Łysina Lenina. Wspomnienia adwokata

Okładka książki Łysina Lenina. Wspomnienia adwokata Arkadij Waksberg
Okładka książki Łysina Lenina. Wspomnienia adwokata
Arkadij Waksberg Wydawnictwo: Rea reportaż
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Rea
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379931286
Tłumacz:
Iwona Czarkowska
Tagi:
rosja kryminał adwokat sędzia sprawiedliwość homo sovieticus
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1179
40

Na półkach: , , ,

Macie czasem tak, że kupujecie albo dostajecie jakąś książkę i nie czytacie jej od razu, tylko leży i na Was czeka? A gdy w końcu do niej siadacie to stwierdzacie “jeny, czemu wcześniej jej nie zaczęłam, bo jest świetna”? Książka “Łysina Lenina” to jeden z takich przypadków. :)

To też jedna z tych powieści, które pokazują, jak zaskakujące potrafi być życie. Były adwokat wspomina sprawy, w których uczestniczył i mówi o nich tak, że przypominają dobry kryminał. Jednak jest to o tyle ciekawa pozycja, że opiera się na prawdziwych historiach i wiesz, że te osoby naprawdę istniały (lub żyją nadal). Przy okazji można się dowiedzieć, jak funkcjonowały (albo raczej stwarzały pozory) sądy w ZSRR. Każda historia ma coś w sobie, chciaż niektóre są naprawdę absurdalne.

Macie czasem tak, że kupujecie albo dostajecie jakąś książkę i nie czytacie jej od razu, tylko leży i na Was czeka? A gdy w końcu do niej siadacie to stwierdzacie “jeny, czemu wcześniej jej nie zaczęłam, bo jest świetna”? Książka “Łysina Lenina” to jeden z takich przypadków. :)

To też jedna z tych powieści, które pokazują, jak zaskakujące potrafi być życie. Były adwokat...

więcej Pokaż mimo to

avatar

Dobrze że nie przeczytałem opinii Almosa zanim zacząłem czytać... Zarzut pochwały komunistycznego systemu jest, obawiam się, zupełnie bezpodstawny. Co do reszty to już rzecz gustu, ale moim zdaniem: właśnie styl jest najmocniejszą stroną tej książki. Autor bardzo ciekawie i niesztampowo wprowadza w temat, tak że zanim się zorientujesz, jesteś już po uszy w środku kryminalnej zagadki. Co więcej, ideą tej książki nie jest tylko pokazywanie kto popełnił czyn, ale przedstawianie zagadek kryminalnych w szerszym kontekście, ze stopniowym odkrywaniem osobowości i motywacji nie tylko sprawców, ale także domniemanych sprawców, ofiar, oskarżycieli czy wreszcie samych adwokatów. To nie jest typowy pitaval, to samo życie. Bardzo wartościowa i wciągająca książka.

Dobrze że nie przeczytałem opinii Almosa zanim zacząłem czytać... Zarzut pochwały komunistycznego systemu jest, obawiam się, zupełnie bezpodstawny. Co do reszty to już rzecz gustu, ale moim zdaniem: właśnie styl jest najmocniejszą stroną tej książki. Autor bardzo ciekawie i niesztampowo wprowadza w temat, tak że zanim się zorientujesz, jesteś już po uszy w środku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
95
50

Na półkach:

Niezwykla, znakomita, prawdziwa książka. Jeśli ktoś choc trochę ma pojęcie o realiach życia w byłym ZSRR, doceni ją niewątpliwie. Autor w sposób niezwykle ciekawy opisał system milicyjno-sądowniczy, na dodatek z punktu widzenia adwokata, czyli strony, którą sowieckie sądy najchętniej usunęłyby z procesu. Znakomite.

Na marginesie: ze zgrozą przeczytałam recenzję almosa: "Poza tym bije z książki duma z radzieckich organów sprawiedliwości, ani się zająknie autor o kompletnej zależności sędziów od kagiebistów i polityków, o stronniczości sądów, o straszliwej brutalności i niekompetencji milicji". Jak można wypisywać takie głupoty? Zwłaszcza, że jest dokładnie odwrotnie. Autor książki jest znanym krytykiem sowieckiego system karnego. Trzeba być zaślepionym, by tego w książce nie dojrzeć.

Niezwykla, znakomita, prawdziwa książka. Jeśli ktoś choc trochę ma pojęcie o realiach życia w byłym ZSRR, doceni ją niewątpliwie. Autor w sposób niezwykle ciekawy opisał system milicyjno-sądowniczy, na dodatek z punktu widzenia adwokata, czyli strony, którą sowieckie sądy najchętniej usunęłyby z procesu. Znakomite.

Na marginesie: ze zgrozą przeczytałam recenzję almosa:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1857
1509

Na półkach: , , ,

Wspomnienia znanego adwokata z czasów ZSRR, w których autor pisze głównie o sprawach kryminalnych i cywilnych (oszustwa). Niektóre opowieści są bardzo ciekawe, niestety wszystko niweczy styl autora, rozwlekły i nudny. Gość nie ma za grosz talentu literackiego. Poza tym strasznie mało tam o specyfice prawa radzieckiego, które jak wiadomo opierało się na podstawie klasowej (robociarz dobry, burżuj i inteligent zły) i na przyznaniu się oskarżonego do winy. W sumie rozczarowanie.

Staram się czytać książki o historii sowieckiej a ta wyglądała obiecująco: intrygujący tytuł i zapowiedź wspomnień znanego adwokata z czasów ZSRR dawały nadzieję, że dostaniemy ciekawy i szczery opis sowieckiego systemu prawnego. Niestety, rozczarowałem się i zaraz objaśnię dlaczego.

Autor opisuje najciekawsze sprawy sądowe, głównie kryminalne, ze swojej długiej kariery. Ale wszystko to jakieś takie mdłe, nijakie, przegadane. Zabrakło dobrego redaktora, który by to wszystko wziął w karby. Poza tym bije z książki duma z radzieckich organów sprawiedliwości, ani się zająknie autor o kompletnej zależności sędziów od kagiebistów i polityków, o stronniczości sądów, o straszliwej brutalności i niekompetencji milicji. Za to często opowiadania przypominają kryminały sowieckie: milicja niestrudzenie prowadzi śledztwo, znajduje sprawcę, a sąd sprawiedliwie wydaje wyrok; ma się wrażenie, że rzecz cała napisana została w czasach sowieckich. Tylko czasami napomknie Waksberg, że sądy nie biorą pod uwagę zastrzeżeń adwokatów, naciągają dowody i wydają błędne wyroki zgodnie z oczekiwaniami milicji i prokuratury, łamiąc życie niewinnym ludziom. Albo, że biedacy zostają niesłusznie skazani, a członkowie nomenklatury wywijają się. Ale tego za mało jest niestety.

Jeśli chodzi o historie sądowe to trzy nazwiska przychodzą mi do głowy: Jerzy Urban tworzący w latach 70. śmieszno-straszne kroniki sądowe pokazujące obyczaje czasów PRL-u, von Schirach piszący opowiadania sądowe z przechyłem moralnym, i wreszcie Grzegorz Gozdór z jego krytyką obecnego systemu sprawiedliwości. Każdy z wymienionych napisał świetne rzeczy w swoim stylu. Problem z Waksbergiem taki, że nie wie na co się zdecydować, ani to obyczajowa kronika sądowa, ani moralitet, ani krytyka systemu. Wszystkiego po trochu a razem jakby nic.

A możliwości były, weźmy autentyczną historię opisaną w opowiadaniu 'Dziurawy rondel'. Oto żyją cztery rodziny w komunałce (dla niezorientowanych: komunałka to sowieckie mieszkanie w którym każda rodzina miała pokój, łazienka i kuchnia były wspólne),nazwijmy je A, B, C i D. Żona A ma romans z mężem z B. Żona B odkrywa romans, kłótnia, skandal, ale po pewnym czasie romansująca para zamieszkuje ze sobą, a pozostawieni (mąż B i żona A) też zaczynają żyć ze sobą w tej samej komunałce: ludzie się tylko przenieśli z pokoju do pokoju. A potem mąż A zostaje zamordowany, podejrzana jest była żona z kochankiem. To nie koniec, bo jeszcze pojawią się C i D... Wspaniała historia! Zoszczenko zrobiłby z tego arcydzieło, a Urban perełkę! A u Waksberga jakoś się opowieść rozłazi, lanie wody i nuda...

W sumie zagadką jest dla mnie, dlaczego takie książki się tłumaczy i wydaje. Czyżby w nadziei, że atrakcyjny tytuł przyciągnie czytelników? Pewnie tak, bo mnie przyciągnął...

Wspomnienia znanego adwokata z czasów ZSRR, w których autor pisze głównie o sprawach kryminalnych i cywilnych (oszustwa). Niektóre opowieści są bardzo ciekawe, niestety wszystko niweczy styl autora, rozwlekły i nudny. Gość nie ma za grosz talentu literackiego. Poza tym strasznie mało tam o specyfice prawa radzieckiego, które jak wiadomo opierało się na podstawie klasowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
21
6

Na półkach:

Do przeczytania w wolnym czasie. Żadna z historii mnie niestety nie porwała - ot zwykłe opowieści, których równie wiele znalazłoby się pewnie również we wspomnieniach dzisiejszych adwokatów.

Do przeczytania w wolnym czasie. Żadna z historii mnie niestety nie porwała - ot zwykłe opowieści, których równie wiele znalazłoby się pewnie również we wspomnieniach dzisiejszych adwokatów.

Pokaż mimo to

avatar
108
39

Na półkach:

mało wciągająca podróż po kilku sprawach sądowych, z czego zaledwie kilka można byłoby opisać mianem "ciekawych, zaskakujących etc."

mało wciągająca podróż po kilku sprawach sądowych, z czego zaledwie kilka można byłoby opisać mianem "ciekawych, zaskakujących etc."

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    23
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    5
  • Reportaż/Na Faktach
    1
  • 2018
    1
  • Rosja/ZSRR
    1
  • Przeczytane w 2017r.
    1
  • 2019
    1
  • Prawo
    1
  • Z polecenia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Łysina Lenina. Wspomnienia adwokata


Podobne książki

Przeczytaj także