Szynkadela - produkt polski

Okładka książki Szynkadela - produkt polski Wiesław Pasławski
Okładka książki Szynkadela - produkt polski
Wiesław Pasławski Wydawnictwo: WP-Marketig Wiesław Pasławski literatura piękna
199 str. 3 godz. 19 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
WP-Marketig Wiesław Pasławski
Data wydania:
2015-08-14
Data 1. wyd. pol.:
2015-08-14
Liczba stron:
199
Czas czytania
3 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394297107
Tagi:
komedia satyra
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1703
1688

Na półkach: ,

"Bo od dawien dawna wiadomo, że w Polsce robi się najlepszą w Europie kiełbasę".



Dobra jak szynka, tania jak mortadela, czyli szynkadela! Najnowszy polski produkt, który podbija nasz kraj i cały świat. Próbowaliście? Zasmakowało wam? Jeśli nie to musicie koniecznie ten stan rzeczy zmienić. Dobry humor, uśmiech i poczucie mile spędzonego czasu gwarantowane.

Wiesław Pasławski to postać dość tajemnicza. Trzydziestoletni technik informatyk, mieszkający w Warszawie. Autor książki "Monsun".

Firma BykRol zlokalizowana w Wodziejowicach zostaje zasypana skargami dotyczącymi znalezienia muchozolu w produkowanym przez nią mięsie. Prezes Orłowski stara się ratować dobre imię swojego przedsiębiorstwa, dlatego też ogłasza konkurs na nowy produkt. Drobny pijaczek Antek tworzy takowy z prostych składników – ziemniaków, kaszy gryczanej i mielonki. Szynkadela staje się międzynarodowym hitem, który wpędza w kłopoty cały BykRol.

"Szynkadela - produkt polski" to komedia okraszona zdrową dawką czarnego humoru i groteski, ukazująca w krzywym zwierciadle ludzkie postawy. Wiesław Pasławski budując fabułę swojej powieści, zgrabnie operuje takimi środkami literackimi, jak groteska, absurd oraz ironia – zarówno słowna jak i sytuacyjna. I jak to w komedii bywa – sprawy poważne ukazane są tutaj w prześmiewczym stylu, dzięki czemu w zasadzie przez całą lekturę tej książki uśmiechałam się obserwując sytuacje w jakie bohaterowie zostali wplątani. Dla osób lubiących komizm to lektura wręcz idealna, przynosząca skojarzenia z absurdami minionej epoki.

Wiesław Pasławski podzielił swoją książkę na dwie części - sprzed odkrycia szynkadeli i tuż po. Części te różnią się od siebie przede wszystkim natężeniem wydarzeń i wartką akcją, gdyż o ile w pierwszej klimat komediowy wywołują liczne zachowania bohaterów, o tyle w drugiej, fabuła przyspiesza i na kanwie powieści sensacyjnej, czyli wszelakich pościgów i wybuchów, autor wprowadza także komizm sytuacyjny. Zarówno jedna jak i druga część ukazują w krzywym zwierciadle nasze narodowe przypadłości w połączeniu ze skomplikowaną ludzką naturą. Mieszkańcy Wodziejowic oraz inni bohaterowie książki to bowiem ukazana karykaturalnie, reprezentatywna grupa z najczęściej występującymi postawami w naszym społeczeństwie,

"Szynkadela - produkt polski" to iście komiczna historia omyłek, która z pewnością wielokrotnie rozbawi was do łez. Lektura skuteczna na poprawę humoru.

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Bo od dawien dawna wiadomo, że w Polsce robi się najlepszą w Europie kiełbasę".



Dobra jak szynka, tania jak mortadela, czyli szynkadela! Najnowszy polski produkt, który podbija nasz kraj i cały świat. Próbowaliście? Zasmakowało wam? Jeśli nie to musicie koniecznie ten stan rzeczy zmienić. Dobry humor, uśmiech i poczucie mile spędzonego czasu gwarantowane.

Wiesław...

więcej Pokaż mimo to

avatar
181
45

Na półkach: ,

„Szynkadela – produkt polski” to przepełniona groteskowym humorem, wywołująca szczery śmiech opowieść o nietypowej tematyce. Wiesław Pasławski bierze bowiem pod lupę… zakład mięsny, będący w okresie burzliwych zmian.

W tej książce obowiązuje chyba tylko jedna zasada – jeśli coś może się nie udać, to z całą pewnością się nie uda. Nagromadzenie nieszczęśliwych wypadków przywodzi na myśl niesamowite książki Edmunda Niziurskiego, które jeszcze kilka lat temu wręcz „połykałem” jednym tchem. Z „Szynkadeli” aż wyciekają absurd i niedorzeczność, ale sprawia to, że tę lekturę czyta się wyjątkowo przyjemnie. Należy tu pochwalić niezwykle rozbudowaną wyobraźnię autora, który był w stanie wymyślić dla swoich bohaterów tak specyficzne przeciwności losu.

Książka ma na dobrą sprawę trzech głównych bohaterów: Zenona Orłowskiego, kontrowersyjnego prezesa zakładu BykRol, Michała Kazimierskiego – dobrodusznego, naiwnego chłopa, właściciela byka, który to jest przyczyną wielu perypetii i splata ze sobą losy postaci, oraz Antka Świdra – stereotypowego polskiego mechanika, który za flaszkę wódki zrobi wszystko, a nawet więcej. Zderzenie tych trzech osobowości okazuje się być niezwykle płodne. Trzej panowie przypadkiem mają szansę zmienić pozycję Polski na gospodarczej mapie świata, ale… tam gdzie są wielkie pieniądze, tam pojawiają się i nieczyste praktyki. Zadziwiające może być to, jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek, aby drugiemu się nie powiodło.

Mimo sielankowego, humorystycznego charakteru powieści, zbliżając się do końca autor w umiejętny sposób buduje napięcie i szybkim rozwojem zdarzeń nie pozwala odłożyć książki przed zakończeniem. Wprowadzony element akcji nie burzy spójności fabuły, wręcz przeciwnie – odpowiednio skonstruowany pozwala domknąć wszystkie wątki. Do samego końca książki nie opuszcza też pogodny dowcip.

Z utworu wyłania się przesłanie, że Polacy są narodem, który mógłby naprawdę wiele osiągnąć, gdyby tylko nie był tak skupiony na rzucaniu sobie nawzajem kłód pod nogi. Powieść Wiesława Pasławskiego zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, z przyjemnością wystawiam tej książce notę 9/10.

Recenzja ukazała się również na blogu: https://webnacki.wordpress.com/2015/09/26/wieslaw-paslawski-szynkadela-produkt-polski/

„Szynkadela – produkt polski” to przepełniona groteskowym humorem, wywołująca szczery śmiech opowieść o nietypowej tematyce. Wiesław Pasławski bierze bowiem pod lupę… zakład mięsny, będący w okresie burzliwych zmian.

W tej książce obowiązuje chyba tylko jedna zasada – jeśli coś może się nie udać, to z całą pewnością się nie uda. Nagromadzenie nieszczęśliwych wypadków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
2

Na półkach:

"Szynkadela: Produkt polski" to tegoroczna, sierpniowa świeżynka. Wydana została prywatnym nakładem autora, ale wbrew obawom – nie świadczy to wcale o jej kiepskiej jakości. Wręcz przeciwnie. Przez moje ręce przewinęło się trochę domorosłych autorów. Bywało, że z mniejszą lub większą odrazą odczytywałam kolejne karty książek, zapisane niewprawioną ręką. Ku mojej czytelniczej radości, Wiesław Pasławski ratuje honor sceny powieściopisarskiej.

"Szynkadela: Produkt polski" to solidne dzieło z całkiem porządnym warsztatem. Opowiada historię biznesmena, Zenona Orłowskiego, który musi walczyć z obcym zalewem mięsnych produktów na naszym rynku. Twórca sprawnie operuje tworzywem językowym. Czytana pozycja nie zanudza nas szczegółowością opisów. Pasławski wchodzi również w interakcję z innymi dziełami literatury, jak np. z Prusowskim „Antkiem”, wykorzystując je z dużą dozą swobody i przetwarzając przez, typowy dla siebie, absurdalny humor. W tym przypomina trochę Michała Witkowskiego z „Lubiewa”. Jednakże w przeciwieństwie do „Lubiewa”, humor i nawiązania Pasławskiego nie znudziły mnie, nie zmusiły do odrzucenia książki.

"Szynkadela: Produkt polski" to groteskowy, tętniący świat. Jest trochę Pasławski zapowiedzią nowego Pilipiuka odartego z klimatu fantastyki. Groteska w powieści także nie nuży. Jest dozowana z umiarem, przez co czytelnik nie ma poczucia przesytu. Wyjątkowo mocną stroną autora są dialogi. Pasławski udowadnia, że jest doskonałym obserwatorem ludzi i sytuacji, w które wchodzą. Ich rozmowy są prawdziwe do bólu, naszpikowane cechami środowiskowymi, naturalne. To właśnie dialogi jako pierwsze przyciągnęły mnie do czytanej książki i dały obietnicę solidnego dzieła.

W kopii elektronicznej znalazło się trochę literówek. Jednakże nie popsuły mi przyjemności z czytania. Również objętość 200 stron wydaje mi się nieco karkołomna jak na młode pisarstwo, ale na szczęście autor poradził sobie z tym całkiem nieźle.
Podsumowując: "Szynkadela" to produkt polski, który z czystym sumieniem mogę polecić.

"Szynkadela: Produkt polski" to tegoroczna, sierpniowa świeżynka. Wydana została prywatnym nakładem autora, ale wbrew obawom – nie świadczy to wcale o jej kiepskiej jakości. Wręcz przeciwnie. Przez moje ręce przewinęło się trochę domorosłych autorów. Bywało, że z mniejszą lub większą odrazą odczytywałam kolejne karty książek, zapisane niewprawioną ręką. Ku mojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1192
832

Na półkach: ,

Polski czytelnik nie może narzekać na brak godnych uwagi pozycji do pasjonującej lektury.. Czy aby na pewno? Otóż po przekroczeniu progu księgarni lub biblioteki "uśmiechają" się do Nas powieści obyczajowe, kryminały, fantastyka, horrory, reportaże itd.. Nijak nie można jednak dostrzec tam powieści będącej przykładem komedii literackiej z prawdziwego zdarzenia! A jeśli poszukujemy do tego współczesnej i polskiej komedii, to zadanie to jest niemalże niemożliwym.. Posucha tego gatunku literackiego jest bezsprzecznie zbyt długa i wyraźna, dlatego też każda premiera komediowej książki zasługuje na zauważenie, docenienie i uznanie. I właśnie taka oto pozycja trafiła w moje ręce kilka dni temu, co niezmiernie Mnie ucieszyło:). Książka ta nosi wielce intrygujący tytuł "Szynkadela", zaś jej autorem jest Wiesław Pasławski.

Fabuła tej komediowej opowieści jest tak barwna, złożona, nieprzewidywalna i absurdalna (w dobrym znaczeniu tego słowa),iż bardzo trudnym zadaniem jest zarysowanie jej głównych aspektów w kilku zdaniach.. Niemniej - spróbuję:) Otóż wraz z lekturą tej pozycji przenosimy się do małej miejscowości o nazwie Wodziejowice. Tam prosperuje pewien zakład przetwórstwa mięsnego - "Byk Rol". Ów firma staje w obliczu poważnego zagrożenia dalszego funkcjonowania na rynku, jakim to są skargi o skażenie partii produktów środkiem chemicznym do likwidacji insektów. Sprawa ta wydaje się tym ważniejsza, iż właśnie ważą się losy nowego kontraktu z zagranicznym odbiorcą.. By ratować dobre imię i przyszłość firmy, jej prezes - Orłowski, chwyta się najrozmaitszych sposobów i pomysłów, by w końcu po wielu próbach ( i wypitych litrach alkoholu) wynaleźć niezwykłą maszynę do produkcji "Szynkadeli", czyli produktu mięsnego z ziemniaków, kaszy gryczanej i mielonki mięsnej.. Wraz z tą chwilą całkowitej zmianie ulegnie życie prezesa Orłowskiego, jego współpracowników, mieszkańców Wodziejowic i większej części Europy.. Czy aby tylko zmianie na lepsze..:)?

Lektura "Szynkadeli" to przednia, fascynująca, ciekawa i przede wszystkim zabawna rozrywka, której to mottem przewodnim jest śmiech:). To opowieść pełna humoru, absurdu, i nie koniecznie realnych wydarzeń, które jednak "kupuję" w 100%, gdyż efekt finalny jest po prostu rewelacyjny. I oczywiście faktem jest to, iż czerpanie przyjemności z czytania tej pozycji wymaga pewnej dozy otwartości na specyficzne poczucie humoru autora, to jednak warto to uczynić gdyż w zamian otrzymujemy najprawdziwszą i zarazem jedną z najlepszych komedii literackich ostatnich lat:) Myślę, że Pan Wiesław Pasławski dokonał dobrego wyboru gatunkowego, w kierunku którego to powinien kierować swoje dalsze kroki pisarskie. Brakuje Nam dobrego, polskiego autora komediowego, i po cichu mam nadzieję iż to właśnie ten pisarz wypełni tę lukę..

Fabuła tej mini opowieści przypomina moje ulubione filmy Stanisława Barei, który jak nikt inny potrafił wyśmiewać otaczającą go, bądź co bądź, szarą rzeczywistość. Podobnie czyni Pan Wiesław, który swoją historią uwypukla Nasze "narodowe" wady i przywary, poprzez solidną porcję dowcipu i absurdu. Przedstawione tutaj wydarzenia odzwierciedlają, niczym w krzywym zwierciadle, to jacy byliśmy, jacy jesteśmy i jacy zapewne zawsze już będziemy My - Polacy. Umieć śmiać się z samego siebie to nie lada sztuka, która dzięki kartom tej książki wydaje się jakby nieco łatwiejsza.. Wszechobecne polskie kombinatorstwo, oszukiwanie, wykorzystywanie innych i żerowanie na bezsilności słabszych.., to cechy którymi nie lubimy się szczycić.., ale dlaczegóż byśmy nie mieli się z nich naśmiewać..:)? Myślę, że to całkiem dobry pomysł, gdyż dzięki temu może spojrzymy na siebie samych nieco bardziej trzeźwym okiem..?

Pod względem warsztatowym książka ta broni się sama, nie przysparzając tym samym żadnego bólu głowy jej czytelnikom. Konstrukcja fabuła poprowadzona została w bardzo logiczny, przemyślany i sprawny sposób, co rusz zaskakując czytelnika kolejnymi zwrotami akcji. Dialogi są przekonujące, rzeczowe i wiarygodne, co w przypadku tej fabuły jest już samo w sobie wielkim sukcesem. Podobnie ma się sytuacja odnośnie postaci występujących w tej historii, którym to jak najbardziej uwierzyłam i chyba nawet polubiłam.., bynajmniej kilkoro z nich. To "Polacy" z krwi i kości, czasami lepsi, a czasami gorsi, zawsze jednak "Nasi". Orłowski, Cebrzyński, Kazimierski.. to ludzie których być może nie koniecznie chciałabym spotkać w swoim życiu, ale za to z wielką chęcią o nich czytałam.. A postaci w tej książce jest naprawdę mnóstwo, co stwarza także i wielkie możliwości poznawcze dla czytelnika..;)

Pod względem gatunkowym mamy tu do czynienia oczywiście z komedią. Jednak podczas lektury tej pozycji, a zwłaszcza jej drugiej części, doświadczymy także emocjonujących wydarzeń i scen rodem z powieści sensacyjno - przygodowej. Dzięki temu w książce tej nieustannie coś się dzieje, i tym samym nie ma mowy choćby o chwili znudzenia. Myślę, że to dobry krok autora tej powieści, gdyż podobnie jak to miało miejsce w klasykach Barei, w dobrej komedii musi dziać się naprawdę bardzo dużo i to w świetle "wielkich fajerwerków":). Bijatyki, pościgi, polityczne knowania, otrucia.. - wszystko to czeka na Nas w "Szynkadeli", oczywiście podane w sosie "dobrego humoru"..

Książka Wiesława Pasławskiego to debiut ze wszech miar udany, gwarantujący świetną zabawę oraz rokujący jak najlepiej na przyszłość. Coś Mi bowiem podpowiada, iż "Szynkadela" to tylko preludium do tego, czym zaskoczy i uraczy Nas ten autor w najbliższej przyszłości:) Tymczasem polecam tę opowieść każdemu czytelnikowi bez wyjątku, gdyż solidna dawka śmiechu i humoru przyda się Nam wszystkim:)!

Polski czytelnik nie może narzekać na brak godnych uwagi pozycji do pasjonującej lektury.. Czy aby na pewno? Otóż po przekroczeniu progu księgarni lub biblioteki "uśmiechają" się do Nas powieści obyczajowe, kryminały, fantastyka, horrory, reportaże itd.. Nijak nie można jednak dostrzec tam powieści będącej przykładem komedii literackiej z prawdziwego zdarzenia! A jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
268
193

Na półkach: , ,

Nasza polska dwustustronnicowa "Szynkadela", produkt Wiesława Pasławskiego, to historia, w której absurd popycha groteskę, a ta ciągnie za sobą humor, miejscami nawet czarny. Dobra komedia ma to do siebie, że bawi, jednak nie przekracza granicy przesady, po której ból brzucha to niestrawność, a na nią nawet najlepsza śliwowica z piołunem nie zadziała. Czy tak było w przypadku tej książki?

"Biznes jest jak narkotyk: wciąga i dla dobrego prosperowania potrzebuje coraz większych dawek, jednakże jednorazowy strzał może rozchwiać całą równowagę, wprowadzić w stan pieniężnej gorączki, bezsennych nocy z kalkulatorem, utraty kontaktów towarzyskich, znużenia fizycznego i wyczerpania nerwowego."

Historia zaczyna się od skarg, które wpływają do siedziby dobrze prosperującej firmy BykRol w Wodziejowicach. Rzekomo partia wyprodukowanych przez nich mięsiw okazała się obrzydlistwem okraszonym muchozolem. Skandal, wręcz międzynarodowy, bo ważą się losy kontraktu z Austriakami. Ówczesny prezes, Orłowski, próbuje najróżniejszymi sposobami ratować firmę, pierw serwując zwolnienia, następnie ogłaszając konkurs na nowy produkt, który podbije żołądki i podniebienia klientów. Zaczyna wrzeć i bulgotać, aż w końcu, popchnięty strzałą Amora i upity bimbrem z gumiaka Antek (nie wiem, czy ta strzała trafiła go w serce, czy może raczej w butelkę),stwarza wiekopomne dzieło, które z ziemniaków i kaszy gryczanej z dodatkiem mielonki, robi istny szał- Szynkadelę ("dobry jak szynka, tani jak mortadela"). Owa maszyna jest źródłem wielu kłopotów, z którymi muszą zmierzyć się nie tylko właściciele BykRola, ale także mieszkańcy Wodziejowic, Murzyni, przedstawiciele ośmiu państw, znachorka, sokiści... i inni.

Książka podzielona jest na dwie części, można powiedzieć na takie sprzed szynkadeli i już po jej wyprodukowaniu (mniej więcej dzielą one książkę na pół). Według mnie pierwsza połowa jest lepsza, występuje w niej byk, który wesoło sieje spustoszenie, a także poznajemy nieco postacie występujące w lekturze (sporo ich). W drugiej części jest zdecydowanie więcej scen akcji, pościgów i wybuchów (wielu kwestii mój rozum nie ogarnia, muszę chyba wezwać Sherlocka :P). Widać zamiłowanie autora do motoryzacji, bo serwuje nam szybką jazdę luksusowymi samochodami, pędzący motor i inne motoryzacyjne nowinki. Czyta się szybko, kilka chochlików zawitało do tekstu.

Niestety zakończenie mnie trochę rozczarowało. Spodziewałam się albo otwartego, który pozostawiałby czytelnika z takim niedosytem i pytaniem jak potoczą się losy naszych bohaterów, albo iście urywającego sznurówki. Chociaż może po tej kaskadzie najróżniejszych pomysłów pana Pasławskiego, dobrze, że na końcu nie ma petardy? ;)

Komu polecam "Szynkadelę"? Miłośnikom filmów Machulskiego i Barei (sądzę, że były one natchnieniem dla autora;)),a przede wszystkim osobom z poczuciem humoru, które są gotowe przyjąć i udźwignąć groteskowe sceny, absurdalne sytuacje, które potrzebowały co najmniej superbohatera, żeby w ogóle mogły zaistnieć. Salwy z karabinów będą, ale czy śmiechu? Musicie przekonać się sami. :)

Za możliwość przeczytania "Szynkadeli" dziękuję autorowi. :)

Opinia opublikowana na moim blogu: www.erpgadki.pl/blog

Nasza polska dwustustronnicowa "Szynkadela", produkt Wiesława Pasławskiego, to historia, w której absurd popycha groteskę, a ta ciągnie za sobą humor, miejscami nawet czarny. Dobra komedia ma to do siebie, że bawi, jednak nie przekracza granicy przesady, po której ból brzucha to niestrawność, a na nią nawet najlepsza śliwowica z piołunem nie zadziała. Czy tak było w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
1

Na półkach:

Najlepsza polska komedia literacka jaka czytałem. Akcje z bykiem są naprawdę zabawne. Na koniec wątek trochę jakby sensacyjny. Zakończenie niestety trochę rozczarowuje. Pierwsza cześć bardziej mi się podobała niż druga.

Najlepsza polska komedia literacka jaka czytałem. Akcje z bykiem są naprawdę zabawne. Na koniec wątek trochę jakby sensacyjny. Zakończenie niestety trochę rozczarowuje. Pierwsza cześć bardziej mi się podobała niż druga.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    15
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    5
  • Wyzwanie książkowe 2015
    1
  • 2015
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1
  • Literatura klasyczna, piękna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Szynkadela - produkt polski


Podobne książki

Przeczytaj także