"Ironizator" to kompilacja ponad czterdziestu tekstów, głównie opowiadań, które ociekają sarkazmem tak intensywnym, że niejeden poważny ząb pękł od zgrzytania w czasie czytania.

Nie jest to lektura dla ludzi bez dystansu do świata. Irytację może wywołać w niektórych kręgach opowiadanie o Jezusie, który zirytowany pewną akcją reklamową schodzi na ziemię. Nerwica grozi niejednemu nauczycielowi, który zapozna się z tekstem o dyrektorze Zajączku, co zwariował i stracił wiarę w sens polskiego systemu edukacji. I nawet opowiadanie "Tragedia Schabowego", w którym to opisano pewną katastrofę, nie jest bezpieczne, mimo że akcja toczy się w bardzo dalekim kraju, o którym na pewno nikt nie słyszał: Trolska.

"Ironizator" to rozrywka dla myślących, wymagająca poczucia humoru przyjaznego ironii, sarkazmowi, podtekstom i ciągłemu mruganiu okiem. Wciąga, naciąga, rozciąga i wkręca.

Ale przede wszystkim - bawi.

Martin twierdzi, że to jego najlepsza książka. Dużo dialogów, jeszcze więcej humoru. Wchodzi lekko niczym ulubione piwo w środku lipca.

Co tu dużo mówić: książka jest tak dobra, że o ja cię kręcę!