Wzory kultury
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Tytuł oryginału:
- Patterns of Culture
- Wydawnictwo:
- Aletheia
- Data wydania:
- 2019-01-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 322
- Czas czytania
- 5 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365680440
- Tłumacz:
- Jerzy Prokopiuk
- Tagi:
- Jerzy Prokopiuk antropologia etnografia etnologia kulturoznawstwo socjologia antropologia kulturowa klasyka
Wzory kultury, opublikowane w 1934 roku dzieło amerykańskiej antropolożki Ruth Benedict (1887–1948),należą do światowego kanonu literatury naukowo-humanistycznej. Będąc jedną z podstawowych lektur studenta nauk społecznych, niosą jednocześnie przesłanie dla szerokich kręgów czytelniczych o zrozumieniu inności i tolerancji dla niej. Benedict pokazuje, jak zróżnicowane, osobliwe, czasem wprost niepojęte dla nas mogą być zjawiska kulturowe poszczególnych społeczeństw, jednak ujęte w kontekście danej kultury, są czymś normalnym. Jednostka aktywizuje niektóre spośród swoich możliwości zgodnie z wymaganiem „wzorca” kultury, w której żyje. Podług tego wzoru urabia na swój użytek dostarczany jej duchowy surowiec. Ukazanie mechanizmu tego kulturowego warunkowania było wielką nauką dla ludzkości i pozostaje nią do dzisiaj. Benedict ilustruje swoją koncepcję fascynującymi przykładami kontrastowo dobranych kultur cywilizacyjnie mniej zaawansowanych od naszej. Opisuje trzy przypadki: harmonijnych Indian Zuni, dionizyjskich i szalonych Indian Kwakiutlów (Ameryka Północna),złowieszczych Dobu (Nowa Gwinea). Każda z tych kultur ma określoną logikę zbudowaną wokół pewnej naczelnej idei, wyznaczając wzorzec postępowania dla swojej populacji. Dziś, po niemal stu latach od jej napisania, książka Benedict frapuje nie mniej niż w minionym czasie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 350
- 343
- 83
- 22
- 9
- 7
- 6
- 5
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Czytało mi się gorzej niż "Chryzantemę i miecz". Myślę że częściowo to wina tłumaczenia, mam wydanie PWN, z roku 1966, w tłumaczeniu Jerzego Prokopiuka. Zdarzały się zdania, których sensu nie umiałam zrozumieć, to trudna książka i z pewnością czasem wynikało to z luk w wiedzy, ale kilkakrotnie doszłam do tego, co uniemożliwiło mi zrozumienie i był to na przykład postęp zamiast podstępu, albo pomylone przyimki (jakim cudem?). To oczywiście może być sprawa korekty nie tłumaczenia, ale również sam styl Ruth Benedict jest tu dużo słabszy niż w "Chryzantemie", on też mógł tak mocno ewoluować, ale niezbyt to się zgadza z biografią uczonej, osoby od zawsze ukierunkowanej literacko. (Warto tu jednak zaznaczyć, że wszystkie fragmenty poetyckie, pieśni czy modlitwy przetłumaczyła znakomicie Zofia Kierszys.)
Druga przyczyna to fakt, że odbieram tę pracę jako mniej zwartą, rozdziały o kompletnie różnych kulturach są interesujące na sposób ciekawostek, mnie bardziej pociągają wnioski ogólne które można z nich wyciągnąć, a tych jest niewiele i mają one kształt dziś już pewnych truizmów.
To wydanie zawiera solidny i rzeczowy wstęp, właściwie pozbawiony (z drobnymi wyjątkami) naleciałości politycznych, najbardziej interesujący, jednak z perspektywy kulturowej (może wręcz antropologicznej),czyli sposobu pisania o intymnych związkach międzyludzkich. Zacytuję tu zdanie o współpracy Benedict i Edwarda Sapira:
"Łączący ich stosunek personalny stanowił funkcje wspólnoty intelektualnych i estetycznych zainteresowań oraz doświadczeń, był przy tym wolny od cech żenującej osobistej intymności (...)"
Autorka wstępu (Antonina Kłoskowska) podobnie "dziwnie" traktuje seksualność Benedict, poświęca jej życiorysowi rozdzialik, pisze o wyobcowaniu, ale już nie o związku z Margaret Mead.
Trochę to zabawne, trochę straszne, ale przede wszystkim interesujące.
Trzon książki stanowią trzy rozdziały opisujące kultury Indian: Kwakiutlów i Zuni, oraz melanezyjskiego plemienia Dobu. Kultury bardzo od siebie różne i tak charakterystyczne, że Benedict każdą z nich przypisuje do innego wzorca kulturowego (dionizyjskiego dla Kwakiutlów, apolińskiego dla Zuni i dobuańskiego ;) dla Dobu).
Mnie najbardziej interesowały uniwersalne, albo niemal uniwersalne cechy społeczności ludzkich. Ale je w sumie Benedict wymienia dwie: animizm i egzogamiczne ograniczenia małżeńskie.
W rezultacie może najciekawsze były fragmenty, w których Ruth Benedict postuluje odpowiednią perspektywę w patrzeniu na problemy (jej) współczesne. Nie zawsze są to problemy (przynajmniej w całej swej rozciągłości) również współczesne nam. Ale niektóre z pewnością.
"Zależność jednostek w naszej cywilizacji od współzawodnictwa ekonomicznego traktujemy jako dowód, że jest to pierwotna motywacja natury ludzkiej."
"(...)rywalizacja jest marnotrawstwem(...) Jest tyranią, od której, -jeśli raz zadomowi się w jakiejś kulturze -nie można się uwolnić."
"Im więcej dóbr gromadzi społeczeństwo, tym większymi żetonami posługują się ludzie." - to zdanie zyskuje odpowiednią perspektywę, gdy mamy za sobą opowieść o zwyczaju Kwakiutlów palenia miedziaków albo o Dobu i ich transakcjach kula.
"Jest jednakże rzeczą oczywistą, że nie istnieje współzależność między jakąkolwiek "złą" skłonnością a anormalnością w sensie absolutnym." I nie trzeba szukać miedzy kulturami, starczy w historii: polujący na czarownice purytańscy duchowni Nowej Anglii "z punktu widzenia współczesnej psychiatrii należą do kategorii ludzi psychicznie chorych". Nigdy nie przyszło by to do głowy im współczesnym.
"Wojna nie jest wyrazem instynktu wojowniczości. Wojowniczość jest tak drobnym szczegółem w wyposażeniu duchowym człowieka, że może nie znaleźć żadnego wyrazu w stosunkach międzyplemiennych".
Franz Boas (mentor Benedict) określił funkcje poznawcze antropologii jako źródło intelektualnego wyzwolenia spod wyłącznego determinizmu jedynej, własnej cywilizacji. Benedict pisze raczej o tym, że wyzwolić się nie można, ale poszerzyć zdolność rozumienia człowieka na pewno tak: "dominujące cechy naszej cywilizacji trzeba zbadać ze szczególna wnikliwością. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że mają one charakter przymusowy, i to nie proporcjonalnie do podstawowej i istotnej roli, jaką odgrywają w zachowaniu ludzkim, lecz raczej w tym stopniu, w jakim rozwinęły się nadmiernie w naszej cywilizacji i w jakim tylko ją cechują."
Oczywiście jednostka nie żyje w żadnej opozycji do swojej kultury. Czerpie z niej i jest przez nią kształtowana, dlatego: "Tylko nieuchronne opóźnienie kulturowe każe nam upierać się, że to co, co stare, trzeba ponownie odkryć w tym co nowe, że nie ma innego wyjścia, jak tylko odnaleźć dawną pewność i stałość w nowej plastyczności."
Czytało mi się gorzej niż "Chryzantemę i miecz". Myślę że częściowo to wina tłumaczenia, mam wydanie PWN, z roku 1966, w tłumaczeniu Jerzego Prokopiuka. Zdarzały się zdania, których sensu nie umiałam zrozumieć, to trudna książka i z pewnością czasem wynikało to z luk w wiedzy, ale kilkakrotnie doszłam do tego, co uniemożliwiło mi zrozumienie i był to na przykład postęp...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo dobra książka, będąca bardzo ważną pozycją w antropologii. Wiele zawartych w niej punktów widzenia zostało storpedowanych przez innych badaczy, obraz plemienia Zuni też jest podobno w rzeczywistości zupełnie inny - ale trzon książki - czyli modele zachowań różnych kultur - jest uniwersalny.
A teraz najważniejsze - książka będzie ciekawa dla każdego choć trochę inteligentnego osobnika i każdy coś sobie z niej wyniesie. Dlatego jest tak bardzo warta polecenia.
Bardzo dobra książka, będąca bardzo ważną pozycją w antropologii. Wiele zawartych w niej punktów widzenia zostało storpedowanych przez innych badaczy, obraz plemienia Zuni też jest podobno w rzeczywistości zupełnie inny - ale trzon książki - czyli modele zachowań różnych kultur - jest uniwersalny.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA teraz najważniejsze - książka będzie ciekawa dla każdego choć trochę...