Najnowsze artykuły
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
George Ritzer
4
6,1/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), popularnonaukowa
http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Ritzerhttp://www.georgeritzer.com
6,1/10średnia ocena książek autora
382 przeczytało książki autora
429 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Magiczny świat konsumpcji George Ritzer
6,2
Mimo, iż książka została napisana w latach dziewięćdziesiątych, to jednak zawiera wiele aktualnych spostrzeżeń. Z perspektywy minionych lat można ocenić w jaką stronę ewoluowały zjawiska opisane w niniejszej analizie, jakie reakcje oddolne się pojawiły, jak zmodyfikowały się tendencje zarówno w opisywanych Stanach Zjednoczonych jak i całej Europie. Czytając tą książkę można spotkać się z samym sobą w swej codzienności. Nie zawsze jest to miłe spotkanie.
Magiczny świat konsumpcji George Ritzer
6,2
Oprócz książek, o których coś wystukam na blog, czytam także sporo innych lektur – przede wszystkim na uczelnię. Wśród książek z zakresu socjologii czasem zdarzają się takie, które czyta się lżej niż niejedną beletrystykę. Tak jest na pewno z Telefonem komórkowym Paula Levinsona i właśnie z Magicznym światem konsumpcji George’a Ritzera. I tak zamiar przeczytania trzech rozdziałów zakończył się przeczytaniem całej, niegrubej zresztą, pozycji.
Masa ciekawostek o McDonald’s i Disneyu, historia powstania centrów handlowych i sporo o samym mechanizmie konsumpcji, są materiałem ciekawym, mimo że dotyczą sytuacji w USA sprzed kilkunastu, a czasem kilkudziesięciu lat. Pewne reguły dopiero od niedawna widać w Polsce, a inne – w ogóle są na nią nieprzekładalne, co oczywiste.
O ile w Stanach Zjednoczonych wielkie centra handlowe ominęły początkowo największe miasta, a umiejscowiły się w tych mniejszych, o tyle w Polsce to właśnie największe miasta przyciągały mieszkańców województwa do pierwszych galerii handlowych.
Najpierw była Galeria Łódzka i Manufaktura, a później Focus Mall w Piotrkowie Trybunalskim. Co ciekawe, dla wielu mieszkańców Piotrkowa wciąż zakupy w Łodzi są „lepsze” niż te na miejscu. Kwestia nowego nurtu w turystyce, jakim są wyjazdy do centrów handlowych, są także elementem omówionym u Ritzera.
Najciekawszym z omówionych zjawisk okazała się dla mnie kwestia atrakcyjności symulacji. Miejsca związane z konsumpcjonizmem wykorzystują fakt, że symulacja jest bardziej atrakcyjna od oryginału. Sztuczna przestrzeń, na przykład wyspa, która należy do korporacji turystycznej, jest czysta i dostosowana do potrzeb bogatych turystów. „Prawdziwa” wyspa, z tubylcami, niebezpiecznymi targami rozmaitości i pełna śmieci, nie jest już tak ciekawa. Przyjrzenie się powiększonej kopii Sfinksa w Las Vegas wielokrotnie stawia prawdziwą, niższą rzeźbę, na straconej pozycji. W parkach rozrywki, na przykład tych należących do Disneya, symulacja dominuje nad prawdziwością. Sztuczne drzewo i rzeźbami afrykańskich zwierząt jest bardziej atrakcyjne od prawdziwego, gdzieś na sawannie, bo pewnie na tym prawdziwym nie siedziałyby jednocześnie różne gatunki małp i ptaków. Tym samym bardziej intensywne reakcje budzą w odbiorcach wyolbrzymione kopie i w wielu przypadkach staje się już niemożliwe czerpanie satysfakcji z oglądania prawdziwych eksponatów, rzeźb czy pomników przyrody. Młode pokolenie, wychowane na symulakrach, jakimi są na przykład filmy czy gry komputerowe, może poszukiwać w rzeczywistości tylu barw i takiego tempa wydarzeń, które zna z tych zamienników. Tym sposobem przedmiot konsumpcji, który jest symulacją, może stać się niebezpiecznym zamiennikiem, o czym przekonują przecież historie uczestników kolejnej machiny konsumpcyjnej, jaką są kasyna.
Ritzer wielokrotnie powraca do tych samych, dobrze znanych przykładów, co niektórzy mogą uznać za wadę tej książki. Te same świątynie konsumpcji są pretekstem do przedstawienia wielu zjawisk socjologicznych. Dla mnie może niepotrzebne jest obszerne podsumowanie, które – przy tej objętości książki – nadaje się do pominięcia, jeśli ktoś ją przeczytał od razu w całości.