Kiełbie we łbie

Okładka książki Kiełbie we łbie Stanisław Zieliński
Okładka książki Kiełbie we łbie
Stanisław Zieliński Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry Seria: Seria Kieszonkowa Iskier literatura młodzieżowa
214 str. 3 godz. 34 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Seria:
Seria Kieszonkowa Iskier
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1971-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1971-01-01
Liczba stron:
214
Czas czytania
3 godz. 34 min.
Język:
polski
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
28
27

Na półkach:

ciekawe i dobrze napisane, warto przeczytać

ciekawe i dobrze napisane, warto przeczytać

Pokaż mimo to

avatar
2260
2197

Na półkach:

Czytałem. Nie potrafię ocenić tej książki. Autor reklamowany jest jako "wspaniały gawędziarz". Tak się "rozgawędził" w tym swoim gawędzeniu, że "gawędził" ubekom na kogo tylko mógł, m.in. na Gombrowicza. Nie umiem ocenić książki kogoś takiego.

Czytałem. Nie potrafię ocenić tej książki. Autor reklamowany jest jako "wspaniały gawędziarz". Tak się "rozgawędził" w tym swoim gawędzeniu, że "gawędził" ubekom na kogo tylko mógł, m.in. na Gombrowicza. Nie umiem ocenić książki kogoś takiego.

Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , ,

"Kiełbie we łbie" to zbeletryzowane wspomnienia Stanisława Zielińskiego z okresu dzieciństwa i dorastania. Obejmują one przede wszystkim dwudziestolecie międzywojenne, ale autor cofa się także do czasów wcześniejszych, zwłaszcza gdy pisze o swoich rodzicach, babuni i dziadku oraz repatriantach, którzy wciąż wspominają cudowne lata spędzone w Kijowie. Ten Kijów wciąż towarzyszy rodzinie, gdyż zapisał się w pamięci jej członków jako raj utracony.
Nawet gdy rodzina Zielińskich wrasta w warszawski krajobraz, często wraca myślami do dawnych czasów, które w końcu urastają do rangi mitu.

Szczególną atencją cieszą się babcia i dziadek autora. Wspomina ich on jako barwne postacie, żywiołowe i dynamiczne. Nie skąpi im też humorystycznych rysów, które znalazły odzwierciedlenie w niesamowitych, podkolorowanych opowieściach, jakimi mały Staś raczył swoich rówieśników. W tych dziecięcych przechwałkach dziadek urasta do rangi największego patrioty, a pamiątki po nim budzą wśród kolegów zazdrość i podziw. To nic, że zdobiony pas, rzekomo pochodzący z powstania styczniowego, okazał się zwykłym paskiem, do którego dziadek dorobił tylko oryginalną klamrę. W wyobraźni małego chłopca skórzana pamiątka okazuje się najcenniejszym skarbem rodziny.

Dużo miejsca autor poświęca dziecięcym zabawom, wybrykom, psikusom robionym dorosłym, pierwszym podwórkowym przyjaźniom i autorytetom, wśród których prym wiedzie marszałek Piłsudski.
Tło historyczne przeplata się tu z dziecięcą naiwnością i żywiołowością, dzięki czemu mamy okazję śledzić nie tylko dorastanie Stasia, ale i polityczne nastroje w jego rodzinie.

Wspomnienia napisane są barwnym językiem, pełnym zapamiętanych z dzieciństwa powiedzonek, cytatów i anegdot. Zaletą książki jest też niewymuszony, lekki humor, chociaż zdarzają się tu dłużyzny - stąd tylko ocena dobra.

"Kiełbie we łbie" to zbeletryzowane wspomnienia Stanisława Zielińskiego z okresu dzieciństwa i dorastania. Obejmują one przede wszystkim dwudziestolecie międzywojenne, ale autor cofa się także do czasów wcześniejszych, zwłaszcza gdy pisze o swoich rodzicach, babuni i dziadku oraz repatriantach, którzy wciąż wspominają cudowne lata spędzone w Kijowie. Ten Kijów wciąż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
943
405

Na półkach: ,

Po przeczytaniu "W stronę Pysznej" oczekiwałam fantastycznej, przezabawnej lektury, ale niestety "Kiełbie we łbie" rozczarowało mnie...bywają momenty zabawne, ale wspomnienia warszawskie ogólnie "nie dorastają do pięt" cudnie opisanym wspomnieniom zakopiańskim...Zainteresowały mnie natomiast opisy przedwojennych ulic m.in. Mokotowskiej.

Po przeczytaniu "W stronę Pysznej" oczekiwałam fantastycznej, przezabawnej lektury, ale niestety "Kiełbie we łbie" rozczarowało mnie...bywają momenty zabawne, ale wspomnienia warszawskie ogólnie "nie dorastają do pięt" cudnie opisanym wspomnieniom zakopiańskim...Zainteresowały mnie natomiast opisy przedwojennych ulic m.in. Mokotowskiej.

Pokaż mimo to

avatar
112
32

Na półkach: , ,

Trochę się rozczarowałam po przeczytaniu tej lektury, gdyż spodziewałam się czegoś innego. Niedawno przeczytałam autobiografię Józefa Hena z lat przedwojennych. Była bardzo piękna, melancholijna, ale też z humorem. Miałam nadzieję, że ta pozycja będzie podobna...
Pierwsze kilkadziesiąt stron było dla mnie zupełne niezrozumiałe. Nie zrozumiałam w ogóle akcji i chyba kiedyś ponownie będę musiała przeczytać tę książkę, to może coś więcej zrozumiem. Było też pełno słów, których też znaczenia nie znałam. Akcja skakała z jednej sytuacji do drugiej i nie za bardzo nadążałam.
Daję naciąganą 5. Gdyby nie ta historia z Mignonem, gdy ze śmiechu rozbolały mnie policzki, to dałabym 4. Wielka, wielka szkoda, że autor nie przybliżył nam bardziej codziennego życia w przedwojennej Polsce.

Trochę się rozczarowałam po przeczytaniu tej lektury, gdyż spodziewałam się czegoś innego. Niedawno przeczytałam autobiografię Józefa Hena z lat przedwojennych. Była bardzo piękna, melancholijna, ale też z humorem. Miałam nadzieję, że ta pozycja będzie podobna...
Pierwsze kilkadziesiąt stron było dla mnie zupełne niezrozumiałe. Nie zrozumiałam w ogóle akcji i chyba kiedyś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
955
868

Na półkach:

Zieliński nigdy nie był pisarzem znakomitym, czy wybitnym – raczej świetnym rzemieślnikiem, niż wielkim artystą, a to oznacza, że jego książki (nie wszystkie znam!) czyta się dobrze, może nawet bardzo dobrze mimo, że nie powalają na kolana. Ale i nie muszą. To kawałek dobrego pisarstwa po prostu, choć nie wirtuozerii.
 
„Kiełbie we łbie” czytałem po raz pierwszy w wieku lat nastu i bardzo mi się to podobało. Później, w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach, książka zniknęła z domu. Po wielu latach rzuciła mi się w oczy w bibliotece, na półce z pozycjami w cenie 1,00 złoty za egzemplarz. Kupiłem oczywiście, choć – co zabawne –nie pamiętałem już zupełnie, o czym ona jest. Tylko tytuł budził dobre, ciepłe wspomnienia; wiedziałem, że tę książkę kiedyś miałem, czytałem, że mi się podobała – to wszystko.
Teraz „Kiełbie” znowu leżały u mnie w domu, ale – jak to często bywa – stale miałem coś nowszego, ważniejszego do przeczytania. Aż wreszcie, całkiem niedawno, zauważyłem nowe wydanie w witrynach księgarskich i to dopiero zmobilizowało mnie do powrotu do „Kiełbi”.
Oczywiście po kilku stronach przypomniałem sobie resztę fabuły bez problemów, ale z przyjemnością i bez wysiłku doczytałem ją uważnie do końca.
 
Autobiograficzne opowiadanie „Kiełbie we łbie” traktuje o wczesnym dzieciństwie i młodości autora. Warte zauważenia i przeczytania jest z dwóch powodów: pierwszym jest specyficzny język Zielińskiego, jego niewymuszony humor i urocza zdolność podkpiwania z samego siebie, po drugie, czasy, miejsca i wydarzenia, jakie opisuje. Zieliński urodził się w 1917 roku w Kijowie (dziś to stolica Ukrainy),a książka zaczyna się od wspomnień o tym mieście, zanim znalazło się ono w granicach Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Są to więc wspomnienia autora, przemieszane pewnie nieco z zapamiętanymi opowieściami rodzinnymi, o rewolucji, o wojnie 1920 roku (zwłaszcza wyprawie kijowskiej Piłsudskiego),o repatriacji do Polski. Opowiadanie Zielińskiego obejmuje dalej okres międzywojenny, majowy przewrót Piłsudskiego, naukę w gimnazjum im. Stanisława Staszica w Warszawie, służbę wojskową i wreszcie wybuch drugiej wojny światowej. W tym „miejscu” się kończy.
Wspominam ważne wydarzenia historyczne jedynie po to, żeby umiejscowić fabułę w czasie. „Kiełbie we łbie” nie są rozprawką historyczną czy polityczną, ich styl porównywałbym raczej do „Wspomnień niebieskiego mundurka” Gomulickiego; to po prostu lekkie wspomnienie beztroskiego dzieciństwa i młodości z wielką historią w tle.
 
Ale ma książka Zielińskiego wartość inną jeszcze. Pomogła mi wreszcie znaleźć odpowiedź na pytanie, o niepojęte, do czasu, sentymenty staruszków za Kresami. W mojej rodzinie i w moim wieku były to już wprawdzie tylko dalekie echa, ale jednak. Co w tych Stanisławowach, Wilnach, Kijowach, Lwowach, było tak wspaniałego i cudownego, oczywiście poza tym, że młode lata i czasy zawsze wydają się najpiękniejsze, za czym tak bardzo tęsknili? Do czego chcieli wracać? Wiedziałem, ze nie chodziło tu o ustrój społeczno-polityczny, a w takim razie o co, tak naprawdę?
Chociaż… Właściwie przyznać muszę uczciwie, że tą odpowiedź to ja znałem już od dawna, tyle tylko, że nie do końca chciałem w nią wierzyć. Ktoś, kiedyś, będąc nieco pod wpływem, bąknął, że w tamtych czasach i w tamtych stronach każdy Polak, choćby największy łachmyta, to był KTOŚ. Mówiąc wprost – inne nacje, Ukraińcy, Żydzi (Polska była krajem wielonarodowościowym),to byli… no, oczywiście też ludzie, ale… delikatnie mówiąc, zdecydowanie innego gatunku, jakby innej klasy.
Mnie, urodzonemu w czasach demokracji (socjalistycznej – cokolwiek to znaczy),taki rasizm wydawał się nie do pojęcia, przypominał niemieckie teorie o wyższości rasy panów.
Myślę, że wątpliwości rozwiewają dwa krótkie cytaty z „Kiełbi”. Pierwszy dotyczy mundurków (mundurów) szkolnych, a drugi starej, rosyjskiej czy ukraińskiej, zabytkowej szabli wiszącej na ścianie.
 
Mundury, choć niby dla wszystkich jednakowe, pozwalały odróżnić z daleka, kto „pan”, a kto „prawosławny”*.
 
Następnego dnia przyniosła ryngraf i osobiście przybiła nad szablą, „żeby prawosławiem nie zajeżdżało od ściany”**.
 
No, cóż… oto Polska właśnie – chciałoby się powiedzieć…
 
Stanisław Zieliński zmarł w Warszawie w 1995 roku.
 


-- 
* Stanisław Zieliński „Kiełbie we łbie”, Nasza Księgarnia 1978, strona 189.
** Stanisław Zieliński „Kiełbie we łbie”, Nasza Księgarnia 1978, strona 282.

Zieliński nigdy nie był pisarzem znakomitym, czy wybitnym – raczej świetnym rzemieślnikiem, niż wielkim artystą, a to oznacza, że jego książki (nie wszystkie znam!) czyta się dobrze, może nawet bardzo dobrze mimo, że nie powalają na kolana. Ale i nie muszą. To kawałek dobrego pisarstwa po prostu, choć nie wirtuozerii.
 
„Kiełbie we łbie” czytałem po raz pierwszy w wieku lat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
860
253

Na półkach: ,

Czytałam to bardzo,bardzo dawno temu ale pozostały miłe wspomnienia po tej lekturze.Oczywiście pozytywne

Czytałam to bardzo,bardzo dawno temu ale pozostały miłe wspomnienia po tej lekturze.Oczywiście pozytywne

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    37
  • Chcę przeczytać
    30
  • Posiadam
    20
  • Teraz czytam
    3
  • Rok 2016
    1
  • Do przeczytania w dalszej kolejności
    1
  • 2014
    1
  • 1.6.Dwudziestolecie Międzywojenne
    1
  • Kurzołapy
    1
  • 2.Wspomnienia/Pamiętniki/Listy
    1

Cytaty

Więcej
Stanisław Zieliński Kiełbie we łbie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także