Jestem z osób,które raczej nie sięgają po poradniki i inne tego typu „bzdety” ale jakiś czas temu postanowiłam się przełamać za sprawą tej pozycji jaką jest „Cały ten burdel”.
Sama zapowiedź z tyłu okładki bardzo do mnie przemówiła - miałam w tamtym momencie wrażenie iż opis jest o mnie!
W przeciągu dwóch dni pochłonęłam ten „nieporadnik” i śmiem twierdzić że jest dobry. Jako że nie mam porównania do innych poradników,tak uważam ze naprawdę jest godny uwagi,lekko się czyta,parę razy idzie wybuchnąć śmiechem. Daje do myślenia a jednocześnie posyła słynnego kopa w d…wtedy kiedy trzeba i otwiera oczy na pewne sprawy.
Akceptacja siebie to pierwszy krok do lepszego życia. Jeśli nie czytaliście to polecam się zainteresować,nawet jeśli tak jak ja,nie jesteście fanami poradników.

Jestem z osób,które raczej nie sięgają po poradniki i inne tego typu „bzdety” ale jakiś czas temu postanowiłam się przełamać za sprawą tej pozycji jaką jest „Cały ten burdel”.
Sama zapowiedź z tyłu okładki bardzo do mnie przemówiła - miałam w tamtym momencie wrażenie iż opis jest o mnie!
W przeciągu dwóch dni pochłonęłam ten „nieporadnik” i śmiem twierdzić że jest dobry....

Absolutnie nie polecam - już lepiej wlać sobie w oczy domestos, mniej to będzie szkodliwe!
Polecam za to filmy PsychoLoszki i Spysińskiego na temat tej... osobowości. Tam ładnie punktują co jest nie tak z tą panią, wszystkie te zarzuty odnoszą się także do tej książki.

Absolutnie nie polecam - już lepiej wlać sobie w oczy domestos, mniej to będzie szkodliwe!
Polecam za to filmy PsychoLoszki i Spysińskiego na temat tej... osobowości. Tam ładnie punktują co jest nie tak z tą panią, wszystkie te zarzuty odnoszą się także do tej książki.

Autorka powinna zmienić sobie ksywę na Fit Matka Idiotka.

Strona 74: "Przepraszam, ale co stało się z facetami? Czy oni do reszty ocipieli? Są bardziej babscy od bab. Tylko im cycków i wymalowanych ust, bo depilacja u niektórych osobników tego gatunku, jak zauważyłam, już została wzdrożona. Musiałam udać się dzisiaj do marketu (fuj) po panele i aż mi brwi ze zdziwienia stoją dęba do teraz. Faceci w obcisłych galotach, co to im jajka ściskają, z wyżelowanymi łbami, w jakichś baletkach na stopach. Ludzie... jakby chłop miał łazić w rurkach, to nie zostałby stworzony z członkiem. Na Boga! Ja rozumiem gwiazdę baletu, bo musi, ale normalny, regularny chłop? Fu... I takie zaparzone to wszystko w środku. Za moment nie będzie wiadomo, kto chłop, a kto baba. Gdzie ci prawdziwi mężczyźni? Jeden u mnie w domu, ale żeby tylko jeden na tym świecie pozostał?"

Autorka powinna zmienić sobie ksywę na Fit Matka Idiotka.

Strona 74: "Przepraszam, ale co stało się z facetami? Czy oni do reszty ocipieli? Są bardziej babscy od bab. Tylko im cycków i wymalowanych ust, bo depilacja u niektórych osobników tego gatunku, jak zauważyłam, już została wzdrożona. Musiałam udać się dzisiaj do marketu (fuj) po panele i aż mi brwi ze zdziwienia...

Zmarnowany papier i czas. Pseudo mądrości o stylu życia spisane bez ładu i składu. Książka nie zawiera ani nic nowego ani odkrywczego, ale przynajmniej autorka zgodnie z prawda przyznaje że nie potrafi pisać.

Zmarnowany papier i czas. Pseudo mądrości o stylu życia spisane bez ładu i składu. Książka nie zawiera ani nic nowego ani odkrywczego, ale przynajmniej autorka zgodnie z prawda przyznaje że nie potrafi pisać.

szybko się czyta, niby ok, ale jednak oczekiwałam czegoś więcej... choćby więcej treści niż obrazków... jednak plus za poczucie humoru i bezpośrednie podejście do życia.

szybko się czyta, niby ok, ale jednak oczekiwałam czegoś więcej... choćby więcej treści niż obrazków... jednak plus za poczucie humoru i bezpośrednie podejście do życia.

Nie ma tragedii, ale żenada to i owszem.
Kompletnie nie znam tej Pani, książkę dostałam gratis do dużego zamówienia w księgarni - zawsze mam wtedy obawy o jakość gratisu i po raz kolejny przekonuję się, że nie bezpodstawnie.

Autorka ma fatalny styl, taki typowo blogowy, przaśny, że niby ona jest taka wszystko anty, je słodycze, nie ćwiczy i generalnie wszystko ma gdzieś.
Czyta się szybciusieńko, jakieś 40 minut wystarczyło abym od deski do deski zapoznała się z życiem autorki, kreowanym na tak nieidalne i tak przefajne jak to tylko możliwe. Nie kupuję tego, jakoś nie widzę niesamowitego szczęścia, ani na (okropnej!) okładce, ani w treści tego wątpliwego poradnika, czasoumilacza, czy jak kto ma ochotę nazwać tę "książkę".

Najbardziej żenujące element to ten, w którym czytelnik dowiaduje się jak to wydawca dzwonił do Pani blogerki i jak ją przekonywał, że ma cudowny styl i powstanie cudowna książka. Cha cha. Dobre. Oczywiście ona mu tam, że nie, że Hemingway tylko (notabene przez krytyków uważany za pisarza słabego, ale Pani pewnie wiedzę ma aktualizowaną za czasów szkolnych),że wielcy mogą pisać, a nie ona... Szkoda, że naprawdę nie wierzyła w to co mówiła, bo dzięki temu powstała ta żenująca książka o niczym. Wymienia twórców światowej klasyki literatury, tyle tylko, że po jej pisaniu jakoś tego oczytania nie widać...
Jestem urażona poziomem tego wydawnictwa.

Książka pełna jest porad na temat niczego, słabych i nieciekawych, jak i mądrości w stylu "w zimie jest zimno". Najlepiej obrazuje to stwierdzenie autorki, że ona nie ma talentów żadnych innych aniżeli tylko taki do wydawania pieniędzy. Twierdzi, że lepszy taki niż żaden. Nie mogę się zgodzić, w tej sytuacji zdecydowanie lepiej żaden. Nie przejmuj się jednak autorko! Ja też zauważyłam, że nie masz talentu literackiego, ok, ale na pewno jakieś masz!

Niby, że takie to na plażę, ale naprawdę, nie warto, lepiej zabrać "Wysokie Obcasy" czy "Twój Styl", przyjemniej i mądrzej, śmiem twierdzić.

Popłuczyny takie.

Nie ma tragedii, ale żenada to i owszem.
Kompletnie nie znam tej Pani, książkę dostałam gratis do dużego zamówienia w księgarni - zawsze mam wtedy obawy o jakość gratisu i po raz kolejny przekonuję się, że nie bezpodstawnie.

Autorka ma fatalny styl, taki typowo blogowy, przaśny, że niby ona jest taka wszystko anty, je słodycze, nie ćwiczy i generalnie wszystko ma...

Obserwuję Matki stronę na fb od dłuższego już czasu i powiem szczerze,że czasem mam wrażenie,że ta kobieta jest moją starszą siostrą, jak trzeba opieprzy, jak trzeba przytuli.
Po przeczytaniu książki "Cały ten Bu...el" krótko mówiąc "wyprostowałam się", ćwiczę, biegam, zmieniłam nawyki żywieniowe i czuję się "boginiom" :)

Obserwuję Matki stronę na fb od dłuższego już czasu i powiem szczerze,że czasem mam wrażenie,że ta kobieta jest moją starszą siostrą, jak trzeba opieprzy, jak trzeba przytuli.
Po przeczytaniu książki "Cały ten Bu...el" krótko mówiąc "wyprostowałam się", ćwiczę, biegam, zmieniłam nawyki żywieniowe i czuję się "boginiom" :)

Świetna książka, napisana z humorem , momentami śmiałam się na głos czytając niektóre opowieści z życia Matki :-D
Polecam każdemu :-)

Świetna książka, napisana z humorem , momentami śmiałam się na głos czytając niektóre opowieści z życia Matki :-D
Polecam każdemu :-)

Do mnie nie przemawia ani styl, ani zawartość.

Do mnie nie przemawia ani styl, ani zawartość.

3 /2018 4 /10 mam w polubieniach na fc autorkę książkę. I zawsze jakoś poglądami trafiła w mój gust zawsze myślałem podobnie. Książka średnia. Wolę na żywo lub jak na spontana się wypowie N jakiś temat na fc.

3 /2018 4 /10 mam w polubieniach na fc autorkę książkę. I zawsze jakoś poglądami trafiła w mój gust zawsze myślałem podobnie. Książka średnia. Wolę na żywo lub jak na spontana się wypowie N jakiś temat na fc.