przyjaciół, Ela zostaje z tym całkiem sama. Ucieczkę znajduje w okaleczaniu się i zmuszaniu do wymiotów. Gdy po gimnazjalnych latach, które Ela spędziła na nauce w domu, całkowicie chowając się przed światem, spotykają się w liceum, Maks zauważa, że dziewczyna zmieniła się w kobietę piękną, seksowną i pociągającą. Budzą się w nim pragnienia, których wcale nie chce, a jego nienawiść powoli zamienia się w obsesję, co dodatkowo go rozjusza przeciwko Eli. Gdy przekracza kolejną granicę jej wytrzymałości, dziewczyna, która nie może liczyć na wsparcie rodziców ucieka z domu. Ukojenie przynosi jej znajomość z Szymonem, tatuażystą z Warszawy, do którego się wprowadza. Czy Maksowi uda się znaleźć i sprowadzić dziewczynę do domu? Czy zrozumie i naprawi swoje błędy? Czy niebezpieczeństwo, w którym znajdą się bohaterowie pozwoli im nawiązać całkiem nową, pozytywną relację? Dałam się przekonać bohaterom, polubilam ich, szczególnie postać Szymona przypadła mi do gustu, chociaż chciałbym poznać go jeszcze lepiej. To co wypadło już odrobinę słabiej w mojej ocenie, to zachowanie rodziców Eli. No bo którzy rodzice nie dostrzegają, że ich dziecko tak często wymiotuje, tnie się, czy wcale nie wychodzi do ludzi. Już sam brak jakichkolwiek przyjaciół powinien ich zaniepokoić. Stwierdzę, też że dużo bardziej podobałaby mi się ta opowieść, gdyby nie końcowy wątek sensacyjny z udziałem Maska i Elwiry. Fajnie, że autorka poruszyła problem prześladowania przez rówieśników, pokazała jakie może przynieść konsekwencje i co może okazać się pomocne. Ostatecznie jestem zadowolona z przeczytania tej książki, jest w niej duży potencjał, jednak nie mogę powiedzieć, że wywołała we mnie efekt wow. Najlepiej jeśli sami po nią sięgnięcie i wyrobicie sobie swoje własne zdanie
Przyznaję, że do sięgnięcia po "Cover. Mój wyśniony koniec świata" zachęciły mnie przede wszystkim sprzeczne opinie na temat tej książki. I przez to, że niektórzy ocenili ją bardzo wysoko, inni dość nisko, postanowiłam wyrobić sobie moje własne zdanie na jej temat. Na początek: styl i narracja, w mojej ocenie wypadły całkiem nieźle, książkę mimo sporej objętości czytało mi...
więcej Pokaż mimo toDo przeczytania "Cover" skłoniły mnie dwie rzeczy. Pierwsza: okładka, która przykuła moją uwagę, lubię takie połączenia kolorystyczne i druga: motyw hate-love, który lubię. I na tym to się kończy, bo reszta mi się nie podobała, oczywiście mowa o środku książki.
Zarys fabuły mógł być ciekawy, ale wykonanie kiepskie. Bohaterowie irytujący, niedojrzali, ale to wiadomo, bo taki wiek. Wulgaryzmy zazwyczaj mi nie przeszkadzają w książkach, jak są wykorzystane z umiarem, ale tutaj jest tego za dużo. Poza tym strasznie ciężko mi się ją czytało. Szkoda, tylko mojego czasu, bo mogłam przeczytać coś lepszego. Ale cóż... Kto to wiedział, że tak będzie.
Do przeczytania "Cover" skłoniły mnie dwie rzeczy. Pierwsza: okładka, która przykuła moją uwagę, lubię takie połączenia kolorystyczne i druga: motyw hate-love, który lubię. I na tym to się kończy, bo reszta mi się nie podobała, oczywiście mowa o środku książki.
więcej Pokaż mimo toZarys fabuły mógł być ciekawy, ale wykonanie kiepskie. Bohaterowie irytujący, niedojrzali, ale to wiadomo, bo...
Nie wiem co mam napisać....Pół na pół.
Nie wiem co mam napisać....Pół na pół.
Pokaż mimo toUwaga!
Książkę tą sponsorują słowa "k*as, dz*ka, ch*j k*wa i szmata"
Jakby tak wyciąć te słowa, książka zmniejszyłaby swoją objętość o jakieś 50 stron ;)
No dobra - ja też przeklinam, przeklinam często, ale tutaj nawet jak na mnie było tego za dużo
Historia opowiada patologiczną relację łączącą kolegów z jednej ławki-kata i ofiarę
Pokazuje jak bardzo jakiś złamas, patologiczny ch*jek używając terminologii książki, potrafił zniszczyć zycie dziewczynie samymi w sumie tylko słowami
Czytając książkę czułam bardzo dużo sympatii do ofiary- Elwiry i ani grama do tego złamasa- Maksymiliana(koleś jest tak wkurzający, ze może być co najwyżej Minimilianem)
Radość ma nie zna granic, że autorka postanowiła do końca zostawić bohaterkę dumną i hardą dziewczyną i nie doprowadziła, że aby nie daj Boże zostali parą
Książka nie jest jakimś dziełem literatury i naprawdę ciężko tu rozprawiać o jej walorach, bo jest ich niewiele, ale moja wysoka ocena za prosty język, wciągającą historię i to, ze potrafiła przytrzymać moją uwagę tak, ze przeczytałam ją w 2 dni
W zasadzie jest to książka skierowana do młodzieży i chyba dlatego, wiele zachowań i momentów irytowało mnie i wzbudzało złość, niemniej nie polecam podtykać jej nastoletnim pociechom. A nuż jeszcze Minimilian wzbudzi ich podziw?
Uwaga!
więcej Pokaż mimo toKsiążkę tą sponsorują słowa "k*as, dz*ka, ch*j k*wa i szmata"
Jakby tak wyciąć te słowa, książka zmniejszyłaby swoją objętość o jakieś 50 stron ;)
No dobra - ja też przeklinam, przeklinam często, ale tutaj nawet jak na mnie było tego za dużo
Historia opowiada patologiczną relację łączącą kolegów z jednej ławki-kata i ofiarę
Pokazuje jak bardzo jakiś złamas,...
Ela i Maks mieszkają w niewielkiej wsi na Mazurach. Ona to ambitna uczennica z marzeniami i planami na przyszłość. On jedynkowy uczeń pochodzący ze złego domu, który większość swojego czasu spędza na bujaniu się ze znajomymi z puszką piwa w ręku. Jedyny co łączy tych dwoje to wspólna nienawiść do siebie. Maks przy każdej możliwej okazji znęca się psychicznie nad Elą, która na pozór twarda cierpi w zaciszu swojego pokoju. Życie Maksymiliana zaczyna się komplikować kiedy jego straszy brat trafia do wiezienia i sam musi zadbać o finanse rodzinne. W całym tym zamieszaniu z pracą i nauką do matury nie zapomina o swojej nienawiści, ale również pożądaniu do dziewczyny. Ela postanawia uciec od swojego oprawcy wyprowadzając się z domu, a blizny po ich relacjach przykrywa tatuażami.
.
Sam opis książki może nie przyciąga uwagi, ale relacja hatelove bohaterów trochę mnie zaciekawiła. Niestety, zawiodłam się. Gdy tylko sięgniecie po "Cover" przygotujcie się na dużą ilość wulgaryzmów. I nie, nie jestem jakaś przewrażliwiona na przekleństwa, bo jestem zdania, że warto czasami rzucić "kurwą" na wzmocnienie wypowiedzi. W książce nasi główni bohaterzy wyzywają się ciągle od "suk" i "chujów" i mówią masę obrzydliwych rzeczy, których nie będę tu przytaczać, bo aż mi wstyd. No i wymyślanie przezwisk "Elka-muszelka" i powtarzanie je aż do liceum, please stop.🤦🏼♀️"Cover" porusza też ważne wątki jak samookaleczenie czy przemoc psychiczna. Moim zdaniem książka, która ma miano gatunku literatury młodzieżowej powinna ukazać w dosadny sposób jak walczyć z tymi problemami lub gdzie szukać pomocy. Gdzieś tam zostało rzucone słowo psycholog, ale nawet nie było czuć tego przekonania o jego pomocy. Końcówka książki była bardzo przekombinowana. Czuło się jakby autorka nie do końca wiedziała jak ma zakończyć książkę. Gaba Krzyżanowska ma potencjał do pisania, ale następnym razem może powinna spędzić nad pisaniem książki więcej niż tylko 20h.
Ela i Maks mieszkają w niewielkiej wsi na Mazurach. Ona to ambitna uczennica z marzeniami i planami na przyszłość. On jedynkowy uczeń pochodzący ze złego domu, który większość swojego czasu spędza na bujaniu się ze znajomymi z puszką piwa w ręku. Jedyny co łączy tych dwoje to wspólna nienawiść do siebie. Maks przy każdej możliwej okazji znęca się psychicznie nad Elą, która...
więcej Pokaż mimo to