rozwińzwiń

Stormcaster

Okładka książki Stormcaster Cinda Williams Chima
Okładka książki Stormcaster
Cinda Williams Chima Wydawnictwo: HarperCollins Cykl: Starcie królestw (tom 3) fantasy, science fiction
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Starcie królestw (tom 3)
Wydawnictwo:
HarperCollins
Data wydania:
2018-05-17
Data 1. wydania:
2018-05-17
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780062819819
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
332
188

Na półkach: ,

Chyba najbardziej zagmatwana część. Co chwila inny wątek. Co chwila trzeba przełączyć się na innego bohatera i jego problemy / przygody.
Dużo zmian, dużo nazwisk... Tu łączą się elementy z pierwszych dwóch części i dochodzą kolejne rozgałęzienia tej historii.
Chyba najbardziej się zmęczyłam tą częścią.

Chyba najbardziej zagmatwana część. Co chwila inny wątek. Co chwila trzeba przełączyć się na innego bohatera i jego problemy / przygody.
Dużo zmian, dużo nazwisk... Tu łączą się elementy z pierwszych dwóch części i dochodzą kolejne rozgałęzienia tej historii.
Chyba najbardziej się zmęczyłam tą częścią.

Pokaż mimo to

avatar
88
30

Na półkach:

To był chyba najnudniejszy z tomów tej serii - być może przez przydługi początek, opowiadający historię Evana oraz Destina. A być może przez to, że Destin był od samego początku obojętną mi postacią.

Akcja rozkręca się dopiero gdzieś w 60% książki, gdy w końcu łączą się różne wątki oraz bohaterowie, którzy się wcześniej nie spotkali, mają okazję się spotkać. W końcu linia czasowa rusza do przodu, Ash spotyka się ze swoją matką, dowiadujemy się czego chce Cesarzowa Celestine od Lyss, a Hal ma okazję spotkać się ze swoją rodziną.

To był chyba najnudniejszy z tomów tej serii - być może przez przydługi początek, opowiadający historię Evana oraz Destina. A być może przez to, że Destin był od samego początku obojętną mi postacią.

Akcja rozkręca się dopiero gdzieś w 60% książki, gdy w końcu łączą się różne wątki oraz bohaterowie, którzy się wcześniej nie spotkali, mają okazję się spotkać. W końcu linia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
74

Na półkach:

Można się trochę pogubić, gdy kolejne tomy wychodzą w pewnym odstępie czasu. Krótkie streszczenie byłoby więc bardzo na miejscu. Na szczęście w drugiej połowie książki, gdy powracają wcześniejsi bohaterowie, fabuła oraz kto jest kim i z kim powoli przypomina się.

Można się trochę pogubić, gdy kolejne tomy wychodzą w pewnym odstępie czasu. Krótkie streszczenie byłoby więc bardzo na miejscu. Na szczęście w drugiej połowie książki, gdy powracają wcześniejsi bohaterowie, fabuła oraz kto jest kim i z kim powoli przypomina się.

Pokaż mimo to

avatar
630
630

Na półkach: ,

To chyba mój ulubiony tom z tego cyklu. Znów zaczęło się od cofnięcia w czasie, ale tym razem mi to nie przeszkadzało, bo historia Evana i Destina bardzo przypadła mi do gustu. Gdy akcja wróciła do teraźniejszości nadal było ciekawie, choć duża ilość wątków i postaci sprawiała, że chwilami myliło mi się już kto z kim i dlaczego. Najgorsze jest to, że czwarty tom jeszcze nie został wydany w Polsce i nie wiadomo jak długo będzie trzeba na niego czekać.

To chyba mój ulubiony tom z tego cyklu. Znów zaczęło się od cofnięcia w czasie, ale tym razem mi to nie przeszkadzało, bo historia Evana i Destina bardzo przypadła mi do gustu. Gdy akcja wróciła do teraźniejszości nadal było ciekawie, choć duża ilość wątków i postaci sprawiała, że chwilami myliło mi się już kto z kim i dlaczego. Najgorsze jest to, że czwarty tom jeszcze nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach:

Kolejna bardzo dobra książka spod pióra Cindy Williams Chimy.

Tym razem akcja troszeczkę zwalnia. Więcej tutaj planowania, knucia niż rzeczywistego działania. Niektóre rzeczy zostają wyjaśnione, sekrety zostają odkryte. Część bohaterów spotyka się ze sobą, by wspólnie kontynuować swoje działania w dążeniu do przetrwania. Czuć, że ta część jest czymś przejściowym i ma przygotować podłożę pod kolejny tom. Dlatego też, mimo tego, że działo się tutaj mniej, w ogóle mi to nie przeszkadzało. W dodatku warsztat autorki jest tak dobry, że czyta się go z przyjemnością i można w pełni wczuć się w opisywaną historię. Dla mnie jest to zdecydowanie książka na duży plus i już nie mogę doczekać się kontynuacji.

Kolejna bardzo dobra książka spod pióra Cindy Williams Chimy.

Tym razem akcja troszeczkę zwalnia. Więcej tutaj planowania, knucia niż rzeczywistego działania. Niektóre rzeczy zostają wyjaśnione, sekrety zostają odkryte. Część bohaterów spotyka się ze sobą, by wspólnie kontynuować swoje działania w dążeniu do przetrwania. Czuć, że ta część jest czymś przejściowym i ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
778
278

Na półkach: ,

Tutaj, podobnie jak w tomie drugim, czegoś brakuje- jest po prostu za spokojnie. Jest kilka momentów, przez które przyspiesza puls, ale nie ma ich wiele. Pierwszy tom tej serii jak dla mnie na razie najlepszy.

Tutaj, podobnie jak w tomie drugim, czegoś brakuje- jest po prostu za spokojnie. Jest kilka momentów, przez które przyspiesza puls, ale nie ma ich wiele. Pierwszy tom tej serii jak dla mnie na razie najlepszy.

Pokaż mimo to

avatar
325
85

Na półkach: , , ,

Stormcaster jest chyba póki co najlepszym tomem w tej serii. Pozostaje oczywiście czekać na ostatnią książkę, jednak Starcie Królestw przeszło w moich oczach daleką drogę od takiej średniej historii która jakoś specjalnie mnie nie pociągała do naprawdę rozbudowanej opowieści o losach "następnego pokolenia". Bo w gruncie rzeczy o to tutaj chodzi - młode pokolenie ma po dziurki w nosie niekończącej się wojny między Fellsmarch a Ardenem, a żeby tego było mało na horyzoncie pojawia się zagrożenie wspólne dla wszystkich Siedmiu Królestw - Cesarzowa Celestine.

To tak w ogóle. W szczególe lekturę rozpoczynamy (znowu) zaburzoną chronologią - cofamy się po raz kolejny jakieś cztery lata wstecz jednak tym razem jesteśmy na oceanie i śledzimy losy Evana. Chłopak dopiero co zaciągnął się do pracy na statku. Nie długo po tym, ów statek napadła Celestine, która poluje na osoby z magicznym znamieniem na karku. Tak się składa, że Evan też takie ma - nie wie dlaczego jest ścigany, ale nie wie też komu zaufać więc ucieka. I przy okazji odkrywa, że ma władzę nad pogodą. Następnie przeskakujemy jakieś dwa lata w przód - chłopak jest wynajmowany jako kapitan do przewożenia różnych ładunków. Właśnie wrócił z jednej z wypraw, udaje się do opuszczonego domu w którym pomieszkuje, a tam surprise! Okazuje się, ze ktoś się wprowadził. Nieco później wychodzi na jaw, że jest to Destin oraz jego matka Frances. Przyznam się, że nie od razu skojarzyłam go z chłopakiem występującym w Zaklinaczu Ognia - wiedziałam, że gdzieś mi to imię dzwoni ale o życie nie mogłam go do niczego przypiąć. W ten oto sposób historia zatacza koło do pierwszego tomu, i uzupełnia pewne jego luki - dowiadujemy się m.in. jak Destin trafił z powrotem do Ardenu oraz jak Evan dowiedział się o Jennie i podszył pod ambasadora cesarzowej. A potem przeskakujemy do wydarzeń bieżących.

Albo się przyzwyczaiłam, albo w tym tomie zabieg ten wypadł lepiej, w każdym razie mieszanie w chronologii tak bardzo mnie tutaj nie denerwowało (chociaż początkowo miałam wrażenie że będzie inaczej),a i cały ten "wstęp" zajął jakieś 30% książki. W tym tomie dogrywają się ładnie pewne wątki - bohaterowie którzy nie mieli okazji się poznać wcześniej spotykają się i uzupełniają braki w informacjach, znajduje się Ash który na cały tom zniknął z wydarzeń, w ogóle sporo się dzieje. Na szczęście nie jest to frustrujące dla czytelnika bo np. ktoś się z kimś minął, ktoś pała do kogoś taką nienawiścią że nawet nie chce z nim gadać, a powinien itp. Pod tym względem bohaterowie są bardzo zdroworozsądkowi. Wyjaśnia się też nieco na temat tych magicznych znamion - nadal co prawda nie są to pełne informacje, ale jednak wiadomo coś więcej. Tak odnośnie tego wątku, to trochę mnie dziwi że żadna z zainteresowanych postaci nie wpadła na pomysł odwiedzenia biblioteki. No ale cóż.

Tak jak pisałam na wstępie - młode pokolenie, zgodnie z maksymą, że lepiej prosić o wybaczenie niż o pozwolenie szykuje spore zmiany polityczne i wielką akcję ratunkową. Jeśli nie lubicie wątków miłosnych, albo jesteście przekonani, że zwykle przesłaniają fabułę to fear not! Co prawda w tym tomie też pojawia się romans (Evan - Destin),a jeśli pamiętacie to w całej historii mamy łącznie trzy, jednak nie determinują one wszystkich czynów bohaterów i są bardzo drugoplanową sprawą. Nikt też nie usycha z miłości i w ogóle nie ma jakichś strasznych dramatów z nią związanych. Bardzo mnie ciekawi czy w Deathcasterze na scenę trafi kolejna postać ze znamieniem, czy autorka rozwinie historię cesarzowej. Niestety żeby się tego dowiedzieć będzie trzeba poczekać do 2019 roku.

Stormcaster jest chyba póki co najlepszym tomem w tej serii. Pozostaje oczywiście czekać na ostatnią książkę, jednak Starcie Królestw przeszło w moich oczach daleką drogę od takiej średniej historii która jakoś specjalnie mnie nie pociągała do naprawdę rozbudowanej opowieści o losach "następnego pokolenia". Bo w gruncie rzeczy o to tutaj chodzi - młode pokolenie ma po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
760
406

Na półkach:

Naprawdę nie wiem, jak można mieć tak fajny styl i pomysły, a jednocześnie tak bardzo zawalać wykonanie... Tak mniej więcej można podsumować moje przemyślenia na temat twórczości Cindy Chima Williams w ogólności, a w szczególności również jej najnowszej książki. Co sięgam po kolejne jej dzieło, tym bardziej mam wrażenie, że autorka po prostu nie chce dostać ode mnie oceny wyższej niż 6/10 - a "Dziedzic czarodziejów" to była taka jednorazowa "wpadka".

"Stormcaster" otwiera się całkiem zgrabną scenką (w przeciwieństwie do "Shadowcastera"),natomiast niemal natychmiast zasypuje czytelnika typowymi dla Chimy problemami z chronologią. Pierwszy rozdział kończymy w momencie, gdy nasz bohater wpada do morza; w następnym widzimy go już w porcie jak spokojnie wraca z wykonanej rutynowej pracy, a dopiero parę akapitów później dostajemy krótkie streszczenie sporego kawałka czasu, jakiego potrzebował, aby przejść z punku A do punktu B.

Niedługo potem pojawia się bohater, którego być może niektórzy pamiętają z "Flamecastera". Ja potrzebowałam dobre kilka minut, żeby sobie przypomnieć kim ów jegomość był, choć ogólnie cieszyłam się, że przynajmniej jakaś postać z poprzednich części wkroczyła na scenę... Po "Shadowcasterze" miałam poważne obawy, że znów dostaniemy zupełnie inne miejsce i innych bohaterów.

Niestety szybko potem dowiadujemy się, że akcja dzieje się przed fabułą z poprzednich części. Tak, przed. Lata przed.

Przyznam, że w tamtej chwili prawie nie zmiękłam i nie dałam sobie siana. Po co? Czy to backstory naprawdę aż tak było nam potrzebne? Nie, nie było. Stanowiło całkowicie zbędny balast i chyba tylko fakt, że Evan był w miarę spoko narratorem, utrzymał mnie przy lekturze. Ale nie lękajcie się! Albowiem po około 1/3 książki wracamy wreszcie do teraźniejszości! Co więcej, chyba wszystkie znane nam postacie z poprzednich części powracają, łącznie z Ashem, tak więc nareszcie można z przekonaniem powiedzieć, iż fabuła faktycznie ruszyła naprzód...

Szkoda, że w zasadzie żadna z tych postaci nie ma żadnego arku czy nawet czegokolwiek, co jakoś by wpłynęło na ich charakter. Generalnie zdarzenia się dzieją. Postacie na nie reagują, a niekiedy same popychają akcję. Czyta się lekko - ale brakuje głębi, a do tego dochodzi fakt, że większość bohaterów brzmi bardzo podobnie i specjalnie nie ma ze sobą konfliktu ni to interesów, ni to osobowości. Naprawdę nie potrafię pojąć, po co ich tyle Chimie do szczęścia było potrzebne. Przynajmniej wszyscy są w miarę sympatyczni, a fabuła na tyle wartka, że śledziłam ich losy z - choć wystawianą na próbę - przyjemnością.

Pomijając Jennę. Tak, ona żyje. I jak znam ten typ postaci, to pewnie przeżyje do samego końca jako ulubienica autorki. Argh!@$% *wdech...wydech...* Tym razem było jej mało, ale już obawiam się kolejnej części.

Tyle no. Zastrzeżeń mam więcej, ale te w zasadzie były pomniejsze, a też nie chcę sprawiać wrażenia, że to jakaś zła książka jest. Czyta się szybko i generalnie polecam, szczególnie nastolatkom, którzy szukają rozrywkowego high fantasy. Tylko te kilka mankamentów, które nie pozwalają Chimie naprawdę rozwinąć skrzydeł, niestety pozostało.

Naprawdę nie wiem, jak można mieć tak fajny styl i pomysły, a jednocześnie tak bardzo zawalać wykonanie... Tak mniej więcej można podsumować moje przemyślenia na temat twórczości Cindy Chima Williams w ogólności, a w szczególności również jej najnowszej książki. Co sięgam po kolejne jej dzieło, tym bardziej mam wrażenie, że autorka po prostu nie chce dostać ode mnie oceny...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    216
  • Przeczytane
    59
  • Posiadam
    30
  • Chcę w prezencie
    6
  • Fantastyka
    6
  • Teraz czytam
    5
  • 2023
    4
  • Legimi
    4
  • Fantasy
    3
  • Chcę mieć
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Stormcaster


Podobne książki

Przeczytaj także