Romans historyczny? Powieść przygodowa, a może awanturnicza? Chyba wszystkiego po trochu. Na pewno sympatyczna lektura na jesienny, deszczowy wieczór.
Bohaterki? Dwie stare panny, dobiegające… (tak, tak!) trzydziestki. Pamiętajmy, że akcja toczy się w czasach napoleońskich, a zatem „stare” panny, za to jakie intrygujące. Każda zupełnie inna. Tworzą mieszankę wybuchową a jednocześnie dopełniają się charakterologicznie i w działaniu. Wplątują się w cudze intrygi miłosne, pomagają tym, których związki nie są przez innych (zwłaszcza najbliższych) akceptowane. Jedna z nich może mieć nawet polityczne konsekwencje. Czy angażując się w cudze życie uczuciowe nie zapomną o własnym szczęściu?
Chcecie się przekonać? Chcecie przeżyć niejedną przygodę, pozostając w domowym zaciszu? Sięgnijcie po powieść Pani Weroniki Wierzchowskiej
Zgadzam się z opinią, że szatę graficzną okładki warto by było uspójnić z czasem akcji powieści. Poza tym może warto by było pokazać też twarz przedstawionej na niej kobiety. Wszakże "nie szata zdobi...". A jeśli już chciano zachować nutkę tajemniczości, można było inaczej przedstawić tę postać. Ważne, aby zgodnie z epoką.

Romans historyczny? Powieść przygodowa, a może awanturnicza? Chyba wszystkiego po trochu. Na pewno sympatyczna lektura na jesienny, deszczowy wieczór.
Bohaterki? Dwie stare panny, dobiegające… (tak, tak!) trzydziestki. Pamiętajmy, że akcja toczy się w czasach napoleońskich, a zatem „stare” panny, za to jakie intrygujące. Każda zupełnie inna. Tworzą mieszankę wybuchową a...