Książkę dostałam w prezencie i jest to pozycja bardzo bardz bardzo słaba. Dla mnie książka kulinarna powinna być czymś co otwieram pobudza moje zmysły, apetyt, mogę gotować, piec i mogę przeczytać, mogę dowiedzieć się jaki proces za jedzeniem stoi.

Karolina Gawrońska nazywa sama siebie "królową wegańskich słodyczy"- siedzę w weganizmie już trochę, na wegańskich blogach i stronach jestem stałym gościem. Kto ją tak nazywa? Bo chyba ona jedyna. Słodycze w jej książce zaprzeczają, by o tworzeniu przepisów miała wiedzę.
Przepisy są suche, a cała otoczka bardzo infantylna. Może jest kierowana do jakiejś nastoletniej grupy, ale czy nastolatki robią słodycze?
Cukier, kakao i tłuszcz kokosowy w ilości ogromnej to baza 90% przepisów. I nie są to przepis na sukces, gdy mamy ochotę na coś słodkiego lub gdy chcemy przedstawić kuchnię wegańską jako atrakcyją czy smaczną.
Do tego zgodzę się z osobą, która zauważyła, że wszystkie wege kinderki, mleczne kanapki, bounty etc to po prostu kopie przepisów z innych stron. Już wcześniej to widziałam, gdy autorka cisnęła agresywny marketing swoich "odkrywczych" przepisów.
Na koniec są zdjęcia - mdłe, wielokrotnie brzydkie. Poustawiane "w ciekawy sposób" na kolorowych kartonach. W formacie, który może się sprzeda na instagramie, w druku wyszło beznadziejnie.

Powiem wprost, zbieram książki kulinarne, zbieram nie zawsze by gotować, czasem dla samego kolekcjonowania. Lubię oglądać je na półkach i siegać, delektować się jeśli nie smakiem to oprawą. Mam pozycje nowe jak i stare, Wegańskie i z mięsem na każdy dzień. Tej książki nawet nie miałam ochoty sobie zostawić, właściwie po zrobieniu 2 przepisów wystawiłam ją dalej na OLX

Książkę dostałam w prezencie i jest to pozycja bardzo bardz bardzo słaba. Dla mnie książka kulinarna powinna być czymś co otwieram pobudza moje zmysły, apetyt, mogę gotować, piec i mogę przeczytać, mogę dowiedzieć się jaki proces za jedzeniem stoi.

Karolina Gawrońska nazywa sama siebie "królową wegańskich słodyczy"- siedzę w weganizmie już trochę, na wegańskich blogach i...

Karolina Gawrońska napisała ciekawy poradnik, który urozmaici menu cukiernicze każdego weganina. Na początku książki znajdują się bardzo pomocne wskazówki na temat przyrządzania wegańskich słodyczy. W dalszej części znajdziemy zaś różnorodne przepisy podzielone na trzy grupy, wśród których znajdziemy zarówno te bardziej wyszukane, jak i łatwe i szybkie w przygotowaniu. Popularne słodycze od teraz nie będą czymś nieosiągalnym dla osób unikających produktów pochodzenia zwierzęcego. Od teraz wszystko będzie zaledwie na wyciągnięcie ręki! A poza tym, "Wegańskie słodycze" są ślicznie wydane, więc samo trzymanie tego poradnika w rękach to przyjemność.

Karolina Gawrońska napisała ciekawy poradnik, który urozmaici menu cukiernicze każdego weganina. Na początku książki znajdują się bardzo pomocne wskazówki na temat przyrządzania wegańskich słodyczy. W dalszej części znajdziemy zaś różnorodne przepisy podzielone na trzy grupy, wśród których znajdziemy zarówno te bardziej wyszukane, jak i łatwe i szybkie w przygotowaniu....

Weganką nie jestem, ale mamą dziecka, które ma uczulenie na jajka, orzechy i białko mleka krowiego. Dziecku tego typu słodyczy jeszcze nie daję, ale jako że karmię piersią, wykluczenie też mnie dotyczy, a co więcej, tego co jemy w domu. Pojawia się też problem: co podać na stół do kawy gdy przyjdą przyjaciele/rodzice/teściowie? Mam też bratanka, który nie je mleka i glutenu, z tym kombo zestawem ciężko coś wymyślić. Wegańskie ciasta są nieco ispecyficzne i pewnych smaków i tekstur nie sposób odwzorować, natomiast przykładowy michaszek, kokosankę, baton z tej książki myślę, że wsunie każdy ;). Duży plus za poradnik-wstępniak ze zdjęciami, wszystko jest napisane prosto i czytelnie, przepisy nie są skomplikowane i co ważne, w składzie wszystko jest łatwodostępne, a najbardziej wyszukanym wege zamiennikiem jest chyba olej kokosowy (w wegańskich słodyczach często odpowiednik masła). Myślę, że ta książka wielu osobom przypadnie do gustu. Są to ''słodkie słodycze'', jeśli ktoś szuka wersji turbofit, niech odpuści ;). Dla nadal nieprzekonanych można wpierw odwiedzić kanał yt autorki "Savory or Sweet". Ja na pewno z części przepisów skorzystam ;).

Weganką nie jestem, ale mamą dziecka, które ma uczulenie na jajka, orzechy i białko mleka krowiego. Dziecku tego typu słodyczy jeszcze nie daję, ale jako że karmię piersią, wykluczenie też mnie dotyczy, a co więcej, tego co jemy w domu. Pojawia się też problem: co podać na stół do kawy gdy przyjdą przyjaciele/rodzice/teściowie? Mam też bratanka, który nie je mleka i...

"Wegańskie słodycze" dostałam w prezencie od szwagra, który doskonale wie, że na kuchni wegańskiej zjadłam już przysłowiowe zęby. Zaciekawiona, od razu przystąpiłam do redagowania tekstu.

Niestety dość szybko okazało się, że słodycze proponowane przez autorkę, zupełnie nie odpowiadają moim wymaganiom. 80% propozycji na łakocie, to niestety mieszanina olejów roślinnych z kakao, orzechami i cukrem. Co gorsza, miałam wrażenie, że już to gdzieś widziałam, bo przecież internet aż kipi od przepisów tzw "kopiuj wklej". Autorskich przepisów i łączenia smaków, tekstury itp szukać nadaremno :-)

Jak dla mnie słabiutko, może dlatego, że osobiście preferuję zdrowy weganizm.

"Wegańskie słodycze" dostałam w prezencie od szwagra, który doskonale wie, że na kuchni wegańskiej zjadłam już przysłowiowe zęby. Zaciekawiona, od razu przystąpiłam do redagowania tekstu.

Niestety dość szybko okazało się, że słodycze proponowane przez autorkę, zupełnie nie odpowiadają moim wymaganiom. 80% propozycji na łakocie, to niestety mieszanina olejów roślinnych z...

Piękne zdjęcia, przepisy nie są skomplikowane i nie wymagają wymyślnych składników. Raj dla łasuchów, którzy albo są na diecie wegańskiej, albo po prostu szukają zdrowszych alternatyw dla popularnych słodyczy ;)

Piękne zdjęcia, przepisy nie są skomplikowane i nie wymagają wymyślnych składników. Raj dla łasuchów, którzy albo są na diecie wegańskiej, albo po prostu szukają zdrowszych alternatyw dla popularnych słodyczy ;)