Kocia morda
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Andrzej Kalicki (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Kocia morda
- Wydawnictwo:
- Stanpress
- Data wydania:
- 2014-10-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-01
- Liczba stron:
- 330
- Czas czytania
- 5 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394042301
- Tagi:
- kocia morda kamil staniszek
Wydawca lokalnej gazety i przedsiębiorca Leopold Zagrodzki planuje gigantyczną inwestycję – modernizację popeerolowskiego Ośrodka „Wisła” w Zalesiu Górnym oraz budowę szybkiej kolei do Warszawy. Gdy sprawie zaczynają przyglądać się dziennikarze lokalnej gazety, zostaje brutalnie zamordowana ich redakcyjna koleżanka. Policja ustala, że w morderstwo zamieszany jest ktoś blisko związany z jednym z czołowych, piaseczyńskich samorządowców. Sprawa Ośrodka „Wisła” pociąga za sobą sieć intryg, szantaży i bezwzględnych manipulacji. Czy warto za wszelką cenę dochodzić prawdy? Kto zamordował młodą dziennikarkę? Kto tak naprawdę może zyskać na przejęciu ośrodka wypoczynkowego i dlaczego przeciwko dziennikarzom prowadzącym śledztwo wytoczono najcięższe działa?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 48
- 18
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
- Czasami myślę, że śmierć Zuzanny to jakaś kara boska za moją słabość i głupotę… a później jeszcze to zabójstwo dziewczyny. Tak jakby Bóg chciał nas wszystkich ukarać – Kalickiemu załamał się głos i poczuł ucisk w gardle. Ksiądz Michalski zmarszczył czoło i popatrzył zdumiony na przyjaciela. - Piłeś coś? – zapytał i uśmiechnął się, kładąc rękę na jego ramieniu. – Gdyby Bóg tak...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
O książce tej dowiedziałem się praktycznie przypadkiem, ale kilka pozytywnych opinii na LC i nie tylko spowodowało że trzeba to było przeczytać.
Na ‘dzień dobry’ mamy trupa młodej dziewczyny, czyli Autor zaczyna z grubej rury. Idealny początek powieści kryminalnej. I na tym ten wątek się kończy. Przeczytałem setną stronę, potem przyszła kolejna i kolejna, potem dwusetna, i kryminału czy jakiegokolwiek śledztwa jak nie było tak nie ma nadal. Za to mogliśmy poczytać masę retrospekcji, następnie rozdziały o tym, jak główny bohater, Andrzej Kalicki przesłuchuje kolejne kandydatki na opiekunki dla dzieci, jak jego kolega rzewnie wspomina czasy kiedy pracował w McDonaldzie, czyli czytamy dosłownie o wszystkim, tylko nie o śledztwie w sprawie zabójstwa.
Na szczęście dla nas, Czytelników, to tak gdzieś od dwusetnej strony zaczyna się w tej powieści coś dziać, i to rekompensuje wcześniejsze, obyczajowe oblicze tej powieści. Akcja przyspiesza, wreszcie mamy danie główne czyli wszystko co jest związane z zabójstwem, do tego dochodzi niebanalne zakończenie. Duży plus.
Na kolejny plus zapisuje też sposób napisania powieści, bardzo ‘lekkie’ pióro, które zdecydowanie służy szybkiej lekturze. Do tego dochodzi duża dawka humoru.
Kociej mordy po lekturze nie dostałem, ale jak na debiut nie jest źle. Owszem, mogło być lepiej bo warsztat pisarski Autor ma bardzo sprawny, ale może będzie to wykorzystane w przyszłości (zresztą może jest już to uczynione w książce „Zemsta ma smak czerwieni”, którą w przyszłości przeczytam na pewno).
PS. Jako fan ekstremalnego metalu dodaję jedną gwiazdkę za pewien fragment powieści, za rozmowę Kalickiego z kolegą księdzem (!!!) o koncertach zespołów Marduk, Enthroned i Arkona. Mała rzecz, a cieszy…
O książce tej dowiedziałem się praktycznie przypadkiem, ale kilka pozytywnych opinii na LC i nie tylko spowodowało że trzeba to było przeczytać.
więcej Pokaż mimo toNa ‘dzień dobry’ mamy trupa młodej dziewczyny, czyli Autor zaczyna z grubej rury. Idealny początek powieści kryminalnej. I na tym ten wątek się kończy. Przeczytałem setną stronę, potem przyszła kolejna i kolejna, potem dwusetna, i...
Fajnie się czyta :) Napisane lekko i z poczuciem humoru :) Na pewno będę szukała innych książek tego autora. Napięcie towarzyszy czytelnikowi do samego końca za co wielki plus:)
Fajnie się czyta :) Napisane lekko i z poczuciem humoru :) Na pewno będę szukała innych książek tego autora. Napięcie towarzyszy czytelnikowi do samego końca za co wielki plus:)
Pokaż mimo tohttp://kieleckoowszystkim.blogspot.com/2015/04/nie-taki-kotek-straszny-jak-go-maluja_27.html
W Piasecznie jest sobie mała redakcja wydająca "Kuriera Popołudniowego", ot taka gazeta lokalna. Wydałoby się, że nie dzieje się tu nic specjalnego - ot, dziennikarze wyjątkowo starają się podejść do faktów obiektywnie, ale poza tym to raczej nic. Pozory jednak mylą i niedługo po śmierci żony Kalickiego, jednego z dziennikarzy, podczas jego imprezy urodzinowej w toalecie zostaje znaleziona Kamila, koleżanka po fachu, a na dodatek lokalne firmy i osobistości zaczynają robić jakieś dziwne manewry związane z ośrodkiem "Wisła"... Kalicki wraz z częścią redakcją postanawiają się za to zabrać.
Muszę powiedzieć, że rozwój akcji jest dość... książkowy. Chodzi mi o to, że raczej za Chiny w prawdziwym życiu by się tak nie zdarzyło, ale to jak największa tutaj zaleta! Po prostu czerpałam niesamowitą przyjemność z tego, co się działo. Kolejne zdarzenia nie były wywrotowymi przełomami nie do przewidzenia, ale nie zajmowałam się przewidywaniem. Wczułam się, co zafundowało mi po prostu niesamowitą przyjemność.
Tutaj raczej nie zwraca się uwagę na to, jakie jest rozwiązanie, tutaj przyjemność sprawia obserwowanie, jakimi sposobami Kalicki i spółka próbują dojść do niego. Co jak co, ale policjantami to nie są, znajomości też nie mają za dużo... ale sobie radzą.
Cały czas dążę do tego, że to po prostu świetnie się czyta. Kamil Staniszek jest prawdziwym dziennikarzem, ale w przeciwieństwie do Tomasza Sekielskiego, którego powieść, Sejf, recenzowałam jakiś czas temu, ma niesamowicie lekkie pióro. Z gatunku tych rozrywkowych. Całość okrasza też pojawiającym się dość często, trafnym i smacznym humorem, niektóre sytuacje przypominałam sobie jeszcze całkiem sporo razy po zakończeniu.
Kolejnym i jednym z ważniejszych punktów powieści są bohaterowie. Autor w posłowiu wspominał, że napisał powieść niesamowicie szybko, na "jeden ciąg", wspominał też o tym, że "Bohaterowie mogli więc wyjść dość papierowi, ale nie chciało mi się ich już poprawiać", a jak ja się ustosunkowuję do jego opinii? Cóż, nie mogę powiedzieć, że byli papierowi, ale niekoniecznie są idealnie, perfekcyjne dopracowane pod względem psychologicznym... ale po prostu byli fajni. Nie są to postacie, które będziemy pamiętać po wszelkie czasy, ale na czas lektury są świetni. Na dodatek łatwo się w nich wczuć, bo mimo wszystko to normalni ludzie i taki Zagrodzki mógłby być naszym szefem, a Kalicki kolegą po fachu. Proste.
Jeśli zaś chodzi o samo zakończenie, jest satysfakcjonujące. Wydaje mi się tylko, że wszystko rozwiązało się zbyt szybko i zbyt łatwo w porównaniu do całego "pościgu" za rozwiązaniem....
Strasznie podobały mi się występujące czasem sceny akcji - miały klimat po prostu, ze smakiem wręcz się je czytało :D
Podsumowując, ta książka to przede wszystkim świetna rozrywka, i to na wysokim poziomie. Humor tutaj nie jest prymitywny, śmieszy, a akcja wciąga, jak cholera. Biorąc pod uwagę jeszcze całkiem niezłe postacie oraz świetną okładkę - polecam z całego serca, a ta niepozorna pozycja dostaje ode mnie 8/10.
http://kieleckoowszystkim.blogspot.com/2015/04/nie-taki-kotek-straszny-jak-go-maluja_27.html
więcej Pokaż mimo toW Piasecznie jest sobie mała redakcja wydająca "Kuriera Popołudniowego", ot taka gazeta lokalna. Wydałoby się, że nie dzieje się tu nic specjalnego - ot, dziennikarze wyjątkowo starają się podejść do faktów obiektywnie, ale poza tym to raczej nic. Pozory jednak mylą i...
Doskonała lektura, trzyma w napięciu aż do samego końca , zaskakuje , bawi, momentami wzrusza.Sceny jak z gangsterskiego filmu rzucają nowe światło na miejsca, które doskonale znam :) Polecam!
Doskonała lektura, trzyma w napięciu aż do samego końca , zaskakuje , bawi, momentami wzrusza.Sceny jak z gangsterskiego filmu rzucają nowe światło na miejsca, które doskonale znam :) Polecam!
Pokaż mimo toBardzo dobrze się czyta. Lekkość stylu i dobry humor. Nie można się oderwać!
Bardzo dobrze się czyta. Lekkość stylu i dobry humor. Nie można się oderwać!
Pokaż mimo toMyśleliście, że lokalna gazeta nie ma problemów z obiektywnością? W końcu lokalna to nie krajowa, tutaj gangsterka ani polityka nie mają takiej władzy. Bardziej w błędzie być nie mogliście. To szczebel niższego rzędu jest teraz ciekawszym skrawkiem kraju niż wielka Warszawa. A gdzie lepiej zarabiać na naiwności i braku wnikliwości niż w podmiejskim Piasecznie, które do najtańszych jednak nie należy? Redaktorzy tutejszej gazety poznają smak goryczy, gdy ich kunszt okaże się niedoceniany przez szychy biznesu. Czy zdołają zachować twarz wśród skorumpowanego świata i udowodnić prawdę, choć nikt im nie wierzy?
Sporo czasu zajęło mi zrozumienie tytułu. Właściwie stał się jasny dopiero pod koniec książki. Nie przejmujcie się więc, jeśli także nie wiecie, o co chodzi. Co uderza w tej książce jako pierwsze? Nietypowa okładka, którą można… przeczytać, jest bardzo oryginalnym pomysłem (przynajmniej ja się z takim do tej pory nie spotkałam). Z pewnością przykuje ona uwagę czytelników, a z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że treść dokona reszty.
W „Kociej mordzie” poznajemy redakcję „Kuriera Popołudniowego” z podwarszawskiego Piaseczna, która zawsze stara się starannie opisywać wszystkie świeże wydarzenia. Redaktorzy podchodzą do swojej pracy z rzetelnością i dziennikarską precyzją, do tego najczęściej są mieszkańcami miasta. Ale gdy zaczynają przyglądać się sprawie renowacji Ośrodka „Wisła” i tajemniczej budowie szybkiej kolei miejskiej ze stolicy, denerwują ludzi, których nie powinni denerwować, a którzy potrafią zrobić wiele, by ich interesy nie były widoczne dla przeciętnego obywatela. Przecież każdy chciałby szybszego dojazdu do Piaseczna, prawda? Niedorzeczne jest bojkotowanie takiej ambitnej inwestycji. A może jednak warto się zastanowić, po co ktoś miałby wrzucać grube pieniądze w mocno nierentowny interes?
Kamil Staniszek to dziennikarz, którego chlebem powszednim jest właśnie… „Kurier Południowy” z Piaseczna. Artykuły pisane dla lokalnej prasy z pewnością pomogły mu wyostrzyć literacki fach, a znajomość miasta – w stworzeniu ciekawej fabuły. „Kocia morda” jest napisana dość nietypowo, bo trochę nie po kolei, co jednak tylko intryguje czytelnika. Wszystkie postaci, z którymi mamy do czynienia w powieści, są wyraziste, choć oczywiście największy nacisk został położony na Andrzeja Kalickiego (i może ciut na Nowaka). Reszta bohaterów jest drugoplanowa, choć każdy ma udział w fabule. Nie są to wyimaginowani dziennikarze; możemy utożsamiać się z ich problemami, których mają niemało. Jeśli więc stęskniliście się za dobrym kryminałem w polskim wydaniu, nieporuszającym kwestii, do których szaraczek nigdy nie dosięgnie, „Kocia morda” będzie idealnym wyborem. Bardzo przyjemnie się ją czyta, bo jest napisana z niesamowitą lekkością. Ta powieść to debiut pisarski Kamila Staniszka – a ja chcę więcej! To co, może kolejne przygody redaktora Kalickiego?
Myśleliście, że lokalna gazeta nie ma problemów z obiektywnością? W końcu lokalna to nie krajowa, tutaj gangsterka ani polityka nie mają takiej władzy. Bardziej w błędzie być nie mogliście. To szczebel niższego rzędu jest teraz ciekawszym skrawkiem kraju niż wielka Warszawa. A gdzie lepiej zarabiać na naiwności i braku wnikliwości niż w podmiejskim Piasecznie, które do...
więcej Pokaż mimo to