Król, cesarz, car

Okładka książki Król, cesarz, car Catrine Clay
Okładka książki Król, cesarz, car
Catrine Clay Wydawnictwo: Amber historia
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324129546
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4479
745

Na półkach:

To w istocie biografie równoległe trzech władców, panujących w dobie I wojny światowej. Autorka stara się uzasadnić tezę, iż w dużym stopniu przyczynili się oni do wybuchu tego konfliktu, który w efekcie przyniósł Europie morze krwi, dynastiom panującym w Rosji i Niemczech upadek, światu nowy porządek – skądinąd, Polsce wojna stworzyła wykorzystaną szansę na odzyskanie niepodległości. Jak ocenić twierdzenie, iż to wspomniani trzej monarchowie: Wilhelm II w Niemczech, Mikołaj II w Rosji oraz Jerzy V (należałoby tu raczej podstawić jego zmarłego w 1910 r. ojca – Edwarda VII) w Anglii doprowadzili do wybuchu wojny? Owszem, mieli w tym swój udział: Mikołaj II przez słabość charakteru, brak zdolności przywódczych, uleganie wpływom, Wilhelm II przez spaczoną trudnym dzieciństwem, a następnie intrygami pochlebców, niedojrzałą osobowość – przewrażliwiony, mający trudności w kontaktach z ludźmi megaloman, wieczny chłopiec, traktujący państwo i jego sprawy niczym zabawę w piaskownicy, Edward VII poprzez zawiązanie sojuszu z Francją ("Entente cordiale"),którego był inicjatorem i twórcą (zresztą, z punktu widzenia interesów Wielkiej Brytanii, sojusz ten okazał się korzystnym i dlatego został zaaprobowany przez rząd, w istocie decydujący o sprawach wielkiej polityki). Nie ulega jednak wątpliwości, iż przyczyny wybuchu I wojny światowej były o wiele głębsze, niż osobiste sympatie czy animozje panujących - by wskazać chociażby francuskie, obsesyjne wręcz pragnienie rewanżu na Niemcach za klęskę i upokorzenie z lat 1870-1871 czy rywalizację mocarstw na Bałkanach. O tym wszystkim Autorka pisze niewiele albo wcale. I tego mi właśnie w książce zabrakło. Została nasycona drobiazgowymi informacjami bez znaczenia – co podano konkretnego dnia na obiad, w jaki mundur ubrany był ten czy inny władca, jakie luksusy oferowały królewskie, cesarskie czy carskie jachty albo pociągi specjalne itp., nie naświetla natomiast szerszego i bardziej istotnego tła politycznego. Owszem, poznajemy mnóstwo interesujących szczegółów rodzinnych, charakterologicznych, obyczajowych – i za to Autorce chwała. O wybuchu wojny nie zadecydowali jednak wspomniani monarchowie. Właściwie, to żaden z nich jej nie chciał. Jerzy V to lubujący się w życiu wiejskim domator, pozbawiony zresztą realnej władzy we własnym kraju. Mikołaj II to kolejny domator, pragnący spokoju i zdający sobie sprawę ze słabości Rosji oraz zagrożenia rewolucyjnego. Nawet Wilhelm II w krytycznych chwilach wykazywał brak zdecydowania i odwagi, do wojny parło natomiast jego zdominowane przez agresywnych wojskowych i polityków otoczenie. Bardziej więc słabością i zaniechaniem, niż własną inicjatywą wymienieni władcy doprowadzili do wybuchu wojny, w ówczesnej sytuacji chyba zresztą od kilkunastu lat nieuniknionej. Z gruntu słuszna jest natomiast inna teza C. Clay, przwijająca się wprost oraz podskórnie przez cały tekst - na przełomie XIX i XX w. czasy monarchii absolutnych z całą pewnością już przeminęły. Były one anachronizmem, otwierały drogę niebezpiecznym (dla samych władców, ale i dla całego świata, jak się okazało) zakulisowym intrygom i machinacjom. Monarchia konstytucyjna (czy nawet demokratyczne republika, jak należałoby dodać) sprawdzały się o wiele lepiej. I ostatecznie, parlamentarna monarchia brytyjska przetrwała, a nawet wzmocniła się w wyniku wojny, podczas gdy samowładne trony w Niemczech (z zagwarantowaną w uchwalonej konstytucji, dominującą pozycją cesarza) oraz w Rosji (samodzierżawie) upadły. To wniosek optymistyczny, ale trzeba dodać, że zarówno w Niemczech, jak i w Rosji, powstały wkrótce później systemy totalitarne, przy których uprzednie monarchie mogłyby się istotnie wydać zabawą w piaskownicy.
Autorka usilnie stara się pisać lekko, co nie zawsze jej jednak wychodzi. Przykładowo, nieustannie zagłębia się w takie czy inne, bardzo rozbudowane koligacje rodzinne, zakładając następnie, iż po kilkudziesięciu stronach czytelnik bezbłędnie rozpozna wzmiankowanego uprzednio kuzyna czy kuzynkę (o powtarzających się często imionach). Trochę winy ponosi też tłumaczenie i wydawnictwo. Zdania polskiego przekładu wydają się niekiedy wysilone, zdarzają się też irytujące literówki oraz inne chochliki drukarskie.
Pomimo tych uwag, książkę warto przeczytać ze względu na bogactwo materiału informacyjnego, podchodząc jednak krytycznie do niektórych stwierdzeń Autorki.

To w istocie biografie równoległe trzech władców, panujących w dobie I wojny światowej. Autorka stara się uzasadnić tezę, iż w dużym stopniu przyczynili się oni do wybuchu tego konfliktu, który w efekcie przyniósł Europie morze krwi, dynastiom panującym w Rosji i Niemczech upadek, światu nowy porządek – skądinąd, Polsce wojna stworzyła wykorzystaną szansę na odzyskanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
380

Na półkach:

(2006)
[King, Kaiser, Tsar: Three Royal Cousins Who Led the World to War*]

„Trzej kuzyni znali się od najmłodszych lat. [Georgie, Willy i Nicky] Wspólnie spędzali wakacje, odwiedzali się w rodzinnych domach, razem się bawili, świętowali swoje kolejne urodziny, tańczyli ze swoimi siostrami, a później gościli na swoich ślubach. Związała ich historia i historia ich rozdzieliła. […] w jakiej mierze to właśnie król, cesarz i car – ich osobowości i wzajemne relacje – przyczynili się do takiego rozwoju wydarzeń politycznych i dyplomatycznych klęsk, które ostatecznie sprawiły, że [wielka] wojna stała się nieunikniona? Odpowiedz na tak sformułowane pytanie jest celem tej książki – złożona i pełna sprzeczności, nieuchronnie prowadzi do wniosku, że relacje między trzema władcami, ich osobiste sympatie i antypatie, w istotnej mierze przyczyniły się do wybuchu wojny. […] kiedy przyszło bronić własnych interesów narodowych i swojej korony, stowarzyszenie królów, jak żartobliwie mawiał o nich [ojciec Jerzego,] Edward VII, rozpadło się; król, cesarz i car, zamiast pomagać sobie, by utrzymać pokój, przyczynili się do jego zburzenia i do wybuchu wojny straszliwszej niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić” (str. 16-17).

Biografie trzech władców, przybliżane przez pryzmat powiązań rodzinnych i osobistych stosunków. Sporo informacji z listów**, prywatnych dzienników i relacji ludzi z najbliższego otoczenia. Od narodzin do końca I wojny światowej.

To, co buduje klimat tej książki, to możliwość wglądu do intymnych diariuszy, telegramów i listów. Przybliżają monarchów od drugiej strony, jako zwykłych ludzi: przeciętnych intelektualnie, skupionych na sprawach rodzinnych, uzależnionych od lepiej zorientowanych doradców i targanych typowymi emocjami. Kluczących i uwikłanych w różnice zdań, które na tym poziomie bywały dotkliwe dla całych narodów, a finalnie doprowadziły do samobójstwa Europy.

Książka powstawała kilka lat. „To właśnie Anthony Sheil [mój agent] zaproponował mi pracę nad nią, po obejrzeniu filmu dokumentalnego, który przygotowywałam dla telewizji BBC pod tym samym tytułem [The King, The Kaiser and the Tsar] na początku 2003 roku” – pisze Clay w podziękowaniach (str. 336).

Tłumaczenie*** jest dobre, ale nie zostało należycie obrobione. Wydrukowano tekst pełen błędów: drobnych potknięć językowych, zdań które można by ugładzić, wpadek technicznych, merytorycznych nieścisłości i pomyłek. Jak można się domyślać, część z nich powstała dopiero w przekładzie. Nie dyskwalifikuje to książki, ale nie jest tym co powinno finalnie trafić do drukarni.

Stylistka tekstu jest stonowana, Autorka buduje zdania sensownie, stara się pisać lekko, a miejscami przemyca nieco kąśliwego humoru. Nie jest to charyzmatyczna narracja, nie chwyta za serce, ale jest konstruowana poprawnie.

(Razi niekonsekwencja w zapisie dat, godzin i liczb: raz słownie, raz cyfrowo. Oba warianty, występują niekiedy tuż obok siebie).

__________
* Dosłownie: Król, kajzer, car. Trzej królewscy kuzyni (tj. kuzyni-monarchowie) którzy doprowadzili świat do wojny.
** „Trzej królewscy kuzyni, Jerzy, Wilhelm i Mikołaj, korespondowali ze sobą systematycznie do chwili wybuchu I wojny światowej, a także podczas wojny, dowolnie mieszając sprawy polityczne ze zwykłymi wiadomościami dotyczącymi życia prywatnego; niekiedy istotnie trudno dostrzec tę granicę” (str. 336).
*** Przekład: Grażyna Waluga (2007).



Jest to książka napisana przez Brytyjkę, i z myślą o Brytyjczykach. Stara się się przedstawić rodzinę panującą jako antyrasistowską, świadomą problemów społecznych, solidaryzującą się z ludem i zaangażowaną w losy najuboższych. Nie wybiela rodu Saxe-Coburg-Gotha, późniejszych Windsorów, niekiedy nie szczędzi mu krytycznych słów, i szczerze pisze o wpadkach oraz niedostatkach charakteru, ale jest w tym głęboka akceptacja dla wypracowanego ustroju, w którym monarchia należy do tradycji i ma rolę czynnika spajającego. Wielokrotnie zestawia rządy absolutne z monarchią konstytucyjną, z rozbrajającą szczerością podkreślając symboliczną rolę władcy, i wychwalając demokracje. Dobrze to świadczy o brytyjskiej wolności słowa, ale nieodmiennie prowadzi do wniosku, że monarchia to przeżytek. Kosztowna wydmuszka.



RELACJE RODZINNE (WHO IS WHO)

Jerzy V jest skromny i rozsądny, gotów do poświęceń i oddany Anglii; Mikołaj II to dobry chłopak, ale pogubiony i oderwany od rzeczywistości, z ciągotkami do dewocji; Wilhelm II, najstarszy z trójki, to zwyczajny dupek, egocentryk i megaloman.

Car Mikołaj II i król Jerzy V mieli ze strony matek – rodzonych sióstr, duńskich księżniczek – wspólnych dziadków na tronie w Kopenhadze. Obaj byli bardzo podobni.

Król Jerzy V i cesarz Wilhelm II mieli tych samych, brytyjskich dziadków (sławną królową Wiktorię i jej ukochanego, nieodżałowanego księcia-małżonka Alberta).

Matka Wilhelma II (pieszczotliwie zwana Vicky) była szwagierką matki Mikołaja II (Dagmary).

Mikołaj II poślubił wnuczkę królowej Wiktorii, po zaślubinach znaną jako Aleksandra Fiodorowna. Jego ciotka Maria (siostra ojca, Aleksandra III) była żoną księcia Edynburga – Alfreda (syna królowej Wiktorii).

Matki Aleksandra III i księżniczki Dagmary (rodziców carewicza Mikołaja) były siostrami (teściowa Dagmary, naturalizowana Rosjanka, była równocześnie jej ciotką). Ciotki Vicky i Alicja, córki królowej Wiktorii, miały sporo dzieci, wśród nich Irenę i Henryka, mimo iż byli kuzynami pierwszego stopnia, zostali małżeństwem*.

Jeśli prześledzić drzewa genealogicznej wyżej wymienionych, wyjdą jeszcze inne powiązania; wszyscy to etniczni Niemcy, włącznie z rodem duńskim – choć z wyraźnymi domieszkami innych genów. Ciekawostka: „Męska linia Romanowów wygasła wraz ze śmiercią Piotra II w 1730 roku. W 1762 r. wnuk Piotra I Wielkiego [syn jego córki Anny], książę Holsztynu Karol Piotr Ulryk z dynastii Oldenburgów zasiadł na tronie imperatorów Rosji jako Piotr III Holstein-Gottorp-Romanow. Po okresie panowania jego żony Katarzyny II (1762–1796),jego potomkowie zasiadali na tronie rosyjskim do 1917 r. Od panowania Piotra III Holstein-Gottorp-Romanow niektórzy mówią o dynastii Holstein-Gottorp-Romanow […], pomimo że Piotr III wraz ze swymi potomkami przyjął nazwisko Romanow rezygnując z nazwiska rodowego” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Romanowowie). Oznacza to, że był Romanowem tylko po kądzieli.

__________
* Jak powszechnie wiadomo, wśród europejskich rodzin panujących, skazanych na alianse, dochodziło do związków w obrębie bardzo bliskiego pokrewieństwa. De facto, były to akty kazirodztwa. Stąd też duże podobieństwo portretowanych, wysoka liczba schorzeń o podłożu genetycznym, przypadków upośledzeń i chorób psychicznych.

„Łącznie na 73 małżeństwa zawarte pomiędzy obiema gałęziami [Habsburgów, środkowoeuropejską i hiszpańską] od 1450 do 1750 roku były cztery pomiędzy wujami (stryjami) a siostrzenicami (bratanicami),11 – pomiędzy kuzynami pierwszego stopnia, cztery – pomiędzy kuzynami drugiego stopnia, osiem – pomiędzy dalszymi kuzynami, i wiele innych z bardziej odległymi krewnymi” (Martyn Rady, Habsburgowie, 2022, za artykułem Kazirodztwo wśród Habsburgów. Skala zjawiska była zatrważająca, a skutki opłakane: https://wielkahistoria.pl/kazirodztwo-wsrod-habsburgow-skala-zjawiska-byla-zatrwazajaca-a-skutki-oplakane/).

„Ebenbürtig – oznaczające »czystą krew królewską« – stanowiło prawdziwą obsesję Hohenzollernów […]” (str. 85).

„Ona i ja kochamy się gorąco” pisze młody, szesnastoletni Wilhelm do matki o młodszej córce ciotki Alicji, wielkiej księżnej Hesji i Renu, po czym deklaruje: „uczynię ją swoją panną młodą, jeśli wyrazisz zgodę” (str. 109). Dalej czytamy: „w owym czasie Ela miała zaledwie 11 lat. Zaskakujące może wydawać się to, iż Vicky nie bardzo podobały się małżeńskie plany syna, mimo że jego wybranką była przecież córka jej [rodzonej] siostry Alicji. Oficjalnym powodem było zbyt bliskie pokrewieństwo, to jednak wydaje się nieprzekonujące: w rodzinach królewskich nieustannie dochodziło do małżeństw między kuzynami” (str. 109-110). Pomijając fakt, że była to cioteczna siostra, zaskakuje również wiek. W innym miejscu, dowiadujemy się o podobnej fascynacji carewicza Mikołaja, który wzdycha do dziewczynki poniżej trzynastego roku życia. Biorąc pod uwagę ówczesne standardy, można zakładać że chodziło o miłostki czysto platoniczne, i klasyfikowanie tego jako pedofilii lub jakiejś niezdrowej perwersji – co przychodzi nam na myśl jako pierwsze – byłoby zwyczajnie nietrafne… Mikołaj był trzymany pod kloszem, z tego co pisze w listach i dziennikach, i jak interpretuje to Catrine Clay, był wyjątkowo niedojrzały, wręcz dziecinny – co musiało mieć wpływ na takie zainteresowanie (i brak innych). Wilhelm także nie funkcjonował w pełni normalnie, a przecież obu musiano kłaść do głowy, że najważniejszym obowiązkiem następcy tronu jest zapewnienie dziedzica (a najlepiej kilku, w ramach potencjalnej rezerwy – gdyby się komuś zmarło). Kanon kulturowy, obowiązujący do dziś, na całym świecie, wymusza dobieranie młodszej partnerki. Z uwagi na brak swobodnych kontaktów z rówieśnikami i szerszym gronem płci przeciwnej, dojrzewający arystokraci zwrócili uwagę na dziewczynki zbyt młode, będące jeszcze na etapie lalek. Nie było to całkiem oderwane od ich seksualności, ale wynikało raczej z deficytu kontaktów niż dewiacji. Z drugiej strony, w Panu Tadeuszu (1834),tytułowy bohater flirtuje z podstarzałą Telimeną („Dwóch zębów braknie w ustach; na czole, na skroni / Zmarszczki; tysiące zmarszczków pod brodą się chroni!”) ale marzy równocześnie o defloracji młodocianej, trzynastoletniej Zosi, sam będąc wówczas koło dwudziestki (!). Historia i literatura, utrwalająca dawne standardy obyczajowe, dostarczają wielu przykładów. Taki stan rzeczy, wynika z prymitywnej instrumentalizacji determinowanej przez pociąg płciowy i czynnik psychologiczny, sprowadzający się do tego, że patriarchalnie ukształtowany mężczyzna czuje się pewniej – bardziej komfortowo – przy kobiecie której hierarchiczna pozycja jest wyraźnie niższa. Kobieta zaś, dąży do tego by przerzucić odpowiedzialność na partnera i zapewnić jak najlepsze warunki bytowe przyszłemu potomstwu. Smutne to jak cholera, ale gdyby nie to, ilu z nas nie byłoby na świecie?



KRÓLEWSKIE ŁOWY

Podczas wizyty Nepalu, Jerzy V „upolował 21 tygrysów, osiem nosorożców i jednego niedźwiedzia” – czytamy na str. 264; wcześniej, przy innych okazjach, dowiadujemy się o jednorazowym odstrzale przeszło tysiąca bażantów i setkach innego ptactwa. Nawet jeśli brać pod uwagę fakt, że takie zwierzęta jak tygrysy stanowiły dla mieszkańców Azji śmiertelne zagrożenie, i że ustrzelone ptaki trafiły prawdopodobnie do gara, a tym samym nic się nie zmarnowało, to jednak pomysł by zabijać dla rozrywki – w ramach wolnego czasu – sprawia wrażenie totalnej aberracji. Odstrzelenie kilku, może nawet kilkunastu sztuk, celem konsumpcji dziczyzny – mieści się w głowię, ale w takiej skali, w tym również gatunki obecnie zagrożone, wpisane do Czerwonej księgi? Dziś czyta się o tym z niedowierzaniem.

Bażant występuje w Europie powszechnie, został skutecznie introdukowany i ma się nieźle; ale co trzeba mieć w głowie, by do niego strzelać, mieć z tego powodu dobry humor i chwalić się krwawym żniwem? Co jest satysfakcjonującego w odbieraniu życia?

(Przy ogromie koszmaru hodowli przemysłowych, wydaje się to problemem o marginalnym znaczeniu, jednak niezmienne obecnym, zwłaszcza jeśli wliczymy w to również kłusownictwo).



UWAGI MERYTORYCZNE (Amber, wyd. I, 2007):

Str. 26 – Willy nie neguje rzeczywistości, po prostu pisz o swoim pierwszym, ŚWIADOMYM spotkaniu z dziadkami, tym które zachowało się w jego pamięci.

Str. 50 – wyspy Sandwich, na których panował „czarniawy” król Kalakan (?) – o jaki archipelag chodzi, o South Sandwich Islands (Georgia Południowa i Sandwich Południowy [South Georgia and the South Sandwich Islands])? Jest to skalisty archipelag na krańcach południowego Atlantyku – nieopodal Ziemi Ognistej, Falklandów i Antarktydy – gdzie występują głównie porosty i pingwiny; nie ma tam za bardzo nad kim panować, więc tytuł monarszy musiał być czysto symboliczny... stąd też na miejscu autorki, nie przywiązywałbym nadmiernej wagi honorów jakie mu czyniono. Był to element zabawy, a nie przejaw szczególnego honoru i braku uprzedzeń rasowych.

Str. 57 – pisząc o składzie ludnościowym rosyjskiego imperium, Autorka pomija Polaków i Ukraińców, a także Białorusinów, Mołdawian (Rumunów) czy Finów. Na tle reszty wymienionych nacji, jest to spore niedopatrzenie.

Str. 54 – rosyjski, tradycyjny „turban”?

Str. 87 – Autorka wymienia niedoszłego zabójcę cara, Mikołaja Rybakowa, a potem pisze o drugiej eksplozji, tym razem skutkującej śmiertelnymi obrażeniami, ale ani słowem nie wspomina o tym kto był za to odpowiedzialny: „Słynny zamach z 13 III 1881 r., w którym stracił życie car Aleksander II, był przygotowany oraz przeprowadzony przez Polaka Ignacego Hryniewieckiego. Pochodził on ze zubożałej szlachty z terenów obecnej Białorusi. W trakcie studiów na politechnice w Petersburgu, będąc już praktycznie zrusyfikowany, przystąpił do rosyjskiej organizacji rewolucyjnej »Narodnaja Wola«. Hryniewiecki stał się jednym z jej przywódców […]. […] W wyznaczonym dniu Hryniewiecki wraz z towarzyszami oczekiwał władcy na Newskim Prospekcie nieopodal Pałacu Zimowego. Pierwsza bomba zraniła jadącego obok cesarskiego powozu kozaka oraz przypadkowego chłopca. Car wyszedł z powozu i podszedł do rannych, wyrażając swoje współczucie. Po wydaniu rozkazu zaopiekowania się rannymi Aleksander ruszył dalej. Nagle podbiegł Hryniewiecki i wywołał eksplozję, znajdując się twarzą w twarz z władcą” (https://muzhp.pl/pl/e/1498/zamach-na-cara-aleksandra-ii). Catrine Clay nie dostarcza też istotnych, sensacyjnych szczegółów: „Bomba oderwała carowi jedną nogę, a drugą zmiażdżyła. Wybuch zabił dwóch członków carskiej ochrony, a kilkadziesiąt osób było rannych. Na miejscu zamachu leżały kawałki szczątków ludzkich, zakrwawionej odzieży, szable, kawałki naramienników, lamp ulicznych. Na bruku leżał również śmiertelnie ranny Hryniewiecki” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_na_Aleksandra_II).

Str. 106 – „czarnoskóra królowa Hawajów”? Polinezyjczycy, a do nich zaliczają się mieszkańcy Hawajów, mają śniadą karnację, ale to nie ten pigment co w Afryce Subsaharyjskiej czy na subkontynencie indyjskim, wyspiarze mają mieszane pochodzenie, ale nie są czarni.

Str. 150 – Matylda Krzesińska była Polką, o jej romansie z carewiczem powstał film, mocno skrytykowany przez rosyjskich bigotów, dla których Mikołaj II to święty. Nie ma tutaj żadnego błędu ze strony Clay, ale byłoby dobrze, gdyby wydawca odesłał do jakiegoś polonicum (https://pl.wikipedia.org/wiki/Matylda_Krzesi%C5%84ska). Jeśli temat wydaje się insertujący, warto zajrzeć do Miasta Biesów (2020) Alberta Jawłowskiego. Przeczytamy tam również o ostatnich chwilach carskiej rodziny, które w książce Clay streszczono ekspresowo i po łebkach. Nie jest to może najlepsza książka w tym temacie, ale bardzo przystępna.

Str. 165 – „Żaden wydatek nie był zbyt duży, by podkreślić osiągnięcie, które dawało Niemcom dostęp do Morza Bałtyckiego […]” – niezależnie od tego, czy w oryginale było Germans czy Germany, Kanał Kiloński nie otwierał państwa Wilhelma na Bałtyk, bo to miało do niego dostęp wzdłuż całego Pomorza i Prus Wschodnich, Meklemburgii, a także niedawno zagarniętego południa Jutlandii (Szlezwiku i Holsztyna). Chodzi o drogę wodną między Morzem Północnym a Ostsee...

Str. 179 i 182– tutaj pojawia się ważny temat: brytyjsko-rosyjskiej rywalizacji o Azję Środkową, w liście z roku 1899 car zapewnia królową, że nie układa się za jej plecami z Afganistanem. W czasie korespondencji, oba imperium separuje już Korytarz Wachański. Wąski pas terenu, odrośl buforowego Afganistanu, oddzielająca Badachszan rosyjski od Kaszmiru i indyjskiego pogranicza zamieszkałego przez Pasztunów. Przyznano go Afganistanowi w roku 1895, aby rozgraniczyć dwie strefy wpływów i zabezpieczyć północne terytoria brytyjskiej kolonii. Kiedy trwały rodzinne spotkania, jednocześnie toczyła się konkretna polityka, i miały miejsce burzliwe debaty publiczne, w książce pominięte. Można o tym przeczytać w Wielkiej Grze (1990, 2006) Hopkirka, warto też zajrzeć do wspomnień Grąbczewskiego (1924, 1925),osobiście zaangażowanego w tę rywalizację po stronie Rosji.
(Jest też świetna biografia generała – Wielki Gracz (2015) – autorstwa Maxa Cegielskiego).

Str. 180 – Autorka myli kobzę z dudami, co jest powszechnym błędem. Osobiście, kiedy byłem dzieciakiem, także poznałem szkockie dudy jako kobzę. Kiedy bard śpiewa Dumę ukrainną, i padają słowa „Powiedz, wdzięczna kobzo moja”, nie ma na myśli instrumentu dętego, a strunowy:
„Kobza to termin muzyczny oznaczający chordofon (instrument strunowy),który w Polsce wyszedł z użycia w XVIII w. (występuje obecnie jeszcze w zachodniej Ukrainie i w Rumunii). W języku ogólnym od XIX w. nazwa kobza odnoszona jest również do zupełnie innego instrumentu – aerofonu (instrumentu dętego) stroikowego, składającego się ze skórzanego worka i piszczałek, przeniesionego z Azji do Europy już w starożytności, oficjalnie nazywanego dudami, a w niektórych regionach Polski – kozą (ze względu na używaną do budowy instrumentu skórę kozy).
Andrzej Bańkowski w Etymologicznym słowniku języka polskiego przypisuje przeniesienie nazwy kobza z instrumentu strunowego na dęty poecie Teofilowi Lenartowiczowi, rozpowszechnienie zaś tego »poronionego« (jak pisze) pomysłu – sugestii ze strony gwarowej formy kobza 'kabza, mieszek skórzany na pieniądze'.
Problem znaczenia wyrazu kobza rozstrzygnięty został w obiektywny sposób w Innym słowniku języka polskiego (red. Mirosław Bańko): »1 Kobza to dawny instrument strunowy podobny do lutni. 2 Kobzą nazywa się powszechnie instrument ludowy zwany tez kozą, kozłem lub dudami. Nazwy kobza specjaliści nie uważają za poprawną«” (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/kobza-i-dudy;12265.html).

Str. 199 – „Jesienią w Polsce upolował 20 jeleni” – wówczas, w roku 1902, na mapach Europy nie było Polski. Mowa o carze, chodzi więc zapewne o Królestwo Polskie (Kongresówkę).

Str. 265 – w roku 1912 nie było jeszcze Irlandii Północnej jako osobnego podmiotu korony, powołano go do życia dziewięć lat później (1921). Gdyby przymiotnik dookreślający część wyspy został zapisany małą literą, albo gdyby skorzystano z nazwy Ulster – miałoby to więcej sensu.

Str. 275 – Kriegsherr przetłumaczono jako wojenny wódz, ale kojarzy się to bardziej z warlordem, co w obu przypadkach, w dosłownym przekładzie, oznacza „pana wojny”, a co ma konotacje negatywne, czyniące z terminu synonim słowa „watażka”. Z uwagi na podejście Wilhelma, spragnionego i wyczekującego starcia, dalekie od postawy odpowiedzialnego męża stanu, pasuje to lepiej.

Str. 275 – combo: „Dwudziestego dziewiątego lipca Grey powiadomił rosyjskiego ambasadora księcia, Lichnowskiego, że Wielka Brytania nie zaangażuje się w wojnę, chyba że działania wojenne rozszerzą się i obejmą Francję i Niemcy”.
1) Nie rosyjskiego, a niemieckiego; 2) źle postawiony przecinek, nie chodzi o książęcego ambasadora, ale księcia Lichnovsky’ego; 3) Lichnowskiego, Lichnowskiemu – Karla Maxa Lichnowsky’ego (swojsko brzmiące nazwisko, pochodzi od miejscowości Lichnov w czeskiej części Śląska); wcześniej zapisano poprawnie (w formie Lichnowski w książkowym indeksie nie występuje).

Str. 300 – Pszczyna (wówczas: Pless/Pleß). Miasto na Górnym Śląsku. Gdzieś w tekście pojawia się też Świnoujście (wówczas: Swinemünde). Powinny tu być nazwy historyczne, z informacją w nawiasie, że dziś brzmią inaczej.

Str. 304 – „Paradoks historii sprawił że jechali do Tobolska na Syberii, miejsca urodzenia Rasputina” – Grigorij urodził się we wsi Pokrowskoje [Покровское], ok 130 km od Tobolska. Wieś odwiedził w drugiej połowie lat 90. Colin Thuhbron, co opisał w Po Syberii (1999).

Str. 305 – „Kiedy omawiano możliwość powstania niepodległego Bałtyku […]” – chodzi o państwa Bałtyckie (Litwa-Łotwa-Estonia)?

Str. 307 – Autorka cytuje zapiski króla, w których czytamy o pospiesznym uśmierceniu cara Mikołaja, w obawie przed odbiciem przez bliżej nieokreślonych Czechów, co zostało opatrzone przez autorkę    „sic!” w nawiasie kwadratowym (sīc erat scriptum). Może i brzmi to dziwnie, ale takie pogłoski nie były absurdalne. W okresie wojny domowej, konfrontacji monarchistów z komunistami, pewna liczba Czechów faktycznie tułała się po Syberii, i była aktywną stroną konfliktu: „Korpus Czechosłowacki, Legion Czechosłowacki – formacja wojskowa utworzona w Rosji carskiej w trakcie I wojny światowej, złożona z jeńców oraz dezerterów narodowości czeskiej i słowackiej z armii austro-węgierskiej, walcząca w 1917 na froncie wschodnim przeciw wojskom Państw Centralnych, następnie od maja 1918 w wojnie domowej w Rosji po stronie Białych” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus_Czechos%C5%82owacki).
(Roman von Ungern-Sternberg, bałtycki Niemiec i buddysta, zbrodniarz i fanatyk, to jedna z ciekawszych postaci tamtego okresu; w Polsce, od międzywojnia, kojarzony głównie dzięki prozie Ossendowskiego; doczekał się dobrej biografii Jamesa Palmera: Krwawy biały baron, 2008).

UWAGI TECHNICZNE: str. 16 – Brytannia (Britannia); str. 20 – po nawiasie oznaczającym pominięcie partii tekstu (w książce nie są to nawiasy kwadratowe z wielokropkiem, ale zwyczajne) jest nowe zdanie, powinna być więc za nim kropka; str. 26 – to samo, po oznaczeniu luki (przed „w istocie”),powinien być jakiś znak interpunkcyjny, zdanie nie jest tu kontynuowane (?); str. 36 – zbędna przerwa i nadprogramowy myślnik w nazwisku duńskiej księżniczki (błąd łamania?); str. 44 – drugie „lecz” do skasowania; str. 54 – miesiąc poślubny (miesiąc miodowy); str. 55 – „na twą twarz mojego aniołka […]” („twą” do skasowania albo dodatkowy przecinek po „twarz”); str. 57 – „Wielu z tych chłopskich poddanych była to ludność pasterska” (Wielu z tych chłopskich poddanych było pasterzami [?]); str. 64 – euro-pejskie (błąd w łamaniu tekstu); str. 70 – brak kropki po nawiasie oznaczającym pominięcie fragmentu; str. 79 – 1piecioletni (piętnastoletni) + brak kropki po opuszczeniu fragmentu; str. 82 – brak kropki lub przecinka po opuszczeniu fragmentu; str. 91 – „[…] co wydawało się go bardzo zaskoczyć w ciemności” (...co wydawało się dla niego zaskakujące w ciemności); str. 97 – w cytowanej wypowiedzi, pierwsza osoba zmienia się na jedno zdanie w trzecią (niewyróżniony wtręt autorki?); str. 103 – brak kropki po opuszczonej części tekstu; str. 104 – w niej (w nią); str. 144 – brak znaku interpunkcyjnego po opuszczonym fragmencie; str. 145 – „zanotował zwięźle carewicz w dzienniku Mikołaja” – czyli własnym (!); str. 157 – brak jakiegoś znaku interpunkcyjnego po opuszczonym fragmencie (?); str. 158 – wypowiedź wyróżniona z tekstu, jako cytat, a w środku dwa zdania od autorki, nieodseparowane myślnikami ani jakkolwiek inaczej + powiedział (napisał); str. 36 – zbędna przerwa i nadprogramowy myślnik w nazwisku (błąd łamania?); str. 172 – jest dwukropek, cytat i w takim wypadku powinna być na końcu zdania kropka; str. 191 – Boże Narodzenie w Sandringham było już na początku wyliczanki; str. 193 – pominięte „do”; str. 198 – „tylko bowiem opanowała podstawy języka rosyjskiego” (...opanowała bowiem tylko [jedynie] podstawy języka rosyjskiego); str. 199 – napisanej (napisany); str. 203 – podarta (podartą); str. 208 – „Uważa się za supermana, a jest tylko klownem” – postać Supermana wymyślono za oceanem, przybysz z planety Krypton wkracza do popkultury dopiero w ‘38… jakie wyrażenie w tekście było w oryginalne? + Francis (Francisie); str. 210 – „paryżaninami” (paryżanami) – jeśli nie jest to próba oddania przejęzyczenie króla (tudzież stanu znajomości francuskiego),to trzeba poprawić + „łączące Anglię mocno z Francją” (w zdaniu harmonijniej byłoby: mocno łączące Anglię z Francją); str. 213 – dowodzona (rozgrywana – wojną się nie dowodzi); str. 216 – o pierwszej Dumie było już na str. 204; str. 231 – sfinansować-sfinansowania (nieplanowane powtórzenie w ramach jednego zdania – ufundować/opłacić?); str. 235 – pod wyróżnionym cytatem znajduje się zdanie od autorki, błędnie zaserwowane jako część tego cytatu + na (w); str. 242 – brak numeru strony + „więc” do skasowania; str. 246 – kariera (kajzera); str. 249 – brak kropki po skrócie od et cetera (etc.); str. 250 – brak kropki lub przecinka przed/po oznaczeniu opuszczonego fragmentu, x2; str. 253 (i nieco dalej to samo) – „Spać pół godziny przed północą” (spanko, w łóżku, położyłem się, itd.); str. 256 – brak kropki lub przecinka przed/po oznaczeniu opuszczonej części teksu, x2; str. 257 – brak kropki lub przecinka przed/po oznaczeniu opuszczonej części tekstu; str. 263 – brak kropki po oznaczeniu pomiętej części w cytacie; str. 262 – przestawienie (przedstawienie); str. 263 – w obie strony (z obu stron); str. 263 – w mieście (w miastach); str. 278 – Lichnowskiego (Lichnowsky’ego) Lichnowskim (Lichnowskym); str. 281 – Lichnowski (Lichnowsky); str. 292 – zaś stało (stało zaś – tu odwrotnie); str. 293 – „zaporowej    wojny okopowej na froncie zachodnim” powinno być między myślnikami; str. 294 – „Wszędzie” otwierające zdanie powinno być po „mas”; str. 309-310 i na wcześniej – Wilhelmshohe (Wilhelmshöhe); str. 313 – brak przecinka po „[...]” w tekście (?).

Niekonsekwencja w zapisie wszelkich liczb, numerów, godzin i dat (raz słownie, raz cyfrowo).

Zbyt często, prawie że obsesyjnie pada, że brytyjska monarchia miała charakter konstytucyjny, ograniczający funkcję władcy do sfery reprezentacyjnej, symbolicznej.

Aby obniżyć koszty produkcji, zdecydowano się na niewielką czcionkę (2007) i wąskie odstępy między wersami, znacząco wyszczuplające tom. Polskie wydanie (2007) ma ok. 340 kartek, oryginalne: 432 i 528, a to znacząca różnica (!). Nie ma tragedii, ale czytało by się zdecydowanie bardziej komfortowo – sprawniej – gdyby zachowano proporcje oryginału.

(2006)
[King, Kaiser, Tsar: Three Royal Cousins Who Led the World to War*]

„Trzej kuzyni znali się od najmłodszych lat. [Georgie, Willy i Nicky] Wspólnie spędzali wakacje, odwiedzali się w rodzinnych domach, razem się bawili, świętowali swoje kolejne urodziny, tańczyli ze swoimi siostrami, a później gościli na swoich ślubach. Związała ich historia i historia ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1306
1281

Na półkach: , , ,

Wspaniale mi się czytało tę książkę. Od pewnego czasu bardzo mnie interesowało, jak doszło do pierwszej wojny światowej oraz ciekawiła mnie sylwetka cesarza Wilhelma II. Nie jestem rozczarowana! Interesująco pokazane sylwetki trzech władców i kuzynów: cara Mikołaja II, cesarza niemieckiego i króla Jerzego. Oczywiście najciekawsza postać o najbardziej skomplikowanej osobowości - Wilhelma. Ale równie interesująco czytało mi się o carze, tym bardziej że jestem świeżo po lekturze "Czterech sióstr" i było to wspaniałe uzupełnienie wiedzy. Polecam!

Wspaniale mi się czytało tę książkę. Od pewnego czasu bardzo mnie interesowało, jak doszło do pierwszej wojny światowej oraz ciekawiła mnie sylwetka cesarza Wilhelma II. Nie jestem rozczarowana! Interesująco pokazane sylwetki trzech władców i kuzynów: cara Mikołaja II, cesarza niemieckiego i króla Jerzego. Oczywiście najciekawsza postać o najbardziej skomplikowanej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
165
42

Na półkach: ,

Oryginalne podejście do przyczyn wybuch I ws. Autorka stara się opierać na źródłach historycznych za co duży plus.

Oryginalne podejście do przyczyn wybuch I ws. Autorka stara się opierać na źródłach historycznych za co duży plus.

Pokaż mimo to

avatar
1297
131

Na półkach: , , , , , ,

Moim zdaniem jedna z najlepszych popularnych książek historycznych wydanych w ostatnich latach. Mimo oszałamiającego bogactwa szczegółów niesamowicie wciąga i ani przez chwilę nie nuży. Autorka posiada dar bardzo zajmującego prowadzenia narracji co sprawia, że natychmiast po zakończeniu lektury ma się ochotę powrócić do ożywionego przez nią świata.

Moim zdaniem jedna z najlepszych popularnych książek historycznych wydanych w ostatnich latach. Mimo oszałamiającego bogactwa szczegółów niesamowicie wciąga i ani przez chwilę nie nuży. Autorka posiada dar bardzo zajmującego prowadzenia narracji co sprawia, że natychmiast po zakończeniu lektury ma się ochotę powrócić do ożywionego przez nią świata.

Pokaż mimo to

avatar
721
43

Na półkach:

Jedna z moich ulubionych książek historycznych. Polecam :)

Jedna z moich ulubionych książek historycznych. Polecam :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    58
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    11
  • Historia
    4
  • Rosja
    2
  • Romanowowie
    2
  • Biografie
    2
  • Historyczne
    2
  • 1g) Biografie/Autobiografie
    1
  • NieNie❗❗
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Król, cesarz, car


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne