rozwińzwiń

Small Town in Germany

Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
536
155

Na półkach:

Przy okazji ciekawej fabuły jak dla mnie wartością dodaną są czas i miejsce akcji, dostarczające wiedzy o jednej ze stref okupacyjnych powojennych Niemiec, o miejscu Niemiec w historii w tamtym czasie, nastrojach tamtych ludzi. O ile z historii wiedziałem, że istniała między innymi brytyjska strefa okupacyjna, to nie miałem pojęcia właściwie o niczym więcej w tym temacie. Teraz wiem, jak przeplatała się historia tych dwóch Państw, jak zmieniał się charakter tych zależności w czasie starań brytyjskich o wejście do EWG, jakie nastroje towarzyszyły tworzeniu wspólnoty europejskiej.
Kolejnym aspektem, który mnie urzekł jest opis pracy archiwisty przedstawiony przez jedną z postaci jako rodzaj pasji i pracy niemal naukowej, zarazem pozwalającej szukać własnych odniesień do poznawanych faktów i zdarzeń z perspektywy nie znanej szerszym masom, wszak chodzi o kancelarię w której składowane są dokumenty niejawne.
A fabuła, jak już się rzekło, ciekawa i niebanalna. Pracownik Secret Service poszukujący zbiega w kręgu pracownikow ambasady, to niczym słoń w składzie porcelany, gdyż on ma do wykonania realne zadanie, którego realizacja burzy świat pozorów i hipokryzji, narusza powolnie wypracowany stan poprzedzony nauką nie patrzenia i nie odczuwania. Przy okazji szczypta historii, której ciało wstydliwie ukryto w archiwach na wypadek, gdyby wynikające z niej fakty miały nie okazać pomocne jako kij lub marchewka. A to wszystko w atmosferze Niemiec próbujących wstać z kolan po porażce drugiej wojny światowej w czasie, gdy upadł kac moralny za popełnione zbrodnie, a ci, którzy do niego doprowadzili przypominają o dawnej potędze i dziedzictwie, upominając się o należne miejsce w świecie, licząc przy tym na to, iż w imię partykularnych interesów sojusznicy- „ci dobrzy alianci”, zadbają o przyprawienie wąsów starym aktorom, by nie zostali rozpoznani przez swe dawne ofiary.

Przy okazji ciekawej fabuły jak dla mnie wartością dodaną są czas i miejsce akcji, dostarczające wiedzy o jednej ze stref okupacyjnych powojennych Niemiec, o miejscu Niemiec w historii w tamtym czasie, nastrojach tamtych ludzi. O ile z historii wiedziałem, że istniała między innymi brytyjska strefa okupacyjna, to nie miałem pojęcia właściwie o niczym więcej w tym temacie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
41

Na półkach:

Tak na 6.5, dość dobra historia.

Tak na 6.5, dość dobra historia.

Pokaż mimo to

avatar
169
125

Na półkach:

W 43

W 43

Pokaż mimo to

avatar
78
66

Na półkach:

Historia niewiele znaczącego urzędnika z ambasady brytyjskiej w Bonn, który znika w niewyjaśnionych okolicznościach. W końcówce jedna z najbardziej wstrząsających śmierci, o jakich czytałem w książkach. I wcale nie w kałużach krwi, z flakami na wierzchu czy coś w ten deseń. I to świadczy o mistrzostwie Johna le Carre.

Historia niewiele znaczącego urzędnika z ambasady brytyjskiej w Bonn, który znika w niewyjaśnionych okolicznościach. W końcówce jedna z najbardziej wstrząsających śmierci, o jakich czytałem w książkach. I wcale nie w kałużach krwi, z flakami na wierzchu czy coś w ten deseń. I to świadczy o mistrzostwie Johna le Carre.

Pokaż mimo to

avatar
126
126

Na półkach: , ,

Chcialem sie zapoznac z tym autorem po filmie 'Szpieg', ktory powstal na podstawie ksiazki Le Carre. Ksiazka dobra, ale jakby troche za duzo zamieszania w niej powstalo. Przepytywania i dochodzenie do wnioskow, prawdy ciagnelo mi sie za dlugo. Moze trafilem na gorszy dzien, moze szpiegowskie intrygi mnie tak nie wciagaja. Nie wiem, okaze sie po innych ksiazkach Le Carre, po ktore siegne napewno.

Chcialem sie zapoznac z tym autorem po filmie 'Szpieg', ktory powstal na podstawie ksiazki Le Carre. Ksiazka dobra, ale jakby troche za duzo zamieszania w niej powstalo. Przepytywania i dochodzenie do wnioskow, prawdy ciagnelo mi sie za dlugo. Moze trafilem na gorszy dzien, moze szpiegowskie intrygi mnie tak nie wciagaja. Nie wiem, okaze sie po innych ksiazkach Le Carre, po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
238
140

Na półkach: , , ,

świetnie skonstruowana fabuła, świetnie napisana.

świetnie skonstruowana fabuła, świetnie napisana.

Pokaż mimo to

avatar
67
67

Na półkach:

Oczy całej Europy skierowane są na Bonn. To tam rozgrywa się wielkie dyplomatyczne i polityczne starcie. Pogrążająca się w kryzysie finansowym Wielka Brytania usiłuje wejść do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, co nie podoba się niektórym jej członkom, z naciskiem na Francję. Gwarantem rozszerzenia EWG mają być Niemcy, z którymi Brytyjczycy prowadzą negocjacje w sprawie poparcia w Brukseli i warunków przyjęcia do Wspólnoty, jednak w Niemczech nagle z wielką siłą wybuchają antybrytyjskie protesty. Zbliża się szczyt EWG, demonstracje stają się coraz silniejsze i brutalniejsze, napięcie wzrasta z dnia na dzień. W takim momencie z ambasady Wielkiej Brytanii w Bonn, wraz z pracującym w niej urzędnikiem, giną niezwykle ważne dokumenty o najwyższych stopniach poufności i tajności.
Gdy w tak gorącym okresie znikają newralgiczne materiały, nietrudno sobie wyobrazić, jak destrukcyjny wpływ cała sytuacja może mieć na prowadzone negocjacje, nie wspominając o skandalu dyplomatycznym, utracie prestiżu, zagadnieniu zaufania, itd. Londyn wysyła więc Alana Turnera, pracownika Foreign Office, posiadającego doświadczenie w rozwiązywaniu kryzysowych sytuacji w ambasadach (m.in. w... Warszawie),by przyjrzał się wszystkiemu na miejscu. Pracę w Bonn Turner rozpoczyna od początku, czyli od zebrania informacji o poszukiwanym i ze zdumieniem stwierdza, że człowiek ten był świetnym materiałem na szpiega. Leo Harting był pracownikiem niższego szczebla, bez stałej umowy o pracę, chociaż przepracował w Bonn... 20 lat. Zajmował się albo czymś, co nikogo innego szczególnie nie interesowało, albo kwestiami na których nikt inny się nie znał, albo rzeczami na które nie było czasu. Miał swoje sprawy, swoje kontakty, swoje wyjazdy, swoje sposoby na rozwiązywanie różnych problemów. Był pracownikiem niby podrzędnym, niby w tej specyficznej społeczności ambasady nie zajmował zbyt wysokiej pozycji, ale wszędzie go było pełno. Tam kogoś poprosił o drobną przysługę, tutaj wkręcił się w niechcianą i ciągle odkładaną na później robotę, tu wypił z kimś drinka, tam znów zorganizował wycieczkę. Wydawać by się mogło, że taki człowiek powinien mieć mocno ograniczone zaufanie i być weryfikowany od stóp, do głów, a jednak okazuje się, że jak na swoją pozycję i uprawnienia, miał dostęp do zaskakująco wielu rzeczy - czy to oficjalnie, czy nieoficjalnie - a jednocześnie niewiele o nim było wiadomo. Ciężko nie zauważyć, że gdyby był radzieckim czy jakimkolwiek innym szpiegiem, to dosyć łatwo zdobywałby poufne informacje, ale czy samodzielnie działający człowiek mógłby się ot tak prześlizgiwać po ambasadzie przez tyle lat i to jeszcze ze statusem pracownika tymczasowego? Czy nie musiałby mieć wspólników lub protektorów, dzięki którym jego pozycja byłaby tak niezależna i jednocześnie nierzucająca się w oczy? Czy ktoś wyżej postawiony dbał o to, by Leo robił swoje i przy tym nikomu nie przeszkadzał? W tym czasie w Niemczech coraz większe poparcie społeczne gromadził ruch Klausa Karfelda - z wykształcenia inżyniera, przemysłowca, zasłużonego weterana II wojny światowej, który wzywa do połączenia Niemiec i otwarcia się na wschód. Jego zwolennicy prezentowali coraz bardziej skrajne postawy: silny opór przeciwko Brytyjczykom, niechęć do pogłębiania integracji europejskiej, rozczarowanie powojenną pozycją Niemiec w Europie. Zniknięcie Hartinga zbiegło się z nasileniem coraz bardziej niebezpiecznych demonstracji, coraz większą aktywnością Karfelda i zbliżającym się terminem ostatecznych decyzji co do EWG. Wydawało się, że wszystkie tropy prowadzą do Moskwy, ale Turner szybko zauważył kilka słabych punktów tej hipotezy.
Powieść została wydana w 1968 roku, a tytułowym małym miasteczkiem jest oczywiście Bonn. Na początku tytuł ten wydaje się cechować dużą dawką przewrotności, no bo jakże Bonn może być małym miasteczkiem, przecież to RFN, Zachód, stolica, jedno z najważniejszych miast Europy po II wojnie światowej. Tymczasem to nie tytuł jest przewrotny, on tylko dosyć dobrze oddaje lokalny koloryt i panujące na miejscu warunki. Tak, Bonn jest stosunkowo małym miastem, z nie do końca racjonalnych przyczyn wybranym na pełnienie funkcji miasta stołecznego („Chyba tylko Niemcy mogli zrobić coś takiego - wybrać sobie kanclerza, po czym przenieść stolicę, tak żeby miał blisko do pracy”). Atmosfera na powstałym niedawno przedmieściu jest przerażająco klaustrofobiczna: na niewielkim kawałku ziemi upchnięto ambasady, urzędy, siedziby firm, domy dyplomatów i szkoły dla ich dzieci. Wszystko jest w nim tymczasowe, prowizoryczne, wykonane na szybko, ulokowane, gdzie się tylko dało, żeby tylko mogło to jakoś razem działać. Przedmieście to zaskakujące, dziwne i nierzeczywiste zderzenie prowincjonalności miasta z wielkim światem międzynarodowej polityki. Dyplomaci z Bonn sami o sobie mówią, że nie czują się tak, jakby żyli naprawdę, mają raczej wrażenie zawieszenia między przeszłością a przyszłością w bońskiej mgle. Bonn to miasto, w którym „albo pada, albo dróżnik opuścił szlaban”. W takim oto zakątku Niemiec mają miejsce jedne z najważniejszych wydarzeń politycznych w Europie w XX wieku, rozgrywają się gry dyplomatyczne na najwyższych poziomach, kręcą się tryby wielkich urzędniczych machin o znaczeniu międzynarodowym. Ludzie funkcjonujący w tym specyficznym mikroświecie, który działa na skalę makro, tworzą równie specyficzną społeczność. Tutaj przynależność do pewnej grupy i zajmowanie określonej pozycji powoduje jeszcze bardziej ortodoksyjne trzymanie się nieformalnych zasad z tego wynikających, niż ma to miejsce w wyższych sferach społeczeństwa angielskiego. W gęstej atmosferze mglistego Bonn, gdzie życie dyplomatów skupione jest na kilku kilometrach kwadratowych, wszystko jest o wiele bardziej odczuwalne, niż w sztywnych jak stalowe gorsety przyzwoitościach i konwenansach londyńskiej high society. Od początku budzi to niechęć Turnera - on widzi, że Leo Harting był przez towarzystwo z ambasady traktowany jako człowiek drugiej kategorii, z którym przez 20 lat nikt nie zdążył nawiązać bliższych, mniej powierzchownych relacji, którego oceniano stereotypowo i który równie dobrze mógł zniknąć dużo wcześniej.
Śledztwo nie jest proste - szef ambasady, Rawley Bradfield, prosi o dyskrecję i niestwarzanie wrażenia, że Leo jest poszukiwany. Ze względu na coraz większą niechęć do Brytyjczyków, służby RFN wzmocniły zabezpieczenia ambasady i jej pracowników, czym ograniczyły także swobodę działania. Szczególny charakter problemu sprawia, że strona niemiecka nie może się dowiedzieć o tym, że Harting jest poszukiwany, a Turner ma pozorować, że przybył w innej sprawie. Zginęła cała masa materiałów, zbyt duża, by ot tak złapać je pod pachę i uciec, jednak od razu rzuca się w oczy, że dla wszystkich najważniejsza jest zielona teczka, co do zawartości której wszyscy udzielają Turnerowi wymijających odpowiedzi. Nad całością sytuacji wiszą skomplikowane relacje strony brytyjskiej z szefem niemieckiego MSW, który sam w sobie jest dwuznaczną postacią o coraz mniej jasnych intencjach. Jakby kłopotów było mało, Alan Turner prowadzi dochodzenie w dosyć charakterystyczny sposób, który można podsumować jako „The Gentle Art of Making Enemies”. Delikatność materii sprawy oraz wrażliwa konstrukcja społeczności brytyjskich dyplomatów i urzędników w Bonn nie robią na nim żadnego wrażenia. Turner idzie przez to śledztwo jak czołg, nie bacząc na konwenanse, grzeczność, taktowność, angielską flegmatyczność i fakt, że obraca się wśród specyficznych ludzi w jeszcze bardziej specyficznym miejscu. Poszukiwania Hartinga zmienią się w wyścig z czasem - Turner zrozumie, że jeśli jeszcze nie jest za późno, to Leo potrzebuje pomocy. I trafi na ścianę: szef ambasady to nie dobroduszny rycerz, porzucający wszelkie ustalenia, dyplomatyczne gry i politykę w imię ratowania życia człowieka. Zwłaszcza, że w przypadku Hartinga ma on pewne swoje racje przeciwko podejmowaniu ryzyka na rzecz pomocy Leo, a próby wstrząśnięcia jego sumieniem przez Turnera kwituje równie wstrząsającym wyznaniem o byciu hipokrytą i wielkim zwolennikiem hipokryzji. „Kryzys to pojęcie akademickie. A skandal nie. (…) liczą się tylko pozory.” Całość rozwiąże się w zaskakujący sposób.
John le Carré nie tworzy efektownych powieści. Owszem, umieszcza on widowiskowe problemy (szpiedzy, tajne dokumenty, zdrada) w spektakularnych okolicznościach (ambasada, spotkania na szczycie, losy EWG),a jednak całości daleko do chwytliwej sensacji. Tu się liczy coś innego: przenikliwa obserwacja, odczytywanie ludzkich reakcji, zadawanie właściwych pytań odpowiednim osobom, szukanie potrzebnych rzeczy w stosownych miejscach, wybieranie istotnych wspomnień, uchwycenie ulotnych wrażeń, złożenie tego wszystkiego w logiczną całość... Tak, to nie jest typowa powieść o pościgu za szpiegiem, gdzie szybkie samochody i piękne kobiety (wiem, wiem - albo odwrotnie) stanowią tak samo ważny element fabuły, jak intryga sama w sobie. Biorąc tę powieść do ręki przygotować należy się na to, że towarzyszyć będziemy mało atrakcyjnemu facetowi w zupełnie nieatrakcyjnej robocie, a ciężar opowieści spoczywał będzie na dłuższych lub krótszych rozmowach, z których wiele rzeczy trzeba sobie wyłowić na własną rękę. Jednak zarówno fabuła powieści, jak i jej bohaterowie są skonstruowani w taki sposób, że nie dają przejść obok siebie obojętnie, a przedstawiona historia wciąga i nie pozwala na odłożenie lektury na później. Ogromnym atutem „Małego miasteczka w Niemczech”, jest fakt, iż wielka polityka, międzynarodowe zabiegi dyplomatyczne, czy też życie urzędników w ciasnym Bonn nie są celem samym w sobie - one są pretekstem do pokazania kilku prawd o naturze człowieka. Na małym przedmieściu małego miasta autor umieścił zbiór różnych ludzkich postaw i wyborów, a wszystko sprowadzić można do pytania, czy jest coś ważniejszego od ludzkiego życia. Nic nie jest klarownie czarno-białe, parafrazując jedną z piosenek Kazika Staszewskiego można rzecz, iż w książce zaprezentowane są różne odcienie szarości, oprócz czerni i białości. Naprzeciwko siebie stają z jednej strony takie wartości jak ludzkie życie, wierność ideałom, przekonaniom, zasady moralne, kwestia nieuchronnej kary za zbrodnię, z drugiej prawidłowe wypełnianie obowiązków, przestrzeganie reguł, regulaminów i prawa, służba państwu i organizacji, życie zgodne z umownymi, niepisanymi, ale stosowanymi obyczajami i normami. Jest i trzecia strona - rozmowy zakulisowe, gry pozorów, nieoficjalne ustalenia, szemrane tajemnice, szara strefa polityki i dyplomacji. W takiej konfrontacji więcej jest przegranych, niż wygranych.

Oczy całej Europy skierowane są na Bonn. To tam rozgrywa się wielkie dyplomatyczne i polityczne starcie. Pogrążająca się w kryzysie finansowym Wielka Brytania usiłuje wejść do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, co nie podoba się niektórym jej członkom, z naciskiem na Francję. Gwarantem rozszerzenia EWG mają być Niemcy, z którymi Brytyjczycy prowadzą negocjacje w sprawie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    122
  • Chcę przeczytać
    109
  • Posiadam
    40
  • Teraz czytam
    4
  • John le Carre
    3
  • Ebooki
    2
  • John Le Carré
    2
  • 2018
    2
  • British
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Small Town in Germany


Podobne książki

Przeczytaj także