Fanbook nr 5 (6),Listopad - Grudzień 2014
Wydawnictwo: United ExPress czasopisma
- Kategoria:
- czasopisma
- Wydawnictwo:
- United ExPress
- Data wydania:
- 2014-11-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-17
- Język:
- polski
- ISBN:
- 23531738
- Tagi:
- czasopismo Fanbook recenzje
Dwumiesięcznik literacki. Pełen ciekawych artykułów, wywiadów, recenzji i kilku innych form, które na pewno zaciekawią Czytelników. Quizy literackie na różnym poziomie trudności oraz materiał, jak samemu sobie wydać książkę.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 12
- 5
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
„FANBOOK” ma już rok! Aż trudno w to uwierzyć, bo tak niedawno sięgałam po pierwszy numer... tak niedawno w ogóle dowiedziałam się, że taka gazeta istnieje... No cóż widać, jak ten czas szybko mija ;) Teraz mamy już szósty numer...
Pierwsza dziwność jak mnie zaskoczyła, to fakt, że mamy „Fanbooka” na sierpień/wrzesień... a potem listopad/grudzień. No a gdzie październik? Może w niektórych kalendarzach go nie ma? Jak dla mnie to dziwne, bo nic nie stałoby na przeszkodzie stworzenia numeru na październik/listopad a później grudzień/styczeń – jak to miało miejsce w pierwszym numerze. No ale cóż, skupmy się na gazetce.
Co ciekawego w tym egzemplarzu przykuło mój wzrok?
Oczywiście wywiad, czy raczej krótka rozmowa przeprowadzona z Kierą Cass! Autorka opowiada o „Jedynej” – o tym jak jej koncepcja odbiegła od pierwotnego zamysłu, czy też co sądzi o YA. Choć według mnie redakcja „Fanbooka” sama powinna przeprowadzić taki wywiad – lepiej by to wyglądało, niż kopiowanie z innej strony... Z drugiej fajnie, że go umieścili, bo mogłam go przeczytać ;)
W numerze znajdziemy również wywiad z Andrzejem Pilipiukiem, który głównie opowiada o pisaniu kontynuacji „Pana Samochodzika” oraz o tym jakie reguły panuję, jeśli chce się pisać kontynuację losów bohatera wymyślonego przez innego autora.
Jak już wspominamy o kontynuacjach... to w czasopiśmie znaleźć można interesujący artykuł Lubomira Bakera na temat kontynuacji i fanfików – jak to np. wybrano autorkę, która dopisała dalsze losy bohatera wykreowanego przez Aghatę Christe itp ciekawostki.
Co do fanfików – w magazynie został umieszczony wywiad z Marysią Mielańczuk – autorką fanfików takich jak np. o „Harrym Potterze”, „Igrzyskach śmierci”, „Grze o Tron” itp. Bardzo miło się czyta, a w dodatku można się dowiedzieć czegoś nowego i pogłębić swoją wiedzę w temacie.
Co jest bardzo ciekawe „Fanbook” postanowił docenić bloggerów, organizując konkurs, w którym to czytelnicy mogą wybrać Blogera Roku. Co trzeba zrobić? Wystarczy wyciąć kupon znajdujący się w tym i kolejnym numerze (możecie oddać 2 głosy),wypełnić i wysłać pocztą na podany adres. (Serio? Pocztą Polską?... Nie żeby połowa głosów od razu się gdzieś po drodze zgubiła... a połowie się nie chciało... nie, skądże). No i dla głosujących również przewidziane są nagrody!
Hmm... byłabym dumna, jeśli choć jeden głos spłynie na mnie... ale na takie cuda nie liczę :P Choć jeśli ktoś uważa, że zasługuję na takie miano <nie w tej epoce chyba xD> można śmiało głosować ;)
Oczywiście jak to w każdym numerze, mamy tutaj ranking „Ulubiona i nielubiana postać literacka” na podstawie ogłoszonego w tamtym numerze plebiscytu, gdzie można było wysyłać swoje typy. Wypatrzyłam tutaj i swoje odpowiedzi w obu kategoriach (Jace/Edward). Co do wyników – to zdania w kategoriach były różne i nie można określić, która postać dostała najwięcej batów czy medali.
Najbardziej nietypowym artykułem w numerze jest „10 najbardziej szkodliwych książek dla przyszłych pisarzy” – od razu można pomyśleć, że chodzi o te gnioty i badziewia, które mogą zniszczyć autora na starcie... A tu dla zaskoczenia przedstawione są powieści, które mają tak wyrazisty styl i siłę obrazowania, że przyszły pisarz zamiast wymyślić coś własnego, będzie chciał to powielić. Spodobała mi się koncepcja i pomysł na ten artykuł – świetne!
Ogólnie „Fanbook” w całej swej odsłonie świątecznej wypada jak zwykle – czyli dobrze. Nie jest to jakaś rewelacja i cudo, ale dostarcza ciekawych informacji i fajnych artykułów, rankingów, itd. Nadal ma swoje wady o których już tyle razy się wspominało i które pozostaną niezmienne, ale ma też i zalety – jak np. przystępna cena.
Magazyn jest kierowany do osób, które nie mają czasu na przegląd jako tako informacji oraz prasy książkowej a chcą poznać te najważniejsze rzeczy. Ale jeśli ktoś jest ambitnym czytelnikiem prasy literackiej, może tą gazetkę uznać za coś badziewnego i tandetnego.
Mnie samej choć nie wszystko się podoba i nie wszystko czytam – bo są tematy, które mnie nie interesują – lubię kupić sobie nowy numer i znaleźć te rubryki, które warte są mojej uwagi. Wiem jednak, że nie wszystkim owy magazyn może się spodobać – dlatego zawczasu ostrzegam ;)
Recenzja pochodzi z bloga: http://mirror-of--soul.blogspot.com/
„FANBOOK” ma już rok! Aż trudno w to uwierzyć, bo tak niedawno sięgałam po pierwszy numer... tak niedawno w ogóle dowiedziałam się, że taka gazeta istnieje... No cóż widać, jak ten czas szybko mija ;) Teraz mamy już szósty numer...
więcej Pokaż mimo toPierwsza dziwność jak mnie zaskoczyła, to fakt, że mamy „Fanbooka” na sierpień/wrzesień... a potem listopad/grudzień. No a gdzie październik?...
Od 17 listopada dostępny jest w kioskach kolejny numer dwumiesięcznika „FANBOOK”. Dwumiesięcznika? Nie jestem co do tego pewna, gdyż numer wyszedł z miesięcznym opóźnieniem. No, OK. Każdemu w końcu może się zdarzyć. Ale skoro już musiałam czekać tyle czasu na kolejny numer i chodzić po całym mieście w poszukiwaniu tego czasopisma, to przynajmniej sądziłam, że jest od zrobiony od A do Z, że jest dopracowany, dopieszczony. Rozczarowałam się... Śledziłam wzrokiem z ogromna uwagą niczym detektyw kolejne strony i tylko z utęsknieniem czekałam na coś szałowego, coś, co nie pozwoliłoby mi się oderwać od lektury, coś, co zapadłoby mi na długo w mojej pamięci. Niestety nie doświadczyłam żadnego efektu „wow”, więc nie mogę wystawić wyższej oceny, mimo iż naprawdę chciałabym łagodniej potraktować owe czasopismo. Jednak nie mogę tego zrobić wbrew sobie.
Co znajdziemy tym razem w środku?
Z pierwszej strony aż krzyczy do nas napis „KONKURS NA BLOGERA ROKU 2014”. Otóż zagłosować może na swojego ulubieńca każdy, ale nie drogą internetową, lecz wysyłając na adres redakcji FANBOOK specjalny kupon umieszczony na stronie 5. Z jednej strony jest to dobrze wykombinowane, gdyż dzięki temu nikt nie zagłosuje na siebie (nie żebym coś zarzucała),ale z drugiej strony odrobinę przy tym zamieszania.
Oprócz tego znajdziecie wewnątrz rekordową liczbę wywiadów. Dowiecie się również co czytają na Święta rodzimi autorzy i poznacie wyniki zakończonych dość dawno konkursów. Poznacie lubiane i znienawidzone przez czytelników bohaterów literackich oraz 10 najbardziej szkodliwych książek dla przyszłych pisarzy. O co konkretnie chodzi? W tym przypadku nie uchylę rąbka tajemnicy :)
Poza tym tak jak w poprzednich numerach przeczytacie ciekawe, zachęcające do przeczytania danej pozycji recenzje blogerów i będziecie mogli sprawdzić swoja wiedzę w kryminalnym quizie :)
To tyle. Bez żadnych emocji, bez żadnych wrażeń. Zajrzałam, obejrzałam, przeczytałam i ... prychnęłam. Bo nie po to czekałam 3 miesiące, aby kupić takiego gniota. Z góry przepraszam za to określenie.
Mam jednak nadzieję, że to tylko chwilowy brak pomysłów na artykuły i za dwa miesiące (bez żadnych opóźnień!) w swoje ręce dorwę COŚ. Teraz przynajmniej wiem, że do FANBOOKa muszę podchodzić nieco inaczej. Troszkę z przymrużeniem oka.
Czy polecam? I tak, i nie. Uważam, że numer 5 się nie udał, ale jednak zachęcam do kupna, gdyż najlepiej będzie jak sami sięgniecie po ta 67- stronicową lekturkę i sami ocenicie , gdyż cena jest niezmieniona :)
Od 17 listopada dostępny jest w kioskach kolejny numer dwumiesięcznika „FANBOOK”. Dwumiesięcznika? Nie jestem co do tego pewna, gdyż numer wyszedł z miesięcznym opóźnieniem. No, OK. Każdemu w końcu może się zdarzyć. Ale skoro już musiałam czekać tyle czasu na kolejny numer i chodzić po całym mieście w poszukiwaniu tego czasopisma, to przynajmniej sądziłam, że jest od...
więcej Pokaż mimo tohttp://kamilczytaksiazki.blogspot.com
Nowy numer Fanbooka można znaleźć w kioskach już od wczoraj. Jednak czy tylko mi się wydaję, że na ten numer czekałem o jeden miesiąc więcej niż zwykle? Do końca nie jestem pewny, może Wy wyprowadzicie mnie z błędu. W poniedziałek nie mogłem go nigdzie znaleźć, dlatego dzisiaj skoro świt, koło 11 (dla studenta to i tak dość wcześnie!) poszedłem przed zajęciami do kiosku i nabyłem swój egzemplarz. Pierwsze wrażenie - ta sama faktura papieru i cena. Ale czy coś się zmieniło od pierwszego numeru? Raczej nie, jednak zapraszam Was na krótki przegląd zawartości nowego numeru czasopisma.
Od pierwszej strony krzyczy do nas informacja o (kolejnym) konkursie na najlepszego blogera 2014 roku. Piszę kolejny, bo co strona czy magazyn to pod koniec roku mamy do czynienia z różnymi plebiscytami na najlepszą książkę/autora/wydarzenia/premierę/debiut/blogera/recenzję roku. Czym różni się ten wymyślony przez redakcję Fanbooka? Na swojego ulubionego blogera nie można głosować przez Internet, tylko trzeba wysłać na odpowiedni adres odpowiedni głos. Pomysł ciekawy, zważywszy, że można uniknąć oszustów, którzy założyliby masę fikcyjnych kont mailowych i głosowali na siebie (tak, znam takie przypadki) czy robili wydarzenia na FB, żeby głosować właśnie na nich. Fanbook odcina się od tego typu zagrywek i stara się byśmy ruszyli tyłki sprzed laptopa, oderwali się na chwilę od książki i wysłali do nich swój głos. Oczywiście może zdarzyć się (pomysł Lubej) że wykupimy cały nakład w kiosku i będziemy wysyłać kartki z głosami, podpisane na inne nazwiska (dobra, to mój pomysł :P) i tak można dorobić się zwycięstwa. Mam jednak nadzieję, że nikt tak nie zrobi i wszystko odbędzie się uczciwie, zwłaszcza, że nagrody są niezwykle kuszące :D
Jakiś inny konkurs? Jest na najlepszą recenzję książki, do której chętnie wracamy. Oczywiście taki tekst nie może przekroczyć 2000 znaków. Oczywiście, jak wymieniłem wyżej, jest i konkurs na najlepszą książkę roku 2014 - każdy może nadesłać swoją RECENZJĘ O OBJĘTOŚCI MAX 500 ZNAKÓW (jak ludzie, pytam się jak?!) do 31 grudnia. Do wygrania, a jakże książki. W numerze mamy też rozwiązanie konkursu na najlepsze książki dla kobiet - gratuluję wszystkim zwycięzcom, a raczej zwyciężczyniom.
Dział taki jak Blogerzy polecają znalazł się i w tym numerze, jednak można dojść do jednego, pozytywnego wniosku - poziom nadesłanych recenzji znacząco różni się od tych pierwszych, które pisali jacyś prawdziwi grafomanii bez pomysłu na tekst. Tak moi Drodzy, jest lepiej i recenzje czyta się z większą przyjemnością. Szkoda, że w gronie różnych blogerek jest tylko jeden bloger..
Jak zwykle denerwują mnie teksty Lubomira Bakera, który w jednym stwierdza, że nie lubi powieści krótszych niż 350 stron, bo nie lubi gdy przyzwyczai się do bohatera i nagle ta więź i szansa na bliższą znajomość zostanie mu zabrana. Czyli mam rozumieć, że autor nie lubi takich klasyków jak Mały Książe, Duma i uprzedzenie, Folwark Zwięrzęcy, Rok 1984, Wielki Gatsby, Dziady czy Kamienie na szaniec? Argumentacja słaba, jak cały tekst, chociaż każdy może odbierać lekturę na swój, własny sposób. W jednym się z nim zgadzam - tak samo nienawidzę Doskonałego Damianka z serii o Koszmarnym Karolku, serii w której się zaczytywałem po kilka razy jako mały brzdąc.
Bardzo spodobały mi się wywiady, zwłaszcza z Panem Marianem Zacharskim, Marcinem Wrońskim (świetnie opowiada o swojej karierze) i z Jonem Ronsonem autorem książki Czy jesteś psychopatą? Przez ten wywiad z wielką chęcią przeczytałbym książkę :) Natomiast już od dłuższego czasu zabieram się za książki Pana Wrońskiego, ale ciągle cierpię na brak czasu, na półkach czeka na mnie zbyt dużo książek i tak smutno zawodzą przeczyytaj mniee, teraz mnie...!
Bardzo spodobał mi się artykuł 10 najbardziej szkodliwych książek dla przyszłych pisarzy. Pomysł bardzo ciekawy, a i książki przednie. O co chodzi? Są książki, których początkujący pisarze nie powinni czytać, bo zechcą pisać w sposób, jaki przedstawił to ktoś inny i wyszedł mu z tego całkiem popularny klasyk. W zestawieniu takich książek znajdziemy Władcę Pierścieni, Komu bije dzwon Hemingwaya, Władcę much czy Krwawy południk McCarthy'ego. Strzeżcie się więc, wszyscy debiutanci! Takie same odczucia mam względem tekstów i artykułów o fanfikach, fandomach i ich twórcach. Można się naprawdę sporo dowiedzieć, jeśli ktoś nie siedzi w temacie i nie wie o co chodzi. Jeśli będziecie chcieli kiedyś przeczytać coś nowego, przygody Waszych ulubionych bohaterów zakończyły się w sposób niesatysfakcjonujący - przeczytajcie ten artykuł i zanurzcie się w świat twórczości takich samych fanów jak Wy.
To tyle. Cena bez zmian, faktura papieru bez zmian, jakość zdjęć bez zmian. Na plus jest mniejsza ilość literówek i błędów, które w poprzednich numerach były dość nagminne. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do lektury i życzyć powodzenia w konkursie na najlepszego blogera - niech zwycięży najlepszy!
http://kamilczytaksiazki.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toNowy numer Fanbooka można znaleźć w kioskach już od wczoraj. Jednak czy tylko mi się wydaję, że na ten numer czekałem o jeden miesiąc więcej niż zwykle? Do końca nie jestem pewny, może Wy wyprowadzicie mnie z błędu. W poniedziałek nie mogłem go nigdzie znaleźć, dlatego dzisiaj skoro świt, koło 11 (dla studenta to i tak dość wcześnie!)...