Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Poza serią
- Tytuł oryginału:
- Kaiser von Amerika. Die große Flucht aus Galizien
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2011-09-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-09-02
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375362831
- Tłumacz:
- Karolina Niedenthal
- Tagi:
- Galicja emigracja XIX wiek Polacy Żydzi Słowacy Rusini USA Brazylia
"Cesarz Ameryki" to fascynująca opowieść o wielkiej fali emigracji, która ruszyła z Galicji pod koniec XIX wieku, pchając w nieznane setki tysięcy Żydów, Rusinów, Słowaków i Polaków spragnionych lepszego życia. Trwające do 1918 roku masowe wyjazdy do USA i Brazylii były rozpaczliwą ucieczką przed nędzą, głodem i powołaniem do wojska, ale przede wszystkim - pielgrzymką do Ziemi Obiecanej. Do cudownej krainy obrosłej mitami, gdzie Statua Wolności jako Królowa Polski otwiera szeroko ramiona na przyjęcie ukochanych Polaków i Rusinów, a sam cesarz Ameryki osobiście wyraża zgodę na osiedlenie żydowskich chłopów z Galicji.
Martin Pollack mistrzowskim piórem kreśli szlaki emigrantów, kręte i niebezpieczne, i ich losy - pełne lęku, nadziei, trudów i rozpaczy. To znakomity i poruszający obraz najuboższych warstw społecznych Galicji, a także pasjonująca kronika procesów wytaczanych agentom emigracyjnym i stręczycielom, którzy cynicznie wykorzystywali zacofanie niepiśmiennych chłopów i naiwność dziewcząt.
Lektura obowiązkowa, nie tylko dla miłośników c.k. monarchii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Matka Boska Nowojorska
Na jednym z obrazków widać port w jakimś dużym mieście, dokąd zawijają statki z Europy. W tle rysują się wielkie domy, a na pierwszym planie wyrasta z wody wysoka na kilka pięter, olbrzymia postać kobiety, na głowię ma koronę z promieni, a w wyciągniętej ku niebu ręce – pochodnię. To święta Maria, matka Boża i królowa Polski, opowiadają łatwowiernym chłopom agenci, wita w ten sposób ukochanych Polaków (i oczywiście Rusinów),z otwartymi ramionami i zapraszającym uśmiechem.”
***
Stany Zjednoczone i Kanada - ziemia obiecana emigrantów z Europy Wschodniej. Niezależnie czy mówimy o XIX, XX, czy nawet o obecnym stuleciu. Kraina mlekiem i miodem płynąca, gdzie dolary i złoto leżą na ulicy. Wystarczy tylko wyciągnąć rękę.... Baśnie i legendy przekazywane z ust do ust. Niemożliwe do weryfikacji podczas pierwszego wielkiego exodusu, który miał miejsce pod koniec dziewiętnastego wieku, ciągle żywe dziś – nieoceniona w tym rola przemysłu filmowego, gdzie spełnia się wielki amerykański sen „od pucybuta do milionera”. Martin Pollack w swojej najnowszej książce „Cesarz Ameryki” skupia się przede wszystkim na wielkiej emigracji ludności z terenów Galicji pod koniec XIX wieku. Zjawisko – niespotykane nigdy na tak dużą skalę, którego przyczyn możemy doszukiwać się przede wszystkim w prześladowaniach i biedzie mieszkańców tamtejszych terenów. Dla wielu pokoleń Polaków, Rusinów, Żydów, Słowaków którzy zdecydowali się na podróż do Ameryki ponosząc przy tym olbrzymi koszt – zarówno materialny jak i zdrowotny – marzenie o krainie szczęśliwej zakończyło się gorzkim rozczarowanie. Tylko nieliczni wygrali tę nierówną batalię. Mimo to mit o wspaniałym, zamorskim państwie poruszał wyobraźnie tysięcy, którzy z uporem walczyli o miejsce na statku, który popłynie wprost do ziem zarządzanych przez Cesarza Ameryki.
Galicja – jeden z najbiedniejszych i najbardziej zacofanych regionów XIX wiecznej Europy. Przerażające ubóstwo, małorolni chłopi, wielodzietne głodujące rodziny, brak jakichkolwiek środków do życia, brak higieny, choroby i wysoka śmiertelność, uzależnienie od zamożnych panów, prześladowania żydów (pogromy). Decyzja o wyjeździe wydaje się koniecznością, a dla wielu zadłużonych chłopów ostatnią deską ratunku. Po wyprzedaniu co cenniejszych rzeczy, często ostatniej morgi ziemi – najpierw wyjeżdżają mężczyźni, by potem ściągnąć do siebie żonę i dzieci. Niektórzy ani myślą o stałej emigracji, chcą tylko po prostu zarobić i powrócić z większą ilością gotówki. Europa południowo-wschodnia tamtego okresu to teren olbrzymiej migracji, który również jest miejscem wielu nadużyć. Nieuczciwi naganiacze, którzy oferują lipne bilety na statki, wymuszenia i kradzieże. Niepiśmienni i zastraszeni chłopi są łatwym łupem do wszelkiej maści oszustów. Droga do Eldorado okupiona jest wieloma wyrzeczeniami i cierpieniem. A sama Ameryka przybyłych rozczarowuje, praca w kopalniach nadwyręża zdrowie, często zagraża też życiu, inna kultura onieśmiela. Nieliczni i najsilniejsi wygrywają tą nierówna walkę.
Martin Pollack w „Casarzu Ameryki” stara się posługiwać konkretnymi przykładami. Osobami, które wyjechały i które podjęły wyzwanie. Reportaż niemieckiego dziennikarza miejscami bardziej przypomina powieść przygodową, niż tradycyjną prozę non-fiction. Nie wpływa to jednak negatywnie na odbiór lektury, wręcz przeciwnie. Soczysta i żywa proza pisarza uwodzi, ale też porusza czytelnika. Kolaż historyczno-fabularny nie pozwala oderwać się od kart książki. Praca Pollacka to niezwykły obraz historii południowo-wschodniej części Europy uzupełniony o liczne fotografię, które czynią publikacje tym bardziej interesującą. Obraz o tyle ważny, że dotyczy nieznanej i słabo opisanej części naszej przeszłości*. A tę zawsze warto dobrze poznać.
Monika Długa
*W kontekście książki M. Pollacka polecam również „Tworzywo” M. Wańkowicza oraz „Wyspę klucz” M. Szejnert
Oceny
Książka na półkach
- 399
- 399
- 117
- 17
- 13
- 11
- 6
- 5
- 5
- 5
Cytaty
Żydowscy uciekinierzy z Rosji zostają w Galicji dokładnie przeegzaminowani: czy ich życie w rodzinnych stronach było rzeczywiście zagrożone, czy uciekając, kierowali się ekonomiczną kalkulacją, ponieważ w Ameryce obiecywali sobie lepsze życie? Jak można to udowodnić, że pijani "chuligani" wybili ci szyby, splądrowali sklep i zagrozili, że spalą cię żywcem w twoim własnym domu? ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Po tę książkę sięgnęłam ze względu na to, iż mój prapradziadek był 2x w Ameryce. Nie sposob bylo mi go poznac. Dlatego tak ksoazka dostacza informacji o trudach, wzloty i upadki ludzi z tamtych czasów podróżujących do USA
Po tę książkę sięgnęłam ze względu na to, iż mój prapradziadek był 2x w Ameryce. Nie sposob bylo mi go poznac. Dlatego tak ksoazka dostacza informacji o trudach, wzloty i upadki ludzi z tamtych czasów podróżujących do USA
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBiedni, brudni, głodni, wciśnięci do wagonów bydlęcych... Żydzi, Ukraińcy, Słowacy, Węgrzy i Polacy. Jadą transportem do Oświęcimia, gdzie czekają na nich obskurne baraki...
To nie jest opis transportu więźniów do obozu zagłady w czasie wojny... tylko transport emigrantów z terenów Galicji, którzy postanowili jechać do Ameryki i poszukać tam lepszego życia.
Lata 80 i 90 XIX wieku, Galicja i Bukowina to najbiedniejsze i najbardziej wyzyskiwane części imperium Austro-Węgier. To stąd rusza największa fala emigracji do USA z Europy Wschodniej.
Jak wyglądała droga tych ludzi? Dlaczego podjęli taką decyzję? Jak rozwinął się biznes emigracyjny i towarzyszący mu handel żywym towarem z Galicji? Czy wszyscy jechali do Ameryki szukać nowego życia? Czy faktycznie czekał ich tam lepszy los?
Książka porusza wszystkie te kwestie i jest zarówno dobrym opisem emigracji do USA i ich polityki imigracyjnej, jak również kompleksowym opisem życia w Galicji na przełomie XIX i XX wieku.
Ciekawe są również wątki stosunków pomiędzy różnymi narodowościami mieszkającymi na tych terenach. Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Słowacy i ich wzajemne animozje sięgają dużo dalej niż do czasów późniejszych wojen światowych...
Bardzo ciekawa książka, warta przeczytania
Biedni, brudni, głodni, wciśnięci do wagonów bydlęcych... Żydzi, Ukraińcy, Słowacy, Węgrzy i Polacy. Jadą transportem do Oświęcimia, gdzie czekają na nich obskurne baraki...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo nie jest opis transportu więźniów do obozu zagłady w czasie wojny... tylko transport emigrantów z terenów Galicji, którzy postanowili jechać do Ameryki i poszukać tam lepszego życia.
Lata 80 i 90...
Ksiazka warta polecenia, porusza temat początków masowej emigracji zarobkowej z ziem Galicji. Wyjazdy wpisuje w szerszy kontekst historyczny, a co najważniejsze, dostajemy pełnokrwisty opis wypadków towarzyszących podróżom kilku osób. Fakty są porażające, cały proceder jak zawsze służy wzbogaceniu się, ale nie tym najliczniejszym emigrantom, ale ludziom, którzy beż pardonu wykorzystują swoją przewagę organizacyjną i społeczną. Polecam gorąco moją recenzję na YT w załączniku.
Ksiazka warta polecenia, porusza temat początków masowej emigracji zarobkowej z ziem Galicji. Wyjazdy wpisuje w szerszy kontekst historyczny, a co najważniejsze, dostajemy pełnokrwisty opis wypadków towarzyszących podróżom kilku osób. Fakty są porażające, cały proceder jak zawsze służy wzbogaceniu się, ale nie tym najliczniejszym emigrantom, ale ludziom, którzy beż pardonu...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak zawsze u Pollacka reportaż jest fascynujący, rzeczowy, barwny i ciekawy. Tematem jest masowa emigracja ludności Galicji pod koniec XIX wieku za ocean, co autor przedstawia z wielu stron i posiłkując się różnego rodzaju sytuacjami. Jest to równocześnie opowieść o hienach, które żerowały na emigrantach po obu stronach oceanu.
Jak zawsze u Pollacka reportaż jest fascynujący, rzeczowy, barwny i ciekawy. Tematem jest masowa emigracja ludności Galicji pod koniec XIX wieku za ocean, co autor przedstawia z wielu stron i posiłkując się różnego rodzaju sytuacjami. Jest to równocześnie opowieść o hienach, które żerowały na emigrantach po obu stronach oceanu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDobre opisanie zjawiska historycznego, ale na tle innych książek Pollacka słabsza. A może bardziej historyczne opracowanie niż reportaż? Dużo danych. Brakuje jednak wyciągającej historii pomiędzy nimi. To mnie zwykle pociągało w jego innych książkach.
Dobre opisanie zjawiska historycznego, ale na tle innych książek Pollacka słabsza. A może bardziej historyczne opracowanie niż reportaż? Dużo danych. Brakuje jednak wyciągającej historii pomiędzy nimi. To mnie zwykle pociągało w jego innych książkach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawy zbiór informacji o czasach, w których nędza wypędzała ludzi za ocean
Ciekawy zbiór informacji o czasach, w których nędza wypędzała ludzi za ocean
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCałkiem ciekawy reportaż, ale czegoś mi w nim brakowało - do tego miałam wrażenie, że niektóre rozdziały były przegadane, inne z kolei można by lepiej rozwinąć. Pollack opowiada w "Cesarzu Ameryki" o XIX-wiecznej Galicji: biednej, głodnej, pozbawionej perspektyw na poprawę sytuacji. Do tego w sąsiedniej Rosji mają miejsca masowe pogromy Żydów, którzy uciekają na zachód, a Galicja jest zbyt biedna, by ich przyjąć i wykarmić. Trzeba uciekać dalej, a "amerykański sen" dociera i tutaj. Więc najpierw trzeba załatwić paszport, pieniądze, dotrzeć do Niemiec, stamtąd na statek do Ameryki, no i jeszcze nie "odpaść" podczas kontroli przyjezdnych... Łatwo nie jest, ale gdy człowiek zdesperowany, podejmie każde ryzyko. Na zdesperowanych czekały tez zorganizowane grupy przemytników i organizatorów rejsów międzykontynentalnych, często współpracujący z miejscowymi władzami, więc jeśli coś pójdzie nie tak, nie ma nawet komu złożyć skargi... Muszę przyznać, że sama tematyka masowej emigracji, wręcz tytułowej "wielkiej ucieczki", z biednej Galicji była mi obca i naprawdę z lektury wyniosłam wiele ciekawych historii. Jednak jest coś w stylu pisania Pollacka, co mi nie pasuje - to już moja druga książka jego autorstwa i odczuwam podobny zgrzyt. Całościowo to dobra lektura, momentami wciągająca, momentami męcząca, ale warto po nią sięgnąć ze względu na trudną, ale interesującą tematykę.
Całkiem ciekawy reportaż, ale czegoś mi w nim brakowało - do tego miałam wrażenie, że niektóre rozdziały były przegadane, inne z kolei można by lepiej rozwinąć. Pollack opowiada w "Cesarzu Ameryki" o XIX-wiecznej Galicji: biednej, głodnej, pozbawionej perspektyw na poprawę sytuacji. Do tego w sąsiedniej Rosji mają miejsca masowe pogromy Żydów, którzy uciekają na zachód, a...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo przeczytaniu książki teraz naprawdę rozumiem co znaczy określenie "nędza galicyjska". Wiem, że to nie przedsiębiorczość zmuszała ludzi do wyjazdu do Ameryki, ale po prostu ta nędza. Ameryka nie była w tym czasie "ziemią obiecaną" i nie każdy miał tam lepiej niż w Galicji. Warto znać historię, nawet tę mniej patriotyczną i słabo znaną. Książkę ciekawa, dobrze się czyta. Gorąco polecam.
Po przeczytaniu książki teraz naprawdę rozumiem co znaczy określenie "nędza galicyjska". Wiem, że to nie przedsiębiorczość zmuszała ludzi do wyjazdu do Ameryki, ale po prostu ta nędza. Ameryka nie była w tym czasie "ziemią obiecaną" i nie każdy miał tam lepiej niż w Galicji. Warto znać historię, nawet tę mniej patriotyczną i słabo znaną. Książkę ciekawa, dobrze się czyta....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPoruszająca, nie wiem co napisać.
Poruszająca, nie wiem co napisać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJest takie przysłowie, że „biednemu zawsze wiatr w oczy”. Po przeczytaniu książki „Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji” autorstwa Martina Pollacka, nasunął mi się wniosek, iż dla mieszkańców XIX-wiecznej Galicji określenie „wiatr” w przywołanym przysłowiu to zdecydowanie za mało. To raczej bezlitosny wicher, który przez długie dziesięciolecia smagał miliony biedaków zamieszkujących najuboższą prowincję cesarsko-królewskiej monarchii Habsburgów. Właśnie te anonimowe masy galicyjskiej biedoty są tematem reportażu historycznego, w którym ukazane zostało bolesne zderzenie wielkich nadziei z twardą rzeczywistością (nie)ludzkiego świata.
Galicyjska bieda stała się wręcz przysłowiowa. Ta peryferyjna dla habsburskiej monarchii prowincja przez cały okres zaborów była zaniedbywana, a postępująca parcelacja gospodarstw chłopskich skutkowała - przy stosunkowo wysokim przyroście naturalnym - ogromnym rozrostem nędzy. Karłowaty przemysł, postępujący alkoholizm, wszechobecna korupcja i bardzo silny społeczny konserwatyzm - oto obraz galicyjskiej rzeczywistości. Nic więc dziwnego, że tamtejsi ludzie tak bardzo potrzebowali nadziei. I ta nadzieja zdawała się w końcu nadejść wraz z postępem w zakresie komunikacji. Oto bowiem w drugiej połowie XIX wieku lotem błyskawicy rozniosła się po prowincji wiadomość, że daleko za morzem jest kraj, w którym wolnej ziemi pod uprawę jest w bród, a migranci są przyjmowani z otwartymi ramionami. Wśród chłopów galicyjskich głód ziemi był olbrzymi. O niczym innym nie marzyli, niczego więcej nie pragnęli, jak tylko mieć tyle ziemi, aby móc dzięki niej nakarmić siebie i swoje rodziny. To proste marzenie odpowiada warstwie ludności wśród której analfabetyzm był niemal powszechny, co było podatnym gruntem dla szerzenia się różnego rodzaju fantastycznych historii. Paradoksalnie galicyjski chłop bał się zmian, którą niesie wielki świat, a jednocześnie pragnął jej, bo wiedział, że na rodzimej ziemi nie czeka go nic dobrego. Albo zaryzykuje wyprawę za „wielką wodę”, albo sczeźnie do reszty w nędzy i rozpaczy.
O Ameryce marzyli w Galicji wszyscy, bez względu na narodowość: Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Słowacy itd. Jak to zwykle w świecie człowieka bywa - gdy jedni marzyli, inny na tym marzeniu chcieli zbić fortunę. Zapewne słyszeliśmy o polskiej mniejszości w Stanach Zjednoczonych czy Brazylii, ale niewielu miało okazję dowiedzieć się całej prawdy, jak doszło do jej powstania, czyli skąd ci ludzie znaleźli się tak daleko od ojczystej ziemi. Autor postanawia odsłonić przed czytelnikiem proceder, który okazał się swoistym „wentylem bezpieczeństwa” we wrzącej od biedy Galicji (i nie tylko tam). Są to wstrząsające relacje o ludziach wabionych wizją ziemi obiecanej, która wydaje się być na wyciągnięcie ręki. Wystarczy „tylko” zainwestować dorobek całego życia, kupić bilet na statek i ruszyć ku lepszej egzystencji. Ale rzeczywistość była brutalna, gdyż schody rozpoczynały się tuż za miedzą ojcowizny. Emigracja stała się biznesem jak każdy inny, więc rychło zainteresowali się nim ludzie o dość wątpliwej reputacji, którzy gotowi byli zarobić na desperacji innych. Zapewne mało kto wie, że w Oświęcimiu, ówcześnie mieście granicznym Austro-Węgier, powstała prężna organizacja przemycająca ludzi przez granicę i oferująca im bilety, często podrobione, na statki płynące do Ameryki. Nikogo nie interesowało dobro człowieka, liczył się szybki i maksymalny zysk. Przy opisie tego procederu autor przywołuje szokujące historie o ludziach, którzy... wcale nie chcieli udawać się za Atlantyk, ale wpadli w ręce szajki przemytniczej i pod przymusem musieli wykupić bilet na hamburski statek.
Martin Pollack prześledził losy niektórych z galicyjskich emigrantów, którzy zdecydowali się na wyjazd. To ciekawe poznać losy ludzi, którzy inaczej pozostaliby dla nas zupełnie anonimowi. Te kilka zebranych relacji należy potraktować jako próbkę losu, który spotkał miliony emigrantów, szukających w Ameryce lepszego życia. Często wizja spełnionego, amerykańskiego snu przesłania nam historie tych osób, którym się nie udało. Ileż było ludzi, których zawrócono jeszcze w Europie do domu? Ilu, po długiej i wyczerpującej podróży, nie pozwolono zejść ze statku na amerykańską ziemię? Wreszcie, ilu spróbowało i poniosło klęskę w starciu z realiami życia emigrantów - morderczą harówką za kilka dolarów, brakiem wsparcia otoczenia czy fatalną sytuacją mieszkaniową? „Cesarz Ameryki” to książka poświęcona zarówno tym, którym się udało, jak i tym, którzy musieli przyznać się do porażki i wrócić pokornie na swoje miejsce.
Mało znanym zagadnieniem, które ukazał w swojej książce autor, jest kwestia handlu żywym towarem. To kolejny wstydliwy i przemilczany problem związany z galicyjską nędzą. Młode, ładne dziewczyny były mamione wizją dobrej pracy w roli pomocy domowej lub opiekunki do dzieci, a w rzeczywistości trafiały do burdeli na całym świecie. Niejedną kobietę z pewnością zwabiła wizja wyrwania się z chłopskiego obejścia lub żydowskiej dzielnicy biedoty, która na końcu okazała się straszliwym koszmarem. Galicja zapewne nie jest tutaj jakiś wyjątkowym przypadkiem, a jeśli już, to tylko ze względu na rozmiar biedy, która zawsze i wszędzie jest wykorzystywana przez bezwzględnych handlarzy ludźmi.
Sporo miejsca autor poświęca sytuacji galicyjskich Żydów. Nic w tym dziwnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że stanowili oni duży odsetek ludności tej prowincji, szczególnie w miastach. Oni również stanowili liczną grupę emigrantów, którzy chcieli uciec od gęstej atmosfery strachu, której apogeum była fala pogromów w carskiej Rosji. Ucieczka ludności żydowskiej przez Oświęcim u schyłku XIX wieku ma w sobie coś symbolicznego i profetycznego jednocześnie. Okazuje się bowiem, że wagony wypełnione Żydami przybywały na stacje w Auschwitz na długo przed nastaniem zbrodniczego systemu nazistowskiego. Wtedy była to brama, która dawała nikłą - ale jednak - nadzieję.
Tematyka książki okazała się być zatem bardzo ciekawa. Tym ciekawsza, im mniej odbiorca wie zjawisku emigracji z Galicji w XIX wieku. Martin Pollack pisze bardzo sprawnie, z reporterskim zacięciem. Zachowuje obiektywizm i jednocześnie ukazuje zagadnienie z różnych punktów widzenia. Zastosowana metoda opisania procesu poprzez naświetlenie jednostkowych przypadków jest według jedynym mnie słusznym wyborem dla tego formatu książki. Łącząc reportaż z historią, trzeba odwołać się do empatii czytelnika, jego zdolności wyobrażenia sobie ludzi i miejsc. Kolejną zaletą „Cesarza Ameryki” jest wybór arcyciekawych fotografii, na których podstawie możemy sobie wyobrazić bohaterów książki. Szkoda tylko, że brak jest bliższych informacji na temat źródeł ich pochodzenia oraz czasu powstania.
W bardzo skondensowanej formie autorowi udało się uchwycić i naświetlić główne problemy związane z „ucieczką z Galicji”. Książka ta z pewnością przynosi sporo informacji oraz stanowi dobry punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Warto się z nią zapoznać, gdyż we współczesnym świecie zjawisko migracji ludności wcale nie zniknęło. Przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że będziemy świadkami jego narastania w obliczy przyrostu ludności w krajach rozwijających. Ich historie zapewne będą bardzo podobne do tych, jakie w swojej książce przedstawił Martin Pollack. Warto sięgnąć po tę książkę, bo to dobra i pożyteczna lektura dla ludzki chcących ciągle dowiadywać się czegoś nowego o naszej przeszłości.
Jest takie przysłowie, że „biednemu zawsze wiatr w oczy”. Po przeczytaniu książki „Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji” autorstwa Martina Pollacka, nasunął mi się wniosek, iż dla mieszkańców XIX-wiecznej Galicji określenie „wiatr” w przywołanym przysłowiu to zdecydowanie za mało. To raczej bezlitosny wicher, który przez długie dziesięciolecia smagał miliony biedaków...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to