Dobre intencje, jak to pięknie brzmi, ale nie każdy jednak faktycznie kieruje się nimi.

Historia dwoje ludzi, którzy po kilkunastu latach małżeństwa rozwodzą się. Jest też o życiu prawniczki Renee i zdradzonym mężu, którego porzuciła żona dla męża głównej bohaterki - Lynn.

Ciekawa, przyjemnie się czytało. Przykro mi jednak, że dla ambitnej i zdolnej prawniczki jak Renee nie wszystko ułożyło się tak jak powinno. Cóż z tego, że nie ma talii osy? Czy to nie kocha się człowieka za to jaki jest i kim jest?

Dobrze, że porzuciła niewiernego męża, i zaczęła życie na nowo wraz z siostrą. To takie piękne, że mimo krzywdy jaką zadała jej starsza siostra, to nie odwróciły się przeciwko sobie, mają tylko siebie.

Autorka też słusznie podkreśla, że czasem warto podjąć ryzyko, brnąć w nową, ale i wiarygodną znajomość, bo to krok do bycia szczęśliwym. Co będzie potem? Przekonasz się sam.

Książka dedykowana tym, którzy lubią skomplikowane realacje byłych par.

Dobre intencje, jak to pięknie brzmi, ale nie każdy jednak faktycznie kieruje się nimi.

Historia dwoje ludzi, którzy po kilkunastu latach małżeństwa rozwodzą się. Jest też o życiu prawniczki Renee i zdradzonym mężu, którego porzuciła żona dla męża głównej bohaterki - Lynn.

Ciekawa, przyjemnie się czytało. Przykro mi jednak, że dla ambitnej i zdolnej prawniczki jak Renee...

Dłuugo zastanawiałam się nad tym, czy napisać opinię, gdyż jest niestety zupełnie inna, niż te dotąd wystawione książce. No i nie jest zbyt pochlebna.
Lubię autorkę, więc dobrnęłam do końca. Dosłownie - dobrnęłam. Prawniczka osiągająca sukcesy, przedstawiana jest jako kobieta o mentalności nastolatki, bez umiejętności ustalenia podstawowych prawd w swoim życiu i oczywiście najważniejszy problem, który musi mieć bardzo głębokie podłoże - jedzenie słodyczy oraz przybieranie na wadze. No cóż, ja biorę drugą czekoladkę bez wypierania odpowiedzi na trudne pytania... Czyżby coś ze mną było nie tak? W sposób lekko schematyczny ukazane traumatyczne dzieciństwo, owocujące nieoprawidłowymi postawami i wyborami. Głupota Renee narasta wraz z opowiadaniem historii do granic mojej wytrzymałości, czytam jednak dalej, by sprawdzić jej granice (wytrzymałości - nie głupoty). Łatwowierniość obu bohaterek przybiera nierealne rozmiary. Mimo to jednak , nie wiem w jaki sposób, udało się autorce wzbudzić we mnie pewną sympatię do dziewczyn.

Dłuugo zastanawiałam się nad tym, czy napisać opinię, gdyż jest niestety zupełnie inna, niż te dotąd wystawione książce. No i nie jest zbyt pochlebna.
Lubię autorkę, więc dobrnęłam do końca. Dosłownie - dobrnęłam. Prawniczka osiągająca sukcesy, przedstawiana jest jako kobieta o mentalności nastolatki, bez umiejętności ustalenia podstawowych prawd w swoim życiu i...

Dostałam tą książkę od koleżanki z pracy. Mówi : "Przyniosę Ci dwie książki, tą "Dobre intencje" przeczytaj jako pierwszą. Chciałam oderwać się od dość ciężkich tematów, które ostatnio czytam - Holocaust. Czy się oderwałam? Tak. Powieść dość dobra, poruszająca codzienne problemy małżeńskie. Znajdziemy tu również próbę samobójczą, nieustającą walkę między jedną z głównych bohaterek Renee Bower z pasierbicą oraz kwestie zdrady. Samo życie. Nie będę dużo się rozpisywała. Kto ma ochotę a jednocześnie cierpi na brak innej lektury, zachęcam do przeczytania. Polecam.

Dostałam tą książkę od koleżanki z pracy. Mówi : "Przyniosę Ci dwie książki, tą "Dobre intencje" przeczytaj jako pierwszą. Chciałam oderwać się od dość ciężkich tematów, które ostatnio czytam - Holocaust. Czy się oderwałam? Tak. Powieść dość dobra, poruszająca codzienne problemy małżeńskie. Znajdziemy tu również próbę samobójczą, nieustającą walkę między jedną z głównych...

„Dobre intencje” Joy Fielding to dobra, obyczajowa powieść poruszająca codzienne problemy małżeńskie. Autorka stworzyła z dużą znajomością psychologii wiarygodne postaci,
o dużym ładunku emocjonalnym. Główne bohaterki: Lynn i Renee, to współczesne, niezależne finansowo, inteligentne kobiety. Pierwszej wydaje się, ze żyje w szczęśliwej rodzinie, spełnia „kryteria” odpowiedniej żony. Renee to uznana prawniczka, która żyje w przekonaniu, że ma obok siebie idealnego męża, a ciągłe jego niezadowolenie ,to tylko i wyłącznie jej wina.
J.Fielding pokazała jak trudna jest droga dojścia do prawdy, zmiany swojego myślenia
o bliskich. którym ufaliśmy, a którzy oszukują, a nawet próbują niszczyć. Pokazała również jak ważna jest przyjaźń i wsparcie, ile niesie w sobie siły do pokonania przeszkód i odzyskania własnej wartości i szacunku do siebie.
Książkę czyta się dobrze, z zainteresowaniem i dość szybko. Momentami irytują postaci, wzbudzają emocje te dobre i te złe. Tak jak lubię.

„Dobre intencje” Joy Fielding to dobra, obyczajowa powieść poruszająca codzienne problemy małżeńskie. Autorka stworzyła z dużą znajomością psychologii wiarygodne postaci,
o dużym ładunku emocjonalnym. Główne bohaterki: Lynn i Renee, to współczesne, niezależne finansowo, inteligentne kobiety. Pierwszej wydaje się, ze żyje w szczęśliwej rodzinie, spełnia „kryteria”...

co może przynieść spotkanie z mężem kobiety do której odszedł twój mąż? chcesz wiedzieć przeczytaj koniecznie...

co może przynieść spotkanie z mężem kobiety do której odszedł twój mąż? chcesz wiedzieć przeczytaj koniecznie...

Nie będę seę rozpisywała i powtarzała słowa innych, powiem tylko tyle że polecam.

Nie będę seę rozpisywała i powtarzała słowa innych, powiem tylko tyle że polecam.

Nic szczególnego. Drażniła mnie bezwolność bohaterek. Jedna poddaje się instynktom i jakaż ona dojrzała emocjonalnie, druga usilnie nie dostrzega tego co się wokół niej dzieje. Znów pojawili się oziębli rodzice ( jakaś moda ostatnio?). Szukałam czegoś lekkiego i poniekąd było.

Nic szczególnego. Drażniła mnie bezwolność bohaterek. Jedna poddaje się instynktom i jakaż ona dojrzała emocjonalnie, druga usilnie nie dostrzega tego co się wokół niej dzieje. Znów pojawili się oziębli rodzice ( jakaś moda ostatnio?). Szukałam czegoś lekkiego i poniekąd było.

Lubię Joy Fielding. Sięgając po jej książki wiem już czego się spodziewać: dobrze skonstruowanych powieści obyczajowych, z ciekawą fabułą, klimatem i dość mocno rozbudowaną psychologią postaci.
W "Dobrych intencjach" są te wszystkie składniki. Choć brakuje jednego, który znam z wcześniej przeczytanych przeze mnie książek tej autorki, a mianowicie wątku sensacyjnego. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało. Cała historia sama w sobie była ciekawa i z chęcią zagłębiałam się w tę opowieść.
Narracja Joy Fielding jest dość charakterystyczna. Sprawia, że przewracam kartki z niecierpliwością, zastanawiając się co będzie dalej. Jest w tej narracji pewna nieuchwytność, jakieś takie rozedrganie. Tak jakby coś było ukryte między wierszami, tak jakby zawsze było coś pomiędzy. Naprawdę trudno mi to określić, najlepiej przekonać się samemu.
Jak pisałam wcześniej, lubię książki Fielding, i jest to o tyle dziwne, że nie przepadam za bohaterami tych książek. Czy raczej bohaterkami. To kolejna cecha charakterystyczna, która teoretycznie powinna mnie zniechęcać do poznawania kolejnych historii pióra Fielding jednak zapewniam, że wcale tak nie jest. Dziwne? Może i tak, ale w jakiś przedziwny sposób to, że bohaterki tych historii nie budzą mojej sympatii jakoś mi w przypadku tej autorki nie przeszkadza.
Fielding tworzy bowiem historie niebanalne, interesujące i budzące emocje. Dlatego będę sięgała po kolejne tytuły tej autorki, bo są warte poznania.

Lubię Joy Fielding. Sięgając po jej książki wiem już czego się spodziewać: dobrze skonstruowanych powieści obyczajowych, z ciekawą fabułą, klimatem i dość mocno rozbudowaną psychologią postaci.
W "Dobrych intencjach" są te wszystkie składniki. Choć brakuje jednego, który znam z wcześniej przeczytanych przeze mnie książek tej autorki, a mianowicie wątku sensacyjnego. Jednak...

Kiedy Lynn Schuster zostaje porzucona przez swojego męża nie spodziewa się już w swym życiu niczego dobrego. Poświęca się dzieciom oraz pracy. Wraz ze swą prawniczką Renee Bower przygotowuje się do rozwodu. Kiedy pewnego dnia do jej drzwi puka mąż kobiety do której odszedł jej własny mąż Lynn jest w szoku. Niby na początku broni się przed kontaktami z mężem rywalki jednak jakaś wewnętrzna siła pcha ją w jej stronę.....

To kolejna książka mojej ulubionej autorki Joy Fielding, której bohaterkami są kobiety którym los nie szczędzi niespodzianek, stawiając je przed trudną, mającą ogromny wpływ na ich życie decyzją lub zaskakując odkryciem prawdziwego oblicza osób z najbliższego otoczenia...

Kiedy Lynn Schuster zostaje porzucona przez swojego męża nie spodziewa się już w swym życiu niczego dobrego. Poświęca się dzieciom oraz pracy. Wraz ze swą prawniczką Renee Bower przygotowuje się do rozwodu. Kiedy pewnego dnia do jej drzwi puka mąż kobiety do której odszedł jej własny mąż Lynn jest w szoku. Niby na początku broni się przed kontaktami z mężem rywalki jednak...

Już od pierwszych stron książka mnie urzekła, wciągnęła. Historia można powiedzieć z tych banalnych, ale niesamowita spostrzegawczość autorki, ciekawy język, którego siła tkwi w prostocie wspaniale oddaje charaktery bohaterów. To książka o emocjach, uczuciach, zakrętach, takim zwyczajnym codziennym zyciu i problemach międzyludzkich. Wielki podziw dla autorki za niezwykłą inteligencję., wspaniałe dialogi a przy tym humor, dowcip.
Ile bym dała za taki talent pisarski.

Już od pierwszych stron książka mnie urzekła, wciągnęła. Historia można powiedzieć z tych banalnych, ale niesamowita spostrzegawczość autorki, ciekawy język, którego siła tkwi w prostocie wspaniale oddaje charaktery bohaterów. To książka o emocjach, uczuciach, zakrętach, takim zwyczajnym codziennym zyciu i problemach międzyludzkich. Wielki podziw dla autorki za niezwykłą...