Widzę tutaj same negatywne i jadowite komentarze dotyczące Luźnego kanonu. Niezrozumiałe dla mnie jest jak można oceniać Świętą Księgę religijną tak jakby miałaby być dziełem literatury pięknej?! Święte księgi wielu religii są często zbiorem przekazów spisanych przez proroków, naocznych świadków ówczesnych wydarzeń czy tych, którym było dane bezpośrednie obcowanie z Bogiem danej religii. Ludzie ci rzadko byli literatami na miarę Szekspira i trudno od nich tego oczekiwać. Nieodgadnione są bowiem wyroki boskie, w tym decyzje kogo wybierze dany Bóg na osoby przekazujące słowo boże swojej religii ludowi.
To tak jakby pod kątem literackim oceniać instrukcję obsługi pralki lub kodeks karny.
A skoro o kodeksie karnym mowa to warto zauważyć, że takie komentarze mogą zostać uznane za obrazę uczuć religijnych i tylko za względu na tolerancyjność wyznawców Potwora będącą elementem tej religii można oczekiwać, że pozew taki prawdopodobnie nie zostanie wniesiony.
Ja oceniam księgę tę nieco wyżej z tego względu, że warstwa literacka ma tutaj znaczenie drugorzędne, a najważniejszą jest treść duchowa, a ta będąc treścią objawioną trudno aby poddawana miała być krytyce literackiej. Tym niemniej część ksiąg - poza oczywistym wymiarem transcendentnym i wartością duchową - jest wręcz niezwykła literacko. Przykładem niech to będzie Pieśń Semoliny.
Ponadto należy dostrzec trud przetłumaczenia księgi na nasz język. W innych religiach dokonują tego wieloosobowe gremia (np. Biblia tysiąclecia). Tutaj wystarczył uświęcony Wiarą wysiłek garstki wyznawców.

Widzę tutaj same negatywne i jadowite komentarze dotyczące Luźnego kanonu. Niezrozumiałe dla mnie jest jak można oceniać Świętą Księgę religijną tak jakby miałaby być dziełem literatury pięknej?! Święte księgi wielu religii są często zbiorem przekazów spisanych przez proroków, naocznych świadków ówczesnych wydarzeń czy tych, którym było dane bezpośrednie obcowanie z Bogiem...

Zbiór bzdur, już nawet nie śmieszny. Lecz, co tu dużo pisać... wciąż lepsze to od Biblii :)

Zbiór bzdur, już nawet nie śmieszny. Lecz, co tu dużo pisać... wciąż lepsze to od Biblii :)

Dopiero po pojechałem (i to ostro) po Ewangelii Potwora, a tu kolejny kwiatek, jeszcze gorszy.

Szkoda wręcz strzępić na to słów. Brak spójności jakiejkolwiek i zupełny bełkot. Zupełny. Wyznawcy potwora mogą tylko się zniechęcić.

Dno i kandydat na najgorszą książkę życia.

Dopiero po pojechałem (i to ostro) po Ewangelii Potwora, a tu kolejny kwiatek, jeszcze gorszy.

Szkoda wręcz strzępić na to słów. Brak spójności jakiejkolwiek i zupełny bełkot. Zupełny. Wyznawcy potwora mogą tylko się zniechęcić.

Dno i kandydat na najgorszą książkę życia.